Ludzie rzadko kiedy są w tym konsekwentni, podobnie jak w przypadku cudów. Kiedy dzięki niezwykłemu zbiegowi okoliczności ktoś uniknie pewnej śmierci, mówią, że to prawdziwy cud. Lecz kiedy ktoś ginie wskutek dziwnego ciągu wydarzeń — olej rozlany akurat w tym miejscu, bariera zabezpieczająca pęknięta właśnie tu — to także musiał być cud. Fakt, że zdarzenie nie było miłe, nie oznacza jeszcze, że nie było cudowne.
Zwykle o średnicy rzędu sześciu cali.
Ludzie zastanawiają się, jak to możliwe, ponieważ taki słoń świata raczej nie mógłby zbyt długo dźwigać wirującego ciężaru bez poważnych otarć i nawet oparzeń. Ale równie dobrze można by pytać, dlaczego oś planety nie skrzypi albo jaki dźwięk wydaje kolor żółty.
Które jest trochę jak logika rozmyta, tylko bardziej.
Wszystkie wirtualne wykłady odbywały się w sali 3B, niemożliwej do zlokalizowania na żadnym planie pomieszczeń Niewidocznego Uniwersytetu, a także — jak uważano — mającej nieskończoną wielkość.
Politykę taką zaadaptowała większość menedżerów i kilku co ważniejszych bogów.
Takie jak „Auu!”, „Aargh!”, „Oddaj moje pieniądze, ty szubrawcu!” oraz „To mają być kasztany? Według mnie to przypalone kawałki węgla, ot co!”.
A często także zdania „To łajdak, któremu lepiej nie wchodzić w drogę, i ja tego nie powiedziałem”.
Woźni NU. Słynni w całym gronie profesorskim z twardości czaszek, tępoty w obliczu rozsądnej argumentacji oraz głębokiego przekonania, że bez nich cała uczelnia by runęła.
Z wyjątkiem stanu powodziowego niezwykle trudno jest przemieszczać się po Ankh. Wioślarskie zespoły uniwersyteckie współzawodniczą, biegając po powierzchni rzeki. Jest to na ogól całkiem bezpieczne, pod warunkiem że sportowcy nie stoją zbyt długo w jednym miejscu. I oczywiście przeżera to podeszwy ich butów.
Przynajmniej to było prawdą. Rincewind umiał wołać o litość w dziewiętnastu językach i po prostu wrzeszczeć[26] w kolejnych czterdziestu czterech.
Nazwana tak od maga, Sangrita Heisenberga, a nie od tego sławniejszego Heisenberga, znanego z wynalezienia możliwe że najlepszego piwa na świecie.
W tej kwestii wciąż nie miał całkowitej pewności.
UWAGA, DZIECI! Czegoś takiego próbują tylko bardzo niemądrzy magowie z chorymi zatokami. Rozsądni ludzie chodzą na ogrodzony linami teren, gdzie mogą oglądać człowieka w ciężkiej odzieży ochronnej, który ze średniej odległości zapala (za pomocą bardzo długiego kija) coś, co robi „fsst!”. A potem mogą krzyczeć „hurra!”.
Ankhmorporska nazwa Kontynentu Przeciwwagi i pobliskich wysp, oznaczająca „miejsce, skąd bierze się złoto”.
W rzeczywistości był siedemdziesiątym trzecim skłonnym to przyznać.
Takich jak potrawa ze Lśniącej Brązowej Substancji, potrawa ze Lśniącej Chrupiącej Pomarańczowej Substancji i potrawa z Miękkich Białych Grud.
Tak mówią książki historyczne. Jednak, podobnie jak wszyscy studenci, Rincewind z nadzieją sprawdził „figgin” w słowniku i odkrył, że oznacza „chrupiące ciasteczko z rodzynkami”. To znaczyło, że albo język zmienił się trochę przez lata, albo było coś przerażającego w zawieszeniu człowieka obok herbatnika.
Mało pociągająca perspektywa, zwłaszcza że konie cały czas toną.
— W czasie pobytu na bezludnej wyspie może dojść do pomieszania rozmaitych potrzeb i pragnień.
O wiele później Rincewind musiał się w związku z tym poddać terapii. Proces terapeutyczny wykorzystywał piękną kobietę, półmisek ziemniaków oraz gruby kij z wbitym gwoździem.
Niech twoje stopy zostaną odcięte i pochowane parę sążni od twojego ciała, żeby twój duch nie chodził po świecie.
Jedynie na plakatach z podpisem: „Poszukiwany martwy”
Jedynym dźwiękiem, jaki orda słyszała w świątyniach, były krzyki: „Niewierny! Ukradł Drogocenne Oko naszego… twoja żona jest wielkim hipopotamem!”.
„Przyjacielskie pchnięcie”, jak określa się to oficjalnie.
To ważne. Niedoświadczeni podróżnicy mogą przypuszczać, że „Aargh!” jest wyrażeniem uniwersalnym, jednak w beTrobi oznacza to „Wielce radosne”, w Howondalandzie natomiast rozmaicie: albo „Chciałbym zjeść twoją stopę”, albo „Twoja żona jest wielkim hipopotamem”, albo też „Witam, myśli pan Fioletowy Kot”. Pewne plemię zyskało przerażającą reputację okrutników tylko dlatego, że jeńcy krzyczą — ich zdaniem — ”Szybko! Dolać wrzącego oleju!”.