W roku 1700 przed Chrystusem konne ludy pasterskie podbiły Egipt. Według historyka greckiego, Manetha, nazywano to plemię Hiksosami. „Hik” w starożytnym języku egipskim oznaczał króla, „sos” natomiast pasterza; plemię to pochodziło zatem z rodu królewskich pasterzy.
Członkowie tego plemienia wyróżniali się według Manetha tym, że używali koni jako wierzchowców. Trzeba wiedzieć, że do czasu pojawienia się Hiksosów — w Syrii — Palestynie, Egipcie i Arabii koń był zwierzęciem jeszcze nie znanym.
Nie ma zgodności zdań co do pochodzenia Hiksosów. Wielu uczonych uważa ich za plemię aryjskie, czego dowodem ma być wspólny w obu językach rdzeń słowa „ak”, które w języku Hiksosów i w prajęzykach aryjskich stosowane było na oznaczenie pojęcia „konia”.
Nie ulega wątpliwości, że oznaczenie pojęcia „konia” w języku hiksosyjskim oraz w językach ludów aryjskich od Indii po Persję i od Rzymu po Grecję, pochodziło w istocie od identyczne brzmiącego rdzenia w słowie „ak”. Zobaczmy, jak się to przedstawia:
w języku hiksosyjskim pojęcie „koń” oznaczano słowem= astva
w sanskrycie= asva
w zend= asp
w armeńskim= asb
w litewskim= asva
w łacinie= ikkos
w greckim= ecu
Równocześnie jest faktem bezspornym, że ludy aryjskie po oswojeniu konia przez długi czas używały go tylko w zaprzęgu; jako wierzchowiec koń stosowany był niezwykle rzadko i dopiero w okresie późniejszym.
Natomiast ludy pochodzenia turecko — tatarskiego zaraz po oswojeniu konia dosiadły jego grzbietu, używając go do polowań i walk.
W językach turecko — tatarskich stosowane na określenie konia słowo brzmi „at”. Nietrudno wyciągnąć stąd logiczny wniosek: ludy pochodzenia turecko — tatarskiego sprowadziły konia na południe z Azji Środkowej oraz z Azji Mniejszej, i w ten sposób z turecko — tatarskiego słowa „at” wytworzył się rdzeń aryjskiego słowa „ak”.
Hiksosi byli więc ludem pochodzenia turecko — tatarskiego, wywodzącym się z Azji Środkowej i Mniejszej; nowy sposób walki, taktyka konna, pozwalał im w ciągu paru chwili rozgromić powolniejsze, bo opierające się głównie na piechocie, armie krajów południowych.
Jak już wspomnieliśmy, Hiksosi w roku 1700 przed Chrystusem podbili Egipt, ale jest też faktem udowodnionym, że dużo wcześniej, mianowicie około roku 1900 znani byli z dobrze zorganizowanego państwa macierzystego, skąd wyruszyli na podbój świata. Ich kraj leżał na terenach Palestyny — Syrii.
Książę egipski Sinahon, który około roku 1900 przed Chrystusem spędził parę dziesiątków lat na emigracji w Palestynie, w swoich notatkach o charakterze dziennika opisuje koszmar panowania Hiksosów.
Pojmanych jeńców pławili oni w jeziorach smolnych leżących nad Morzem Martwym, następnie podpalali ich i wykorzystywali jako żywe pochodnie podczas uczt wieczornych, wydawanych przez notabli.
Nakładali wysokie podatki na małe państewka, a jeśli ktoś pragnął stamtąd uciec przed nędzą, w parą chwil doganiali go rui swych rączych koniach, chwytali i zabijali.
Przed zrozpaczoną ludnością była jedna droga wyjścia: zorganizowanie bojowych oddziałów miejskich. Zamachy stały się formą wywarcia krwawej zemsty na wrogu. W dżungli miasta łatwo przychodziło znaleźć kryjówkę, konni żołnierze hiksoscy z trudem poruszali się w wąskich uliczkach, gdzie z okien domów spadały na pojedynczych jeźdźców śmiertelne ciosy.
Największą organizacją bojową była grupa nazwana kryptonimem LOT; ilość członków tego ugrupowania przekraczała pięć tysięcy.
W języku hebrajskim słowo „lot” oznacza zasłonę, czarczaf, okrycie; nazwa była synonimem ukrywania się, konspiracji, oporu.
Trzy początkowe głoski składające się na słowo LOT: lemed, vav i tet tworzyły skrót następujących słów:
léchim— świeższi, nowi, odważni,
u — i
(Uwaga: wymowa vav, zależna od kontekstu oznaczanego w języku arabskim kreską lub kropką nad lub pod wyrazem, brzmi „u”, „o” albo „v”) thorim — czyści, morami.
„Lechim uthorim” było zatem nazwą organizacji „Odważni i morami”, a LOT skrótem tej nazwy.
Hiksosi robili wszystko, aby zlikwidować działalność organizacji bojówkowej. Chodzili od budynku do budynku i tam gdzie nie zastali wywieszonego na drzwiach godła hiksoskiego, skarabeusza ozdobionego spiralą, mordowali wszystkich bez wyjątku mieszkańców domu.
Jeśli złapali bojówkarza, skazywali go na rozdarcie przez zwierzęta w cyrku. Ludność cywilna doprowadzana była pod bronią na obejrzenie tych koszmarnych widowisk.
LOT nabrał znaczenia symbolicznego w Sodomie, Gomorze i w innych miastach doliny Siddim.
W dziennikach księcia Sinahona odnajdujemy ciekawe spostrzeżenia dotyczące działalności kolaborantów. Ci podlizywacze, dla pozyskania względów swoich panów, przekręcili znaczenie skrótu LOT, zastępując trzema następującymi słowami ich brzmienie pierwotne:
lecim — szydzący z praw, zbrodniarz,
u— i
(jak już zaznaczyliśmy, wymowa vav zależnie od punktowania brzmi: „u”, „o” albo „v”) tmeim — nieczyści, niemoralni.
„Odważni i moralni” w ustach kolaborantów nabrało więc znaczenia „Zbrodniarzy i niemoralnych”.
Bojówkarze organizacji LOT nie szczędzili oczywiście kolaborantów, zabijali ich bez pardonu.
W lecie 1863 roku przed Chrystusem LOT przystąpił do decydującej rozprawy.
5 lipca, w nocy, pięciuset spiskowców podkradło się pod pałac królewski, rozbroiło albo pozabijało wartowników i udusiło w sypialni przygotowującego się do ucieczki króla Salotisa.
Nastąpił krwawy odwet.
Hiksosi ściągnęli wszystkie posiłki wojskowe w okolice Sodomy i Gomory; gęsty pierścień jeźdźców okrążył miasta, ratujących się ucieczką zabijali strzałami z łuków.
Oddziały karne penetrowały ulice i każdego, kto wpadł im w ręce, starca, dorosłego, dziecko, zabijały bezlitośnie. A kiedy w obu miastach, na ulicach, w domach i na placach leżały już tylko trupy, Hiksosi oblali budynki smołą, dachy posypali słomą, i w silnym upale, w południe, podpalili Sodomę i Gomorę.
Miasta płonęły bez ustanku osiem dni i osiem nocy, aż zrównały się z ziemią.
(według W. M. Richardsa: A History of the Ancient Near East, I, II, 111. London, 1970.)