„Syn Mansona” winny
morderstwa rodziny Croytonów
Salinas, Kalifornia. Ława przysięgłych okręgu Monterey po zaledwie pięciogodzinnej naradzie uznała trzydziestopięcioletniego Daniela Raymonda Pella za winnego czterokrotnego morderstwa pierwszego stopnia oraz jednego zabójstwa.
– Sprawiedliwości stało się zadość – oświadczył prasie prokurator James J. Reynolds po ogłoszeniu werdyktu. – To wyjątkowo niebezpieczny człowiek, który dopuścił się potwornych zbrodni.
Pell jest nazywany „Synem Mansona”, ponieważ w jego losach można dopatrzyć się podobieństwa do życia Charlesa Mansona odpowiedzialnego za rytualny mord aktorki Sharon Tatę i kilku innych osób, jakiego dokonano w 1969 roku w południowej Kalifornii. Po aresztowaniu Pella policja znalazła w jego domu wiele książek i artykułów na temat Mansona.
Wyrok skazujący ma związek ze śmiercią Williama Croytona, jego żony oraz dwojga z ich trojga dzieci, zamordowanych 7 maja w Carmel, 190 kilometrów na południe od San Francisco. Zarzut zabójstwa dotyczy śmierci dwudziestoczteroletniego Jamesa Newberga, który mieszkał z Pellem i towarzyszył mu, gdy w domu Croytonów doszło do tragedii. Prokurator twierdził, że Newberg początkowo zamierzał pomóc w zbrodni, ale kiedy zmienił zdanie, Pell miał go zabić.
Pięćdziesięciosześcioletni Croyton był zamożnym inżynierem elektrykiem i autorem innowacyjnych rozwiązań informatycznych. Należąca do niego firma w Cupertino produkuje nowoczesne programy znajdujące zastosowanie w najpopularniejszym na świecie oprogramowaniu komputerów osobistych.
Ze względu na zainteresowanie Pella osobą Mansona przypuszczano, że morderstwa mogły mieć podtekst ideologiczny, podobnie jak w wypadku zbrodni popełnionych przez Mansona, ale zdaniem prokuratora Reynoldsa najbardziej prawdopodobnym motywem wtargnięcia do domu Croytonów był rabunek. Pell ma na koncie dziesiątki wyroków skazujących za kradzieże w sklepach, włamania i napady rabunkowe, którymi zaczął się parać, gdy miał kilkanaście lat.
Napaść przeżyło jedno dziecko – dziewięcioletnia Theresa. Pell nie zauważył śpiącej dziewczynki ukrytej między leżącymi w łóżku zabawkami, nazwanej przez to później „Śpiącą Laleczką”.
Podobnie jak podziwiany przez niego Charles Manson, Pell był obdarzony mroczną charyzmą, dzięki której zgromadził wokół siebie grupę fanatycznie oddanych mu wyznawców. Nazwał ich „Rodziną” – co także zapożyczył od klanu Mansona – i sprawował nad nimi władzę absolutną. Gdy zamordowano rodzinę Croytonów, grupa złożona z Newberga oraz trzech kobiet mieszkała w nędznym domu w Seaside, na północ od Monterey. W skład Rodziny wchodziły dwudziestosześcioletnia Rebecca Sheffield, dwudziestoletnia Linda Whitfield oraz dziewiętnastoletnia Samantha McCoy. Whitfield jest córką Lymana Whitfielda, prezesa i dyrektora Santa Clara Bank and Trust z siedzibą w Cupertino, czwartej pod względem wielkości sieci banków w Kalifornii.
Żadnej z kobiet nie oskarżono o udział w morderstwie Croytonów i Newberga, ale zostały uznane za winne licznych zarzutów kradzieży, wtargnięcia na teren prywatny, oszustw i paserstwa. Whitfield usłyszała także wyrok skazujący za utrudnianie śledztwa, krzywoprzysięstwo i zniszczenie dowodów. W wyniku ugody Sheffield i McCoy skazano na trzy lata więzienia, a Whitfield na cztery i pół roku.
Podczas procesu Pell naśladował zachowanie Mansona. Siedział nieruchomo na ławie oskarżonych, wpatrując się w przysięgłych i świadków i wyraźnie starając się ich zastraszyć. Podobno wierzył, że posiada zdolności parapsychiczne. Kiedy jeden ze świadków załamał się pod jego spojrzeniem, oskarżonego usunięto z sali rozpraw.
Jutro ława przysięgłych rozpoczyna naradę nad wyrokiem. Pellowi grozi kara śmierci.