ROZDZIAŁ DWUNASTY

Zignorowała jego prośbę. Zacisnęła usta i w milczeniu zdjęła resztę biżuterii. Włożyła ją do pudełka i zatrzasnęła wieczko.

– Nie okłamałem cię, Kate. Ani razu.

– Lepiej odłóż tę biżuterię w bezpieczne miejsce. Może się jeszcze komuś przydać.

– Kupiłem ją dla ciebie.

– O tak! Na pewno dla mnie! Jeśli myślałeś, że kupisz za to moją aprobatę dla twoich gierek, to się grubo pomyliłeś. – Zamknęła mu przed nosem drzwi garderoby i zaczęła zdejmować suknię. Nie minęła chwila, jak Alex wdarł się do pokoju.

– Do licha, Kate! Powiedziałem, że porozmawiamy i na pewno porozmawiamy! – zagrzmiał.

Kate odwróciła się do niego, pałając wściekłością.

– Nie będziesz mi mówił, co mam robić! Nie jestem twoją własnością! Warunki umowy zostały złamane. A teraz, z łaski swojej, wyjdź i daj mi spokój.

Twarz Alexa złagodniała i zaczął mówić spokojniej.

– Nie masz podstaw do tego, żeby łamać nasz kontrakt.

– To ty go złamałeś. Ty! – Kate rzuciła w męża suknią. – Proszę. Zwracam ci tę namiastkę sukni ślubnej, z której dzisiaj zadrwiłeś. Oddaj ją Nicole Fouvet.

Suknia przylgnęła na moment do twarzy Alexa, po czym osunęła się na podłogę. Kate spojrzała na niego z wyzwaniem, ale kiedy zobaczyła wyraz bólu w jego oczach, poczuła, że topnieje w niej gniew. Odwróciła się i wyjęła z szafy podomkę.

– Jesteś moją żoną. Nie chcę żadnej innej.

– Zamierzałeś poślubić Nicole, ale nie zrobiłeś tego, ponieważ ona nie chciała rodzić ci dzieci – odparła z wyrachowaną precyzją. – Podczas naszej rozmowy sama mi to powiedziała, więc nawet nie staraj się kłamać, bo wiem wszystko od niej.

– Nie przyszła ci do głowy myśl, że Nicole mogła łgać?

– Ona nie kłamała. – Kate uniosła zadziornie brodę. – Poślubiłeś mnie wyłącznie z powodu dzieci, a ja się na to zgodziłam. Mogłabym z tym żyć, gdybyś tylko przestrzegał warunków naszej umowy. Ale nie powiedziałeś mi, że kochasz inną kobietę. Sama musiałam się tęgo domyślić. W sumie i z tym mogłabym sobie dać radę, pod warunkiem, że dotrzymałbyś obietnic. Dzisiaj jednak miałam pierwszy sprawdzian tego, ile warte są twoje słowa. Gdzie byłeś, Alex, kiedy potrzebowałam twojego wsparcia? – Westchnęła i dodała zjadliwie: – Bawiłeś się w towarzystwie kobiety, którą kochasz.

Pod wpływem zarzutów Kate twarz Alexa pobladła. Mimo wszystko jednak nie spuszczał wzroku, w którym odbijał się ból.

– Nie kocham Nicole Fouvet. I nigdy nie kochałem.

– Nie jestem głupia, Alex. Być może nie mam tyle sprytu, co ty, ale nie jestem ślepa. Kochasz ją. Pokazałeś to już pierwszego dnia naszego miodowego miesiąca, a po wizycie twojej matki myślałeś już tylko o niej. Kilka lat spędzonych ze Scottem nauczyło mnie rozpoznawać, kiedy mężczyzna, kochając się ze mną, wyobraża sobie inną kobietę.

Alex opuścił głowę i przetarł ręką twarz, jakby chciał się pozbyć wspomnienia, które nagle go uderzyło.

– Przepraszam cię – bąknął, pokręcił głową i odwrócił się.

– Jest mi potwornie przykro, że tak to czujesz i tak myślisz.

– Wsunął palce we włosy. – Co mam zrobić, żebyś mi uwierzyła? Od czego w ogóle mam zacząć?

– Dla mnie sprawa już się wyjaśniła, Alex. Proszę, odsuń się od drzwi i daj mi przejść. Dzisiaj będę nocować w pokoju gościnnym.

– Nie! – Zanim zdążyła się obejrzeć, Alex chwycił ją mocno za ramiona. – Musisz mnie wysłuchać, Kate. Mylisz się, słyszysz?

– Twój uścisk mnie boli, Alex.

– O Boże! – Pośpiesznie roztarł miejsca, w które przed chwilą wpił palce. – Nie chciałem ci zrobić krzywdy. Czy chociaż w to mi wierzysz?

– Tak. Nie przypuszczam, że celowo chciałeś mnie pognębić, ale powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że prędzej czy później i tak się o wszystkim dowiem.

– Zamierzałem przestrzegać warunków naszej umowy, Kate. I zrobiłem to, do diabła! – dodał pewnie. – Dzisiejszego wieczora… Pozwól, że ci to wyjaśnię. Chodź tu i, usiądź, a najlepiej połóż się. Obiecuję, że cię nie dotknę. Wyglądasz na wykończoną.

O, tak! Kate była wyczerpana. Dała się Alexowi zaprowadzić do łóżka i nie uciekła, gdy odsuwał kołdrę i poprawiał poduszki. Ułożył ją w pościeli, a sam stanął obok łóżka.

– Zacznę od Nicole – rzekł niespodziewanie, zdjął marynarkę i rzucił ją niedbale na krzesło. Potem odwrócił się do Kate. W jego oczach widać było energię i chęć do mówienia. – Jakieś sześć miesięcy temu moja matka przedstawiła mnie Nicole Fouvet. Sama widziałaś, że jest piękna. Zadurzyłem się w niej kompletnie… Omamiła mnie urodą. – Machnął ręką na znak, że popełnił głupstwo i zaczął chodzić po sypialni – Wydawało mi się, że jest absolutną doskonałością. Miałem ochotę dać jej wszystko, czego zechce, pojechać tam, dokąd sobie zażyczy. Myślałem nawet, że jestem w niej zakochany, ale okazało się, że po prostu zaślepiła mnie jej uroda. Ocknąłem się dopiero, gdy zobaczyłem, w jakim stylu udekorowała mi dom. Zaraz potem, gdy rozmawialiśmy o małżeństwie, okazało się, że Nicole ma zupełnie inne plany na przyszłość niż ja. Zaczęliśmy się kłócić, po czym najczęściej lądowaliśmy w łóżku. I o to tylko mi chyba chodziło. Któregoś wieczora poruszyłem wreszcie temat dzieci. Nicole była zdziwiona, że w tym wieku chcę mieć jeszcze potomstwo. Próbowała mi to wyperswadować, ale ja już wiedziałem, że ona po prostu nie chce mieć dzieci, i że nigdy mi ich nie da. Kiedy wszystko zsumowałem i dodałem do tego obraz mojej matki… i przypomniałem sobie ojca…

Alex westchnął ciężko, usiadł w rogu łóżka i ukrył twarz w dłoniach.

– Stanęły mi przed oczami kłótnie rodziców, kiedy byłem małym chłopcem… I te długie okresy milczenia… Zapijanie się ojca… I dzień, w którym po przyjściu ze szkoły nie zastałem w domu matki, która bez słowa się wyprowadziła… Tak po prostu. – Alex wzruszył ramionami i wyprostował się. – Rozstałem się z Nicole, a tydzień później poznałem ciebie. – Wstał i podszedł do toaletki. Otworzył pudełko z biżuterią, wyjął z niego naszyjnik i zaczął się nim bawić, jakby pieścił coś bardzo cennego. – Poznałem Mary Kathleen, która niczego ode mnie nie chciała, która wykpiła łatwe życie, jakie mogłem jej dać. Nie pragnęła diamentów, pereł i strojnych ciuchów. Nie miała ambicji, żeby zabłysnąć w towarzystwie. Wszystko, czego chciała, to przyzwoitej rodziny i dzieci. Absolutne przeciwieństwo Nicole.

Odłożył naszyjnik do pudełka i zwrócił twarz ku żonie. W jego oczach i głosie zabrzmiała determinacja.

– Poślubiłem cię, bo wybrałem twoją wizję przyszłości, a nie plany Nicole. Nie kochałem cię, Kate, ale pragnąłem małżeństwa z tobą w takim kształcie, jaki mi oferowałaś. Opór, który mi stawiałaś, stał się dla mnie wyzwaniem i pozwolił uwolnić się od myślenia o Nicole. Nie wyobrażasz sobie, jak fascynowały mnie zmiany, które powoli zacząłem w tobie dostrzegać. Z czasem zaczęłaś na mnie reagować, tak jak tego pragnąłem. Nie mogłem znieść myśli, że ukrywasz przede mną część swojej osobowości. Ja chciałem poznać ciebie całą…

– Ale sam przede mną ukrywałeś sekrety – wtrąciła ze znużeniem Kate. – A jak wytłumaczysz swoją reakcję, kiedy Sonia Benelle…

– Kiedy wymieniła imię Nicole? Wtedy dopiero doceniłem związek z tobą. Nagle uświadomiłem sobie, że Nicole już w ogóle mnie nie obchodzi. Ty stałaś się dla mnie ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej ona.

– Kłamiesz – rzuciła cierpko i zamknęła oczy. Po chwili poczuła, że Alex kładzie się obok niej i w panice uchyliła powieki. Objął jej dłonie swoimi i przycisnął je tak, jakby chciał ją o czymś upewnić.

– Kate, uwierz mi. Mówię prawdę.

– To niemożliwe – zaprotestowała ze znużeniem. – Kiedy weszła twoja matka…

– I zaczęła mówić, że zawiodłem Nicole, przypomniałem sobie moją obsesję na jej temat i z niesmakiem przyznałem, że dałem się złapać w jej sieci. Wtedy spojrzałem na ciebie i stwierdziłem, że mając ciebie, jestem wielkim szczęściarzem. – Alex wypuścił dłonie Kate i pogłaskał ją po twarzy. – Tak bardzo pragnąłem, żebyś była tylko moja… – Jego głos zmienił się w chrypliwy szept, a w oczach pojawiła się wielka tęsknota, która rozbroiła Kate. – Kiedy po wyjściu mojej matki kochaliśmy się, zauważyłem, że znów się zamykasz i uciekasz przede mną. Chciałem wyciągnąć do ciebie rękę, rozwalić mur, który zbudowałaś wokół siebie. Czułem… Gdybym tylko potrafił… Kate…

Przywarł do jej ust i zaczął całować z pasją, która jak zwykle wzbudziła i jej pożądanie. Mimo to zadra w sercu została i nie pozwoliła Kate poddać się fali zmysłowych doznań. Odepchnęła go z całych sił.

– Nie! Okłamujesz mnie! Zachowujesz się dokładnie tak jak Scott.

– Nie jestem Scottem! – odparł ze złością. – Czy ty w końcu zapomnisz tego łajdaka raz na zawsze?

Alex wstał i podszedł do balkonu, otworzył drzwi i zaczął głęboko wdychać świeże powietrze.

– Co mam zrobić, żeby do ciebie dotrzeć, Kate? A może to w ogóle niemożliwe?

Kate biła się z myślami. Jej serce wołało, żeby przytulić się do niego, ucałować, ale wspomnienia zbyt mocno raniły.

– Nie mogę… Nie chcę jeszcze raz przez to wszystko przechodzić – odparła wreszcie, obciągnęła podomkę, wstała z łóżka i skierowała się do drzwi.

– Nie odchodź. – Alex odwrócił się, oparł ramię na drzwiach balkonowych i włożył ręce do kieszeni. Na jego twarzy widać było znużenie i porażkę.

Widząc to, Kate zawahała się.

– Nie możesz tak po prostu zlekceważyć naszego małżeństwa tylko na podstawie tego, co zaobserwowałaś na dzisiejszym przyjęciu. Nie zdradziłem cię ani w myślach, ani w czynach… I cały czas miałaś moje wsparcie – dodał z tępym znużeniem.

– Nieprawda – wymamrotała, powstrzymując łzy.

– Czyżby, Kate? Pozwól, że coś ci powiem. Nigdy wcześniej nie byłem tak szczęśliwy jak w ciągu ostatnich kilkunastu dni. Nie potrafiłbym zaryzykować takiej gry, w której stawką dzisiejszego wieczora byłoby to moje szczęście. Doskonale wiedziałem, że na przyjęciu będzie Nicole, którą moja matka podjudzi do podjęcia próby odzyskania władzy nade mną Zresztą i tak nie musiałaby jej na to długo namawiać. Uraziłem jej kobiecą dumę.

– Alex – westchnęła i w geście bezradności wzruszyła ramionami. – Ja również wiedziałam, że prędzej czy później natkniemy się na nią, więc pomyślałam, że lepiej skończyć z tym zaraz na początku.

– Kate – rzekł z lekko ironicznym uśmiechem – chciałem, żebyś się wystroiła nie dlatego, że pragnąłem zaspokoić swoją próżność, ale dlatego, żeby obronić cię przed szponami Nicole. Nie mogłem pozwolić, żeby wykorzystała swoją urodę jako broń przeciw tobie. Nicole usiłowała… – Uśmiechnął się do siebie. – Całe to jej efektowne podejście do nas było obliczone na to, żeby wyprowadzić cię z równowagi. Byłem zachwycony tym, jak się wspaniale obroniłaś. No i zaraz potem Nicole zabrała się za mnie. Właśnie miałem zamiar publicznie zwrócić jej uwagę, że jesteśmy już tylko byłymi przyjaciółmi, kiedy nagle zauważyłem twoją całkowitą obojętność. Zająłem się więc gośćmi, a szczególnie sir Edwardem… a potem gdzieś mi zniknęłaś. Dowiedziałem się później od Nicole, że byłaś w garderobie. Kiedy cię szukałem, matka celowo wprowadziła mnie w błąd, mówiąc, że zrobiło ci się niedobrze i wyszłaś na taras. A tam, naturalnie, już czekała na mnie Nicole.

– Tak… mnie szukałeś, a z nią zostałeś – rzuciła gorzko. Alex uniósł dumnie głowę i przeszył Kate pewnym siebie spojrzeniem.

– Owszem. Kiedy ją zobaczyłem, chciałem się od razu wycofać. Ale Nicole powiedziała, że właśnie rozmawiała z tobą i dowiedziała się, że nie dbasz o to, czy ja i ona jesteśmy kochankami. Powiedziała, że nie obchodzi cię nic oprócz urodzenia dzieci i życia w luksusie.

Momentalnie cała krew odpłynęła Kate z twarzy.

– Czy ty… jej uwierzyłeś? – wyszeptała głosem wypełnionym bólem.

– To ty jej uwierzyłaś – odparł z kpiną.

– Tak – rzekła głucho.

– No, cóż. Ja nie. – Pokręcił głową. – Nie mógłbym uwierzyć w to, że zaaprobujesz zdradę. Na samym początku naszej umowy o małżeństwie zaznaczyłaś, że wymagasz przede wszystkim wierności. Wobec czego nawet wtedy, kiedy tak doskonale okazywałaś mi obojętność, nie wierzyłem, że rzeczywiście jest ci wszystko jedno. W żadnym razie nie kusiła mnie chęć ponownego zostania kochankiem Nicole. Ona jednak nie dawała za wygraną… Tam, na tarasie, zarzuciła mi ręce na szyję i oczywiście usiłowała mnie podniecić. Przywarła do mnie całym ciałem, więc chwyciłem ją w talii i odstawiłem na przyzwoitą odległość, tłumacząc, że to, co robi, nie ma już sensu… I właśnie w tym momencie ty pojawiłaś się na tarasie… Dostrzegłem w twoich oczach ból i jednocześnie pogardę. Szepnąłem Nicole, że prędzej ja ją zniszczę, niż jej się uda zniszczyć moje małżeństwo i pognałem za tobą.

Alex odepchnął się od drzwi i powoli podszedł do Kate. Ona zaś stała nieruchomo, jakby była pozbawiona jakichkolwiek emocji. Teraz dopiero zrozumiała, że chorobliwa nieufność przesłoniła jej oczy i wywołała podejrzenia o niewierność i cyniczną grę męża. Ze wstydem zwiesiła głowę. Nie była w stanie spojrzeć mu prosto w oczy. Alex delikatnie uścisnął ją za ramiona.

– Bez względu na to, jakie żywisz do mnie uczucia, Kate, nasza umowa jest i będzie aktualna. Nosisz moje dziecko i nie pozwolę ci odejść.

Poczuła piekącą suchość w gardle. Przełknęła z trudem ślinę, próbując wydobyć z siebie głos. Chciała zapewnić Alexa, że nie odejdzie od niego i już na zawsze będzie towarzyszką jego życia. Zanim jednak zdążyła rzec słowo, rozległ się głośny dzwonek do drzwi.

– Zostań tu. Ja otworzę – rzekł spokojnie, odwrócił się i zamknął za sobą drzwi.

W pierwszym odruchu Kate miała ochotę zatrzymać go i natychmiast mu wyznać, że go kocha. Ale jej język był nadal zbyt odrętwiały, żeby zareagować na myśli. W końcu podeszła do drzwi i je uchyliła.

– Dziękuję pani, pani Beatty. Ja otworzę. Może pani wrócić do łóżka. – Z dołu dochodził zrównoważony głos Alexa.

Kate zaczęła się gorączkowo zastanawiać, kto o tej porze mógłby chcieć złożyć im wizytę. Czyżby Nicole? Na pewno nie, o ile naturalnie Alex przed chwilą powiedział jej prawdę. Więc kto?

Ciekawość skusiła ją, żeby wyjść na korytarz i podejrzeć gościa. Stanęła tuż przy szczycie schodów i czekała, aż Alex otworzy drzwi.

Загрузка...