Drży we mnie moje serce i ogarnia mnie lęk śmiertelny.
Przychodzą na mnie strach i drżenie i przerażenie mną owłada.
I mówię sobie: gdybym miał skrzydła jak gołąb, to bym uleciał i spoczął — oto bym uszedł daleko, zamieszkał na pustyni.
Prędko bym wyszukał sobie schronienie od szalejącej wichury, od burzy.
Dla najszlachetniejszego z nich wszystkich