Wiosenne słońce wreszcie zaczęło roztapiać lodowaty uścisk, w którym zima od dłuższego czasu trzymała wyspę i z sopli wiszących pod dachami zaczęła kapać woda. Podczas porannego spaceru na komendę policji Knutas czuł nawet, jak promienie słońca ogrzewały mu plecy. Ptaki świergotały i dawały nadzieję na nowe życie.
Tego było im teraz potrzeba.
Jak zwykle był pierwszy w wydziale kryminalnym, usiadł przy biurku z filiżanką kawy. Przed nim leżała gruba teczka akt śledztwa. Na samej górze znajdował się plik skserowanych stron dziennika, który prowadził młody morderca i w których opisywał przygotowania do morderstw.
David Mattson mieszkał z dziewczyną i kociakiem na północnych przedmieściach Sztokholmu. Studiował ekonomię na uniwersytecie, ale nauka nie szła mu zbyt dobrze. Przez ostatnie pół roku na zajęciach i wykładach więcej go nie było, niż był. Jego dziewczyna doznała głębokiego szoku, gdy się dowiedziała, że to jej chłopak zamordował obu właścicieli galerii. Według niej był on najłagodniejszą i najmilszą osobą, jaką można sobie było wyobrazić.
Wszystko zaczęło się od tego, że ubiegłej jesieni David przez przypadek usłyszał rozmowę swoich dziadków, z której dowiedział się, że Erik był adoptowany. Dla Davida było to całkowitym zaskoczeniem. Ci, których przez całe życie uważał za swoich dziadka i babcię, nie byli nimi. Nie do końca. Jego prawdziwi dziadkowie żyli gdzie indziej, ale nigdy nie dali o sobie znać. Gdy to odkrył, nietrudno było mu się dowiedzieć reszty.
David był bardzo zawiedziony tym, że Hugo Malmberg oddał do adopcji Erika tego samego dnia, w którym się urodził. To, że Malmberg był zamożny i mógł szastać pieniędzmi na prawo i lewo, podczas gdy Erik każdego miesiąca z trudem opłacał rachunki, dodatkowo zwiększyło jego niechęć do biologicznego dziadka.
Zaczął śledzić Malmberga, obserwował go w jego galerii, w mieście, na siłowni. Szybko zorientował się, że dziadek był homoseksualistą.
W dzienniku opisane jest niewiarygodne zdarzenie, które było punktem zwrotnym całej historii. Pewnego listopadowego popołudnia, gdy David śledził swojego biologicznego dziadka, poszedł za nim do podziemnego klubu dla gejów. Zobaczył tam, jak Hugo Malmberg razem z Egonem Wallinem wykorzystywał seksualnie swojego własnego syna, nie zdając sobie sprawy z pokrewieństwa.
David był jedynym, który wiedział, jak się rzeczy mają. Zrozumienie tego, co widział, zajęło mu kilka sekund. Te sekundy zrobiły z niego mordercę.
W toku śledztwa okazało się, że Egon Wallin i Hugo Malmberg byli nie tylko partnerami seksualnymi, ale również wiele razy kupowali seks od męskich prostytutek. Stąd niechęć Malmberga do wyznania policji, że miał nie tylko służbowe kontakty z Egonem Wallinem, pomyślał Knutas. Dlatego nie chciał nawet przyznać, gdy go o to pytali, że jego kolega z Gotlandii był homoseksualistą.
Wyglądało na to, że u podstaw przeistaczania się Davida Mattsona w mordercę leżał jego skomplikowany stosunek do ojca. Z dokładnych opisów dziennika Knutas zrozumiał, że David zawsze kochał i podziwiał Erika. Jednocześnie tęsknił za ojcem, którego nigdy tak naprawdę nie miał – za takim, jakiego mieli inni, który mógłby go wesprzeć, pocieszyć, umocnić, obdarzyć miłością i dać poczucie bezpieczeństwa. David ciągle miał nadzieję, że kiedyś się to urzeczywistni, dlatego nie mógł się uwolnić od Erika.
Zapiski są przesiąknięte silną chęcią uszczęśliwienia ojca, uporządkowania jego życia, uczynienia go zadowolonym. Może David miał nadzieję, że wówczas otrzymałby od niego to, czego tak bardzo potrzebował.
Kradzież Umierającego dandysa była oczywiście czystym szaleństwem. Ale w oczach Davida był to sposób na zadośćuczynienie ojcu za wycierpiane niesprawiedliwości.
To, że przez pozostawienie rzeźby chciał pokazać związek z morderstwem, Knutas odczytywał jako dowód, iż David Mattson w głębi duszy chciał być odkryty, pragnął, aby świat dowiedział się i zrozumiał cierpienie, które go otaczało. Tym samym można było wytłumaczyć, dlaczego w ten sposób obszedł się z ciałami swoich ofiar. Wszystko kręciło się wokół trzech tematów: zemsta, zadośćuczynienie i rozprawienie się z przeszłością.
Co się zaś tyczyło skradzionych obrazów, żmudna praca Wittberga w końcu przyniosła rezultaty. Okazało się, że Egon Wallin był w zmowie z menedżerem Mattisa Kalvalisa, Vigorem Haukasem. Obrazy były kradzione przez zawodowych złodziei z krajów bałtyckich, a następnie sprzedawane na międzynarodowym czarnym rynku. Haukas koordynował kradzieże, a Wallin był pośrednikiem pomagającym w wywozie dzieł sztuki ze Szwecji. Ten lukratywny handel trwał wiele lat.
Knutas westchnął, czytając dziennik. Była to bardzo tragiczna historia, mająca za temat przewodni tajemnice. Od Egona Wallina, który ukrywał przed rodziną sekrety, przez podwójne życie Erika Mattsona aż do pełnej tajemnic przeszłości Hugona Malmberga.
Wyjął fajkę z górnej szuflady biurka, wstał i stanął przy oknie. Niebo było bezchmurne, wiosenne słońce oświetlało okolicę, a w oddali pobłyskiwało intensywnie niebieskie morze, które taki kolor miało tylko wiosną. Spojrzał w stronę bramy Dalmansporten. To tam przed dwoma miesiącami wszystko się zaczęło.
Wydawało się to dawno, dawno temu.