Some moments in life I could wish very long

Because as the monkey said, pleasant but wrong

'Tis sweet to remember some frolics I’ ve had

Though the angel who suffered them cries out 'Too bad'.

– „Epistoła do damy", XIX wiek


Gdy wydawałem Forum, czasopismo porad seksualnych, pewna kobieta napisała do mnie, że mąż nakłaniał ją do zgolenia na zero jej włosów łonowych. „Czy sądzi Pan – spytała – że to perwersja?"

Wchodząc w sferę fiksacji seksualnych, zagłębiamy się w dżunglę osobistych gustów i upodobań, przy czym bardzo trudno tu o granicę między tym, co dla kogoś stanowi podnietę, a dla kogoś innego – coś odrażającego. Jeśli o mnie chodzi, sprawy opisanej w liście nie traktowałbym jako zboczenia, ale znam wielu ludzi, którzy tak myślą. Kto zatem ma rację, a kto jej nie ma?

Jeżeli Twój partner zaczyna przejawiać zainteresowanie przywiązywaniem Cię do łóżka, przebieraniem się w kobiece łaszki lub zachęca Cię do biczowania go, jeżeli chciałby kochać się w wannie pełnej pierwoślazu, jeżeli w trakcie stosunku chce oddawać mocz czy kał, jeżeli myśli o rekwizytach z gumy lub skóry, to sądzę że powinnaś wtedy wziąć pod uwagę dwie bardzo istotne sprawy.

Przede wszystkim, czy uważasz, że wynika to z chęci dodania smaczku i podniecenia Waszemu współżyciu płciowemu, czy też jest to dla partnera jedyny sposób dający mu zaspokojenie? Jeśli pejcz, sznur do wiązania do łóżka czy cokolwiek innego w tym stylu, są mu niezbędne w życiu erotycznym, to trzeba przyznać, że prawdopodobnie masz do czynienia ze zboczeńcem. Jeśli postanowisz zostać z nim i nadal go kochać, to musisz pogodzić się z tym, że jego dewiacja seksualna będzie częścią Waszego związku.

Zwykle zboczenia nie przedstawiają sobą groźby, chyba że obejmują rzeczywiście niebezpieczne praktyki, a w takim przypadku dobrze Ci radzę, abyś raczej porzuciła wtedy partnera. Natomiast, jeśli sprawia mu przyjemność noszenie butów na wysokich obcasach lub damskich fig, a Tobie to nie przeszkadza, oboje macie szansę na długi i szczęśliwy związek. Szczerze mówiąc, jeśli pokażesz mu, że rozumiesz i akceptujesz to, że takie rzeczy go podniecają, partner stanie Ci się bardziej oddany niż to sobie możesz wyobrazić.

Po drugie, musisz jednak zdecydować, czy lekko perwersyjny seks odpowiada Ci. Nie ma żadnego sensu kontynuować związku, w którym partner nalega, abyś robiła rzeczy, które Ci się nie podobają. Sądzę, że powinnaś spróbować kilku takich numerków, podchodząc do tego możliwie bez uprzedzeń, bo może się okazać, że coś, co wydaje się bulwersujące jest w rzeczywistości dość sympatyczne. Ale gdyby ta próba wykazała, że podchodzisz do sprawy co najmniej oziębłe, masz prawo zagrozić wyjściem z łóżka: „albo dasz sobie spokój z tym nieprzemakalnym kombinezonem, albo ja dam sobie spokój z tobą. I koniec."

Warto zapamiętać, że wiele prostolinijnych w sprawach seksu par ucieka się do zapożyczania technik i akcesoriów typowych dla głównych dewiacji seksualnych, czerpiąc z tego mnóstwo zadowolenia i przyjemności. Nina, lat 32, tak mówi o przywiązywaniu do łóżka:


„Pewnego wieczoru mój mąż Paul przyszedł do domu z kilkoma zwojami linki ze swojego jachtu. Gdy poszliśmy do sypialni, on nagle wyszedł do dużego pokoju i wrócił z liną w ręce. Zapytałam:»Co chcesz z tym zrobić?«, a on na to:»Zamierzam Cię związać«. Najpierw wybuchnęłam śmiechem, ale potem on naprawdę chwycił mnie za nadgarstki i przywiązał je do stelaża łóżka, tak mocno, że aż bolało. Krzyczałam na niego, żeby mnie odwiązał, ale on z kolei przywiązał mnie w kostkach do ramy łóżka, z szeroko rozsuniętymi nogami.

Wrzeszczałam po prostu:»Puść mnie! To boli«, ale on nie reagował. Zrzucił z siebie ubranie i wszedł na mnie. Zaczął mnie całować, a wtedy ugryzłam go w język. Przez cały czas walczyłam, żeby się uwolnić. Potem podszedł od tyłu łóżka i zaczął lizać mi cipkę, a ja nic nie mogłam na to poradzić. Wrzeszczałam i rzucałam się, ale nagle uświadomiłam sobie, że to wszystko zaczyna mnie podniecać. Przestałam krzyczeć, bo i tak na nic się to zdało, a on mnie lizał i lizał, aż myślałam, że oszaleję. Potem znów wszedł na mnie, a jego kutas był zdumiewająco ogromny. Włożył go we mnie i przeleciał taką przywiązaną. Przeżyłam niewiarygodny orgazm, a przez to, że nie mogłam się ruszać doznania były jeszcze bardziej intensywne. Już po wszystkim odwiązał mnie i był naprawdę bardzo czuły."


Paul nie miał prawdziwego bzika na punkcie wiązania linką. Całkiem po prostu wcielał w życie swoją fantazję seksualną. Jak się okazało, nigdy więcej tego nie zrobił, a zresztą wtedy nie byłoby to nawet w połowie tak atrakcyjne jak za pierwszym razem, ponieważ sedno jego fantazji tkwiło w tym, że Nina została przywiązana wbrew swojej woli. Następnym razem wiedziałaby już, czego się spodziewać i byłaby o wiele bardziej uległa.

Faceci, którym rzeczywiście dolega dewiacja tego rodzaju sięgają po najbardziej zawiłe sposoby skrępowania swego ciała, a poczucie masochistycznej bezradności przynosi im pełnię satysfakcji. Kupują więc kajdanki, dyby, łańcuchy, kaftany bezpieczeństwa i poświęcają więcej czasu urokom węzłów niż cipek. Są częstymi gośćmi prostytutek specjalizujących się w wiązaniu i wymierzaniu kary. Wydają tam mnóstwo pieniędzy, każąc się krępować i poniżać. Moniąue von Cleef, Dunka, która chyba może rościć pretensje do tytułu Królowej Bólu, w rozmowie ze mną wyznała, że po jej usługi przychodzą znani biznesmeni i wysocy urzędnicy – mężczyźni, którzy odczuwają pewnego rodzaju kompleks winy z powodu sprawowania władzy na co dzień, i którzy poszukują kogoś, kto mógłby nad nimi dominować, zdjąć z nich ciężar odpowiedzialności i wymierzyć im karę.

Dam Ci jako takie pojęcie do czego posuwają się klienci Miss von Cleef: płacą jej za to, że przywiesza ich za nogi do sufitu, jak indyki ze związanymi przed pieczeniem skrzydłami, i robi im lewatywę do odbytu. Inni gustują w dziesięciokilogramowych ciężarkach przywieszonych drutem do jąder, a niektórzy wskakują do dziecięcego kojca i życzą sobie wysłuchać bajeczek. Być może brzmi to jak gruba przesada, ale sam odwiedziłem jej dom w Hadze i widziałem to na własne oczy.

Twój partner prawdopodobnie nie posuwa się aż do takich skrajności, lecz mimo to warto pamiętać, że niemal w każdym mężczyźnie drzemie odrobina masochisty – a także nieco sadyzmu. Jeśli gryziesz i drapiesz partnera w trakcie stosunku, ból częstokroć bywa dla niego dodatkowym źródłem ekstazy. Od Ciebie zależy, czy zechcesz wnikać głębiej w sferę tortur i kar – pamiętaj jednak o różnych niebezpieczeństwach z tym związanych.

Nigdy, przenigdy, nie pozwalaj wiązać sobie czegokolwiek wokół szyi i sama nigdy nie wyrażaj zgody na wiązanie czegokolwiek na szyi partnera. Są ludzie, dla których podnietą jest to, że się niemal nie udusili, ale wiem od policji, że wielu posuwa się ciut za daleko w poszukiwaniu takich wrażeń erotycznych – i niestety, kończą w kostnicy.

Zanim zdecydujesz się na udział w czymkolwiek, co łączy się z użyciem pejcza albo sznura, dokładnie poznaj swego partnera. Choć faktycznie nie przejawia on morderczych skłonności, to jednak być może czerpie rozkosz seksualną z zadawania prawdziwego bólu, co dla Ciebie może się skończyć poważną kontuzją. Gdyby Twój partner wyglądał na kogoś takiego, wyjdź spokojnie i bez paniki, nie okazując strachu. Często bywa tak, że Twoje przerażenie jest tym, co go podnieca. Ponadto, nigdy nie śmiej się z mężczyzny o skłonnościach do przemocy. Nie jest to temat do śmiechu, skoro tak wiele notujemy przypadków śmierci kobiet, które kpiły sobie z niedoszłego gwałciciela.

Po tych uwagach wstępnych być może przeszła ci nieco ochota na seks z pieprzykiem. Pamiętaj jednak, że istnieje mnóstwo innych bezpiecznych rzeczy, z których możecie skorzystać i sprawić sobie imponującą dawkę rozkoszy.

Pierwsza z owych rzeczy – to guma. Mamy tu do czynienia z wielkim i ruchliwym światem fetyszystów, czerpiących przyjemność z używania gumy. Mężczyźni i kobiety doznają podniecenia, przebierając się w szyte na miarę gumowe suknie i ubrania. Mają oni własne czasopisma oraz kluby i wydają niejednokrotnie setki dolarów na ekscentryczne ubiory i akcesoria. Wielu z nich wchodzi też w sferę sznurów i węzłów, a niektórzy lubią zakładać ciasno przylegające maski okrywające całą głowę tak, że oddychanie możliwe jest tylko przez gumowy zawór – ale ci należą już do skrajnych przypadków. Na ogół uprawiający ten rodzaj fetyszyzmu uzyskują znaczną przyjemność – proszę wierzyć lub nie – po prostu przebierając się w płaszcze przeciwdeszczowe i paradując przed sobą w takim rynsztunku.

Guma sama w sobie ma szczególne właściwości pobudzania zmysłów. Jest rozciągliwa, ma specyficzny zapach i ściśle przylega do ciała. Pytałem wielu fetyszystów, na czym właściwie polega atrakcyjność gumy, ale nie potrafili oni tego dokładnie określić. Można by przekonać się o tym samemu, kochając się na gumowych prześcieradłach albo wypróbowując jakieś mniej kosztowne kostiumy.

Do innych materiałów, wywołujących u niektórych ludzi wzmożoną reakcję erotyczną, należą: jedwab, satyna i skóra. Satynowe prześcieradła są dziś niemal powszechnie dostępne i dzięki nim Twoje łóżko na pewno stanie się bardziej seksy; jest to rodzaj substytutu dla szukania doznań zmysłowych w plenerze, gdy zbyt mocno prószy śnieg. Możesz także zaopatrzyć się w jedwabne koszulki, które bardzo podniecają niektórych mężczyzn. Męską część publiczności telewizyjnej opanował entuzjazm, kiedy aktorka Honor Blackman w roli Pussy Ga-lore w filmie Goldfinger paradowała w czarnym kostiumie ze skóry.

Czasopismo Forum otrzymało wiele listów od mężczyzn i kobiet, których podnieca oddawanie moczu (fachowa nazwa tej perwersji brzmi urolagia). Mnóstwo kobiet w trakcie stosunku odczuwa tę potrzebę fizjologiczną, a niektóre wręcz nie mogą powstrzymać się od oddania niewielkiej ilości moczu w momencie szczytowania. Dzieje się tak dlatego, że wiele pozycji współżycia powoduje napór na pęcherz, a ponadto skurcze mięśni podczas orgazmu wywołują wypływ odrobiny moczu. Nie ma się czego wstydzić, to zupełnie normalne i Twój ukochany z całą pewnością nie ma nic przeciwko temu.

Niektórzy ludzie jednak idą znacznie dalej i odczuwają przyjemność, oglądając partnera w trakcie siusiania. Jeśli Twój mężczyzna poprosi Cię o to, nie przejmuj się, bo dla niego stanowi to tylko podnietę z obserwacji Twego zachowania jako kobiety. Gdyby był jeszcze bardziej ekscentryczny i prosił, żebyś siusiała na niego, nawet prosto mu w usta, albo też będzie chciał siusiać na Ciebie, wtedy musisz sama podjąć decyzję. Jeśli masz na to ochotę, proszę bardzo; jeśli nie, odmów.

A jeśli zechce wpychać różne przedmioty do Twej pochwy lub odbytu?

I w tej sytuacji zastosowanie znajdują dwie zasady. Nie pozwalaj na wkładanie jakichkolwiek niebezpiecznych rzeczy, a swą zgodę na wszystko uzależniaj jedynie od tego, czy sprawi Ci to przyjemność. W Szwecji widziałem magazyn pornograficzny, ze zdjęciami dwóch młodych Chinek, które obrawszy banana wkładały go sobie do pochwy, po czym dawały go do zjedzenia młodym, pożądliwym mężczyznom. W moim przekonaniu jest to numer całkiem do przyjęcia i można się tak zabawiać, jakkolwiek trzeba wykazać pewną cierpliwość. Trudno bowiem o supererotykę, gdy się ma usta pełne bananów.

Podstawowym przyrządem, który nadaje się do wprowadzenia do pochwy jest plastykowy wibratorek, mniej więcej w kształcie penisa. Ponieważ jest on specjalnie przeznaczony do tego celu, spełnia wymogi bezpieczeństwa. Największy wkład techniki w sferę rozkoszy seksualnej to właśnie wibrator, który nadaje się do swobodnego użytku przez Ciebie samą, lub w towarzystwie ukochanego w celu zintensyfikowania własnych przeżyć erotycznych, przy czym powinnaś pozbyć się jakichkolwiek obaw czy zahamowań. Nie możesz jednak dopuścić do sytuacji, w której wibrator stanie się nieodzownym elementem współżycia. Czasopismo Villa (wersja Penthause'a dla kobiet) zamieściło niegdyś w rubryce porad list od czytelniczki, która doszła do przekonania, że wibrator wyparł jej uczucia do męża i zastąpił go tak dalece, że bez wibratora nie jest w stanie osiągnąć podniecenia seksualnego.

Jeszcze lepsze od wibratora mogą być dwa wibratory. Jedna z moich znajomych w trakcie stosunku miała zwyczaj wpychać brzęczący wibrator do pupy partnera, który z kolei wkładał jej w to samo miejsce drugi wibrator. W związku z tą praktyką chciałbym przestrzec przed jednym: żadnemu z partnerów nie wolno wypuścić z ręki końcówki wibratora, ponieważ skurcze mięśni podczas orgazmu mogą spowodować wciągnięcie urządzenia do wewnątrz ciała; wtedy jedynym sposobem na jego wyciągnięcie jest niezbyt przyjemny zabieg lekarski, a nawet operacyjny.

Doskonalszą formą wibratora jest dildo, czyli sztuczny penis wykonany z twardej gumy lateksowej. Nabyć go można w dwóch odmianach: w pierwszej przytrzymywany jest ręką, w drugiej przemyślnie mocowany do bioder na pasku, a do tego wyposażony w wibromotor z regulacją. Sztuczny penis może okazać się pomocny w przypadku zaburzeń erekcji, ale zwykle służy on do zabawy w łóżku. Wbrew temu, co się czasem słyszy, to wcale nie lesbijki używają dildo, ale przede wszystkim kupują je mężczyźni dla własnych żon i kochanek. Lesbijki najchętniej pobudzają się oralnie lub przez masturbację, z zasady odrzucając wszystko, co jest tak jednoznacznie męskie jak dildo.

Wiele rozgłosu zdobyły ostatnio Ben-Wa, czyli japońskie kule miłości. Pierwotnie wytwarzano je z kości słoniowej, obecnie rzecz jasna głównie z plastyku. Składają się one z dwu lub więcej połączonych sznureczkiem obciążonych gałek, które kobieta może włożyć do pochwy. W trakcie jakichkolwiek ruchów, ciężarki wewnątrz kuł powodują ich przemieszczanie się i obracanie. Ma to służyć Twemu pobudzeniu seksualnemu, kiedy chodzisz, kołyszesz się w hamaku, czy prasujesz. Jednakże, niemal wszystkie używające owych kuł kobiety zgodnie stwierdziły, że efekt przynosi rozczarowanie.

Bliskim kuzynkiem Ben-Wa, tyle że wprowadzanym tylnym wejściem jest syjamski naszyjnik analny. Tworzy go sznur twardych paciorków lateksowych, wprowadzanych do odbytu przed stosunkiem, a następnie, w trakcie szczytowania wyciąganych na zewnątrz, paciorek po paciorku. Bez wątpienia wzmacnia to przeżywanie orgazmu, ale wielu kobietom nie odpowiada, bo łączy się z pewnym dyskomfortem.

Kolejnym wynalazkiem jest jajko miłości rodem z Hongkongu. Jest ono dokładnie tym, na co wskazuje sama nazwa: białym plastykowym jajem, które w środku mieści wibrator. Kładąc je na sromie, pobudzasz łechtaczkę; możesz też włożyć je do wewnątrz pochwy. Nie zginie tam, bo – podobnie jak tampon – ma sznureczek.

Ostatnio zalewa nas również fala wymyślnych prezerwatyw. Produkuje się je obecnie we wszystkich kolorach i kształtach, z wypustkami, guzełkami i rozmaitymi zakrętasami, które intensywniej pobudzają pochwę przy ruchach penisa w tę i z powrotem. Jeśli wymarzyłaś sobie mężczyznę ze szkarłatnym kutasem, czemu nie miałabyś kupić partnerowi czegoś takiego?

Wszystkie te „pomoce seksualne" same w sobie są dobre, ale jak każda tandeta szybko się znudzą i wtedy odłożysz je do szuflady nocnego stolika. Jednak, mimo to, nie warto z tego typu rzeczy rezygnować i nawet gdyby wszystko skończyło się na kilku zaledwie upojnych nocach zabawy w łóżku, zalecałbym ich nabycie.

Jeśli poznałaś już dobrze swego partnera, możesz wypróbować na nim również przebieranie się w seksowną bieliznę. Prawie wszystkie czasopisma kobiece zamieszczają reklamy wysublimowanych kompletów nocnej bielizny i hollywoodzkich majteczek. Jeśli pojawisz się w drzwiach sypialni w przejrzystej kusej koszulce i majtkach eksponujących krocze, prawdopodobnie wywrze to większe wrażenie w przypadku, gdy Twój partner nie jest już młodzikiem. Młodemu taki pokaz będzie raczej kojarzył się z burleską i łysymi starszymi panami, a krój większości takich ciuszków z piórami i nylonowymi fru-fru, może faktycznie utwierdzić go w tym przekonaniu. Lepiej załóż więc skąpe, białe majteczki i koszulkę bez stanika. Alex Comfort w Radości seksu podaje projekt na własnoręczne wykonanie mini-fig, ale taki model nie podnieci chyba nikogo poza ostatnim Mohikaninem.

Erotykę wyzwala również użycie tłuszczu i oliwy. Niektóre pary podnieca wysmarowanie się dziecięcą oliwką na całym ciele i kochanie się jak para śliskich fok. Wspomnieć też trzeba o miodzie, śmietance i innych przysmakach; spróbuj zanurzyć członek partnera w słoiku z syropem klonowym i wyliż go dokładnie. Może od tego popsujesz sobie figurę, ale jemu na pewno to się spodoba.

Idąc dalej, mogłabyś spróbować zgolić sobie włosy łonowe. Tak zrobiła jedna z czytelniczek pisma Forum i napisała o tym do mnie do redakcji. Wielu mężczyzn podnieca widok gołych warg sromowych; rzecz jasna, jeśli się to Wam obojgu znudzi, to nie musi tak być na zawsze. Usuwanie włosów łonowych polega na maksymalnie krótkim ich przycięciu nożyczkami, namydleniu sromu i zgoleniu owłosienia zwykłą maszynką do golenia. Golarka elektryczna daje bardzo podniecającą i seksowną wibrację, ale w tym wypadku jest mało przydatna.

Owłosienie łonowe odrasta tak szybko jak męski zarost, więc aby uniknąć swędzenia, będziesz musiała golić się, podobnie jak czyni to Twój partner. Jeśli wokół pochwy wystąpi podrażnienie skóry, użyj raczej kremu depilacyjnego. Gdyby taki stan utrzymywał się nadal, to zacznij od nowa hodować futerko.

Jeżeli chcesz się wykazać aktywnością seksualną, masz prawo żądać, żeby partner także zgolił wszystkie swoje włosy łonowe. Penis bez owłosienia wygląda dość atrakcyjnie, niemal jak majestatyczna rzeźba, a nie jak sokole pisklę w postrzępionym gnieździe.

Z tymi wszystkimi lekko zbzikowanymi pomysłami sprawa przedstawia się zasadniczo tak: jeśli uznasz coś za podniecające, nie wahaj się spróbować tego albo zaproponować partnerowi. W dzisiejszych czasach żaden mężczyzna nie pomyśli sobie, że jesteś panienką spod latarni, bo lubisz nieco nowości i odmiany. Mówiąc szczerze, prawdopodobnie spodoba mu się tego rodzaju pomysł.

Nie wdawaj się jednak w żadne rzeczy, które deprecjonują Twoją osobę lub zaczynają dominować nad Twoim życiem erotycznym. Seks z pieprzykiem wart jest wypróbowania tylko dlatego, że przerywa monotonię współżycia i urozmaica je. Jeśli polubisz nadmiernie jedną sztuczkę, to dewiacja pochłonie Cię bez reszty. Trudno dziś podać precyzyjną definicję słowa „deprecjacja", ale dobrze zrobisz unikając wszelkich zachowań seksualnych, po których niezmiennie żałujesz, że je w ogóle podjęłaś. Jeśli Ci coś nie odpowiada i nie życzysz sobie dalszych prób, wcale nie znaczy to, że masz staroświeckie poglądy, czy że jesteś pruderyjna albo zbyt sztywna.

A zatem, bądź perwersyjna, ale noś głowę wysoko. Okay?

Загрузка...