Pierwsza powieść

W 1968 wydawnictwo Random House wypłaciło mi W siedem i pół tysiąca dolarów zaliczki za pierwszą powieść, która ukazała się w roku następnym. Redagował ją Joe Fox. W Random House pracuje do dzisiaj i zajmuje się moimi powieściami. Powiedział mi niedawno, że obecnie pisarz dostaje za pierwszą powieść – „przy szansach powodzenia podobnych do perspektyw książki pod tytułem «Uwolnić niedźwiedzie» – zaliczkę w wysokości 12,5 tysiąca dolarów. (Richard Seaver, redaktor z wydawnictwa Arcade, twierdzi, że Fox się myli i zaliczka nadal wynosi 7,5 tysiąca).

W 1968 roku, mając na utrzymaniu żonę i dziecko, mogłem za taką zaliczkę przeżyć prawie rok, ale nie chciałem w ten sposób zmuszać się do pośpiesznego wydania drugiego utworu. Cały czas uczyłem i byłem trenerem, jednocześnie pisałem drugą, potem trzecią i czwartą powieść – w umiarkowanym tempie.

Mogą mi państwo wierzyć, że w tamtych czasach trzyosobowej rodzinie łatwiej przychodziło utrzymać się przez rok za siedem i pół tysiąca niż dzisiaj za dwanaście i pół – nawet przy założeniu, że kwota „przeciętnej” zaliczki, podana przez Joego Foksa, jest prawdziwa. Ile egzemplarzy książki „Uwolnić niedźwiedzie” wtedy sprzedano? Około ośmiu tysięcy w twardej oprawie – przyzwoita liczba, która przerosła oczekiwania zarówno moje, jak i wydawcy. Pierwsze wydanie tego rodzaju powieści wahałoby się obecnie między 7,5 a 10 tysiącami – z tą różnicą, że sprzedaż 8 tysięcy egzemplarzy nie pozwoliłaby spać spokojnie ani wydawcy, ani autorowi, a w 1969 roku tak bardzo zadowoliła mnie i Joego Foksa.

(Nawet dziesięć lat później z trudem mieściło mi się w głowie, że po napisaniu „Świata według Garpa” będę mógł żyć z samego pisania. Nie tęsknię do zajęć z twórczego pisania – to ciężka i czasochłonna praca. Był to jednak przywilej, któremu warto było poświęcić trochę czasu; korzystali też na tym studenci – nawet jeśli nieliczni).

Kiedyś zapytałem pana Foksa, czy opublikowałby „Uwolnić niedźwiedzie”, gdyby ta powieść znalazła się na jego biurku w Random House dzisiaj. Joe wahał się chwilę za długo, po czym odparł „Tak, chyba tak, ale…”. Odpowiedź jest zapewne przecząca.

Загрузка...