12

Jakie znaczenie ma Twój orgazm?

Współcześni kochankowie nadal nie bardzo radzą sobie z pojęciem kobiecego orgazmu. Od dawna wiadomo, że on istnieje, ale wiktoriańska mentalność nie dopuszczała myśli, że damy mogą także przeżywać satysfakcję erotyczną. Klasyczna rada udzielana córce przez matkę w przeddzień nocy poślubnej brzmiała: „Zamknij oczy i pomyśl o Anglii."

Kiedy już jednak oficjalnie uznano istnienie kobiecego orgazmu, z każdym rokiem kwestia ta stawała się coraz to bardziej skomplikowana. Najpierw wybuchła kontrowersja wokół orgazmu pochwowego i łechtaczkowego, która -jak widzieliśmy – była zupełnym nonsensem. Później Masters i Johnson, naukowcy z St. Louis, ogłosili, że kobieta może osiągnąć orgazm za orgazmem do chwili, gdy nie padnie z wyczerpania oraz że jej predyspozycje seksualne są praktycznie nieograniczone.

Wyobraź sobie ten szok porażający wszystkich mężczyzn, wyposażonych w jednostrzałowy instrument, na wiadomość o nienasyceniu seksualnym kobiet.

Oczywiście, teoretyczne nienasycenie a rzeczywiste zaspokojenie, to dwie różne rzeczy. Nawet, jeśli wiele kobiet cechuje zdolność przeżywania rozkoszy wielokrotnego orgazmu, to jednak większość z nich całkiem zadowoli się jednym a dobrym.

Bywa nie raz, że czujesz się zaspokojoną w ogóle nie doznając orgazmu. Sądzę jednak, że dużą wagę powinnaś przywiązywać do uświadomienia partnerowi jego roli we współżyciu, a mianowicie pomocy w doprowadzeniu Ciebie do szczytowania. Zmusi go to do większych starań i wpłynie na poprawę jego techniki, a to przyniesie Warn obojgu korzyść. Jeżeli nigdy nie będziesz nalegała, aby samej przeżywać orgazm, to partnerowi będzie to niemal obojętne, a Wasz związek rozbije się o jego lenistwo i Twoją frustrację.

W jaki sposób masz nalegać? Jeżeli partner kochał się z Tobą i miał wytrysk, a teraz z całym zadowoleniem przygotowuje się na zasłużony sen, to co u licha masz zrobić, żeby się Tobą zajął?

No cóż, nie spodziewaj się raczej zbyt wiele po jego penisie. Nie dawaj za wygraną, energicznie i mocno pocieraj go, jednocześnie ssąc jego koniec. Skoro jednak członek uparcie pozostaje miękki i bierny, nie oznacza to, że partner nie ma możliwości doprowadzenia Cię do pożądanego szczytowania.

Ujmij go za rękę, wsuń sobie między uda, na łechtaczkę, i skłoń go, by zaczął Cię masturbować. Nie musisz nic mówić, on sam wszystko zrozumie. Gdyby nie mógł znaleźć Twego najczulszego miejsca, wskaż mu je i dostosuj rytm drażnienia łechtaczki do tempa, które Ci najbardziej odpowiada, ściskając jego dłoń i pokazując, jak ma to robić.

Jeżeli chcesz, żeby doprowadził Cię językiem do orgazmu, szepnij mu do ucha: „wyliż mnie". Przekonasz się, że gdy tylko jego głowa znajdzie się między Twymi udami, od Ciebie w dużej mierze będzie zależał sposób pobudzania. Przyciśnij jego nos i usta do sromu, drażnij łechtaczkę jego włosami, i w ogóle wykorzystaj jego głowę i twarz jako instrumenty pobudzenia erotycznego. Ponieważ większość mężczyzn ma w sobie coś z masochisty, jego także to podnieci i być może będziesz miała okazję do skorzystania z ponownego wzwodu.

Po przeżyciu orgazmu opowiedz mu, jakie to uczucie. Niektórzy mężczyźni zdają się wierzyć, że to wyłącznie lekki skurcz mięśni, podczas gdy inni spodziewają się usłyszeć z Twych ust ody i hymny pochwalne. Dobry seks opiera się zawsze na ścisłym porozumieniu między partnerami i jeśli opowiesz swemu mężczyźnie, co czujesz w trakcie orgazmu, wówczas łatwiej mu będzie utożsamiać się z Twymi przeżyciami podczas współżycia. Obecnie nie ma żadnego powodu, by jakakolwiek kobieta miała pogodzić się z brakiem satysfakcji seksualnej, jeśli tylko jej kochanek czy mąż jest zdrowy i sprawny fizycznie. Częstokroć jednak sama będziesz musiała przejawiać inicjatywę i przekonać partnera, że Ty także potrzebujesz orgazmu, a on powinien Ci go zapewnić.

29-letnia Traccy, sekretarka, opowiedziała mi, w jaki sposób raz na zawsze uleczyła swego partnera z lenistwa:


„Znał się teoretycznie na orgazmie u kobiet, ale nigdy nie zabiegał o niego w praktyce. Do szczęścia zupełnie wystarczało mu, że sam się spuszcza. Moich odczuć zdawał się w ogóle nie brać pod uwagę. Zaczęłam więc kupować czasopisma takie jak Playgirl i rozsiewać je po całym mieszkaniu. Stał się zazdrosny i wściekły. Potem którejś nocy – po stosunku, w którym oczywiście tylko on miał orgazm, zaczęłam się masturbować. Robiłam to otwarcie, wydając odgłosy dyszenia i pojękiwania. Był już na wpół uśpiony, ale gwałtownie odwrócił się, jak wystrzelony z katapulty i wrzasnął:»Coty do cholery wyrabiasz?«. Odpowiedziałam, że próbuję osiągnąć orgazm, ponieważ z nim nigdy mi się to nie udało. Bardzo się zdenerwował, głównie z powodu własnego upokorzenia i ujawnienia prawdy.»A skąd miałem wiedzieć, że Ci na tym zależy?«, krzyczał na mnie. W końcu się jednak uspokoił i od tamtego czasu nie było już żadnych kłopotów. Zawsze upewniał się, czy osiągam orgazm. Zdaje mi się, że po prostu docenił jedno: mimo iż nigdy nie byłam z nim zaspokojona, nie poszłam polować na innego. Myślę, że mężczyźni mogliby podobnie postępować wobec kiepskich w łóżku kobiet, a mianowicie rozkładać wokół siebie egzemplarze Playboya i spuszczać się na oczach żony, dziewczyny czy kogo tam. To naprawdę porusza sumienia".


Czy należy dążyć do jednoczesnego orgazmu? Czy aby stosunek był rzeczywiście udany, Ty i Twój partner musicie wspólnie przeżywać zjednoczenie w orgazmie?

No cóż – miło jest, jeżeli następuje to równocześnie, ponieważ w momencie szczytowania wzajemnie odbierane przez partnerów skurcze mięśniowe pozytywnie wpływają na orgazm u obojga. Wiele kobiet stwierdza, że właściwie orgazm wyzwala u nich odczucie wytrysku na szyjce macicy. Z kolei, wielu mężczyzn pobudza do ejakulacji wrażenie falowania w pochwie w momencie orgazmu u partnerki.

Jeśli przywykniesz do „technik" i rytmu swego ukochanego, będzie Ci łatwiej przeżywać równoczesny orgazm. Według stopnia sztywności członka i obkurczenia jąder potrafisz określić, kiedy nastąpi wytrysk, tak samo jak partner będzie w stanie przewidzieć Twój orgazm na podstawie twardości brodawek sutkowych oraz doznań odbieranych z wnętrza pochwy.

Jednoczesny orgazm nie jest niezbędnym warunkiem udanego współżycia i oddzielne osiąganie orgazmu nie powinno być przez Ciebie przykro odczuwane. Sam fakt, że jedno z Was doszło do punktu kulminacyjnego, nie oznacza wcale definitywnego końca zabawy. Może ona trwać dalej i być równie seksowna, skoro jedno z Was zadba o doprowadzenie partnera do satysfakcjonującego finiszu.

A jeśli stwierdzisz, że jesteś w ogóle niezdolna do orgazmu? Jeżeli mimo usilnych starań nie możesz podczas współżycia wspiąć się na szczyt rozkoszy?

To bardzo powszechny problem dla wielu kobiet. Nie jesteś wcale niespotykanym przypadkiem. Zwykle mamy tu do czynienia z dwoma przyczynami, którym łatwo zaradzić. Po pierwsze – nie odprężasz się wystarczająco. Ze wszystkich sił próbujesz osiągnąć orgazm, a on Ci się wymyka. Cierpisz na ten sam rodzaj drążącego niepokoju, który powoduje zanik erekcji u mężczyzny.

Po drugie – Twój partner nie dostarcza Ci właściwych pieszczot i podniet, a sam dochodzi do szczytowania zbyt szybko.

Aby przezwyciężyć pierwszy problem, spróbuj na godzinę lub dwie przed pójściem do łóżka zażyć środek uspokajający (czasem wystarczy większy kieliszek alkoholu) i postaraj się w pełni rozluźnić, kiedy partner przystąpi do dzieła. Nie myśl w ogóle o osiągnięciu orgazmu. I tak nic nie pomoże, jeśli zaczniesz napinać mięśnie i marszczyć brwi. Szczytowanie przyjdzie samo z chwilą, kiedy dostatecznie silnie pobudzone zostanie Twoje unerwienie. Przyłącz się do partnera w radości seksu i zapomnij o całym świecie, a orgazm sam przypomni Ci o sobie i ogarnie swym ogniem od stóp do głów.

Trzeba natomiast przyznać, że ten drugi problem jest nieco trudniejszy. Jeżeli partnerowi nie udaje się odpowiednio mocno podniecić Cię, stawiaj opór przy pierwszych próbach wprowadzenia członka do pochwy. Zmuś ukochanego do walki – do kolejnych pieszczot – zanim zdecydujesz się rozsunąć nogi. Wyjaśnij mu, dlaczego tak się zachowujesz, bo inaczej gotów pomyśleć, że nie masz dzisiaj ochoty na seks i odwróci się plecami z irytacją. Powiedz: „Kochanie, zacznij od ssania piersi…", albo „Pocieraj palcami zanim wejdziesz do środka…" lub coś w tym guście.

Jeśli mężczyzna z kolei przedwcześnie osiąga szczytowanie, to z poprzednich rozdziałów dowiedziałaś się co robić.

Korzystaj także z kobiecego potencjału przeżywania więcej niż jednego orgazmu i nie czekaj na wytrysk u partnera. Zanim to nastąpi, jeśli tylko masz ochotę, możesz być już po pierwszym orgazmie. Następny możesz osiągnąć już wspólnie z ukochanym. Nie ma nawet szczególnego znaczenia, czy Twój pierwszy orgazm doprowadzi go natychmiast do punktu kulminacyjnego i wytrysku, bo Ty i tak będziesz już niemal w pełni zaspokojona.

W kobiecym orgazmie nie ma niczego tajemniczego ani dziwnego, chociaż u jednych kobiet występuje on szybciej i łatwiej niż u innych. Prawie każda kobieta jest do niego zdolna, a co więcej – powinna go mieć. Oczywiście, można pogodzić się z uprawianiem seksu bez orgazmu – niejedna kobieta znosi taki stan latami – ale zwykle prowadzi to do wszelkiego rodzaju wyłomów więzi łączących partnerów. Twoja frustracja nie musi się od razu przejawiać agresją, ale na pewno ujawni się w ten czy inny sposób.

Jeśli próbowałaś dłuższej i intensywniejszej gry miłosnej, jeśli próbowałaś środków uspokajających i opóźniających pobudzenie partnera i jeszcze wielu innych rzeczy, a nadal nie osiągasz orgazmu, powinnaś udać się do lekarza. To szalenie ważne. Z pewnością udzieli ci porady, albo też skontaktuje Cię z psychiatrą. Wiele kobiet nie jest zdolnych do udanego współżycia płciowego z powodu wyniesionych z młodości urazów na tle zachowań seksualnych w ich domach rodzinnych. W takim przypadku nieodzowna jest pomoc specjalisty.

Kobieta, która regularnie przeżywa orgazm jest szczęśliwa pod względem seksualnym i tylko taka seksualnie zaspokojona partnerka może doprowadzić mężczyznę w łóżku do szaleństwa. Pamiętaj o regularnym przeżywaniu orgazmu!

Загрузка...