2

W pojeździe przyciągnął młodą dziewczynę do siebie.

– Jesteś taka śliczna – szepnął. – Nieodparcie piękna! Upajająca!

Dziewczyna uśmiechnęła się szelmowsko.

– To już kiedyś słyszałam. Powiedz mi coś nowego!

– Dobrze – zgodził się. – Zaraz usłyszysz coś nowego.

Kochał się z nią twardo, brutalnie, niemal opętanie.

– No, no – dziwiła się dziewczyna. – Okropnie się rozpaliłeś! Taką masz na mnie ochotę? Bardzo mi się to podoba. Dobry jesteś, ale i ja nie najgorzej się spisuję, co?

Kiedy poczuł, ze zbliża się spełnienie, udusił ją. Bezsilne przerażenie w oczach dziewczyny sprawiło mu największą przyjemność, dało dodatkowy zastrzyk rozkoszy.

Rzucił ją potem do zapomnianej szopy na skraju miasta. Dziwka! Nie zasługuje na lepszy los. Nasze piękne miasto trzeba oczyszczać z szumowin.


Mam już cel w zasięgu ręki. Plan zarysowuje się coraz wyraźniej, wkrótce nie będzie w nim już żadnej luki. Wymaga tylko nadania mu ostatniego szlifu. Moje zwycięstwo będzie absolutne. Przejmę całość, tak jak na to zasługuję,

Ależ będą mieli niespodziankę, wszyscy ci, którzy traktują mnie z góry, którzy mną gardzą, nie wiedzą, z kim mają do czynienia.

Mój plan jest po prostu bezbłędny.


Upłynęło już bardzo dużo czasu, stanowczo za dużo. Żądza już zaczynała dawać się we znaki.

Pokonywał swoim pojazdem ulice i place. Ta kobieta? Za stara. A może ta? Nie, to blondynka, nie interesowały go blondynki

Ta jest podobna. Ta!

Rozpoczął ofensywę, czarował. Dziewczyna dała się złapać na komplementy. Wprawdzie prostytutki z miasta nieprzystosowanych słyszały o konkurentkach, które zaginęły bez śladu, lecz żadna się tym nie przejmowała. Tamte pewnie wyruszyły do stolicy, chociaż nie miały tam czego szukać. Strażnicy natychmiast je stamtąd wyrzucali, odwozili do tego miasta, i nie mogło się przy tym obejść bez całej masy idiotycznych upomnień i pouczeń. Obłudni głupcy! Zapewne nie zostali przez naturę wyposażeni tak jak większość mężczyzn. Zachowują się, jakby byli pozbawieni płci.

Dziewczyna z przyjemnością wsiadła do eleganckiego pojazdu. Chwilę targowała się o zapłatę, ale mężczyzna sprawiał wrażenie, jakby nie obchodziło go, ile to będzie kosztować. Szkoda, że nie zażądała więcej, ten tutaj najwidoczniej gotów był zapłacić, ile zechce.

Przystojny facet!

Wyjechał z miasta. Dokąd zmierzał? Raczej nie do swojego domu, pewnie czeka tam na niego żona.

Zatrzymał się. Dziewczyna między pięknymi ukwieconymi krzewami dostrzegła w oddali starą szopę. Nie znała tych okolic.

On już zaczął ją rozbierać, bez żadnych wstępów. Taki niecierpliwy!

Nie lubiła się kochać we wnętrzu pojazdu, tak tam ciasno, niewygodnie, w ogóle niedobrze. Ale niech będzie, ten facet dobrze płaci. Bardzo dobrze. Już ona postara się go wykorzystać nie raz.

– Jesteś taka śliczna – mruknął. – Nieodparcie piękna! Upajająca!


Drobna operacja myląca przeciwnika, żeby odwrócić uwagę… Powinna się udać, wszyscy zajęci są zaginionymi kobietami. Właściwie to dziwne, dotychczas znikały same prostytutki i nikt się szczególnie nad tym nie zastanawiał.

Ale ta uczennica przed kilkoma dniami? To coś nowego. Żądna przygód dziwka, lecz stanowczo za młoda. Rośnie powszechne oburzenie.

Świetnie! Mogę zajmować się swoim. To zresztą nasunęło mi pewną myśl.


Do czarta! Wyglądała na dziewczynę z doświadczeniem. Oczywiście, młoda, to tylko wzmaga rozkosz. Ale kto by przypuszczał, że to nie ulicznica? Zachowywała się, jakby nią była. Tak okropnie wrzeszczała, walczyła wcale nie na żarty. Jakież to cudowne uczucie, kiedy wreszcie ją zmusiłem.

Ale była tylko uczennicą!

Muszę być ostrożniejszy.

Najgorsze, że żądza znów się we mnie budzi. Odzywa się coraz częściej. A ja mam prawo do spokoju, ludzie muszą to zrozumieć, muszę wypełnić swe zadanie, wykończyć je wszystkie, dopóki nie znajdę tej jednej, tej prawdziwej.

Wtedy osiągnę swój cel.


Nie podoba mi się to. On zanadto ściąga na siebie uwagę. Wkrótce przyślą tu Strażników, a tego za wszelką cenę trzeba uniknąć. On musi skończyć z tymi swoimi historiami z kobietami, zaczynają przeszkadzać zamiast kamuflować.

Muszę się dowiedzieć, kto to jest, i w jakiś sposób go unieszkodliwić.

Nie mam teraz czasu na głupstwa!

Wszystko już gotowe… Gdyby tylko ta przeklęta niezdara, którą przetrzymuję uwięzioną, chciała współpracować! Ale… Gdzie ja mam głowę? Przecież to wszystko da się połączyć! Coraz lepiej! Tak, nigdy nie było co do tego wątpliwości: Jestem geniuszem!

Загрузка...