Przedmowa

Badaczy życia i twórczości Amelii P. Emerson ucieszy zapewne wiadomość, że prowadzona niestrudzenie przez wydawcę analiza odkrytego ostatnio zbioru dokumentów Emersonów przyniosła wreszcie rezultaty. Niektóre fragmenty manuskryptu H włączono do najnowszego tomu pamiętników pani Emerson, inne zaś pojawiły się w niniejszej książce. Ustalono też autorstwo owego tekstu. Został on napisany przez „Ramzesa” Emersona, lecz dokonane różnymi charakterami pisma wtręty sugerują, że czytali go i komentowali inni członkowie rodziny. Natomiast listy ze zbioru oznaczonego tu literą „B” podpisała panna Nefret Forth, jak się ówcześnie nazywała. Ponieważ adresat tych listów określany jest w nagłówkach tylko jako „Moja droga” lub „Kochanie”, wydawca żywił początkowo pewne wątpliwości co do jego tożsamości – i postanowił również pozostawić w niepewności Czytelnika. Dzięki takim zagadkom, jak powiedziałaby zapewne pani Emerson, życie nabiera smaku.

Wycinki z gazet oraz różne inne listy zgromadzono w osobnej teczce (F).

Wydawca czuje się w obowiązku dodać – na swoją obronę – że pamiętniki pani Emerson zawierają sporo nieścisłości i niekonsekwencji. Zaczęła je pisać w formie osobistego dziennika i dopiero po pewnym czasie postanowiła przeredagować tekst, zamierzając przeznaczyć go do publikacji. Jednak w typowy dla siebie sposób czyniła to niezbyt metodycznie i trwało to dość długo. Tej metodologii, jeżeli można tak rzec, zawdzięczamy liczne pomyłki i anachronizmy. Wydawca ma nadzieję doprowadzić w przyszłości do publikacji pełnej wersji pamiętników, opatrzonej odpowiednimi przypisami, w której owe nieścisłości zostaną wyjaśnione (na tyle, na ile to w ogóle możliwe – bo ścieżki, jakimi podążał wyjątkowo ruchliwy umysł pani Emerson, są bardzo pogmatwane).

Egiptologów zapewne szczególnie zainteresuje relacja autorki z odkrycia KV55, jak określany jest obecnie grobowiec, odkryty przez Ayrtona w 1907 roku. Nie opublikowano nigdy oficjalnego raportu z prac wykopaliskowych, a opisy biorących w nich udział osób różnią się od siebie w tylu szczegółach, iż trudno im wierzyć. Nie dziwi oczywiście, że żaden z nich nie wspomina o obecności przy tych pracach profesora Emersona z zespołem. Wersja pani Emerson, choć bez wątpienia subiektywna i niepozbawiona uprzedzeń, ukazuje jasno, iż sugestie i rady profesora spotkały się ze zdecydowaną niechęcią archeologów.

Wydawca, świadom owych uprzedzeń, zadał sobie trud porównania tekstu autorki z relacjami innych osób, którym wyraża tą drogą wdzięczność: Jimowi i Susan Allenom z Metropolitan Museum of Art za udostępnienie niepublikowanego rękopisu pamiętnika pani Andrews; Dennisowi Forbesowi, wydawcy KMT, za możliwość przejrzenia rozdziału na temat KV55, zawartego w gotowej do publikacji książce pt. „Grobowce, skarby, mumie”; panu Johnowi Larsonowi z Oriental Institute za odpowiedzi na niezliczone pytania dotyczące Theodore’a Davisa i dzbanów zasobowych – i wreszcie Lili Pinch Brock, badającej ostatnio grobowiec KV55, która służyła nam za przewodnika na miejscu zdarzeń.

Przeczytaliśmy również niemal wszystkie książki i artykuły na interesujący nas temat. Bibliografię tych publikacji (bardzo imponującą) przesyłamy zainteresowanym na zamówienie za zaliczeniem pocztowym. Pragniemy na koniec oświadczyć, że wersję pani Amelii P. Emerson uznajemy za najdokładniejszą – oraz wyrazić przekonanie, iż miała jak zwykle rację.

Загрузка...