4

Poufne zarządzenie w sprawie przydzielenia OMW

„Pachitea”


Kontradmirał Pedro G. Carillo, dowódca Amazońskiej Flotylli Rzecznej,


Stwierdzając, że:

1. otrzymał podanie kapitana PSL (Intendentura) Pantaleona Pantoja, szefa Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach (SWGPGO), niedawno powołanej do życia przez Peruwiańskie Siły Lądowe dla rozwiązania nabrzmiałego problemu biologiczno-psychologicznego młodszych podoficerów i szeregowców odbywających służbę w odległych rejonach, z prośbą o udzielenie mu pomocy i ułatwień przez Amazońską Flotyllę Rzeczną w organizacji systemu transportowego między stanowiskiem dowodzenia i centrum logistycznym Służby Wizytantek a ośrodkami jej działalności usługowej;


2. wspomniana prośba została zaaprobowana przez Administrację, Intendenturę i Służby Różne Sił Lądowych (generał Felipe Collazos) i komendanturą V Okręgu (Amazonia) (generał Roger Scavino);


3. dowództwo Administracji Sztabu Głównego Marynarki Wojennej odniosło się do powyższej prośby pozytywnie, zaznaczając jednocześnie, iż uważa za stosowne, by SWGPGO rozszerzyło swą działalność usługową na bazy Marynarki Wojennej znajdujące się w odległych rejonach Amazonii, w których marzynarze odczuwają te same potrzeby i pragnienia co młodsi podoficerowie i szeregowcy Sił Lądowych, które to potrzeby legły u podstaw powołania Służby Wizytantek;


4. skonsultowany w niniejszej sprawie kapitan PSL (Intendentura) Pantaleon Pantoja odpowiedział, iż SWGPGO nie widzi przeszkód, by przychylić się do wyrażonego życzenia, uważając za konieczne przeprowadzenie przez Amazońską Flotyllę Rzeczną w podlegających jej bazach testu jego autorstwa, mającego na celu ustalenie wśród członków Marynarki Wojennej (MW) potencjalnej licziby użytkowników SWGPGO, tego samego, który przeprowadzony przez oficerów odpowiedzialnych z należytą sumiennością i efektywnością ustalił: potencjalną liczbę użytkowników na 327, średnią miesięczną liczbę usług wymaganą przez użytkowników – 10, i średnią czasu wymaganego na usługę indywidualną – 35 minut;


postanawia:

1. że tymczasowo przydziela się Służbie Wizytantek były okręt szpitalny „Pachilea”, który spełniać będzie na obszarze dorzecza Amazonki funkcję środka transporru między centrum logistycznym SWGPGO a ośrodkami jej działalności usługowej, łącznie ze stałą załogą składającą się z czterech ludzi pod dowództwem pierwszego podoficera Carlosa Rodriguez Saravia;


2. że OMW „Pachitea” przed opuszczeniem bazy Santa Clotilde, gdzie cumował od chwali wycofania po półwiecznej nieprzerwanej żegludze w służbie Marynarki Wojennej, w której dziejach zapisał się złotymi zgłoskami już w początkach swej służby uczestnicząc w roku 1910 w konflikcie z Kolumbią, zostanie pozbawiony oflagowania, godeł i pozostałych oznakowań, które wskazywałyby na okręt Peruwiańskiej Marynarki Wojennej, i zamalowany dowolnymi barwami wskazanymi przez kapitana, PSL (Intendentura) Pantaleona Pantoja, prócz szarostalowej i białej, które zastrzeżone są dla okrętów MW, a widniejąca na dziobie i mostku kapitańskim jego oryginalna nazwa „Pachitea” zamieniona zostanie na „Ewa” wybraną dla okrętu przez Służbę Wizytantek;


3. że przed podjęciem swych nowych zadań pierwszy podoficer Carlos Rodriguez Saravia i znajdująca się pod jego rozkazami załoga zostaną przez swych przełożonych odpowiednio1 przeszkoleni w zakresie delikatności powierzanej im milsji, i o obowiązku ubierania się podczas wykonywania; swych zadań wyłącznie w odzież cywilną, jak również zatajania swej przynależności do Marynarki Wojennej i utrzymywania największej, rezerwy wobec tego, co będą widzieć i słyszeć podczas swoich rejsów, i generalnie o unikaniu jakichkolwiek poufnych zwierzeń mogących ujawnić charakter Służby, do której zostali przydzieleni;


4. że kosztami paliwa, które pełniąc swe nowe funkcje będzie zużywać OMW eks-”Pachitea”, zostaną obciążone Marynarka Wojenna i Siły Lądowe, proporcjonalnie do wykorzystanych usług Służby Wizytantek, co ustalić można na podstawie licaby usług wyświadczonych w ciągu miesiąca każdej z wymienionych instytucji lub na podstawie ilości rejsów do garnizonów Sił Lądowych i baz rzecznych, odbytych przez okręt MW przydzielony SWGPGO;

5. że ze względu na poufny charakter niniejsze zarządzenie nie zostanie odczytane w Rozkazie Dziennym ani ujawnione w bazach, a przekazane jedynie do wiadomości oficerów, którzy mają je wykonać.


Podpisano:

kontradmirał Pedro G. Carillo

dowódca Amazońskiej Flotylli Rzecznej. Baza Santa Clotilde, 16 sierpnia 1956 roku.


Załączono kopie dla:

Sztabu Głównego Peruwiańskiej Marynarki Wojennej;

Administracji, Intendentury i Służb Różnych Sił Lądowych,

Komendantury V Okręgu (Amazonia).


SWGPGO

Raport numer trzy


Dotyczy

ogólnie: Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach;

szczegółowo: właściwości tłuszczu bufeo, chuchuhuasi, cocobolo, clabohuasea, huacapuruna, ipururo i żmijówki; ich związku z SWGPGO; doświadczeń przeprowadzonych na osobie niżej podpisanego i propozycji przez niego wysuniętych.

Charakterystyka: ściśle tajne.

Data i miejsce: Iquitos, 8 września 1956.


Niżej podpisany, kapitan PSL (Intendentura) Pantaleon Pantoja, szef SWGPGO, z szacunkiem pozdrawiając generała Felipe Collazos, szefa Administracji, Intendentury i Służb Różnych Sił Lądowych,.melduje, co następuje:

1. W całej Amazonii istnieje przesąd, iż czerwor odmiana bufeo (delfin slodkowodny z rzek amazońskich) jest zwierzęciem o znacznej potencji seksualnej, która popycha, je, z pomocą diabła lub złych duchów, do porywania każdej ilości kobiet dla zaspokojenia swego popędu; przybiera on jakoby w tym celu ludzką postać tak elegancką i męską, że nie jest mu się w stanie oprzeć żadna istota kobieca. W związku z przytoczonym przesądem powstało następujące przekonanie: że tłuszcz bufeo zwiększa męski popęd, a z mężczyzny czyni obiekt pożądania każdej kobiety; z tego też względu tłuszcz ten jest produktem, na który w sklepach i na bazarach istnieje olbrzymi popyt. Niżej podpisany postanowił osobiście sprawdzić wiarygodność tych przekonań, dla określenia, do jakiego stopnia owe wierzenia ludowe, przesądy czy też fakty stwierdzone naukowo mogą wpłynąć na istotę problemu, który legł u źródeł i stał się podstawą powołania do życia Służby Wizytantek, i bezzwłocznie przystąpił do dzieła prosząc członków swej rodziny, czyli swą matkę i małżonkę, pod pretekstem zaleceń lekarskich, by w ciągu jednego tygodnia wszystkie domowe posiłki przygotowywane były wyłącznie na tłuszczu z bufeo, co dało następujące rezultaty: 2. Od drugiego dnia począwszy, niżej podpisany zaczął odczuwać gwałtowny wzrost potrzeb seksualnych, anomalia ta z każdym dniem zaostrzała się gwałtownie, tak iż podczas dwóch ostatnich dni tygodnia czyny lubieżne i stosunki cielesne były jedynym, co zajmowało jego myśli, tak W: dzień, jak i w nocy (sny, koszmary senne), z poważną ujmą dla jego władz umysłowych, ogólnie pojętego systemu nerwowego i wydajności w pracy. W konsekwencji zmuszony był zażądać od swej małżonki, by utrzymywała z nim podczas tego tygodnia średnio dziennie do dwóch stosunków intymnych, co wspomnianą małżonkę doprowadziło do stanu wyczerpania, ale i zaskoczyło, jako że niżej podpisany miał w zwyczaju utrzymywanie małżeńskich stosunków intymnych w rytmie jednego co dziesięć dni przed przybyciem do Iquitos i jednego co trzy dni po przyjeździe, bowiem, co bez wątpienia musiało być związane z czynnikami wskazanymi uprzednio przez dowództwo (upały, atmosfera, wilgoć), niżej podpisany odczuł wzrost impulsów nasiennych już od dnia, w którym jego stopy dotknęły ziemi amazońskiej. W tym samym czasie niżej podpisany mógł stwierdzić, że objawy pobudzające funkcji tłuszczu z bufeo występują wyłącznie u mężczyzny, choć nie może stanowczo odrzucić myśli, iż być może małżonka jego, odczuwając podniecające działanie wspomnianego środka, zataiła je z całą mocą swego charakteru z powodu naturalnego poczucia wstydu i nienagannych manier każdej, zasługującej na‹ to, mianoi damy, jak to jest, o czym niżej podpisany ma zaszczyt zapewnić, w przypadku jego szanownej małżonki.


3. Kierowany pragnieniem, by nie szczędzić wysiłków celem lepszego wypełnienia misji powierzonej mu przez dowództwo i mimo ryzyka utraty zdrowia i narażenia rodzinnej trwałości, niżej podpisany zdecydował się również wypróbować na swojej osobie kilka receptur, które wiedza i lubieżność ludu Lo-reto doradzają stosować dla wzmocnienia czy nawrotu męskości, wulgarnie nazywanych, przepraszam za wyrażenia, wskrzesidełka lub jeszcze gorzej, prężykuśki, a niżej podpisany mówi tylko o kilku, bowiem w tym regionie naszej Ojczyzny zainteresowanie tym wszystkim, co dotyczy seksu, jest tak namiętne i wielostronne, że istnieją, dosłownie, tysiące tego typu substancji, co uniemożliwia odosobnionej jednostce,, mimo najlepszej woli z jej strony, wyczerpanie tej listy, nawet przy jej gotowości do złażenia swego życia na ołtarzu nauki. Niżej podpisany zobowiązany jest podkreślić, że chodzi o wiedzę ludową, a nie przesądy: kory niektórych drzew czy krzewów używa się do preparowania wywarów, które po zażyciu z alkoholem, np. chuchuhuasi, cocobolo. elabohuasca i huacapuruna, powodują w męskich narządach tak błyskawiczny i nie kończący się piekący ból, iż nic, z wyjątkiem samego aktu płciowego, nie może go uśmierzyć. Szczególnie skuteczna, dzięki nieomal odrzutowej szybkości oddziaływania na ośrodek rozrodczy, jest mieszanka ipururo z wódką, która ledwo wprowadzona do organizmu spowodowała u niżej podpisanego nie dające się ukryć rozgorączkowanie i zawstydzenie, jak należy sobie wyobrazić, gdyż na nieszczęście eksperyment został przeprowadzony nie w rodzinnym, domu, ale w, nocnym lokalu kurortu Nanay „Mroki nocy”. Jeszcze, gorszy i wręcz szatański jest napój zwany żmijówką, wódka, w której maceruje się jadowitą żmiję, szczególnie mocna, o efektach bardziej pobudzających niż poprzednie, bowiem, przypadkowo nią poczęstowany, autor niniejszego raportu w innym nocnym lokalu Iquitos, w klubie „Dżungla”, doznał takiego podniecenia i wzwodu tak nieludzkiego i przynaglającego, iż z ubolewaniem, które nadal odczuwa, musiał uciec się w niewygodnej toalecie wspomnianego lokalu do indywidualnego występku, który uważał już za wygasły od czasów swego dzieciństwa, aby odzyskać równowagę i spokój.


4. Niniejszym więc niżej podpisany pozwala sobie zasugerować dowództwu, by wszystkim garnizonom, posterunkom granicznym i innym obiektom wydano instrukcje surowo (zabraniające używania tłuszczu bufeo czerwonego przy -sporządzaniu strawy dla młodszych podoficerów i szeregowców, tak jak i jego indywidualnego używania przez część żołnierzy, jak również by wydano natychmiastowy zakaz, pod groźbą ścisłego, konsumpcji – w postaci czystej czy zmieszanej, stałej czy płynnej – chuchuhuasi, cocobolo, clalbohuasca, huacapuruna, ipururo i żmijówki, Służbie Wizytantek grozi bowiem znalezienie się pod obstrzałem jeszcze większego od i tak już.nadmiernego, któremu musi stawić czoło, zapotrzebowania.


5. Niżej podpisany uprasza' również o zachowanie w jak najściślejszej tajemnicy tego raportu (i jeśli to możliwe, o zniszczenie go po zapoznaniu się z jego treścią) ze względu na zawarte w nim zwierzenia natxiry wybitnie intymnej o życiu rodzinnym niżej podpisanego, którymi zgodził się podzielić mając na uwadze nader złożoną misję powierzoną mu przez Siły Lądowe, ale z obawą i naturalnym lękiem przed złośliwością i kpinami, które z pewnością spotkałyby go ze strony oficerów, a jego towarzyszy broni, gdyby zastały rozpowszechnione.

Miech Bóg zachowa Pana w opiece!


Podpisano:

kapitan PSL (Intendentura) Pantaleon Pantoja.


Załączono kopię dla: szefa V Okręgu (Amazonia) generała Rogera Scavino.


Adnotacja:

a) Propozycję kapitana Pantaleona Pantoja zamienić w regulaminowe zarządzenie i tym samym zakomunikować wszystkimi szefom koszar, obozów i posterunków V Okręgu (Amazonia), że od dnia dzisiejszego począwszy zostaje kategorycznie zabronione używanie w strawie składników, napojów i przypraw wyliczonych w powyższym raporcie.


b) Zgodnie z prośbą kapitana Pantoja, zniszczyć przez spalenie niniejszy raport numer trzy SWGPGO ze wziględu na ujawnianie w nim niedyskretnych faktów z jego życia osobistego i rodzinnego.


Generał Felipe Collazos,

szef Administracji, Intendentury i Służb Różnych Sił Lądowych.


Lima, 18 września 1956.


Tajne zarządzenie dotyczące PSP Wodnopłatowca nr 37 „Reąuena”


Pułkownik PSP Andres Sarmiento Segovia, szef Amazońskiego Zgrupowania Lotniczego nr 42,


stwierdzając, że:

1. kapitan PSL (Intendentura) Pantaleon Pantoja, za zgodą i poparciem wyższych instancji Peruwiańskich Sił Lądowych, wystąpił do Zgrupowania Lotniczego nr 42 z prośbą o udzielenie pomocy w przewozie ciągłym personelu niedawno powstałej Służby Wizytantek z jej centrum logistycznego na brzegu rzeki Itaya aż do jej ośrodków działalności usługowej, z których przeważająca część znajduje się w takim odosobnieniu, szczególnie w porze deszczowej, iż jedynym możliwym i funkcjonalnym środkiem transportu jest transport lotniczy, jak również od wspomnianych ośrodków aż do centrum logistycznego;


2. dowództwo Administracji i Wyznań Sztabu Głównego Peruwiańskich Sił Powietrznych wyraziło zgodę na przychylne ustosunkowanie 3ię do prośby kierując się szacunkiem wobec Sił Lądowych, ale podając oficjalnie do wiadomości, iż ma zastrzeżenia co do charakteru Służby Wizytantek, wydaje się on bowiem nie licować z naturalnymi i odpowiednimi zadaniami Sił Zbrojnych i być niebezpiecznym dla ich dobrego imienia i prestiżu, przy czym zaznacza się jednak, iż konstatacja ta jest jedynie zwykłym stwierdzeniem, a w żadnej mierze próbą ingerencji w wewnętrzną działalność bratniej instytucji,


postanawia:

1. że dla wykonania wskazanych usług transportowych zostanie odkomenderowany do SWGPGO w charakterze wynajmu PSP Wodnopłatowiec nr 37 „Reąuena”, gdy tylko Sekcja Techniczna i Mechaniczna Amazońskiego Zgrupowania Lotniczego nr 42 doprowadzi go do stanu, który umożliwi jego ponowne loty;


2. że przed odlotem z Bazy Lotniczej w Moronacoha PSP Wodnopłatowiec nr 37 zostanie odpowiednio zamaskowany w taki sposób,;by nie mógł być w żadnej chwili rozpoznany jako własność Peruwiańskich Sil Powietrznych w trakcie świadczenia SWGPGO usług transportowych, i w tym celu zostanie zmieniony kolor kadłuba i skrzydeł (z niebieskiego na zielony w czerwonym obramowaniu) i nazwa (z „Reąuena” na „Dalila”, zgodnie z życzeniem kapitana Pantoja);


3. że do pilotażu PSP Wodnopł^towea nr 37 zostanie odkomenderowany podoficer Zgrupowania Lotniczego nr 42, który otrzymał największą ilość kar i upomnień w swej karcie służby w okresie roku bieżącego;


4. że ze względu na zły stan techniczny, w, jakim znajduje się PSP Wodnopłatowiec nr 37 w wyniku długoletniej służby, będzie on poddawany cotygodniowemu przeglądowi przez mechanika Amazońskiego Zgrupowania Lotniczego nr 42, który w tyrn celu zoistanie przeniesiony, dyskretnie, i w odzieży cywilnej, do centrum logistycznego SWGPGO;


5. że wystosuje się do kapitana Pantoja gorącą prośbę, aby Służba Wizytantek roztoczyła nad Wodnopłatowicem nr 37 troskliwą i jak najczujniejszą opiekę ze względu na to, że chodzi o autentyczną relikwię historyczną PSP, bowiem w tym to szlachetnym aparacie 3 marca 1929 roku porucznik Luis Pedraza Romero po raz pierwszy odbył ciągły lot pomiędzy miastami Iquitos i Yurimaguas;


6. że kosztami paliwa, jak i wszystkimi innymi wydatkami związanymi z utrzymaniem i eksploatacją PSP Wodnopłaitowica nr 37, zostanie obciążona wyłącznie SWGPGO;


7. że niniejsze zarządzenie zostanie podane do wiadomości wyłącznie osobom, których bezpośrednio dotyczy lub o których wspomina, jak również, że zostanie ukarany 60 dniami ścisłego każdy, kto rozpowszechni lub powiadomi o jego treści kogokolwiek poza wspomnianymi wyjątkami.


Podpisano:

pułkownik PSP Andres Sarmiento Segovia. Baza Lotnicza w Moronacocha,


7 sierpnia 1956.


Kopie załączono dla: dowództwa Administracji i Wyznań Sztabu Głównego Peruwiańskich Sił Powietrznych; dowództwa Administracji, Intendentury i Służb Różnych Sił Lądowych, komendatury V Okręgu (Amazonia).


Wewnętrzne rozporządzenie Służby Zdrowia Obozu Wojskowego Vargas Guerra


Komendant PSL (Służba Zdrowia) Roberto Quispe Salas, szef Służby Zdrowia Obozu Wojskowego Vargas Guerra, zapoznawszy się z poufnymi instrukcjami otrzymanymi z komendantury V Okręgu (Amazonia) zatwierdza następujące dyrektywy:


1. Major PSL (Służba Zdrowia) Antipa Negrón Azpilcueta wybierze spośród ekipy pielęgniarzy i sanitariuszy Sekcji „Choroby zakaźne” osobę, którą uzna za naukowo i etycznie najodpowiedniejszą dla wykonywania zadań znormalizowanych przez instrukcje komendantury V Okręgu (Amazonia) dla przyszłego Asystenta Sanitarnego Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach (SWGPGO).


2. Major Negrón Azpilcueta podda w przeciągu bieżącego tygodnia wybranego pielęgniarza czy sanitariusza przyśpieszonemu przeszkoleniu teoretyczno-praktycznemu w zakresie przewidywanych zadań, które będzie musiał wykonywać w SWGPGO, a które najogólniej polegać będą na wykrywaniu siedlisk gnid, pluskiew, wszy, kleszczy i świerzbowców, chorób wenerycznych i dolegliwości sromowo-‹pochwowych| zapalno-zakaźnych u wizytantek wchodzących | w skład konwojów bezpośrednio przed ich wyruszeniem do ośrodków działalności usługowej SWGPGO.


3. Major Negrón Azpilcueta dostarczy Asystentowi Sanitarnemu apteczkę pierwszej pomocy dodatkowo' zaopatrzoną w sondę, łyżkę i palec z lateksu dla badań pochwowych, dwa białe fartuchy, dwie pary rękawic kauczukowych i odpowiednią ilość zeszytów, w których zobowiązany będzie składać co tydzień raporty Służbie Zdrowia Obozu Wojskowego Yargas Guerra o ruchu ilościowo-jakościowym Posterunku | Pomocy Sanitarnej SWGPO;


4. Przekazać to rozporządzenie jedynie zainteresowanemu i złożyć do archiwum z adnotacją „Ściśle tajne”.


Podpisano:

komendant PSL (Służba Zdrowia) Roberto Quispe Salas.

Obóz Wojskowy Yargas Guerra,

l września 1956


Kopie załączono dla: komendantury V Okręgu (Amazonia) i kapitana PSL (Intendentura) Pantaleona Pantoja, szefa Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach (SWGPGO).


Sprawozdanie chorążego Alberta Santany dla komendantury V Okręgu (Amazonia) o operacji próbnej przeprowadzonej przez SWGPGO w posterunku Horcones przez niego dowodzonym


Zgodnie z otrzymanymi instrukcjami, chorąży Alberto Santana ma zaszczyt przekazać komendanturze V Okręgu (Amazonia) następującą relację o wypadkach, które zaszły w posterunku dowodzonym przez niego nad rzeką Napo:

Natychmiast po otrzymaniu informacji od dowództwa, że posterunek w Horcones został wybrany na miejsce doświadczenia inaugurującego pracę Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach, przygotował się dostarczyć wszelkich ułatwień z myślą o sukcesie operacji i zapytał przez radio kapitana Pantaleona Pantoja, według jakich wskazówek co do operacji próbnej powinien postąpić. Na co kapitan Pantoja podał mu do wiadomości, że według żadnych, jako że on sam osobiście przybędzie nad rzekę Napo, aby nadzorować przygotowania i przebieg akcji próbnej.

Rzeczywiście, w poniedziałek, dnia 12 września, około godziny 10.30 rano, wylądował na rzece Napo, naprzeciw posterunku, wodnopłatowiec koloru zielonego o nazwie „Dalila” wymalowanej czerwonymi literami na kadłubie, pilotowany przez osobnika, którego przezywają Wariat, z pasażerami: kapitanem Pantoja, ubranym w odzież cywilną, i kobietą zwaną Ciuciumamą, którą trzeba było wynieść z samolotu, gdyż znajdowała się w stanie omdlenia. Przyczyną tego było przeżycie wielkiego strachu podczas lotu na trasie rzeka Itaya – rzeka Napo, spowodowanego wstrząsami wiatru, które targały samolotem, jak również i tym, że pilot, według stwierdzeń wyżej wymienionej, zamierzając przyprawić ją o jeszcze większe przerażenie celem zabawienia się, wykonywał stale ryzykowne i niepotrzebne akrobacje, których jej nerwy nie mogły wytrzymać. Gdy wspomniana kobieta wróciła do siebie, usiłowała, nadużywając nieprzyzwoitych słów i gestów, czynnie znieważyć pilota, co wymagało interwencji kapitana Pantoja, aby incydentowi położyć kres.

Opanowawszy sytuację, po szybkim posiłku, kapitan Pantoja i jego współpracownica przystąpili do starannych przygotowań niezbędnych dla realizacji doświadczenia, które miało mieć miejsce następnego dnia, we wtorek, 13 września. Były one dwojakiego rodzaju: przysposobienie uczestników i przygotowania topograficzne. Co się tyczy pierwszych, kapitan Pantoja, wspomagany przez niżej podpisanego, isporządził listę użytkowników zadając w tym celu pytania, każdemu z osobna, dwudziestu dwu młodszym podoficerom i szeregowcom posterunku – starsi podoficerowie zostali wykluczeni – czy pragną.skorzystać z usług Służby Wizytantek, uprzednio wyjaśniając im jej charakter. Pierwszą reakcją żołnierzy była nieufność i podejrzliwość i wszyscy odmówili udziału w doświadczeniu, sądząc, że chodzi o podstęp, tak jak wtedy kiedy rzuca się rozkaz: „Ochotnicy na wymarsz do Iquitos, wystąp!”, i tym, którzy wystąpią, rozkazuje się szorować latryny. Stało się konieczne, by wspomniana Ciuciumama stawiła się przed żołnierzami i przemówiła do nich w nieprzyzwoitych słowach, aby podejrzenia i wątpliwości ustąpiły miejsca wpierw ogromnej wesołości, a następnie wielkiemu podnieceniu, tak że zaszła potrzeba przystąpienia do jak najenergiczniejszej akcji starszych podoficerów i niżej podpisanego, aby zaprowadzić wśród żołnierzy spokój. Z dwudziestu dwóch młodszych podoficerów i szeregowców dwudziestu jeden zapisało się jako kandydaci-użytkownicy, z wyjątkiem szeregowca Segundo Pachas, który zameldował, że rezygnuje, ponieważ operacja ma być przeprowadzona dnia 13, we wtorek, a on jako osoba przesądna jest przekonany, że uczestnictwo w niej przyniesie mu pecha. Zgodnie ze wskazówkami pielęgniarza z Horcones wyeliminowano również z listy kandydatów-użytkowników kaprala Urondino Chicote z powodu dolegającego mu świerzbu, który może zarazić, poprzez odnośną wizytantkę, resztę jednostki. Tym samym została ostatecznie zainstalowania moskitier, aby insekty, tak liczne •w tym okresie, nie utrudniały aktu usługi. sporządzona lista dwudziestu użytkowników, którzy, uprzedzeni, zgodzili się na potrącenie im. z żołdu taryfy ustalonej przez SWGPGO jako wynagrodzenia za usługę, która będzie im wyświadczona.

Co się tyczy przygotowań topograficznych, zasadniczo polegały one na przystosowaniu czterech pomieszczeń przeznaczonych dla pierwszego konwoju SWGPGO i zostały przeprowadzone pod wyłącznym kierownictwem tak zwanej Ciuciumamy. Ta oświadczyła, że w związku z możliwością deszczu pomieszczenia powinny być pod dachem i przede wszystkim nie powinny przylegać do siebie, aby uniemożliwić rozchodzenie się dźwięków i podglądanie, czego niestety nie dało się całkowicie zapewnić. Po przeprowadzeniu przeglądu istniejących na posterunku obiektów pod dachem, których, o czym dowództwo wie, jest niewiele, wybrano magazyn prowiantowy, stanowisko radiowe i punkt sanitarny, jako najodpowiedniejsze. Dzięki rozmiarom magazynu prowiantowego można go było podzielić na dwa pomieszczenia, jako przegrody rozdzielającej używając skrzyń z artykułami żywnościowymi. Wspomniana Ciuciumama zażądała następnie, aby w każdym pomieszczeniu postawić łóżko z odpowiednim siennikiem lub materacem kauczukowym, a z jego braku hamak, i pokryć je nieprzemakalną ceratą mającą zapobiegać powstawaniu przecieków i uszkodzeń materiału. Natychmiast przystąpiono do przeniesienia z kwater żołnierskich do wyżej wymienionych pomieszczeń czterech łóżek (wybranych drogą losowania) z odnośnymi materacami, ale że nie można było zdobyć wymaganych cerat, zastąpiono je brezentem, którego używa się do zabezpieczania sprzętu i broni w czasie dreszczu. Również, po przykryciu materacy brezentem, przystąpiono do

W związku z tym, że okazało się niemożliwe wyposażenie każdego pomieszczenia w nocnik, o który prosiła pani Ciuciumama, z tej przyczyny, że posterunek nie dysponuje ani jednym ze wspomnianych naczyń, przydzielono cztery wiadra do paszy. Nie było trudności z wyposażeniem poszczególnych pomieszczeń po jednej umywalce z odnośnym naczyniem na wodę, tak jak i z dostarczeniem do każdego z nich po jednym krześle, skrzynce lub stołku celem odłożenia odzieży i po dwie rolki papieru toaletowego, w związku z czym niżej podpisany składa niniejszym dowództwu prośbę o wydanie Intendenturze rozkazu o jak najszybsze uzupełnienie tego ostatniego, ze względu na bardzo skromne zapasy wspomnianego artykułu, którego, w tym tak odosobnionym rejonie, nie można niczym zastąpić, jak np. papierem gazetowym czy pakowym, przy zaistnieniu już wypadków pokrzywki i ciężkich podrażnień skórnych wśród żołnierzy wskutek używania w wiadomych celach liści. Wspomniana Ciuciumama sprecyzowała, że jest konieczne zaopatrzyć pomieszczenia w zasłony, które nie pozostawiając ich w całkowitej ciemności złagodzą światło słoneczne i wprowadzą pewien półmrok, który, zgodnie z jej doświadczeniami, stwarza najodpowiedniejszy nastrój dla usługi. Niemożliwość zdobycia firanek w kwiatki, które proponowała pani Ciuciumama, nie była przeszkodą; pierwszy sierżant Esteban Sandora w pomysłowy sposób przygotował szereg zasłon z kocy i z kapot żołnierskich, które dosyć zadowalająco wypełniły swoje zadanie pozostawiając pomieszczenia w odnośnym półmroku. Poza tym, na wypadek gdyby noc zapadła przed zakończeniem operacji, pani Ciuciumama zażądała, aby lampy w pomieszczeniach przykryto szmatami koloru czerwonego, ponieważ, zapewniła, nastrój- tego koloru jest najbardziej sprzyjający dla usługi. I na koniec wspomniana osoba cywilna upierając się, ze pomieszczenia powinny mieć pewien posmak kobiecości, osobiście przystąpiła do sporządzenia wiązanek z kwiatów, liści i dzikich roślin, które zebrała przy pomocy dwóch szeregowców i artystycznie ustawiła przy łóżku każdego pomieszczenia. Tym samym przygotowania zostały zakończone i pozostało jedynie czekać na przybycie konwoju. Następnego dnia, we wtorek, 13 września, o godzinie 14.15 po południu, do przystani posterunku w Horcones przybił pierwszy konwój SWGPGO. Ledwo ukazał się okręt transportowy – świeżo pomalowany na zielono i z nazwą „Ewa” wypisaną dużymi czerwonymi literami na dziobie – żołnierze przerwali swoje normalne zajęcia i zaczęli wznosić entuzjastyczne okrzyki, i rzucać furażerki w powietrze na znak przywitania. Natychmiast, zgodnie z instrukcjami kapitana Pantoja, rozstawiono system wart, żeby uniemożliwić zbliżenie się do posterunku jakichkolwiek elementów cywilnych w czasie trwania próbnej operacji, niebezpieczeństwo w rzeczywistości mało prawdopodobne, mając na uiwadzie, że najbliższym osiedlem jest osada Indian Keczua, położona w odległości dwóch dni żeglugi w górę rzeki Napo. Dzięki zdecydowanej pomocy szeregowców przybycie okrętu i zejście pasażerów przeszło całkowicie normalnie. Okręt transportowy „Ewa” przypłynął pod dowództwem Carlosa Rodrigueza Saravia (podoficer Marynarki Wojennej zakamuflowany jako cywil) i z czteroosobową załogą, która na rozkaz kapitana Pantoja cały czas pobytu „Ewy” w Horcones spędziła na pokładzie. Konwojem kierowali dwaj cywilni współpracownicy kapitana Pantoja: Porfirio Wong i osobnik zwany Ciupelek. Co do czterech wizytantek, których ukazanie się na trapie przywitane zostało przez żołnierzy salwą oklasków, odpowiadały one następującym imionom (wszystkie cztery odmówiły podania swych nazwisk): Lalita, Iris, Cyculka i Sandra. Wszystkie cztery zostały natychmiast zebrane przez osoby zwane Ciupelek i Ciuciumama w magazynie prowiantowym, żeby odpoczęły i otrzymały odpowiednie instrukcje, a przed drzwiami stanął na straży wspomniany Porfirio Wong. Biorąc pod uwagę niepokój, jaki wywołała wśród ludzi obecność wizytantek w posterunku, zgrupowanie ich w magazynie aż do godziny ustalonej na rozpoczęcie operacji (godzina piąta po południu) było posunięciem szczęśliwym, ale stało się przyczyną powstania w łonie SWGPGO małych trudności. Ponieważ po upłynięciu czasu, potrzebnego do odzyskania sił po trudach podróży, wymienione wizytantkł próbowały opuścić pomieszczenie tłumacząc, że pragnęłyby poznać okolicę i przespacerować się po posterunku. Nie uzyskawszy pozwolenia od swoich przełożonych, hałaśliwie zaprotestowały, krzycząc i przeklinając, i nawet próbując wyłamać drzwi. Żeby utrzymać je w skoncentrowanej grupie, zaszła potrzeba wkroczenia do magazynu prowiantowego samego kapitana Pantoja. Jako anegdotę dodaje się, że szeregowiec Segundo Pachas poprosił w chwilę po przybyciu konwoju o wpisanie go na listę użytkowników, zaznaczając, że jest zdecydowany przełamać pecha, co zostało mu odmówione z powodu ostatecznego zamknięcia listy.

O godzinie 16.55 kapitan Pantoja wydał rozkaz zajęcia przez wizytantki przydzielonych im pomieszczeń, tych samych, które zostały rozlosowane następująco: magazyny prowiantowe – Lalita i Cyculka; stanowisko radiowe – Sandra; punkt sanitarny – Iris. Stanowiska kontrolerów zajęli sani kapitan Pantoja przy drzwiach do magazynu prowiantowego, niżej podpisany przed stanowiskiem radiowym i podoficer Marcos Maravilla Ramos przed punktem sanitarnym, każdy z odnośnym stoperem. Dokładnie o godzinie 17, to znaczy natychmiast po zakończeniu zajęć i wykonaniu zadań przez żołnierzy (z wyjątkiem wartowników) kazano ustawić się dwudziestu użytkownikom i poproszono o wskazanie wybranej przez siebie wizytantki, co doprowadziło do zaistnienia w tej chwili pierwszej poważnej trudności, spowodowanej tym, że osiemnastu na dwudziestu opowiedziało się stanowczo za wspomnianą Cyculką, a dwóch pozostałych za Iris, tak więc dwie wizytantki zostawały bez kandydatów-użytkowników. Skonsultowany w sprawie powzięcia decyzji kapitan Pantoja zasugerował, a niżej podpisany zastosował w praktyce, następujące rozwiązanie: pięciu ludzi, którzy zasłużyli w tym miesiącu według karty służby na opinię najbardziej zdyscyplinowanych, zostało skierowanych do pomieszczenia cieszącej się największym popytem Cyculki, a pięciu z największą ilością kar i upomnień do wizytantki zwanej Sandra, ze względu na to, że spomiędzy czterech wizytantek jest ona najbardziej upośledzona wadami fizycznymi (liczne ślady po ospie). Reszta została podzielona na dwie grupy i skierowana, drogą losowania, odpowiednio do pomieszczeń Iris i Lality. Po stworzeniu czterech grup, po pięciu mężczyzn w każdej, w krótkich słowach wytłumaczono im, że ich pobyt w pomieszczeniu nie może przekroczyć dwudziestu minut, czas maksimum normalnej usługi według regulaminu SWGPGO, i rozkazano tym, którzy czekać będą na swoją kolej, zachować jak największą ciszę i spokój, żeby nie przeszkadzać koledze przeprowadzającemu akcję. W tej chwili zanotowano drugą poważną przeszkodę, gdyż wszyscy mężczyźni usiłowali stanąć na czele każdej z grup celem zdobycia pierwszeństwa w wykorzystaniu usługi każdej wizytantki, doszło nawet do rękoczynów i zatargów słownych. Raz jeszcze należało zaprowadzić spokój i odwołać się do systemu losowania, żeby ustalić w szeregach kolejność wejścia, wszystko to razem spowodowało piętnastominutowe opóźnienie. O godzinie 17.15 wydano rozkaz startu. Wypada już. teraz stwierdzić, że operacja próbna, ogólnie, zakończyła się pełnym sukcesem, w terminach mniej lub bardziej przewidzianych i przy miniimur. trudności. Co się tyczy czasu pobytu u wizytantkij dozwolonego każdemu użytkownikowi, co do którego kapitan Pantoja obawiał się, że będzie zbyt krótki dla zadowalającej i pełnej usługi, okazało się, że było go nawet za dużo. Oto na przykład czasy uzyskane przez pięciu użytkowników grupy Sandra, które niżej podpisany zanotował na stoperze: pierwszy 8 minut, drugi 12, trzeci 16, czwarty 10 i piąty, który uzyskał rekordowy czas – 3 minuty. Podobne czasy uzyskali również mężczyźni z pozostałych grup. W każdym razie kapitan Pantoja zaznaczył, że wyniki te są cenne jako symptom ogólny, w związku z tym, iż z powodu odosobnienia Horcones tutejszych użytkowników charakteryzowała męska niecierpliwość, która przez tak długie okresy tłumiona (u niektórych przez sześć miesięcy) doprowadziła do tendencji anormalnie szybkiego kończenia aktu usługi. Biorąc pod uwagę, że po kolejnych usługach następowały kilkuminutowe przerwy, potrzebne wymienionym: Ciupelkowi i Ciuciumamie, do wymiany wody w naczyniach każdego pomieszczenia, można ostatecznie stwierdzić, że operacja od chwili rozpoczęcia do jej zakończenia trwała mniej niż dwie godziny. Zaszły podczas próbnej operacji pewne incydenty, niegroźne w skutkach, a niektóre z nich nawet zabawne i przydatne dla uspokojenia nieco napięcia nerwowego ludzi oczekujących w kolejce. I tak, na przykład, wskutek nieuwagi radiotelegrafisty posterunku, który codziennie nastawia Radio Amazonas z Iquitos, by wysłuchać programu Głos Walecznego, który nadajemy przez głośnik, gdy zegary wskazały godzinę 18, nad Horcones rozległ się, jak najbardziej nie w porę, głos wymienionego spikera, ponieważ stacja była na automatycznym włączniku, co spowodowało śmiech i rozbawienie ludzi, szczególnie gdy ujrzeli wizytantkę Sandrę i pierwszego sierżanta Estebana Sandora wychodzących w bieliźnie, którzy ze względu na wykonywanie usługi w stanowisku radiowym, gdy wybuchł hałas, bardzo się wystraszyli. Inny chwilowy incydent miał miejsce, kiedy chcąc wykorzystać sytuację, że w magazynie prowiantowym, w sąsiadujących pomieszczeniach, działały Cyculka i Lalita, szeregowiec Amelio Sif uentes, z kolejki użytkowników tej ostatniej, usiłował podstępnie wedrzeć się do pomieszczenia tak zwanej Cyculki, tej samej, która, co dowództwo pewnie już zauważyło, zdobyła najwięcej sympatii wśród mężczyzn naszego posterunku. Kapitan Pantoja zauważył manewr szeregowca Sifuentes i udzielił mu ostrego napomnienia. W tym samym magazynie prowiantowym zanotowano również inną trudność, która została zauważona przez niżej podpisanego, dopiero gdy konwój SWGPGO już odpłynął. Chodzi o to, że w czasie świadczenia usług, w okresie zgrupowania tam wizytantek, ktoś skorzystał z okazji, aby otworzyć paczkę środków żywnościowych i wynieść siedem konserw tuńczyka, cztery paczki sucharów i dwie butelki wody gazowanej; do tej pory niemożliwe było zidentyfikowanie winnego lub winnych. Reasumując i nie biorąc pod uwagę tych mało istotnych incydentów, o 19 wieczorem operacja została zakończona z pełnym powodzeniem, a w posterunku panował nastrój dużego zadowolenia, uspokojenia i radości wśród młodszych podoficerów i szeregowców. Niżej podpisany zapomniał jeszcze zaznaczyć, że wielu użytkowników po wykorzystaniu usługi pytało się, czy jest możliwe ponowne zajęcie miejsca w kolejce (tej samej lub innej) dla skorzystania z drugiej usługi, co spotkało się z odmową kapitana Pantoja. Ten wytłumaczył, że przestudiuje się możliwość wydania zezwolenia na powtórną usługę, gdy SWGPGO uzyska swą maksymalną zdolność operacyjną.

Natychmiast po zakończeniu operacji próbnej cztery wizytantki i współpracownicy cywilni: Ciupelek, Ciuciumama i Porfirio Wong, zaokrętowali się na „Ewę”, aby powrócić do centrum logistycznego nad rzeką Itaya, podczas gdy kapitan Pantoja odlatywał na „Dalili”. Mimo że pilot gwarantował tak zwanej Ciuciumamie, że prowadzić będzie maszynę należycie i że nie powtórzą się wypadki z dnia poprzedniego, ta odmówiła powrotu samolotem. Przed opuszczenie^ Horcones, przy oklaskach i gestach wdzięczności młodszych podoficerów i szeregowców, kapitan Pantoja podziękował niżej podpisanemu za pom‹ i wkład wniesiony dla sukcesu operacji próbnej SWGPGO i zaznaczył, że doświadczenie to, bardzo dla niego cenne, pozwoli mu ulepszyć i zaprogramować w najmniejszym szczególe system pracy, kontroli i transportu Służby Wizytantek.

Pozostaje jedynie poddać pod rozwagę dowództwa, łącznie z tym sprawozdaniem, które oby było użyteczne, prośbę podpisaną przez czterech podoficerów posterunku Horcones, aby w przyszłości zezwolono korzystać z usług SWGPGO również stopniom pośrednim, co ma poparcie niżej podpisanego w związku z dobrymi skutkami psychicznymi i fizycznymi, które opisana operacja próbna, jak się okazało, wywarła na młodszych podoficerach i szeregowcach.

Niech Bóg zachowa Pana w opiece!


Podpisano:

chorąży Alberto Santana szef posterunku w Horcoaes, nad rzeką Napo.

16 września 1956.


Administracji, Intendentura ł Służby Różne Sił Lądowych


Departament Rachunkowości i Finansów


Zarządzenie poufne nr 069


Oficerowie, szefowie Intendentury lub podoficerowie, pełniący tę funkcję w koszarach, obozach i posterunkach V Okręgu Wojskowego (Amazonia), od dnia dzisiejszego, tj. 14 września 1956 roku, zostają uprawnieni do potrącania z żołdu szeregowców i z poborów młodszych podoficerów za usługi wyświadczane im przez Służbę Wizytantek (SWGPGO). Powyższe potrącenia winny być przeprowadzane dokładnie według następujących zaleceń:

1. Taryfy za usługę, ustalone przez SWGPGO za zgodą władz zwierzchnich, będą jedynie dwóch rodzajów, we wszystkich przypadkach i okolicznościach, a mianowicie:

– szeregowcy: dwadzieścia (20) solów za usługę;

– młodsi podoficerowie (od kaprala do pierwszego sierżanta): trzydzieści (30) solów za usługę.


2. Maksymalna dopuszczalna ilość usług w miesiącu wynosić ma 8 (osiem), bez określenia ilości minimum.


3. Suma potrącona będzie skierowana przez oficera Intendentury lub podoficera pełniącego obowiązki intendenta do SWGPGO, placówki, która będzie wynagradzać wizytantki miesięcznymi poborami zgodnie z liczbą wyświadczonych przez nie usług.


4. Dla lepszej skuteczności i kontroli systemu przyjmuje się następujący tok postępowania: oficer Intendentury lub podoficer p.o. intendenta otrzyma załączoną do niniejszego Zarządzenia odpowiednią ilość kartonowych kuponów dwojakiego rodzaju, każdy z nich w symbolicznych kolorach SWGPGO i bez żadnego nadruku: koloru czerwonego przeznaczone dla szeregowców, a tym samym każdy z kuponów wartości dwudziestu (20) solów; koloru zielonego dla młodszych podoficerów i, odpowiednio, każdy z kuponów wartości trzydzieści (30) solów. Pierwszego dnia każdego miesiąca rozdzieli się między wszystkich młodszych podoficerów i szeregowców jednostki liczbę kuponów równoważnych liczbie maksymalnej ilości usług, do których mają prawo, to znaczy osiem (8). Kupon będzie oddany przez użytkownika wizytantce każdorazowo po wykorzystaniu usługi. Ostatniego dnia miesiąca młodszy podoficer czy szeregowiec zwróci Intendenturze nie wykorzystane kupony, a ta przystępuje wówczas do odpowiedniego potrącenia w zależności od cyfry nie zwróconych kuponów (w przypadkach zagubienia lub zniszczenia kuponu poszkodowaną będzie wizytantka, a nie SWGPGO).


5. W związku z tym, iż jest nieodzowne, ze względu na przyzwoitość i morale, zachowanie maksimum dyskrecji co do charakteru tej operacji rachunkowej, w księgach koszar, obozu lub posterunku potrącenia za usługi SWGPGO figurować będą w zaszyfrowanej postaci. Dla lepszej skuteczności oficer czy podoficer Intendentury będzie mógł użyć w tym celu jakiejkolwiek z poniżej przytoczonych formuł:


a) potrącenie za koszty odzieżowe;

b) potrącenie za uszkodzenie broni;

c) zaliczka za rodzinne przeniesienie;

d) potrącenie za działalność sportową;

e) potrącenie za dożywianie.


Niniejsze Zarządzenie nr 069 nie będzie wywieszone w jednostkach ani przekazane do wiadomości poprzez meldunki czy Rozkazy Dzienne. Oficer lub podoficer Intendentury przekaże ustnie jego treść szeregowcom i młodszym podoficerom jednostki, pouczając ich jednocześnie, aby zachowali jak największą 106

powściągliwość w tej materii, w związku z możliwością szkalowania lub poddawania instytucji nieprzychylnym sądom.


Podpisano:

pułkownik Ezeąuiel López López szef Departamentu Rachunkowości i Finansów.


Rozesłać i wypełnić:

generał Felipe Collazos.

Lima, 14 września 1956.


Pismo kapitana (KK) Avencio P. Rojas, kapelana Jednostki Kawalerii nr 7 Alfonsa Ugarte w Contamana, do Dowództwa Korpusu Kapelanów (KK) V Okręgu (Amazonia)

Contamana, 23 listopada 1956.


Dziekan (KK)

Godofredo Beltran Calila

Iquitos, Departament Loreto.


Księże Dziekanie i Drogi Przyjacielu!

Wypełniam obowiązek poinformowania Księdza, iż dwa razy pod rząd, w okresie bieżącego miesiąca, jednostce mojej złożyły wizytę grupy pochodzących z Iquitos i przybyłych tutaj na okręcie prostytutek, które zakwaterowane w koszarach mogły uprawiać nierząd z żołnierzami na oczach i za całkowitą zgodą oficerów. Przypuszczam, że za każdym razem ekipom ladacznic przewodził garbaty i karłowaty osobnik, którego, jak mówią, znają w środowisku marginesu w Iquitos ›pod pseudonimem Ciupas czy Pupas. Nie mogę przekazać Księdzu większej ilości szczegółów dotyczących tego wydarzenia, o którym wiem tylko ze słyszenia, w obydwu bowiem wypadkach byłem uprzednio stąd oddalony przez majora Zegarra Avalos. Za pierwszym razem, i to nie zważając, że jestem jeszcze w okresie rekonwalescencji po zapaleniu wątroby, które tak podkopało moje zdrowie, jak Ksiądz o tym dostatecznie dobrze wie, major.wysłał mnie, bym udzielił ostatnich sakramentów jednemu z dostawców jednostki, rybakowi, ponoć umierającemu, który mieszka w odległości ośmiu godzin marszu drogą prowadzącą przez cuchnące bagna, a którego zastałem pijanego i z niegroźną raną na ramieniu od ukąszenia przez małpę shimbillo. Za drugim razem major wysłał mnie w misji poświęcenia namiotu, schroniska zwiadowców, czternaście godzin w górę rzeki Huallaga, misji zupełnie niedorzecznej, jak Ksiądz może zdać sobie sprawę, nigdy bowiem w swojej historii Siły Lądowe nie miały w zwyczaju poświęcania podobnych i tak mało trwałych obiektów. Obydwa rozkazy były ewidentnymi pretekstami, by zaoszczędzić mi roli świadka przemiany jednostki kawalerii nr 7 w dom schadzek, chociaż zapewniam, że ów spektakl, mimo iż bardzo bolesny dla mnie, nie doprowadziłby mnie do takiego fizycznego zmęczenia i psychicznego przygnębienia, które były rezultatem obu niepotrzebnych wypraw.

Raz jeszcze pozwalam sobie prosić, drogi i szanowny Księże Dziekanie, by poparł Ksiądz, odwołując się do swych olbrzymich wpływów, na które w pełni zasłużył Ksiądz swoim dużym autorytetem, moje podanie o przeniesienie do znośniejszej jednostki, w której mógłbym z większą korzyścią dla wartości duchowych wypełniać moją misję sługi bożego i duszpasterza. Powtarzam, choćby przyszło mi zapłacić cenę zanudzenia Księdza, że nie ma siły moralnej ani systemu nerwowego, który zniósłby tę nie kończącą się ilość kpin i ciągłych docinków, których tu jestem obiektem, tak ze strony oficerów, jak i żołnierzy. Wszyscy zdają się tkwić w przekonaniu, że kapelan jest błaznem i służyć ma rozrywce jednostki, nie ma bowiem dnia, by nie uczyniono ze mnie ofiary jakiejś nikczemności, czasem tak bezbożnej jak, przykładowo, odnalezienie przeze mnie podczas celebrowania mszy, zamiast hostii w cyborium Eucharystii, myszy lub wzbudzanie powszechnej wesołości, gdyż przyczepiono mi na plecach, tak iż tego nie zauważyłem, rysunek obsceniczny, czy też zapraszanie mnie na piwo, które później okazuje się być moczem, i wiele innych podłości, jeszcze bardziej upokarzających, znieważających i nawet zagrażających mojemu zdrowiu. Podejrzenia moje, iż to sam major Zegarra Avalos judzi i podżega do tych perfidnych zabaw wymierzonych przeciw mojej osobie, nabrały już pewności.

Fakty te podaję do wiadomości prosząc o wskazówki, czy powinienem wnieść do komendantury V Okręgu skargę dotyczącą przyjazdu nierządnic, czy raczej Ksiądz weźmie tę sprawę w swoje ręce, czy też w imię wyższych interesów wypada zachować w niniejszej sprawie pobożne milczenie.

Oczekując światłej rady i modląc się o Księdza zdrowie i dobre samopoczucie, śle bardzo serdeczne pozdrowienia oddany podkomendny i przyjaciel,

kapitan (KK) Avencio P. Rojas,

kapelan Jednostki Kawalerii nr 7 Alfonsa Ugarte w Contamana,

V Okręg Wojskowy (Amazonia).


Pismo majora (KK) Godofreda Beltrón Calila, Dziekana Korpusu Kapelanów V Okręgu (Amazonia), do kapitana (KK) Avencia P. Rojas, kapelana Jednostki Kawalerii nr 7 Alfonsa Ugarte w Contamana


Iquitos, 2 grudnia 1956.

Kapitan (KK) Avencio I5.

Rojas Contamana, Loreto.


Kapitanie!

Raz jeszcze muszę z żalem stwierdzić, że nie wiecie, na jakim świecie żyjecie. Kobiece ekipy, które odwiedziły Jednostkę Kawalerii nr 7 Alfonsa Ugarte, należą do Służby Wizytantek przy Garnizonach, Posterunkach Granicznych i innych Obiektach (SWGPGO), instytucji powołanej do życia i administrowanej przez Siły Lądowe, o którym to fakcie tak wy, jak i wszyscy pozostający pod moim dowództwem kapelani zostaliście poinformowani wiele miesięcy temu Okólnikiem (KK) nr 04606. Istnienie SWGPGO żadną miarą nie cieszy Korpusu Kapelanów, a mniej jeszcze mnie osobiście, ale nie muszę przypominać wam, że w naszej instytucji posłuszeństwo – żołnierskie nabożeństwo, nie pozostaje nam więc nic innego, jak przymknąć oczy i błagać Boga o oświecenie naszych zwierzchników, aby naprawili to, co w świetle wiary katolickiej i etyki wojskowej może być jedynie osądzone jako poważny błąd.

Co do skarg, które zajmują resztę waszego listu, muszę udzielić wam surowej nagany. Major Zegarra Avalos jest waszym dowódcą i do jego kompetencji, a nie waszych, należy osądzanie użyteczności czy nieużyteczności misji, które się wam powierza. Waszym obowiązkiem jest wypełniać je możliwie najszybciej i najskuteczniej. Odnośnie do kpin, których jesteście obiektem, a Morę oczywiście potępiam, odpowiedzialnością za nie obarczam równie, a może i więcej, wasz brak charakteru, a nie złe instynkty pozostałych. Czyż muszę wam przypominać, że to przede wszystkim na was leży obowiązek takiego postępowania, by traktowano was z najwyższym szacunkiem, którego wymaga nasz podwójny stan kapłana i żołnierza? Tylko raz w moim życiu kapelana, będzie już z piętnaście lat temu, nie uszanowano mnie i zapewniani was, że zuchwalca jeszcze do tej pory pali twarz. Wdziewać sutannę nie oznacza wkładać sukni, kapitanie Rojas, a w wojsku nie tolerujemy kapelanów o babskich skłonnościach. Żałuję, że z powodu źle zrozumianego przez was pojęcia ewangelicznej pokory lub po prostu małoduszności przyczyniacie się do podtrzymywania nikczemnego przekonania, że ksiądz i niewiasta z jednego ciasta i że my, duchowni, nie jesteśmy zdolni do tego, by pójść w ślady Jezusa Chrystusa, który wypędził, nie szczędząc bicza, kupców profanujących świątynię.

Więcej godności i odwagi, kapitanie Rojas!

Wasz przyjaciel,

major (KK) Godofredo Beltran Calila,

4 Dziekan KK V Okręgu Wojskowego.

Загрузка...