Czas Gry

„W Siódmym Świecie potomkowie pierwszych ludzi wędrowali razem od kraju do kraju, aż dotarli do niezwykle pięknej doliny. «Dalejże – powiedzieli – wybudujmy sobie miasto i wieżę sięgającą nieba, żebyśmy się stali jednym narodem i nie dali się rozproszyć Bogu.» I natychmiast wzięli się do pracy, znosząc kamienie i używając smoły zamiast zaprawy. Powstało ogromne miasto, pośrodku którego rosła wieża, aż była tak wysoka, że z jej szczytu widać było to, co jest poza Ośmioma Światami. Czasem, gdy niebo było pogodne, ci, którzy pracowali najwyżej, podnosili rękę do oczu, aby nie oślepiło ich słońce, i widzieli stopy Boga i zarysy cielska wielkiego węża pożerającego czas.

Niektórzy z nich patykami próbowali sięgnąć jeszcze wyżej.

Bóg spoglądał na nich i myślał zaniepokojony: «Dopóki pozostaną jednym ludem mówiącym jednym językiem, będą mogli zrobić wszystko, cokolwiek przyjdzie im do głowy… Pomieszam im zatem języki, zamknę ich w nich samych i sprawię, że jeden nie będzie rozumiał drugiego. Wtedy zwrócą się przeciwko sobie, a mnie dadzą spokój.» Tak też uczynił Bóg.

Ludzie rozproszyli się na wszystkie strony świata i stali się sobie wrogami. Lecz przetrwała w nich pamięć tego, co zobaczyli. A kto raz widział granice świata, ten najboleśniej doświadczać będzie swego uwięzienia.”

Загрузка...