Ta książka jest powieścią, nie przewodnikiem. A choć przedstawiona w niej geografia Stanów Zjednoczonych nie jest do końca fikcyjna — można odwiedzić wiele opisanych tu miejsc, wędrować ścieżkami, nakreślić przebieg dróg — to pozwoliłem sobie na pewną swobodę. Mniejszą, niż można by sądzić, ale jednak.
Nie prosiłem o pozwolenie wykorzystania w książce prawdziwych miejsc, więc go nie otrzymałem, i przypuszczam, że właściciele Rock City i Domu na Skale czy myśliwi, do których należy motel w środkowych Stanach, zdziwią się niezmiernie, znajdując je tutaj.
Świadomie ukryłem położenie innych miejsc, choćby miasta Lakeside i farmy z jesionem, godzinę jazdy na południe od Blacksburga. Jeśli chcecie, możecie ich poszukać. Może nawet uda się wam coś znaleźć.
No i rzecz jasna wszyscy ludzie, żywi, martwi i inni obecni w tej historii są wymyśleni bądź występują w zmyślonych okolicznościach. Tylko bogowie są prawdziwi.