Pierwsza umowa jest tą najważniejszą, a zarazem najtrudniejszą do przestrzegania. To niezwykle ważne, że stosując się do niej, będziesz w stanie przenieść się na poziom istnienia, który nazywam niebem na ziemi.
Pierwsza umowa mówi: bądź nieskazitelny w słowach. Brzmi ona bardzo prosto, ale ma potężne oddziaływanie.
Dlaczego właśnie Twoje słowa? Twoje słowa są mocą, którą musisz stworzyć. Twoje słowa są darem, który pochodzi wprost od Boga. Biblia w Ewangelii według św. Jana, opisując stworzenie wszechświata, mówi w ten sposób: “na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo". Poprzez słowo, wyrażasz swą siłę twórczą. To właśnie poprzez słowo wszystko przekazujesz. Bez względu na to, jakim mówisz językiem, Twoja wola manifestuje się poprzez słowo. To co śnisz, to co czujesz i to, czym naprawdę jesteś; wszystko objawi się poprzez słowo.
Słowo to nie tylko dźwięk czy zapisany symbol. Słowo jest siłą. Siłą, którą musisz wyrazić i zakomunikować, przemyśleć, i poprzez nią powodować wydarzenia w Twoim życiu. Potrafisz mówić. Jakie inne zwierzę na tej planecie potrafi mówić? Słowo jest najpotężniejszym narzędziem jakim dysponujesz jako człowiek; jest narzędziem magii. Ale podobnie jak obosieczny miecz – Twoje słowo może stworzyć najpiękniejszy sen lub zniszczyć wszystko wokół Ciebie. Jedno z jego ostrzy, to niewłaściwe użycie słowa, które z życia czyni piekło. Drugie, to nieskazitelność słowa, tworząca piękno, miłość i raj na ziemi. W zależności od tego jak jest użyte, słowo może Cię wyzwolić lub zniewolić bardziej niż Ci się zdaje. Cała magia, którą rozporządzasz opiera się na słowie. Twoje słowo jest dobrą magią, a niewłaściwe jego użycie to zła magia.
Słowo ma taką potęgę, że zaledwie jedno może zmienić życie lub zniszczyć życie wielu milionów ludzi. Kilkadziesiąt lat temu, w Niemczech jeden człowiek, używając słowa, manipulował całym krajem inteligentnych ludzi. Doprowadził ich do wojny światowej, wykorzystując tylko moc swego słowa. Przekonał innych do popełniania najstraszniejszych zbrodni. Słowem wzbudził strach ludzi i niczym wielki wybuch, na całym świecie zapanowała wojna i zabijanie. Na całym świecie ludzie niszczyli innych ludzi, ponieważ bali się siebie nawzajem. Słowo Hitlera, oparte na przekonaniach i umowach wyzwalających strach nie zostanie zapomniane na wieki.
Ludzki umysł jest jak urodzajna gleba, na której nieustannie zasiewane są ziarna. "Ziarna to opinie, poglądy i pojęcia. Wkładasz ziarenko do ziemi – myśl, a ona rośnie. Słowo jest jak ziarno, a ludzki umysł to wyjątkowo żyzny grunt! Problem polega tylko na tym, że zbyt często przyjmują się na nim ziarna strachu. Każdy ludzki umysł jest urodzajny, jednak rosną na nim tylko te ziarna, na które jest przygotowany. Ważne jest więc, aby zaobserwować jakie ziarno łatwo przyjmuje się w naszym umyśle i przygotować go pod zasiew ziaren miłości.
Weźmy przykład Hitlera. Posiał ziarna strachu, a one urosły wysoko, skutecznie dokonując masowej zagłady. Patrząc na budzącą respekt moc słowa, musimy zrozumieć jaka moc wychodzi z naszych ust. Pojedynczy lęk czy wątpliwość, zasiane w naszym umyśle mogą spowodować ciąg dramatycznych zdarzeń. Jedno słowo jest jak zaklęcie, a ludzie używają słów jak źli czarnoksiężnicy, bezmyślnie rzucając na siebie czary.
Każdy człowiek jest czarnoksiężnikiem. Jednym naszym słowem możemy rzucić na kogoś czar bądź zdjąć z niego urok. Nieustannie rzucamy czary, wyrażając nasze opinie. Na przykład: widzę przyjaciela i wyrażam opinię, która akurat przyszła mi do głowy. Mówię: “O rany! Twoja twarz ma kolor jak u ludzi, którzy dostaną raka". Jeśli przyjaciel słucha tych słów i jeśli się z nimi zgadza, dostanie raka za niecały rok. Oto potęga słowa.
Podczas procesu naszego udomowiania, nasi rodzice i rodzeństwo wyrażali swoje opinie na nasz temat bez chwili zastanowienia. My wierzyliśmy w ich opinie i żyliśmy w strachu z ich powodu, dręcząc się, że nie jesteśmy na przykład dobrzy w pływaniu, sporcie czy pisaniu. Ktoś wygłasza opinię, mówiąc: “Patrz, ale ta dziewczyna jest brzydka!". Dziewczyna słucha, wierzy, że jest brzydka, i dorasta w przekonaniu, że jest brzydka. Nie ma znaczenia jak jest piękna, dopóki przystaje na taką umowę, będzie wierzyła, że jest brzydka. To czar pod wpływem którego się znajduje.
Poprzez przykucie naszej uwagi, słowo może wniknąć do naszego umysłu i zmienić nasze przekonania na lepsze bądź na gorsze. Kolejny przykład. Możesz wierzyć, że jesteś głupi i wierzysz w to od zawsze, odkąd tylko możesz pamiętać. Taka umowa z samym sobą może być bardzo pokrętna, sprawić, że robisz wiele rzeczy tylko po to, by dowieść, że jesteś głupi. Możesz coś zrobić i w duchu pomyśleć: “chciałbym być mądry, ale jestem głupi, bo inaczej bym tego me zrobił". Umysł porusza się w setkach różnych kierunków i możemy spędzić całe dnie będąc przykutym do tej jednej myśli o naszej własnej głupocie.
Aż pewnego dnia ktoś przykuwa Twoją uwagę i używając słowa, daje ci do zrozumienia, że nie jesteś głupi. Wierzysz w to co mówi ta osoba i zawierasz ze sobą nową umowę. W efekcie już nie czujesz się i nie postępujesz głupio. Czar pryska za sprawą potęgi słowa. W odwrotnej sytuacji, jeśli wierzysz, ze jesteś głupi, a ktoś przykuwa Twoją uwagę i mówi: “jesteś naprawdę najgłupszą osobą jaką w życiu spotkałem", jeszcze mocniej utwierdzisz się w tym przekonaniu.
Przyjrzyjmy się teraz znaczeniu słowa bezgrzeszność*, czyli inaczej “bez grzechu". Religie mówią o grzechu i grzesznikach, lecz spróbujmy zrozumieć, co w rzeczywistości znaczy – grzeszyć. Grzech to wszystko cokolwiek robisz wbrew sobie. Wszystko w co wierzysz, co czujesz lub mówisz, jeśli jest wbrew Tobie, jest grzechem. Występujesz przeciwko sobie, gdy siebie za cokolwiek osądzasz bądź obwiniasz. Bycie bez grzechu to dokładnie odwrotna sytuacja. Bycie bez grzechu znaczy – nie występować przeciwko sobie. Będąc bezgrzesznym, bierzesz odpowiedzialność za swoje czyny, lecz nie osądzasz się ani nie obwiniasz.
* W oryginale, treść Pierwszej Umowy brzmi dosłownie “Bądź bezgrzeszny w swoich słowach" – "Be impeccable wich your word" przyp. tłum.
W takim ujęciu, całe pojęcie grzechu ulega zmianie – nie postrzegamy go w kategoriach moralnych czy religijnych lecz zdroworozsądkowych. Grzech zaczyna się w momencie odrzucenia samego siebie. Odrzucenie naszej prawdziwej natury to największy grzech, jaki popełniamy. W kategoriach religijnych odrzucenie siebie jest grzechem śmiertelnym, prowadzącym do śmierci. Bezgrzeszność – przeciwnie – prowadzi do życia.
Bądź bezgrzeszny w słowach – nie używaj ich przeciwko sobie. Jeśli spotykając Cię na ulicy nazwę Cię głupcem, może się wydać, że używam słów przeciw Tobie. W rzeczywistości jednak, użyję ich przeciwko sobie, ponieważ znienawidzisz mnie za to, a Twoja nienawiść nie wyjdzie mi na dobre. Zatem jeśli rozzłoszczę się i poprzez moje słowa zatruję Cię swą emocjonalną trucizną, w istocie użyję słów przeciw samemu sobie.
Jeśli kocham siebie, będę wyrażał tę miłość w relacjach z Tobą, moje słowa będą zatem bez skazy, ponieważ takie moje działanie spowoduje u Ciebie podobną reakcję. Jeśli będę Ciebie kochał, wtedy Ty będziesz kochał mnie. Jeśli będę Cię obrażał, Ty będziesz obrażał mnie. Jeśli będę wyrażał Ci swą wdzięczność, Ty będziesz wyrażał swoją. Jeśli ja będę wobec Ciebie samolubny, Ty będziesz samolubny wobec mnie. Jeśli mymi słowami rzucę na Ciebie czar, Ty także rzucisz czar na mnie.
Bycie nieskazitelnym w słowach, jest właściwym wykorzystaniem Twojej energii, to znaczy ukierunkowaniem jej na prawdę i miłość siebie samego. Jeśli z takim właśnie zamiarem zawrzesz ze sobą umowę – być nieskazitelnym w tym, co mówisz, prawda objawi się poprzez Ciebie samego i całkowicie usunie emocjonalną truciznę, którą w sobie nosisz. Jednak zawarcie tej umowy jest trudne, ponieważ nauczyliśmy się postępować dokładnie odwrotnie. Nauczyliśmy się nawykowo kłamać w naszych relacjach z innymi, a co istotniejsze – kłamać sobie. Nasze słowa nie są bez skazy.
Z wypaczenia mocy słowa powstaje piekło. Używamy słowa, by przeklinać, obwiniać, oskarżać, niszczyć. Oczywiście, używamy go również w dobrym celu, ale niezbyt często. Najczęściej używamy słowa, by roznosić naszą wewnętrzną truciznę – by wyrażać złość, zazdrość i nienawiść. Słowo to czysta magia – najpotężniejszy dar, jaki posiadamy jako ludzie – a używamy go przeciwko sobie. Planujemy zemstę. Za pomocą słowa tworzymy chaos. Używamy go dla wywołania nienawiści pomiędzy rasami, ludźmi, rodzinami i narodami. Bardzo często wypaczamy słowo, przez co tworzymy i podtrzymujemy piekielny sen. Poprzez wypaczanie słowa niszczymy jeden drugiego i utrzymujemy się nawzajem w strachu i niepewności. Ponieważ słowo jest magią, którą posiadają ludzie a wypaczenie słowa – złą magią, bez przerwy stosujemy złą magię, nie wiedząc nawet o tym, że słowo ma magiczną moc.
Na przykład, była kiedyś pewna kobieta -inteligentna i o dobrym sercu. Miała córkę, którą uwielbiała i bardzo kochała. Pewnego wieczoru wróciła do domu po ciężkim dniu w pracy – zmęczona, z napiętymi nerwami i bólem głowy. Ponad wszystko pragnęła spokoju i odpoczynku, lecz jej córka śpiewała i skakała radośnie. Córka nie miała pojęcia, jak czuje się matka – przebywała w swoim własnym świecie, swoim własnym śnie. Czuła się bardzo szczęśliwa, więc skakała i śpiewała coraz głośniej, dając wyraz swej radości i miłości. Śpiewała tak głośno, ze matkę jeszcze bardziej rozbolała głowa i w pewnej chwili straciła nad sobą kontrolę. Wściekła, spojrzała na swoją śliczną, małą córeczkę i wykrzyczała – “Zamknij się! Masz okropny glos. Czy możesz się po prostu zamknąć?!"
Naprawdę chodziło o to, że akurat w tamtej chwili matka nie była w stanie tolerować hałasu, a nie, ze głos dziewczynki był brzydki. Jednak dziewczynka uwierzyła w słowa matki i w tamtej chwili zawarła ze sobą umowę. Po tym wydarzeniu więcej już nie śpiewała, ponieważ wierzyła, że jej głos był okropny i drażniłby każdego, kto by go usłyszał. W szkole stała się nieśmiała, a jeśli proszono ją, by zaśpiewała, odmawiała. Nawet rozmawianie z innymi stało się dla niej trudne. Wszystko w tej małej dziewczynce uległo zmianie z powodu nowej umowy – wierzyła, ze musi tłumić swoje emocje, by być akceptowaną i kochaną.
Za każdym razem, gdy słyszymy jakąś opinię i wierzymy w nią, zawieramy jednocześnie umowę, która staje się częścią naszego systemu wartości. Mała dziewczynka dorosła, i chociaż miała piękny głos, nigdy już nie zaśpiewała. Cały ten kompleks rozwinął się w niej z powodu jednego czaru. Czar rzuciła na nią osoba, która najbardziej ją kochała – jej własna matka. Matka nie zauważyła, co sprawiła swoim słowem. Nie zauważyła, ze użyła złych czarów i rzuciła urok na córkę. Nie znała mocy swoich słów i dlatego nie można jej za to winić. Zrobiła to, co jej własna matka, ojciec i inni robili często wobec niej. Źle używali słowa. Jak często postępujemy tak wobec naszych dzieci? Wygłaszamy tego rodzaju opinie na ich temat, a nasze dzieci noszą piętno złych czarów przez długie lata. Ludzie, którzy nas kochają rzucają na nas złe czary, ale nie wiedzą, co czynią. Dlatego musimy im wybaczyć – bo nie wiedzą, co czynią.
Kolejny przykład. Budzisz się rano bardzo szczęśliwa. Czujesz się cudownie i spędzasz dwie godziny przed lustrem, robiąc się na bóstwo. Cóż, kiedy jedna z Twoich najlepszych przyjaciółek mówi: “Co Ci się stało? Wyglądasz okropnie. Spójrz tylko – w tej sukience wyglądasz śmiesznie". Tak niewiele, a wystarczy by ściągnąć Cię na sam dół piekła. Być może przyjaciółka powiedziała tak, bo chciała Cię zranić. I zraniła. Wyraziła swe zdanie z całą mocą swego słowa. Jeśli zgodzisz się z jej opinią, zawrzesz ze sobą umowę i włożysz w tę opinię całą swoją moc. Odtąd będzie ona działać jak złe czary.
Trudno jest zdjąć takie rodzaje czarów. Jedyny sposób by zdjąć czar, to zawrzeć nową umowę – opartą na prawdzie. Prawda to najważniejszy element bycia nieskazitelnym w słowach. Na jednym ostrzu miecza są kłamstwa wywołujące złe czary, a na drugim ostrzu jest prawda, która ma moc zdejmowania złych czarów. Tylko prawda nas wyzwoli.
Przyglądając się codziennym międzyludzkim relacjom, pomyślmy jak wiele razy rzucamy czary naszymi słowami. Z czasem relacje te przekształcają się w najgorszą formę złych czarów, którą nazywamy plotką.
Plotka, to najgorsza forma złych czarów, ponieważ jest trucizną w czystej postaci. Nauczyliśmy się plotkować z przyzwyczajenia. Kiedy byliśmy dziećmi, słyszeliśmy jak dorośli wokół nas nieustannie plotkują, otwarcie wygłaszając swoje opinie na temat innych ludzi. Mieli swoje zdanie nawet na temat tych, których nie znali. Wraz ze swymi opiniami sączyli w nasze uszy emocjonalną truciznę, a my nauczyliśmy się takiej postawy jako zwykłego sposobu porozumiewania się.
Plotkowanie stało się podstawową formą po-porozumiewania się w społeczeństwie. Stało się sposobem zbliżania się do siebie, ponieważ czujemy się lepiej widząc, że ktoś inny ma się tak kiepsko, jak i my. Stare powiedzenie mówi: “nieszczęście lubi towarzystwo" a ludzie, którzy cierpią w piekle nie chcą cierpieć samotnie. Strach i cierpienie są ważną częścią snu planety, bo właśnie poprzez nie, sen planety może sprowadzać nas na dno.
Przyjmując, że ludzki umysł to komputer, plotkę można przyrównać do wirusa komputerowego. Wirus komputerowy to część języka komputerowego napisanego w tym samym języku co wszystkie pozostałe kody ale z zamiarem zaszkodzenia. Taki kod zostaje wprowadzony do programu Twojego komputera wtedy, gdy najmniej się tego spodziewasz i zwykle bez Twojej wiedzy. Po wprowadzeniu kodu, komputer nie działa całkiem sprawnie lub nie działa wcale, ponieważ kody mieszają się z tyloma sprzecznymi komunikatami, że przestaje to przynosić dobre efekty.
Plotka działa dokładnie na tej samej zasadzie. Na przykład, rozpoczynasz nowe zajęcia z nowym nauczycielem, na które od dawna się cieszyłeś. Pierwszego dnia zajęć wpadasz na kogoś, kto już je skończył a on mówi: “O rany, ten wykładowca jest takim nadętym bufonem! Nie wie o czym mówi, a do tego jest zboczeńcem, więc uważaj!"
Takie słowa oraz emocjonalny kod przekazywany przez tę osobę, natychmiast odciskają się w Twoim umyśle, choć to czego nie jesteś świadom, to motywacja tej osoby, aby Cię o wszystkim poinformować. Osoba ta mogła być zła z powodu oblania egzaminu lub po prostu snuć przypuszczenia wynikające ze strachu czy uprzedzeń, lecz ponieważ nauczyłeś się chłonąć informacje tak jak dziecko, część Ciebie wierzy w plotkę, po czym udajesz się na zajęcia.
Nauczyciel zaczyna mówić, a Ty czujesz jak podnosi się w Tobie poziom trucizny i nie zdajesz sobie sprawy, że patrzysz na nauczyciela oczami osoby, która przekazała Ci plotkę. Potem opowiadasz całą historię innym studentom z zajęć, a oni zaczynają patrzeć na nauczyciela w ten sam sposób – jak na palanta i zboczeńca. Nie cierpisz tych zajęć i wkrótce rezygnujesz z nich. Obwiniasz nauczyciela, choć należałoby winić plotkę.
Jeden wirus komputerowy może wywołać cały ten zamęt. Jedno wprowadzenie w błąd może pogrzebać komunikację pomiędzy ludźmi, zarażając każdego, kogo napotka i czyniąc go źródłem zarażenia dla innych. Wyobraź sobie, ze za każdym razem, gdy inni przekazują Ci plotki, umieszczają w Twym umyśle wirus komputerowy, powodujący, że za każdym razem myślisz mniej jasno. Następnie wyobraź sobie, że w celu pozbycia się własnego zdezorientowania i częściowego pozbycia się trucizny, plotkujesz i przekazujesz wirusy innej osobie.
Wreszcie wyobraź sobie, że według takiego schematu odbywa się nieskończony obieg informacji pomiędzy wszystkimi ludźmi na ziemi. W efekcie, otrzymujemy świat pełen ludzi, którzy potrafią zrozumieć informacje przebiegające tylko po łączach przytkanych przez toksycznego i zaraźliwego wirusa. Dla przypomnienia, ten toksyczny wirus jest tym, co Toltekowie nazywają mitote – chaosem tysięcy różnych głosów, które jednocześnie odzywają się w głowie.
Jeszcze gorsi są źli czarnoksiężnicy lub “hakerzy komputerowi", którzy celowo rozsiewają wirusa. Przypomnij sobie, kiedy Ty sam lub ktoś znajomy był zły na kogoś i pragnął zemsty. Aby się zemścić, powiedziałeś coś tej osobie lub o niej, z zamiarem wsączenia trucizny i zepsucia jej samopoczucia. Jako dzieci robiliśmy to całkiem bezwiednie, ale dorastając stajemy się coraz bardziej wyrachowani w naszych zabiegach o stłamszenie innych ludzi. Potem okłamujemy samych siebie, mówiąc, że dana osoba została sprawiedliwie ukarana za swój zły czyn.
Kiedy postrzegamy świat przez pryzmat komputerowego wirusa, łatwo usprawiedliwimy najokrutniejsze zachowania. To czego nie zauważamy, to, że złe użycie słów ściąga nas na niższe poziomy piekła.
Przez lata czerpaliśmy plotki i zaklęcia, ze słów innych ludzi, ale także ze sposobu, w jaki posługiwaliśmy się słowem w stosunku do siebie samych. Mówimy do siebie bezustannie a przez większość czasu przekazujemy sobie informacje takie jak: “jestem spasiony, wyglądam wstrętnie. Starzeję się, wypadają mi włosy. Jestem głupi, nigdy nic nie mogę zrozumieć. Nigdy me będę dość dobry i nigdy nie będę doskonały". Czy widzicie, jak używamy słowa przeciwko sobie samym? Musimy zrozumieć, czym jest słowo, i co czyni. Jeśli zrozumiesz pierwszą umowę – bądź nieskazitelny w słowach – zaczniesz dostrzegać wszystkie zmiany, jakie mogą zajść w Twoim życiu. Najpierw zmiany w sposobie odnoszenia się do siebie a następnie, w sposobie traktowania innych, szczególnie tych, których najbardziej kochasz.
Zastanów się, jak wiele razy plotkowałeś o osobie, którą najbardziej kochasz, by pozyskać poparcie innych dla Twojego punktu widzenia. Ile razy skupiałeś uwagę innych na truciźnie, którą sączyłeś im do ucha na temat ukochanej osoby, po to, by utwierdzić się w przekonaniu, że to Ty masz rację? Twoja racja to nic więcej niż Twój punkt widzenia. Jest niekoniecznie prawdziwa. Twoje zdanie jest wynikiem Twoich przekonań, Twojego własnego ja i Twego własnego snu. Tworzymy i sączymy truciznę w umysły innych ludzi, po to by zyskać poczucie, że to nasz własny punkt widzenia jest w porządku.
Jeśli zastosujemy się do pierwszej umowy i staniemy się nieskazitelni w naszych słowach, wszelka emocjonalna trucizna zostanie usunięta z naszego umysłu oraz z naszego sposobu porozumiewania się w osobistych związkach z innymi, nie wyłączając naszego psa czy kota.
Nieskazitelność słowa, ustrzeże Cię również przed złymi czarami ze strony kogokolwiek. Negatywna opinia może się przyjąć w Twoim umyśle tylko wtedy, gdy Twój umysł będzie gruntem przygotowanym pod takie opinie. Kiedy staniesz się nieskazitelny w słowach, Twój umysł przestanie być podatny na słowa pochodzące ze złych czarów. W zamian za to, stanie się gruntem przygotowanym pod słowa pochodzące z miłości. Miarą nieskazitelności Twego słowa jest Twoja miłość własna. To, w jakim stopniu kochasz samego siebie i co odczuwasz jest wprost proporcjonalne do jakości i prawości tego, co mówisz. Kiedy jesteś nieskazitelny w słowach, czujesz się dobrze czujesz się szczęśliwy i spokojny.
Wystarczy, byś był nieskazitelny w słowach, odmienić piekielny sen. W tej właśnie chwili, zasiewam to ziarno w Twym umyśle. To, czy ziarno urośnie, zależy od tego, na ile Twój umysł jest przygotowany na przyjęcie ziaren miłości. To, czy zawrzesz ze sobą tę umowę: jestem nieskazitelny w słowach, zależy od Ciebie. Pielęgnuj to ziarno, a ono, rosnąc w Twoim umyśle, wytworzy kolejne, ziarna miłości, które wyplenia ziarna strachu. Pierwsza umowa zmieni rodzaj ziaren, na które podatny jest Twój umysł.
Bądź nieskazitelny w słowach. Tak brzmi pierwsza umowa, którą powinieneś zawrzeć z samym sobą, jeśli pragniesz być wolny, jeśli pragniesz być szczęśliwy i jeśli chcesz, by Twoje życie przestało być piekłem. Używaj właściwie słowa – ta zasada ma wielką moc. Korzystaj ze słowa, by wyrażać swoją miłość. Stosuj dobre czary, rozpoczynając od siebie. Powiedz sobie, jaki jesteś cudowny i wspaniały. Powiedz sobie, jak bardzo siebie kochasz. Posłuż się słowem, by złamać wszystkie te małe, malutkie umowy z sobą, które sprawiają, że cierpisz.
Możesz to zrobić. Możesz to zrobić, ponieważ ja to zrobiłem, a nie jestem lepszy od Ciebie. Jesteśmy dokładnie tacy sami. Mamy ten sam zasiewam to ziarno w Twym umyśle. To, czy ziarno urośnie, zależy od tego, na ile Twój umysł jest przygotowany na przyjęcie ziaren miłości. To, czy zawrzesz ze sobą tę umowę: jestem nieskazitelny w słowach, zależy od Ciebie. Pielęgnuj to ziarno, a ono, rosnąc w Twoim umyśle, wytworzy kolejne, ziarna miłości, które wyplenia ziarna strachu. Pierwsza umowa zmieni rodzaj ziaren, na które podatny jest Twój umysł.
Bądź nieskazitelny w słowach. Tak brzmi pierwsza umowa, którą powinieneś zawrzeć z samym sobą, jeśli pragniesz być wolny, jeśli pragniesz być szczęśliwy i jeśli chcesz, by Twoje życie przestało być piekłem. Używaj właściwie słowa – ta zasada ma wielką moc. Korzystaj ze słowa, by wyrażać swoją miłość. Stosuj dobre czary, rozpoczynając od siebie. Powiedz sobie, jaki jesteś cudowny i wspaniały. Powiedz sobie, jak bardzo siebie kochasz. Posłuż się słowem, by złamać wszystkie te małe, malutkie umowy z sobą, które sprawiają, że cierpisz.
Możesz to zrobić. Możesz to zrobić, ponieważ ja to zrobiłem, a nie jestem lepszy od Ciebie. Jesteśmy dokładnie tacy sami. Mamy ten sam typ mózgu i ciała – jesteśmy ludźmi. Jeśli ja potrafiłem złamać stare umowy z samym sobą i zawrzeć nowe, zatem Ty potrafisz to samo. Jeśli ja potrafię być nieskazitelny w słowach, dlaczego nie Ty? Ta jedna umowa może zmienić całe Twoje życie. Nieskazitelność słowa może poprowadzić Cię ku osobistej wolności, wielkiemu sukcesowi i dostatkowi, może sprawić, że przestaniesz się bać, a Twoje życie wypełni radość i miłość.
Wyobraź sobie tylko, co możesz stworzyć zachowując nieskazitelność swego słowa. Możesz odmienić sen pełen strachu i żyć innym życiem. Możesz żyć w niebie pośród tysięcy ludzi żyjących w piekle, ponieważ będziesz poza tym piekłem. Możesz osiągnąć królestwo niebieskie za sprawą tej jednej umowy: Bądź nieskazitelny w słowach.