XX

— Sonda wystrzelona! — zakomenderował Ib. Na holograficznej kuli Lansing śledził odbijający od stacji srebrzystozielony cylinder, oświetlony przez śledzące reflektory nastawne, rozmieszczone na obudowie Starplex. Próbnik pomknął naprzeciw niewyraźnych kleksów odległych galaktyk. Wkrótce dotknął portalu skrótu i zniknął.

— Całe zadanie powinno trwać najwyżej około pięciu minut — zapewnił dyrektora Rombus.

Mężczyzna skinął bez słowa, próbując wziąć się w garść. Sam nie wiedział, czego bardziej pragnie: żeby sonda przekazała meldunek o wykryciu kodu transpondera Rissy — oznaczającego, że przynajmniej aparatura Rumowego Jeźdźca jest wciąż nienaruszona, czy żeby nie przesłała żadnego raportu — co pozostawiałoby nadzieję, że stateczek być może wymknął się bezpiecznie przez skrót. Czas mijał, a zdenerwowanie Keitha wzrastało. Niecierpliwie podniósł wzrok na zegarowe trio, zawieszone w przestrzeni nad ukrytymi drzwiami po lewej stronie. — Ile czasu minęło? — Siedem minut — odparł Rombus. — Czy ten twój próbnik nie powinien już wrócić? Światełka na siatce sensorycznej Iba pomknęły w górę. Lansing rozzłościł się nie na żarty. — Więc gdzie, do diaska… — Impuls tachionów! — zamigotał rombus. — Nadlatuje.

— Nie czekaj, aż przycumuje — polecił Keith. — Sprowadź dane przez radio i wyświetl na monitorze.

Próbnik wyemitował skan, przypominający raczej niskiej rozdzielczości wideo, niż holograficzną projekcję. Fragment sferycznego holo, zakreślony błękitną linią, ukazał płaski obraz, zarejestrowany przez sondę.

— Co to, do… — Keith pohamował się i krzyknął do Iba. — Rombus! Czy dobrze wyliczyłeś kąt wejścia? — Oczywiście. Co do ułamka stopnia.

Jagi mimowolnie cisnął waldahudeńskie przekleństwo. FANTOM nie przetłumaczył bluźnierstwa, lecz Lansing czuł, że sam chętnie kląłby, na czym świat stoi. — To nie jest miejsce, z którego przybyliśmy — wykrztusił. Futro Jaga znieruchomiało.

— Zgadza się — burknął. W ramce widniał rój ciasno stłoczonych, czerwonych gwiazd. — Przypuszczalnie, jak sądzę, nie jest to nawet obszar należący do Drogi Mlecznej. Przypomina wnętrze gromady kulistej. Dziesiątki tego typu gromad towarzyszą CGC 1008, niewykluczone, że to jedna z nich. — To znaczy…

— To znaczy, że nie możemy wrócić do domu — dokończył Thor, odrywając dłonie od konsoli sterowniczej. — Nie znamy właściwego adresu.

— Południkowo-równoleżnikowy system koordynacyjny nie może działać bezbłędnie przy tak ogromnych odległościach — dodała Lianna. Głos Keitha zabrzmiał niemal błagalnie. — Nawet przy pełnym hipernapędzie… Jag prychnął.

— Nawet przy pełnym hipernapędzie — zaszczekał — pokonanie sześciu miliardów lat świetlnych zajęłoby około dwustu siedemnastu milionów lat standardowych.

— Dobrze — rzucił z desperacją Lansing. — W takim razie spróbujemy przerzucać sondy przez skrót metodą penetracyjną. Rombus, zacznij od przebijania tachionowej sfery wokół portalu od bieguna północnego, następnie sunąc w dół posyłaj próbniki co pięć stopni długości i pięć szerokości. Być może, jeśli nam się poszczęści, ujrzymy coś znajomego na skanach, które prześlą z powrotem.

Ib zaczął odpalać sondy, lecz wkrótce okazało się, że przenikają albo do gromady kulistej, albo do innego regionu kosmosu, gdzie na niebie króluje kolista mgławica.

— W zasięgu tego punktu transferowego istnieją tylko dwa aktywne skróty — stwierdził Rombus. — Nasz pierwszy próbnik na szczęście powrócił. Trafił na jedną z dwóch szans.

— Nie mamy większego wyboru, co? — mruknął dyrektor. — Tutaj — peryferia czarnej dziury w międzygalaktycznej przestrzeni. Tam — wnętrze gromady kulistej lub towarzystwo pierścieniowej mgławicy. — Nie! — szczeknął Jag. — Co „nie”? — Nie… Nie możemy zdać się na ten wybór. Lansing odetchnął z ulgą. — Świetnie. Dlaczego nie? — jego głos był pełen nadziei.

— Ponieważ Bogini Aluwialnych Osadów jest moją patronką — palnął Waldahuden ze śmiertelną powagą. — Ona mnie nie opuści!

Keith oklapł. Ugryzł się w język, żeby ochłonąć zanim powie coś paskudnego.

— Musi istnieć droga powrotna — perorował natchniony Jag. — Przybyliśmy tu, zatem trzeba nam stąd zawrócić. Podołamy temu, jeśli tylko… — Szybkość! — wrzasnęła Lianna. Lansing spojrzał na nią zdumiony. — Szybkość! Przeszliśmy przez portal z ogromną szybkością… — tłumaczyła pospiesznie. — Być może zakres prędkości w chwili rozpoczęcia transferu decyduje, do której grupy skrótów będziesz mieć dostęp. Zawsze dokonywaliśmy transferu przy stosunkowo niskich prędkościach, aby uniknąć wstrząsów. Poza tym skrót trzeba przejść na ślepo, nie wiedząc co się znajduje po drugiej stronie. Jednak tym razem wpadliśmy do portalu przy ciągłej ułamkowej prędkości światła. Może w ten sposób otworzyliśmy przejście na inny poziom skrótowej sieci…

Keith wbił wzrok w Jaga. Waldahuden z dezaprobatą wzniósł wszystkie cztery górne kończyny.

— To równie dobre wytłumaczenie, jak każde inne — burknął.

— Rombus, wystrzel następną sondę — zdecydował dyrektor. — Opracuj długą trajektorię, aby zdołała rozwinąć prędkość, równą prędkości Starplex w momencie transferu. Ustal dokładną szerokość i długość, odpowiadającą punktowi, z którego wyszliśmy. — Czynię to z nieziemską rozkoszą — obwieścił Ib. Wystrzelony próbnik pomknął w przestrzeń, rozpędził się i przeszył skrót. Wszyscy zamarli z zapartym tchem. Nawet pompa Rombusa, działająca niezależnie od bąbla, chroniącego krystaliczny mózg najwyraźniej wyczuła, że dzieje się coś ważnego. Jej centralny otwór tymczasowo wstrzymał stały rytm otwierania, rozciągania, kurczenia i zamykania.

Sonda powróciła. Macki Iba śmignęły po pulpicie konsoli, wydając przy tym głośne plaśnięcia. Wnętrze obszaru ogrodzonego ramką, wypełnił obraz zarejestrowany przez próbnik. Thor uśmiechnął się od ucha do ucha.

— Już straciłem nadzieję, że znów będzie mi dane oglądać to cudo! — huknął i dźgnął paluchem w stronę holo zielonej gwiazdy. Lansing westchnął przeciągle. Kamień spadł mu z serca.

— O dzięki… — wydyszał. — Dzięki Bogini Aluwialnych Osadów.

— Zgodnie z zapisem hiperskopowym sondy, matmaci odsunęli się od portalu na znaczną odległość — zameldował Rombus.

Znakomicie — Keith zatarł ręce. — Thor, lecimy do domu. Prowadź nas kursem, który omówiliśmy wcześniej. Chcę zamienić słówko z Kocim Okiem…

Загрузка...