Troje są prawa światowi podane —
Natury, Zakonu y Łaski nazwane.
Nad dwa tysiąca piersze lat wytrwało,
że się z Natury zle y dobre znało.
Tej obraz widzisz w sercu, słowa takie:
Czyń dzieła dobre niechaj ladajakie.
Zakon na górze Mojżeszowi dany
W rąku tej paniej widzisz napisany.
Miecz sprawiedliwość znaczy y karanie,
Patrz w Abironie, Kore y Dathanie.
Łaski wizerunk mamy na widoku
Z Chrystusowego z krwią wylanej boku.
Laur y koronę daje nam Matrona,
A przez baranka księga otworzona.
Znaczą że niebo już otwarte mamy,
świat zwyciężywszy, wieniec otrzymamy.
Три закона миру даны — законами
Природы, завета и любви названы.
Более двух тысяч первых лет держался обычай
От природы добро и зло распознавать.
Ее образ видишь в сердце, слова же такие:
Твори добрые дела, оставь иные!
Закон Моисею на горе дан.
В руках этой госпожи видишь написанный
Меч,— справедливость знаменует он и кару;
Смотри в Авироне, Коре и Дафании[213].
Изображение любви перед нами,
Изливающейся из бока Христа вместе с кровью.
Лавр и корону дает нам Матрона,
А агнцем книга раскрыта,—
Они означают, что уж небо пред нами открыто:
Мир победив, венец мы получим.
Zorza rozpędzie umbry światła ciemne,
Słońca promienie zwiastuje przyjemnie.
Gospodarzowi nastaje robota,
Szczuje myśliwiec w ciemuym gaju kota.
Gdy się pułnieba wzbierze Phebus złoty,
Posiłek bierze, spocznie od roboty.
Strudzony człowiek, zwierzęty do wody,
Lub w cień kwapią się, szukając ochłody.
Słońce z południa gdy na zachód przydzie,
Człowiek do domu, bydło w chlewy idzie,
Aby po pracy ciało utrudzone
Wdzięcznym snem było nieco ożywione.
Ciemna noc skrzydła rozpostarszy swoje,
Czyni po drogach, w miastach niepokoje.
Ma w prawdzie człowiek z niej pod czas wygodę,
Ale najwięciej czyni ludziem szkodę.
Przeto, kto mądry, ma noc w nienawiść,
We dnie uciechy szuka y korzyści.
Заря разгоняет тени темные светом,
Солнце сияние предвещает приятно.
Хозяину предстоит работа,
Ловит охотник в темном лесу зайца.
Когда же в зенит взойдет Феб золотой,
Подкрепиться надо, отдохнуть от работы.
Уставший человек, скотина к воде
Или в тень торопятся, ища прохлады.
Когда же солнце от полудня к закату придет,
Человек домой, скот в хлевы идет,
Чтобы тело, трудом утомленное,
Приятным сном несколько оживилось.
Темная ночь, крылья распростерши свои,
По дорогам и в городах чинит беспокойства;
Имеет, правда, подчас человек в ней выгоду,
Но чаще она причиняет людям вред.
Поэтому, кто мудр, тот ночь ненавидит,
В дне он утехи ищет [себе] и пользу.
Młodzian wesoły z kolan obnażony,
Ptak na ręce, luk w drugiej nałożony —
Obraz jest wiosny, w którą człek roboczy
W winnicy robi, krowa mleko toczy.
Mąż obnażony z bujnemi kłosami
Lato wyraża, w które przed kosami
Trawa się ściele, у przed sierzpem kłosy,
Przed nożycami owca traci włosy.
Szczęśliwa jesień ma rog obfitości,
Z niej człowiek zbiera owoce w radości,
Obrzyma wino, orze y zasiewa,
Skąd y na przyszły rok użytki miewa.
Zgrybiały starzec w futrą się odziewa,
Ręce u ognia ostygłe zagrzewa.
Tak że y młodzi przy ciepłym kominie
Radzi siadają, póki zima minie.
Юноша веселый с голыми ногами,
Птица на руке, лук на другую навешен —
Вот образ весны, во время которой человек работящий
В винограднике трудится, корова молоко источает.
Муж обнаженный с буйными колосьями
Лето означает, во время которого пред косами
Трава стелется, а перед серпом — колосья,
Под ножницами овца шерсть теряет.
Счастливая осень имеет рог изобилия,
В ее время человек радостно собирает плоды,
Выжимает вино, пашет и сеет,
Благодаря чему и на следующий год пользу имеет.
Дряхлый старец в шубу кутается,
Руки окоченевшие у огня греет.
Так же и юные при теплом камине
Охотно садятся, пока зима не минет.
Ziemia ciężary wszystkie dźwiga sobą,
Drzew, kwiecie, zwierząt upstrzona ozdobą.
Wszech rzeczy matka, wszystko ona rodzi,
Lecz zaś pożera, co też kolwiek spłodzi.
Wodą mokrości las, trawę zieleni,
żeglarz ją sławny, który się nie leni.
Baleny strasznie, wielorybowie
W niej y z niej żyją morscy też zwierzowie.
Co kolwiek ziemia y morze zarodzi,
To się bez mojej łaski nie rozpłodzi.
Ja to powietrze wszystkiem żywot daję,
Gdyb wiatry puszczam na wsze świata kraje.
Wszystko by ginąć bez czasu musiało,
By nie odemnie laski doznawało.
Ja ogień siadszy aż przy samym niebie,
Ciepłem wygadzam wszech rzeczy potrzebie.
Земля бремена всякие движет собою,
Украшена убранством деревьев, цветов, зверей.
Всех вещей мать, все она порождает,
Но и пожирает тоже, что наплодит.
Благодаря воде, влаге — лес, травы зелены,
Мореплаватель ею славен, который не ленится.
Валены страшные, киты[216],
В ней и ею живут, а с ними также морские звери.
Что бы земля и море ни породили,
То без моей милости не расплодится.
Я — воздух, всем жизнь даю,
Когда ветры посылаю во все концы света.
Все бы должно было погибнуть без времени,
Если бы не от меня милости получало.
Я — огонь, сидящий аж у самого неба,
Теплом удовлетворяю потребность всех вещей.
Póki Saturnus miał w swej niebie sprawie,
Wszelkie złe ziemi przykrywał łaskawie;
świat na początku pełen był radości,
Pokoja, zgody, pełen życzliwości.
Miecza nie znano, ziemia matką była,
Bo wszelą żywność bez pracy rodziła.
A gdy Saturna strącił Jowisz z nieba,
Rękoma trzeba dorabiać się chleba.
Za jego rządu czasy się mieniają,
Pożytku ludzie lemieszem szukają.
Miedzianym trzeci wiek słusznie nazwany,
Bo świat owszeki w nim jest zepsowany.
Ten wiek nauczył nauce morskie wody
Płynąć z odwagą dla bogactw wygody.
Ten wiek rozmierzył włoki y krwawego
Marsa zajątrzył do boju srogiego.
Dobrze wiek czwarty zowie się żelazny,
Bo się w nim złości wszystkie wynalazły.
Wszędy Mars burzy y ognie zapala,
Nie cnota cnocę złość dobrość obala.
Nie masz już prawdy, nie masz pobożności,
Łakomstwo, zdrady, gwałt zostały, złości.
Пока Сатурн имел над небом свою власть,
Всяческое зло земное прикрывал милостиво.
Мир в начале полон был радости,
Мира, согласия, полон был доброжелательности.
Меч не был известен, земля матерью была,
Ибо все живое без труда рождала.
А когда Сатурна Юпитер с неба вытеснил,
Стало необходимо руками добывать хлеб.
В его правление времена меняются,
Люди сохой добывают пропитание.
Медным третий век справедливо назван,
Ибо целый мир в то время стал испорченным.
Этот век обучил науке морские воды
Переплывать отважно для приобретения богатств.
Этот век разделил земли и кровавого
Марса распалил на битву жестокую.
Верно век четвертый зовется железным,
Ибо в нем зло всякое изобретено.
Всюду Марс бушует и огонь возжигает.
Не добродетель добродетельствует — зло добро свергает.
Не стало больше правды, не стало набожности,
Остались алчность, измены, насилие, злоба.
Prawda tak mocna, że lub niebo mienie
Z ziemią, a ona na wieki nie zginie:
żywot, ozdoba, honor jej hołduje,
Wszystkim kierując, sama tryumfuje.
Dione matka zuchwałej Wenery
Jak strzała razi swej gładkością cery.
Wiesz, Alcmena króla w gębę biła,
Cziegoż nie może wżdy niewieścia siła.
Co się na ziemi y morzu znajduje,
Wszystko człowieczej zwierzchności hołduje.
A człowiek jeszcze ma nad sobą króla,
Taka jest boża y słuszności wola.
Kto bez żelaza wszystek świat zwojował?
Radbym od ciebie dziś się informował.—
Bachus, bo rozum statek odyjmuje,
W bestją człeka winem przemienuje.
Правда так сильна, что даже если небо поменяется местами
С землею, а она во веки не исчезнет:
Жизнь, красота, честь служат ей,
Всем верховодя, сама она торжествует. [Правда]
Диона[219], мать дерзкой Венеры,
Как стрелой, поражает своей красотой.
Знаешь, Алкмена[220] царя по лицу била,—
Чего не может сотворить женская сила?! [Женщины]
Что на земле и в море находится,
Все это начальствующему над всем человеку подчинено.
Человек же имеет над собой царя,—
Это божья и справедливости воля. [Власть]
Кто без железа весь мир завоевал?
Хотел бы я ныне от тебя об этом узнать.—
Бахус![221] — ведь разума силу отнимает,
В животное человека вино превращает. [Вино]
1. Jowysz z Wenerą krwią rumianych rodzi,
śliczny syn ich wesoły, wlany chodzi.
2. Mars cholericow panem się mianuje,
Bije, siecze, pali y wojny sprawuje.
3. Mierzią wieszczują, sami się wieszają
Melancholicy, co z Saturna mają.
4. Z Luny jest phlegma, tacy skłonność mają —
Do wod ryb, ptastwa, co jej podlegają.
1. Małe oko wszech rzeczy obrazy zamyka,
Orzeł słońce, ostrowidź y ściany przenika.
2. Jeleń słuchem szlachetny ciągnie lutni gracza,
Ta uszy melodią ucieszą słuchacza.
3. Powonienie kwiateczki patrz jako lubuje
Psami jedzie, już nąchem wszystko puć szlakuje.
4. Zwierz małpa w smakowanie człowieka przechodzi,
Wdzięczny smak podniebieniu, lecz grzech często rodzi.
5. Mnozstwo ryb sieci nie rwie, pchła po wodzie chodzi,
Pająk zoczny nie przeszczepiaje, ptak ręce nie szkodzi,
Skorpion nie umie razić ogonem żółw cioła,
Ciężar dzierży, dotknięcia nie pojmuje zgoła.
1. Юпитер с Венерой румяных рождают,
Красивый сын их веселый, налитой ходит.
2. Марс господином холериков называется,
Бьет, сечет, жжет и войны сотворяет.
3. Вызывают омерзение, пророчат плохое, сами себя вешают
Меланхолики, которые от Сатурна происходят.
4. От Луны происходят флегматики[223], таковые склонность имеют
К воде, рыбам и птицам, что ей подвластны[224].
1. Малое око всех вещей образы вмещает. [Зрение]
Орел — солнце, человек проницательный и стены взором пронзает.
2. Олень благородный слухом привлекает играющего на лютне,
Та мелодией ублажает уши слушателя. [Слух]
3. Гляди, как любит обоняние цветочки,
На собаках едет, уж нюхом всяческий обман чует. [Обоняние]
4. Зверь обезьяна в ощущении вкуса человека превосходит.
Приятен вкус нёбу, но часто грех порождает. [Вкус]
5. Множество рыб сети не рвет, блоха по воде ходит,
Паук быстроглазый не зацепляется ногами, птица лап не вредит,
Скорпион не может поразить хвостом черепахи тела,
Тяжесть держит она, прикосновения совсем не ощущая. [Осязание]
Lilja śliczna symbolem czystości
Przez wdzięczność ocem przedziwnej biełości
Sześcią się zwykła rozszerzać listkami,
Tyląż zlotemi zdobić się ziernkami.
Co nie trefunkiem jej natura dala,
Lecz aby czystość sześciu stróżów miała.
Pierszy jest mierność w piciu y w jadzeniu,
W żartach uczciwość a wstyd w posiedzieniu.
Wtóry straż strzec się pilno próżnowania,
Bo to jestjmalfca złości nawykania.
Trzecfhmiée proste ciała ubierania,
A nie wymyślne kędziorów zmyślania,
Bo tym sposobem lud pański skradzony,
K miłości córek moabskich zwiedzony.
Czwarty, strzec zmysłów, by stanie błąkały
Najbardziej oczu, jak Job doskąnały?
Który przymierze wzwioł z swem oczyma,
By nie patrzały, gdzie sładka liczÿna,
A Jeremiasz przez oka powiada
Nam, że śmiertelna weszła na świat zdrada.
Jakoż Dawid oczu niestrażnością
Upadł był ciężko ciała nieczystością.
Dyna też zbyła dziewictwa swojego
Przez niewstrzymanie oka ciekawego.
A Samson oczu przecz jest pozbawiony,
Iż na Dalile patrząc ułowiony.
Piąty stróż wieczny panieńskiej czystości,
Pilno obiegać wielomówności,
Bo złe rozmowy najlepsze nałogi
Psują, obyczaj we zły mienią błogi.
Dla tego ustom prosił ogrodzenia
U dzwi warg Dawid dla mowy zamknienia.
Szósty, okkazyj wystrzegać się wszelkich,
By też najmniejszych, a nie jedno wielkich,
Bo z małych wielkie wały powstawają,
Które okręty na szczęt rozbijają.
Racz mały wielkie czyni zepsowanie,
Jeśli poniechasz czynić zasięganie.
Z malej iskiorki pożary bywają,
Strzeż się okkazyj, bo cię uwikłają,
Ze nie potrafisz wapłątać się jako
Nieważ okkazyj małych, ładajako.
Лилия прекрасная — символ чистоты,
Чудесной белизны, приятна очам.
Шестью обычно раскрывается лепестками,
Столькими ж украшенная золотыми тычинками,
Что не случайно природа ей дала,
Но дабы чистота шесть стражей имела.
Первый есть умеренность в питье и еде,
Учтивость в шутках и скромность в общении.
Второй страж есть стеречься от безделья,
Ибо то есть мать привыкания ко злу.
Третий — попроще тело наряжать,
А не изысканными прическами,
Ибо таким образом мужи были соблазнены,
Любовью дочерей моавитянских прельщены.
Четвертый — следить за чувствами, чтобы не блуждали,
Особенно очи, подобно Иову совершенному,
Который союз заключил со своими очами,
Чтобы не глядели туда, где соблазнительная личина.
А Иеремия поведал очами[226],
Что в мир смертельная вошла измена.
Давид же из-за неосторожности очей
Пал тяжко в нечистоту телесную.
Дина[227] также потеряла девичество свое
Из-за несдержания ока любопытного.
А Самсон напрочь глаз был лишен,
Оттого, что на Далилу заглядевшись[228], был схвачен.
Пятый вечный страж девичьей чистоты —
Старательно избегать болтливости,
Ибо дурные беседы наилучшие обычаи
Портят, превращая благой обычай в злой.
Поэтому устам ограждения просил
У двери губ Давид, дабы речь замкнуть.
Шестой — случайностей остерегаться всяких —
Даже совсем незначительных, а не только крупных.
Ибо от малых великие волны вздымаются,
Которые корабли вдребезги разбивают.
Малая подкова большой вред нанести может,
Если не станешь следить за ней.
От малой искорки пожары бывают.
Стерегись же случайностей, ибо они тебя так запутают,
Что никак не сумеешь выпутаться:
Не относись к пустякам легкомысленно.
Chciesz wiedzieć co ma gramatyka w sobie,—
Wrota otwiera do mądrości tobie.
Bylęś jako strus w jają lepi oczy,
Ty w księgi wlepiał nieckliwie ochoczy.
Wdzfęczna wymową z rhetoryki mamy,
Tesli, czytając magistrów słuchamy.
Słuchając, często y rzeczy mawiając,
Lub do mówienia natury nie mając?
Djalektyka od cnego Platona
Matką wszech nauk słusznie narzeczona.
Ratie, mądrość ona wynajduje,
Rozum oświeca, węzły rozwięzuje.
Arythmetyka tą mądrość ma w sobie,
Ze w krotce co będź skompletuje tobie.
Geometrja zmierza co potrzeba:
Wielokść, wysokość do samego nieba.
Astrologja bieg niebios notuje,
Z gwiazd rzeczy przyszłe snadnie upatruje.
W rozności głosów wdzięcznej mełodjej
Uczy muzyka y też symphonjej.
Хочешь знать, что заключает в себе грамматика:
Врата к мудрости перед тобой открывает.
Подобно страусу, прилепляющему к яйцам взоры,
Вперяй их в книгу с непритворной охотой.
Приятное красноречие в риторике обретаем,
Если, читая, мы слушаем учителей.
Слушая, часто и речи произносим,
Или к речам способности не имеем?
Диалектика достойного Платона[230]
Матерью всех наук справедливо наречена.
Смысл, мудрость она находит,
Разум просвещает, узлы развязывает.
Арифметика ту мудрость заключает в себе,
Что быстро что угодно сосчитает тебе[231].
Геометрия измеряет, что необходимо —
Величину, высоту до самого неба.
Астрология бег небес отмечает,
По звездам будущее легко определяет.
Из разных голосов приятную мелодию
Учит музыка создавать, а также — симфонию[232].
Miesiąc na pierwszym nieba okręgu panuje,
Bieg prętki jego tym się sposobem maluje.
Rybitwi y żeglarze w jego dni się rodzą,
Paralitycy y co koło wody chodzą.
Merkuryusz płanieta jest na wtorym niebie,
Pod nim rodzą się mądrzy, szczęśliwi w potrzebie.
Dowcipni y zawisni, też mathematycy,
Wdzięczni twarzą, bladawi, godni, nie pjanicy.
Trzeci cirkul Wienierze niewstydliwej dają
Ci, którzy obrót niebios doskonale znają,
śliczny y cieleśnicy, z niej niewieściuchowie
Biorą sktonność, zaletni, nędzni pijakowie.
Jasne słońce na czwartym bystrolotne koni,
Ożywiająś wsze rzeczy, wokręg świata goni.
Szczęśliwych, silnych, chyżych czyni zawsze zdrowych,
Którzy się pod nim rodzą, na wszystko gotowych.
Krwawy w piątym Mars niebie na to zawsze godzi,
By był mężny wojenny, kto się pod nim rodzi.
Chytrych, srogich, gniewliwych on mnoży tyranów,
Odważnych, chętnych, zwadnych y rozrzutnych panów.
Szóstym niebios okręgem cny Jowisz dziedziczny,
Który prawdy, przyjaźni, uczciwości cwiczy.
Łaska, miłość, życzliwość ci ku wszystku mają,
Co są pod nim, pobożni y też miary znają.
Synojedca Saturnus usiadł w siódmym niebie,
Ten zaraza zazdrością, pochodzącą z siebie.
Smętek, zdrady, łakomstwo, śmierć nagła, choroby
Więżą trucizną trafią na jego osoby.
Луна на первом небесном круге господствует,
Бег быстрый ее так изображается.
Рыбаки и мореходы в ее дни родятся,
Паралитики и те, кто около воды ходят[234].
Планета Меркурий находится на втором небе,
Под ней рождаются умные, удачливые в битвах,
Остроумные и завистливые, а также математики[235],
Приятные лицами, бледноватые, достойные, не пьяницы.
Третий круг беззастенчивой Венере отводят
Те, кто вращение небес превосходно познали.
Прелестные и дородные телом, неженки от нее
Берут свои качества, кокетливые, жалкие пьяницы.
Ясное Солнце на четвертом круге быстролетных коней,
Оживляя все кругом, вокруг света гонит.
Счастливыми, сильными, резвыми сотворяет всегда и здоровыми
Тех, кто под ним родится, и — ко всему готовыми.
На пятом небе кровавый Марс к тому всегда стремится,
Чтоб был мужественным воином всяк, кто под ним родится.
Хитрых, жестоких, гневных он множит тиранов,
Смелых, полных желаний, вздорных и расточительных господ.
Шестой небесный круг унаследовал Юпитер,
Который правде, дружбе, порядочности учит.
Любезность, любовь, доброжелательность те ко всем проявляют,
Что под ним рождены, они набожны и также во всем знают меру.
Сынов пожиратель, Сатурн, воссел на седьмом небе.
Этот заражает исходящей от него завистью.
Печаль, измены, алчность, смерть внезапная, болезни
Вереницей ядом изливаются на отмеченных его знаком.
Przedziwne wieży, pyramides zwane,
Krolmi Aegiptu w Memphis budowane
Z kamieni kształtem wschodów dla pogrzebu
Królów, mające ogień blizki niebu.
Pharos na skalach wieża zbudowana
Przez Ptolomea, aegiptskiego pana,
W której niemałe ognie w noc niesione,
Aby bezpiecznie do Nyła wchodzone.
Gdzie Elis sławny y Olimp wysoki,
Gdzie Granię, zapasów bywają widoki,
Tam trzeci świata dziw niepospolity,
Obraz Jowiszow z elephanta ryty.
Pokazywano, jakim był w żywocie,
Phidiasowej to przypisać cnocie.
Siemdziesiąć łokci miał wzwysz chłop miedziany,
W Radyjskim miejście koloss mianowany.
Stał na cześć słońcu, między nogi jego
Idąć, nie składał korabl masztu swego.
Wewnątrz kamieni mnóstwem napełniony,
Ciążarem jednak nie był obwalony.
W Ephesie kościół taki zbudowa się
Jednąż z amazon, Delią się zwasia,
Który jest w pieczcie dziwnie położony,
A miał fundament w bagnie założony:
Węglem to bagno wprzódy wysypano,
By tę machinę bezpiecznie stawiano.
Artemizja, żona Mauzolowa,
Po śmierci męża popioł pić gotowa,
Na znak miłości z kamienia czystego
Wieżą stawiła tę nad grobem jego.
Koszt niepojęty, przedziwna robota,
Szósty dziw dała Artemidy cnota.
Assyryjskiego króla Nina żona,
Semiramida, mężną narzeczona,
Po śmierci męża w Babilonie mury
Oblekła w kolo wspaniało do gury.
Sto bram potężnych k temu zbudowała,
Siódmy dziw świata — grob swój zgotowała.
Amphiteatrum gmach to był wspaniały,
Gdzie się gonitwy y gry sprawowały;
Wojska w nim mogły uganiać się dwoje,
A jak puł cirka miał figurę swoje.
Cezarskim sumptem wielkim zbudowany,
Między ośm dziwów zdawna poczytany.
Преудивительные башни, названные пирамидами,
Царями Египта в Мемфисе[236] построены
Из камня в виде ступенчатых возвышений для погребения
Царей, огонь их близок к небу.
На скалах башня Фарос построена
Птоломеем, египетским государем,
В которую немало огня на ночь вносили,
Чтобы в Нил можно было входить безопасно.
Где Элида славная и Олимп высокий[238],
Где устраиваются зрелища Игр, состязаний,
Там третье чудо света необыкновенное —
Изображение Зевса размером со слона высечено.
Видно, каким был в жизни,
Что следует приписать добродетели Фидия[239].
Семьдесят локтей имел в высоту медный истукан,
В городе Родосе[240] колоссом именуемый.
Поставлен был в честь солнца; между ног его
Проходя, корабль не складывал мачту свою.
Внутри множеством камней он был наполнен,
Под тяжестью этой однако он не обрушился.
В Эфесе такой храм был сооружен [в честь]
Одной из амазонок, звавшейся Дианой[241],
Который, словно на жаровне, удивительно поставлен,
Хоть и фундамент его на болоте заложен:
Сначала то болото углем засыпано было-,
Чтоб эта махина прочно стояла.
Артемизия, жена Мавсола[242],
По смерти мужа прах его целовать готовая,
В знак любви из чистого камня
Башню эту поставила над его гробом.
Цены непостижимой, чудесной работы,
Шестое чудо явила Артемизии добродетель.
Ассирийского царя Нина жена —
Семирамида[243], храброй нареченная,
По смерти мужа в Вавилоне стены
Окружила доверху великолепным кольцом.
Сто мощных ворот построила к ним,
Седьмое чудо света — могилу свою сотворила.
Амфитеатр — это было великолепное здание,
Где состязания и игры устраивались.
Две армии могли в нем разместиться,
А форма у него была как половина цирка.
На большие средства Цезаря построенный,
Среди восьми чудес света он издавна почитается.
Gdy Wodnik zimne w styczniu wody leje
Y gęste srzeny na ten padół sieje,
Ludzie bankiety, piątyki stroją,
Przy lutni wdzięcznej skoczne dumy roją.
Ryby niebieskie luto się obchodzą
W lutym, bo światu ciężkie zimno rodzą.
Biegiem się zagrzej, komu teraz zimno,
Usiądź, staruszku, przy ogniu, lub dymno?
Obrzyna marzec ogrody, nawozi
Gnoje we role, lub czasem zamrozi.
Kwieciech wesoły pod Bykem zostaje,
W nim ziemia trawę, ogród zioła daje.
Chciesz kto pożytku, orzy y zasiewaj,
Suszali poli, ogrody polewaj.
Ledy synowie dwaj majem sprawują,
Z drzewa zielone liście wysypują.
Krzyk wdzięczny ptaszat po rozkwietłym lesie,
Co ptak uroni, to myśliwiec niesie.
Rak w juniu pali, lub syn zimnej wody,
Do sianokosu dosić w nim pogody.
Myje ostrzygszy wełnę nożycami,
Które u niego, obacz pod nogami.
Gdy słońce we Lwie przesilnym usiędzie,
żeńce y snopy ujrzysz w polach wszędzie.
W auguście Panna słońcem rządzi w niebie,
Wieź w gummo y mloć coż Bog dał w potrzebie.
W septembrze Pheba mocą gorączości
Przywodzi grona do swej dojrzełości.
Beczki y kadzie gospodarz gotuje,
Gdy Waga niebem okręgłym sprawuje.
W oktobrze ziemia pługiem wyorana,
Broną zmiękczona, bywa zasiewana.
Na rołach trawę zieloną wywodzi,
Lecz zły Skorpion do wyrostku szkodzi.
W Strzelcu nowember obija żołędzie,
Słoniny wieprzów z tych potraw przybędzie.
Listopad tuczy, a december bije,
Przez Kozorozca gospodarz utyje.
Когда Водолей в январе хладны воды льет
И густым инеем сию юдоль покрывает,
Люди застолья, гулянки устраивают,
При лютне милой задорные думы в голове роятся.
Рыбы небесные люто движутся
В феврале, ибо страшный холод в мире порождают.
Бегом согревайся, кому теперь холодно.
Садись, старинушка, к огню, или дымно?!
Обрезает март сады, наносит
Навоз на пашни или порой подморозит.
Цветочек веселый под Быком встает,
При нем земля — траву, сад зелия дает.
Кто хочет пользы: паши и засевай,
Если сухо, сады поливай.
Леды два сына[245] маем управляют.
По деревьям зеленые листья высыпают,
Крик приятный птичек — по цветущему лесу.
Что птица потеряет, то охотник несет.
Рак в июне жжет, или сын холодной воды.
В нем до сенокоса достаточно хорошей погоды.
Моет он, остригши шерсть ножницами,
Которые у него, гляди,— под ногами.
Когда солнце во Льве пресильном окажется,
Повсюду в полях жнецов и снопы ты увидишь.
В августе Дева солнцем правит в небе.
Вези на гумно и молоти, что Бог дал тебе по твоей нужде.
В сентябре Феб силой жара
Приводит грозди к созреванию.
Бочки и кадки хозяин готовит,
Когда Весы небом округлым управляют.
В октябре земля, плугом вспаханная,
Боронами разрыхленная, засевается.
На полях он травы зеленые выводит,
Но злой Скорпион вырасти им мешает.
В Стрельце ноябрь желуди обивает,
От таковой пищи сало у свиней прибывает.
Ноябрь откармливает, а декабрь забивает,
Во время Козерога хозяин толстеет.
Ops przeszlachetna łaskawa bogini
Wszelką obfitość w urodzajach czyni.
Przezacna Pales postuchami władnie,
Krowy pasie y owcy wełnę snadnie,
Zbiera też mleczne, kury, gęsi sadzi,
O gospodarstwach dobrze ludzkich radzi.
Zmyślna Arachne przędzę wymyśliła,
By nagość naszą wygodnie okryła;
Także y tkaczów wszelaką robotą
Przez onej mamy wynajdzioną cnotą.
Architektonów matka, narzeczona
Larunda, w piekło Jowiszem strącona;
Z Mierkuryusza ta bliźnięta miała,
Ktoremy światu tę naukę dała.
Poważna Doris, Nereowa żona,
Nimphy zrodziwszy, wysoce wsławiona;
Okręt zmyśliła, morzem żeglowała,
W Indy, Araby drogę pokazała.
W niezgasłych ogniach Wułkan z sługi swemi —
Brontem, Steropem, Pyracmem nagiemi —
Marsu krwawemu oręż gotuje,
Tymi Bellona siostra zawieduje.
Cna Panacea dobrze zdrowiu radzi,
Ona rozumie, co człowieka wadzi:
Bole uśmierza, leczy wsze choroby,
Leki gotuje dla skrytej wątroby.
Ma Polityka cześć, chwałą przy sobie,
Uczciwość, łaury jej są ku ozdobie.
Опа[246], благородная, милостивая богиня
Всякое изобилие в урожаях сотворяет.
Предостойная Палее[247] — над пастухами владычица,
Коров пасет, и овцы обильно дают ей шерсть,
Собирает также молочные изделия, кур, гусей на яйца сажает,
О хозяйствах людских хорошо заботится.
Сметливая Арахна[248] пряжу придумала,
Чтоб наготу нашу удобно укрыть.
Также и ткачей всякими изделиями
Благодаря ее изобретению мы облагодетельствованы.
Матерью архитекторов нареченная
Ларунда[249], Юпитером в пекло сброшенная,
От Меркурия близнецов родила,
Через которых миру эту науку дала.
Степенная Дорида, жена Нерея,
Нимф родив[250], высоко восславленная,
Корабль измыслила, по морю плавала,
В Индию, к арабам дороги показала.
В неугасимых огнях Вулкан[251] со своими слугами —
Бронтом, Стеропом, Пирацменом[252] нагими —
Для Марса кровавого оружие готовит.
Им сестра, Беллона[253], заведует.
Достойная Панацея[254] отменно о здоровье радеет.
Она знает, что для человека вредно,
Боли усмиряет, лечит все болезни,
Лекарства готовит для скрытой печени.
Политика окружена почетом и хвалой.
Честность, лавры ее украшают.
Skoro na ten świat Bog człowieka jawi,
Do lat szesnastu upatrz, czym się bawi.
Raźne tu różnych znajdziesz wychowanie,
Znajdziesz pieszczotę, rozkosz, różne granie.
Potym dorosszy rozumu y siły,
ćwiczy się rzemiosł, młodzieńciaczak miły.
Przeż tyleż drugie, k czemu ma ochotę,
Jako tu widzisz rozliczną robotę.
Trzecie szesnaście bogate w kłopoty —
Szukać żywności każen z swej roboty.
W tym się o niebie, kto chce, starać może,
Podlegaj prawu y starszym, nieboże.
Ośm y czterdzieście gdy już miną lata,
W czwartym szesnastku dla przykładu świata
śmiele swych nauk drugiemu użyczają,
Co z pracy mają, młodym zalecają.
Cztery sześćdziesiąt już się dokonało,
Chodź o trzech nogach, bo już siły mało.
Głowa tu cięży, potok z oczy płynie,
Nie włócz się, a siądź przy ciepłym kominie.
Masz li co, użyj, a pomni o grobie,
W niem masz odpoezyć, wnet będzie po tobie.
Piękroć szesnaście lat jest koniec wieku,
Czego się za tym spodziewać człowieku?
Proch jest więć w proch będziesz obracony,
Upadniesz, chociaż jak cedr wyniesiony.
Sceptra, rituły, zamki y tjary,
Patrz, koniec mają. Tobie koniec mary.
Лишь только на этот свет Бог человека выводит,
Лет до шестнадцати, приметь, чем он занимается:
Бодрое воспитание тут для разных увидишь,
Найдешь баловство, удовольствия, разные игры.
Потом, набрав разума и силы,
Учится ремеслам мальчонка милый
Следующие столько же лет, к чему имеет охоту.
Как и там, видишь, тут — разные дела.
Третье 16-летие полно забот —
Искать пропитание предстоит каждому от своей работы.
В это время, кто хочет, о спасении души заботиться, может,
Подчиняйся законам и старшим, мил друг.
Сорок восемь лет когда уж минует,
В четвертом 16-летии, как пример свету,
Смело своими познаниями с другими делятся,
Что в труде обретено, молодым предлагают.
Как шестьдесят четыре уже наступило,
Ходи на трех ногах, ибо уж мало силы.
Голова тут тяжела, ручьи из глаз льются,
Не влачись, а сядь при теплом камине.
Есть ли что у тебя — употребляй, да помни о могиле.
В ней отдохнешь, скоро конец тебе будет.
Пять раз по шестнадцать лет — конец века,
На что после того надеяться человеку?
Прах ты есть, стало быть, в прах будешь обращен,
Рухнешь, будь ты хоть как кедр высок.
Скипетры, обряды, замки и тиары,
Смотри, конец имеют. Твой конец — катафалк.
Kożdej złej rzeczy z początku zabiegaj,
By nie urosła, najpilnej poliegaj.
Choroba zrazu łatwo ulieczy się,
Trudno kurować, gry już rozszerzy się.
Zwieżęta młode k ludziow przywykają,
Stare do śmierci swoją dzicz chowają.
Rozeczkę młodziuchną jak chcąc nakierujesz,
Drzewa starego już nie naprostujesz.
Zrzodła z początku tamować się mogą,
Gdy się rozszerza, groble nie pomogą.
Gaś ogień w iskrze, bo gdy się zamoże,
Trudno ugasić y wodą, nieboże.
Koło z początku na bieg rozpuszczone
Nie łatwo stanie w biegu ukrócone.
Zatrzymaj strzałą, póki na cięciwie,
Bo jak wypusciesz, nie strzymasz jak żywię.
Wzbieraj dziecięciu póki jeszcze młody,
Grzbieta, jeśli chciesz z niego mieć wygody.
Myśli też brzytkie gdy się komu toją,
Niech się bynamniej w głowie nie ostoją,
Bo jeśli w słowo wrosną, w dzięlo potem
Wnidzą, abis ich nie zbędziesz z kłopotem.
Tęgo prałmogracz każe bić o skałę
Nieszczęsne syny póki jeszcze małe.
Jeszcze maluśkie oblubieniec radzi
Imać gdy mało złość ich gronem wadzi.
Głowę wężowi zetrzeć przynależy,
Bo gdzie ta wnidzie, pewnie wszystek bierzy.
Myślą po głowę czart człowieka razi,
Kto złe myśl zdepcze, głowę czartu zrazi.
A tak chwalebny zwycięca zostanie,
W czym nam dopomóż, Jezu Chrystie panie.
Всякое злое дело в корне упреждай,
Чтоб не выросло оно, прилежно старайся.
Болезнь сразу легко вылечивается,
Трудно ее лечить, когда уже распространится.
Молодые звери к людям привыкают,
Старые же до смерти дикость свою сохраняют.
Розгу молоденькую, как хочешь направишь,
Древа же старого уже не выпрямишь.
Родники вначале сдержать можно,
Когда разольются они, плотины не помогут,
Гаси огонь с первой искры, ибо, когда разгорится,
Трудно будет угасить его и водой, мил друг.
Колесо, сначала пущенное в бег,
Нескоро встанет, усмиренное в беге.
Сдержи стрелу, пока — на тетиве,
Ибо как выпустишь, ни за что в жизни не удержишь.
Вздувай дитяти, пока еще молодо,
Спину, если хочешь иметь из него прок.
Мысли также скверные, когда в ком затаятся,
Пусть отнюдь в голове не задержатся,
Ибо, если в слово врастут, в дело потом
Войдут так, не избудешь их и с трудом.
Сурово псалмопевец[256] велит бить о скалу
Несчастных сыновей, пока они еще малы;
Еще совсем крохотных избранник советует
Хватать, пока злоба мало их кругом завладела.[257]
Главу змиину удавить надлежит,
Ибо, если она куда войдет, конечно, и вся целиком пролезет.
Мыслями в голову черт человека поражает:
Кто злу мысль раздавит, тот черту голову сразит.
И так славным победителем станет,
В чем нам да поможет Господь Иисус Христос.
Położywszy na są znamię krzyża ś(więtego) mów naprzód:
«Dla modlitw Przeczystej matki twej y wszystkich świętych,
Panie Jezu Chryste Synu Boży, zmiłuj się nad nami. Amen»
Chwała tobie Boże nasz, Chwała tobie.
Króle niebieski cz. święty Boże cz.
Przenajświętsza Trojco cz. Ojcze nasz cz.
Zmiłuj się, Panie, zmiłuj się nad nami,
Bo nad cię żadnej obrony nie mamy.
Tobie bo modły jako Panu swemu
Przynosim grzeszni władzcy wszechmocnemu.
Zmiłuj się, Panie, smiłuj się nad nami,
Bo nad cię żadnej obrony nie mamy.
Chwała Ojcu y Synowi y Duchowi cz.
Panie, zmiłuj się, bo w tobie ufamy,
Nadzieję w tobie naszą pokładamy.
Oddal gniew od nas pod czas swej srogości,
A ni wspominaj naszych nieprawości,
Lecz wejzrzy na nas jako miłościwy,
Wybaw ze złych rąk jako litościwy,
Boś ty jest Bog nasz, my się twemi znamy,
Twych rąk stworzenie imię twe wzywamy.
Teraz y zawsze y na wieki wieków. Amen.
Dźwierz miłosierdzia otwórz nam, Dziewico,
Niech nie ginemy, o Bogarodzico,
Którzy nadzieję w tobie w tobie pokładamy,
Niech wybawienie z ucisków uznamy
Przez ciebie, Panno, boś ty jest zbawienie
Wiernym y przez cię dane odkupienie.
Potym przydzmy pokłonimy są cz. y psałm 142
Wysłuchaj, wieczny boże, prozbe moje,
A nakłoń ku mnie święte uszy twoje cz.
Przedwieczną radę odkrywając tobie
Gabryel w jasnej archanioł ozdobie
Stawszy przed tobą, rzekł: bądź pozdrowiona,
Czysta Panienko, bądź uweselona.
Bądź pozdrowiona, ziemio nieorana
Y nigdy żadnym nasieniem nie siana.
Bądź pozdrowiona, krzaku niespalony,
W krąg boskiej łaski ogniem otoczony.
Bądź pozdrowiona, wod morskich głębino,
Moście do nieba y rajska drabino,
Co Jakob widzieł. Panno nad wsze panny,
Boskie naczynie pełne słodkiej manny.
Bądź pozdrowiona, kłatwy rozwiązanie
Y Adamowe do łaski wezwanie.
Tobie się zawsze weselić potrzeba,
Bo z tobą żyje Pan ziemie y nieba.
«Zjawiasz mi się dziś jako człowiek ziemny,—
Z ust czystych głos ten wydała przyjemny
Czysta Dziewica ku archaniołowi,
Niebieskich hufców mężnemu wodzowi,—
Nad ludzkie są te rzeczy przyurodzenie,
Które zwiastujesz, skąd mam zadziwienie,
Ze mną być wespół opowiadasz Boga,
Z których słów dziwna objąła mą trwoga.
Rzekłeś że zstąpi sam Bog z wysokości
y w mej się zmieści panieńskiej wnętrzności.
Powiedź mi, jakim to sposobem stanie,
Przestronne jako mogę być mieszkanie
Boga wiecznego, Boga wszechmocnego,
Moc cherubinską przewyszającego?
Nie oszukiwaj, moja czystość stała,
Rozkoszy nigdy cielesnej nie znała,
Męża też nie znam, próżnam spółkowania,
Zaniechaj twego ze mną rozmawiania.
Jakoż w panieństwie dziecie rodzić mogę,
Czystości mojej przez tę czynisz trwogę».
«Bog kędy kolwiek sobie ulubuje,
Tam przyrodzenia sposob ustępuje.
W przedwiecznej radzie to postanowiono,
Nad przyrodzenie może być sprawiono,—
Rzekł do Panienki z niebieskiego gmachu
Zesłany poseł, będąc pełny strachu,—
Najświętsza Panno y niepokalana,
Niech ma nie będzie mówa podejrzana.
Przymi, przeczysta, w święte uszy twoje
Y wierz że słowa są prawdziwe moje».
A ona z wiarą taki głos wydała:
«Niech najwyższemu wieczna będzie chwała.
Niech mi się stanie według twojej mowy,
Przybytek Bogu ze mnie jest gotowy.
Niech matka będę Bogu wszechmocnemu,
Za ciało bostwo nam darującemu,
Aby wzniósł człeka przez grzech upadłego
Pokornym zejściem do stanu pierszego».
Chwała bądź Ojcu y jego Synowi,
Wieczna bądź chwała świętemu Duchowi.
Tajemna rada dziś się nam odkrywa
Syn boży, synem Panny widzian bywa.
Bierze w naprawę człowieczą chudobą,
W zamianę dając boską swą ozdobą.
Zmykł, gdy bogiem Adam chciał się zjawić;
Bog stał się człekiem, chcąc go bogiem stawić.
Ciesz że się, człecze, gdy archanioł święty
Przed Panną stojąc wielkim strachem zdięty
Z nieba przynosi — bądź już pozdrowiona —
Przez co jest boleść ludzka uleczona,
Za którą litość miłości bądź tobie
Chwała o Boże w człowieczej osobie.
Z okręgów niebios Gabryel zawitał
Przez cię, Panienko, w Nazareth y witał:
«Wesel się która wiecznego Adama
Porodzisz, stwórcę człeków Chrysta Pana,
Wszech zbawiciela, coc — bądź pozdrowiona —
śpiewają, Panno, czystości korona.
Słysz, coro, obacz, nakłoń ucho twoje,
Przepomni swoich, a ulubuj moje.
Tak ci winszował on, poseł niebieski,
Gdy z górnych stąpił na ten padół ziemski.
Wesel się, zaczniesz nieogarnionego
Niebem, wątrobą twoją objątego,
Y będziesz matką jednorodzonego
Syna przed wieki z Ojca wynikłego.
Przed twym obliczem upadną bogaci,
Padną książęta, padną y żebracy.
Spółistne słowo Ojcu przedwiecznemu
Dało się widzieć krajowi ziemnemu.
Będąc te w niebie oraz y na ziemi
Dla swej dobroci litując nad swemi.
Cudzą swe szatą przyodziewa bostwo,
Bierze w zamianę u ludzi ubostwo.
Chwała bądź Ojcu y jego Synowi,
Wieczna bądź chwała świętemu Duchowi.
Zwiastuje Pannie anielskiego chóru
Wódz przyleciawszy z niebieskiego dworu:
«Wesel się, matko, w czystości panieństwa,
Synaczka zrodzisz, nie znając małżeństwa.
Nie trwóż się postać że taką przyjołem,
Twego ja Syna jestem archaniołem.
Od węża niegdyś Ewa oszukana,
Ty zaś w radości czysta rodzisz Pana».
Mając zlecenie z niebieskiego thronu,
Archanioł spieszył do Jozepha domu.
Tam się okazał przed Panienką świętą,
Te słowa mowiąć, cieszy dziwem zdjętą:
«Skłanił Pan nieba, stępujący w twoje
Czyste wnątrzności, bostwo mieści swoje.
Tego ja widząc z ciebie wcielonego,
Lękam się oddać sprawę przyścia mego.
Bądź pozdrowiona, matko, przy panieństwie,—
Panną porodzisz Boga w człowieczeństwie».
Potym mów trzykroć — Panie, zmiłuj się
Chwała bądź Ojcu y Psałm 50
Usta moje «na cześć twoję «otworzą się,
Duchem świętym «z nieba wziętym «napełnią się.
Cna krolowo, «dam ci słowo «należyte,
Też okażę «у wurażę «znamienite.
Tryumphująć, «wykrzykując «twoje sprawy
Matko boża, «śliczna róża «godne sławy.
Bądź pozdrowiona, skarbnico radości,
Twej się radować należy czystości.
Chrystusa Pana księgą zapieczątowaną
Duchem świętym widząc być cię niepokalaną,
Wielku wódz na niebiosach hufow archanielskich
Głośno do twoich uszej zawołał panieńskich:
«Bądź, skarbnico radości ludzkiej, pozdrowiona,
Przez cię klątwa prababy zostanie zburzona».
Bądź pozdrowiona, skarbnico radości,
Twej się radować należy czystości.
Adamowa naprawo, Panno uwielbiona,
Przepaści rozburzenie bądź uweselona,
Niezmazany pałacu króla niebieskiego,
Bądź pozdrowiona, ognisty thronie wszechmocnego.
Bądź pozdrowiona, skarbnico radości,
Twej się radować należy czystości.
Kwiecie wdzięczny na pozor y nie więdniejący,
Nigdy w swojej sliczności nie ustawający.
Bądź pozdrowiona któraś przyjemność wydała
Y wdzięcznej jabłko woniej światu okazała.
Bądź pozdrowiona, któraś piękny porodziła,
Zapach króla wiecznego gdyś w sobie powiła.
Bądź pozdrowiona, Panno, spotku małżeńskiego
Nie znająca, zbawienie świata szerokiego.
Chwała bądź Ojcu y jego Synowi,
Wieczna bądź chwała świętemu Duchowi.
Bądź pozdrowiona, Panno, skarbnica czystości,
Przez któraś my powstałi z naszych nieprawości.
Bądź pozdrowiona, słodko lilio pachnąca,
Gospodzę wiernych wonią uweselająca.
Tyś kadzidło pachnące przyjemnej wonności,
Wyśmienity olejek wysokiej drogości.
Na twej chwały «wiek swój cały «ogłoszenie,
Którzy trawią, «ci twe wstawią «uwielbienie,
O wieczności «y czystości «zdrój, fontanno!
Tych zebranie «w twe wyznanie «utwerdź, Panno,
Syna twego «jedynego «nas korony
Czyń godnemi, «dostojnemi «z twej obrony <...>
Wszechmogący «Bog siedzący «na swym thronie,
Na obłoku «jawno oku «w ziemnej stronie.
Niewidziany «z czystej Panny «nam się zjawił
Jezus wdzięczny, «Bog przedwieczny «by nas zbawił,
Wołających, «śpiewających: «Tobie chwała
Niechaj będzie, «Jezu, wszędzie «doskonała <...>
Wsze stworzenia «zadziwienia «wielkie mają,
Gdy podobnej, «Boga godnej «chwały znają
Być cię, Panno, «słodka manno, «toś w osobie.
Krom cielesnych «ządz doczesnych «ludzkich w sobie.
Ty nosiła «у powiła «bezletnego
Syna Boga, «perło droga, «przeświętego.
A cześć tobie «w każdej dobie «dawającym
Pokoj dajesz, «matka stajesz «wzywającym <...>
Czci fest wszelkej «chwały wielkiej «odprawująć,
którym z Boga «mądrość mnogą «uciułająć.
Wykrzykajcie, «chwałę dajcie «Paniej mocy
Z rąk klęskaniem «у śpiewaniem «we dnie, w nocy,
Wiarą chwałąć, «cześć oddając «zrodzonemu
Z tej królowej «matki nowej «Bogu swemu <...>
Nie służyli «(Bogiem byli «nauczeni)
Stworzonemu «bogu złemu, «lub męczeni,
Krom prawego «Boga swego, «więć płomienie
Zwyciężywszy, «zdrowi bywszy «takie pienie
Bogu dali «trzej wystali: «Niech Bog stawion
Ojców będzie «naszych wszędzie «błogosławion! <...>
Trzech młodzieńców niby wieńców «niezwieęd małych,
W piecu onym «rozpalonym «wiarą stałych,
Słowo czyste «wiekuiste «narodzone
Matką bożą, «śliczną różą «nam zjawione,
W Babilonie «z onej tonie «wybawiło
Y w płomieniu «niby w cieniu «ochłodziło.
Tam w figurze «niby w chmurze «być się zdało.
Teraz za się «w naszym czasie «okazało
Rzeczą żywą «y prawdziwą «a wzruszyło
Wszystką ziemię, «ludzkie plemie «pobudziło.
Do śpiewania «y wołania «Pana; głoście
Wiecznej sławy «godne sprawy «y wynoście <...>
Duchem świętym «z nieba wziętym «oświecony
Niech raduje «wyskakuje, «kto zrodzony.
Aniołowie, «cni duchowie «niechaj grają,
Celebrując, «fest szanując, «chwale dają.
Bądź wsławiona, «pozdrowiona, «matko boża.
Tyś wybrana, «ukochana «śliczna róża <...>
Положив на себя знамение креста святого, говори сначала:
Ради молитв пречистой твоей Матери и всех святых,
Господи Иисусе Христе, Сын Божий, смилуйся над нами. Аминь.
Слава тебе, Боже наш. Слава тебе.
«Царю небесный» ч<итай>. «Святый Боже» ч<итай>.
«Пресвятая Троица» ч<итай>. «Отче наш» ч<итай>.
Смилуйся, Господи, смилуйся над нами,
Ибо, кроме тебя, нет никакой у нас защиты,
Ибо тебе молитвы как Господу своему
Приносим, грешные, владыке всесильному.
Смилуйся, Господи, смилуйся над нами,
Ибо, кроме тебя, нет никакой у нас защиты.
«Слава Отцу и Сыну и (святому) Духу» ч<итай>.
Смилуйся, Господи, ибо на тебя уповаем,
Надежды наши на тебя полагаем.
Отведи гнев от нас во время своей суровости
И не поминай наше беззаконие,
Но воззри на нас, яко милостивый.
Вызволь из злых рук, яко милосердный,
Ибо ты есть Бог наш, мы себя твоими считаем,
Твоих рук творение, имя твое призываем.
«Ныне и присно, и во веки веков. Аминь».
Дверь милосердия открой нам, Девица,
Да не погибнем мы, о Богородица,
В тебе надежды имеющие,
Да избавление от гнета узнаем
Благодаря тебе, Дева, ибо ты есть спасение
Верным и тобою дано искупление.
Потом «Придем поклонимся» ч<итай> и Псалом 142
«Выслушай, вечный Боже, просьбу мою
И преклони ко мне святые уши твои» — ч<итай>
Совет превечный открывая тебе,
Гавриил архангел, в светлых одеждах
Став пред тобою, изрек: здравствуй,
Чистая Дево, радуйся!
Здравствуй, земля непаханная
И никогда никакими семенами незасеянная!
Здравствуй, купино неопалимая,
Огнем божьей любви кругом окруженная.
Здравствуй, вод морских глубино,
Мосте к небесам и райская лестнице,
Что Иаков видел. Дева пред всеми девами,
Божий сосуд, полный сладкой манны,
Здравствуй, разрешение клятвы
И Адамово к милости воззвание.
Тебе всегда радоваться надо,
Ибо с тобой живет Господь земли и неба.
«Являешися мне ныне как человек земной,—
Из уст своих глас сей издала нежный
Чистая Дева к архангелу,
Небесных ратей сильному стратегу,—
Превосходят человечью природу те вещи,
О которых ты вещаешь, оттого я изумляюсь.
Со мною быть вместе, говоришь, Богу,
От каковых слов странная объяла меня тревога.
Сказал ты, что сам Бог низойдет с высоты
И в мою девственную вместится утробу.
Скажи мне, каким образом это случится,
Как смогу быть я пространным селом
Бога вечного, Бога всемогущего,
Мощь херувимов превосходящего?
Не обманывай, моя непорочность тверда,
Наслаждения никогда я плотского не знала,
Браку также не причастна, праздна от соития.
Оставь твою беседу со мною.
Как же в девстве дитя родить смогу я?!
Непорочности моей тем чинишь ты тревогу».
«Бог когда кого-либо возлюбит,
Там природы закон отступает.
В предвечном совете это решено,
Сверх естества чина может быть учинено,—
Сказал Деве из небесного чертога
Посланный посланник, будучи полон страха,—
Пресвятая Дево непорочная,
Пусть моя речь не будет подозрительна.
Прими же, пречистая, в святые уши твои
И верь, что правдивы слова мои».
И она с верой такой глас подала:
«Да будет Всевышнему вечная слава!
Да станется со мною по твоим словам!
Село Богу во мне уготовано,
Да буду матерью Богу всемогущему,
За тело божество нам дарующему,
Дабы вознес человека, во грехе падшего,
Покорным нисхождением к первому достоянию».
«Слава Отцу и его Сыну,
Вечная слава Святому Духу».
Таинство ныне нам открылось:
Сын Божий сыном Девы объявился,
Берет в исправление человеческое убожество,
Давая взамен свое божественное благообразие.
Обманулся Адам, когда богом хотел явиться;
Бог стал человеком, желая его богом поставить.
Радуйся же, человече, когда архангел святой,
Пред Девою стоя, страхом великим объятый,
С неба приносит: «Здравствуй!»,
От чего скорбь людская исцелена,
За кое милосердие любви да будет тебе
Хвала, о Боже в образе человеческом.
С небесных кругов Гавриил пожаловал
В Назарет из-за тебя, Девица, и приветствовал:
«Радуйся ты, которая вечного Адама
Породит, творца людей, Христа Господа,
Спасителя всех, которые тебе — радуйся! —
Поют, Дева, чистоты корона».
«Услыши, Дщерь, воззри, преклони ухо твое,
Позабудь своих, но возлюби мое» —
Так тебя приветствовал он — посол небесный,
Когда сошел с высот в сию юдоль земную:
«Радуйся, зачнешь необъятного
Небом, утробой же твоей объятого,
И будешь матерью единородного
Сына, предвечно от Отца происшедшего».
«Пред твоим ликом падут богатые,
Падут князья, падут и нищие».
Слово, соприсносущное предвечному Отцу,
Зримо предстало миру земному,
Пребывая в небе и одновременно на земле,
По своей доброй воле смиловавшись над нами.
Чужой одеждой свое прикрывает божество,
Берет у людей взамен их убожество.
«Слава Отцу и его Сыну.
Вечная слава Святому Духу».
Возвещает Деве ангельского хора
Вождь, прилетевший с небесного двора:
«Радуйся, матерь, в чистоте девичества
Сыночка родишь ты, не зная супружества.
Не бойся, что такой образ я принял,
Твоего Сына я есть Архангел.
Змием некогда Ева была обманута,
Ты же в радости, непорочная, родишь Господа».
Получив поручение от небесного трона,
Архангел спешит к дому Иосифа.
Там он является пред Девой святой,
Сии слова изрекая, радует чудом объятую:
«Приклонил Господь небеса, схождением в твою
Чистую утробу божество свое вмещает.
Его же видя в тебя воплощенного,
Страшусь я дать отчет о цели пришествия моего:
Радуйся же, матерь, сохранившая девственность,—
Девой породишь ты Бога в человеческом обличье».
Потом скажи трижды: «Господи, помилуй»,
«Слава Отцу» и Псалом 50.
Уста мои «в честь твою «отверзаются,
Духом святым, «с неба взятым «наполняются.
Славная Царица, «дам тебе слово «надлежащее,
Также покажу «и изъявлю «знатно,
Торжествуя, «возвещая «твои деяния,
Матерь Божья, «прекрасная роза, «достойная славы.
«Радуйся, радости сокровищница,
Радоваться надлежит твоей непорочности».
Христа Господа книгу, запечатленную[260]
Духом святым, видя — тебя, непорочную,
Великий вождь небесных ратей архангельских
Громко вопиил в твои уши девичьи:
«Радуйся, радости человеческой сокровищница,
Тобою клятва прабабки[261] разрешится».
«Радуйся, радости сокровищница,
Радоваться надлежит твоей непорочности».
Адамово исправление, Дева обоготворяемая,
Адской бездны разорение, радуйся!
Незамаранный дворец царя небесного,
Радуйся, огненный престол всемогущего.
«Радуйся, радости сокровищница,
Радоваться надлежит твоей непорочности».
Цветок прекрасный с виду и неувядаемый,
Никогда свое пригожество не теряющий,
Радуйся, которая радость принесла
И приятного благоухания яблоко миру показала.
Радуйся, которая прекрасный породила
Запах царя вечного, когда в себе его произвела.
Радуйся, Дева, соединения супружеского
Не знающая, спасение мира широкого.
«Слава Отцу и его Сыну.
Вечная слава Святому Духу».
Радуйся, Дева, чистоты сокровищница,
Благодаря которой мы восстали от наших беззаконий.
Радуйся, сладкая лилия благоухающая,
Верных жилище благоуханием радующая.
Ты — кадило, пахнущее приятными благовониями,
Превосходное благовонное масло драгоценное.
На твоей хвалы «провозглашение «век свой целый
Кто отводит, «те тебе возносят «надлежащее восхваление,
О, вечности «и чистоты «источник, фонтан!
Этих собрание «в твоем исповедании утверди, Дево,
Сына твоего «единственного «нас короны
Сделай достойными, причастными «при твоем заступничестве <...>
Всемогущий «Бог, восседающий «на своем престоле
На облаке, «видна его оку «земная сторона.
Невидимый «из чистой Девы «нам явился
Иисус милый, «Бог предвечный, «дабы спасти нас,
Возглашающих, «воспевающих: «Тебе слава
Да будет, «Иисус, повсюду «Совершенна <...>
Все твари «великое изумление «испытывают,
Когда подобную, «Бога достойную «славу познают
В твоей, Дево, «сладкая манна, «особе.
Вместо телесных «страстей временных «людских, в себе
Ты носила «и родила «пребезначального
Сына-Бога, «жемчужина дорогая, «пресвятая.
И честь тебе «во всякую пору «воздающим
Мир даруешь, «матерью становишься для взывающих <...>
Празднество чести всяческой, «славы великой «справляя,
Которым от Бога «мудрость многую собирая,
Возглашайте, «хвалу возносите «Девы силе
Рук плесканием «и воспеванием «днем и ночью.
Веру славя, «честь воздавая «рожденному
Сей Царицей, «матерью новой, «Богу своему <...>
Не послужили «(Богом были «научены)
Сотворенному «богу злому — «хоть и муки претерпели —
Вместо истинного «Бога своего; «и так огонь
Преодолев, «здравыми пребывая, такое пение
Богу воздали «трое очищенных[262]: ««Да будет сущий Бог
Отцов «наших всюду «благословен» <...>
Трех отроков, «подобных венцам «неувядающим, малых
В той печи «раскаленной, «верой крепких,
Слово чистое «вековечное, «рожденное
Матерью Божьей, «прекрасной розой «нам явленное,
В Вавилоне «из этой пропасти «спасло
И в пламени, «будто в тени, «дало прохладу.
Там в облике, «будто в облаке, «оно привиделось.
Теперь же, «в наше время, «оно явилось
Живым «и правдивым «и потрясло
Всю землю, «людской род «пробудило
К воспеванию «и призыванию «Господа; провозглашайте
Вечной славы «достойные деяния «и восхваляйте <...>
Духом святым,, «с неба взятым, «просвещенный
Пусть радуется, «прыгает «всяк рожденный.
Ангелы, «славные духи «пусть играют
Отмечая, «праздник почитая, «хвалы воздают.
Будь восславлена, «благословенна, «Матерь Божья,
Ты избранная, «возлюбленная, «прекрасная роза <...>
śliczne stworzenie w podobieństwo Boga,
Przecześ bezpieczne, acz ci zewsząd trwoga —
Ogień y ziemia, woda y powietrze —
w kożdy czas ze trze.
Dufasz młodości niby ślicznej wodzie,
Spojrzy na drzewa y kwiaty w ogrodzie,
Jak że siekiera z bystroostrą kosą
z korzenia niosą.
Cedr y dąb rosły z małą rostem trawą
Równą czasowi zostają potrawą.
Tej chybość, onych twardość nie zasłoni,
wszystko czas łomi.
Ty czemu dufasz y komu bezpiecznie,
Wiedź że potrzeba umrzeć ci koniecznie.
Dług to niezbyty, byś y z Bogiem chodził,
z królów się rodził.
Wiesz, przydzie Enoch z rajskich obfitości,
Aby zapłacił ten dług śmiertelności:
Z królów zaś który, ba ze wszystkich ludzi
ztąd się wyłudzi.
Zdymie koroną, z majestatu zsadzi,
Wydrze śmierć berło, do grobu sprowadzi.
Na trzech tam łokciach musi przestać ziemie
królewskie plemie.
Coź nad żebraka więcej otrzymacie,
Którzy krolestwy y światem władacie,
W też ziemie pójdziesz, ten że robak w ciele
przeniknie śmiele.
A nad to spraw się jeśli: panowałeś
Królestwem wiernie, które w rządzie miałeś,
Toż po zasłudze odda się zapłata
na wieczne lata.
Xiążece, mitry, infuły, biskupie,
Hetmańskie znaki śmierć złoży na kupie,
Trudno rozeznać będzie kość od kości,
ale nie złości.
Bo kożdy brzemie tam poniesie swoje.
Ach, skryte, Boże, skryte sądy twoje.
Tam myśli, słowa y wszelakie prace
wezmą swą płacę.
Mężny kawaler, odważni hercerze
Ostąpią placu y sławni żołnerze,
Gdzie się zawinie krwie nie nasycona
zła Amazona.
Pancerz, pałasze, oręże za łupy,
Zabierze nad to y bezduszne trupy,
A dusze Bog wie do jakiej opieki
pójdą na wieki.
Kto krasomowską szczycisz się wymową,
Lubo naukę umiesz Platonową,
Nie ci na pomoc słodka będzie mowa
y mądre słowa.
Chytry lekarzu, co inych curujesz
Zdrowie, a swojej choroby nie czujesz? —
Już codzień kroczy śmierć obok przy tobie,
poradź ze sobie.
Architectonie, co, ludziom pałace
Budując, ronisz pot obfity z prace? —
Pomni na siebie, a grob dla swych kości
buduj w prętkości.
Muzy z Parnassu y wdzięczne Kameny,
Przepiszcie uczniom swy żałosne threny,
By pomniąć na śmierć w swych pisaniech byli,
Bogu służyli.
Zbytni bogaczu, co masz powierzone
W szacunek złota skarby niezmierzone,—
Umrzesz a wszystko zostawisz po sobie,
gdy będziesz w grobie.
Musisz dać jednek liczbą ze wszystkiego,
Jeśli używał dobrze skarbu tego,
A jeśli zdrożnie z bogactwem koniecznie,
być w ogniu wiecznie.
Kożdy człowiecze, jakoś kolwiek żyjesz,
Pomni, że umrzesz lubo jesz, lub pijesz.
Niedługo szczęście rozkoszy przewlecze,
wkrótce uciecze.
Dzień za dzień płynie, jako w rzece woda,
Nienagrodzona wierz mi już to szkoda:
Jutro nie pewnie y dziś do wieczora
nie twoje zgoła.
żyj Bogu teraz, póki czas nie minie,
Tak dusza z ciałem do portu przypłynie,
Którym jest niebo, tam będziesz bezpiecznie
spoczywać wiecznie.
Daj że nam Xpiste poznać świata zdrady,
A twojej zdrowej usłuchawszy rady,
Pogardzie światem tobie usługować,
w niebie królować.
Amen.
Прекрасное творение по образу и подобию Бога,
Ты ведь — беспечно, хотя тебе отовсюду тревога —
Огонь и земля, вода и воздух —
постоянно терзает.
Ты веришь молодости, будто красивой воде,
Взгляни же на деревья и цветы в саду,
Как их топор с быстроострой косой
под корень секут.
Кедр и дуб рослый с малорослой травою
Одинаково становятся времени едою.
Гибкость ее, твердость их не спасет,
всех время сломит.
Чему ты веришь и кому беспечно? —
Знай же, предстоит тебе умереть непременно,
Долг то неизбывный, хотя бы и с Богом ты ходил
или от королей родился.
Знаешь, придет Енох[264] из райских кущей,
Чтобы заплатили тот долг смертный:
Из королей ли кто происходит или из простых людей,
с этого света всяк выманится.
Снимет короны, с престола ссадит,
Вырвет скипетр смерть, в гроб сведет.
На три локтя уходит в нем в землю
королевский род.
Что ж более, чем нищие, получите вы,
Которые королевствами и миром владеете:
В ту же землю пойдешь, тот же червь в тело
вопьется смело.
А посему прояви себя: если правил
Ты верно королевством, которое во власти имел,
То по заслугам воздастся награда
на вечные времена.
Княжеские митры, символы святости, епископские,
Гетманские знаки смерть складывает в кучу:
Трудно отличить будет кость от кости,
но — не злости,
Ибо каждый там свое понесет бремя.
Ах, сокрыт, Боже, сокрыт суд твой:
Там мысли, слова и все дела
получат надлежащую награду.
Мужественный кавалер, отважные наездники
Заполнят площадь и славные солдаты,
Где закружится кровью несытая
злая Амазонка.
Латы, палаши[265], трофейное оружие
Она заберет, сверх того и — бездушные трупы.
А души, Бог знает, под какую опеку
пойдут на веки.
Кто красноречием своим гордится
Или наукой владеет Платона,
Не поможет тому ни сладкая речь,
ни мудрые слова.
Хитрый лекарь, что других врачуешь —
Здоровье, а своей болезни не чуешь? —
Уж ежедневно смерть с тобою рядом,
помоги же себе.
Архитектор, что, людям дворцы
Строя, роняешь пот обильный от такой работы?
Вспомни о себе и гроб для своих костей
строй скорей.
Музы с Парнаса и милые Камены[266],
Перепишите ученикам свои горестные плачи,
Чтобы в своих писаниях они о смерти помнили
и Богу бы служили.
Богач роскошный, сколько имеешь оцененных
В золоте сокровищ несметных,—
Умрешь и все после себя оставишь,
когда в гроб ляжешь.
Должен будешь однако отчитаться за все,
Хорошо ли ты употреблял это богатство,
А если недостойно, тогда с богатством непременно
быть тебе в огне вечном.
Всякий человек, как бы ты не жил,
Помни, что умрешь — ешь ты или пьешь:
Недолго счастье наслаждений продлится,
оно быстро исчезает.
День за днем плывет, как в реке вода,
Не восполнить, поверь мне, этот убыток:
Завтра ненадежно, и сегодня до вечера —
не твои совсем.
Живи с Богом теперь, пока час не пробьет,
Когда душа твоя с телом в порт приплывет,
Который есть небо, там будешь беззаботно
покоиться вечно.
Дай же нам, Христос, познать мира измены
И, твоего здравого послушав совета,
Пренебречь миром, тебе служить,
в небе царствовать.
Аминь.
Tu Jerzy Plaskowicki złożył swoje kości.
Prosi, westchni zań k Bogu, modląc o litości.
Zabit od rozbójników, zmartwychwstania czeka,
Ach, nie mija śmierć sroga żadnego człowieka.
Jerzy Plaskowicki tu jest pogrzebiony,
Zabity rozbojem szlachcic urodzony,
Prosi was o modły o zbawienie duszę,
Mowiąć: żyjcie zdrowi, ja gnić w grobie muszę.
Rodem, sławą, postawą dobrze znamienity
Przez rozboj od śmiertelnej kosy jest pożyty
Heorhi Plaskowicki położon w tym grobie,
Módl Boga za niego, a o grobie myśl sobie.
Kto nie rodzon, nie umrze, a jam jest zabity,
Heorhi Plaskowicki szlachcyc rodowity,
Tu ciałem leżę, duszą żądam być w niebie,
Proszę, módl za mię, a ja czekam k sobie ciebie.
Któs kolwiek, jakiś kolwiek śmierć zawsze przy tobie,
Mnie rozbojem złożyła co w tym leżę grobie,
Heorhi Plaskowicki byłem nazreczony,
Dziś proch, ziemia, módl za mię, abym był zbawiony.
Gdzie krzyż stoi, ja ległem, rozbojem zabity,
Heorhi Plaskowicki, człowiek jako y ty.
Samodziewiąt z kapłanem uczyń ty ofiarę,
Módl za mię Boga, a sam pomni śmierci marę.
Ośm owieczek z pasterzem tu rozboj pokonał,
Heorhi Płaskowicki pierszy z nich tu skonał.
Mówcie: Panie, zmiłuj się nad onych duszami,
A nagrob nieuchronny pamuętijcie sami.
Stań, kto bieżysz, przeczytaj przecz krzyż postawiony:
Heorhi Płaskowicki rozbojem uśpiony.
Samodziewiąt z kapłanem módl Boga za niego,
A pamiętuj na koniec żywota twojego!
Здесь Ежи Пласковицкий[267] сложил свои кости,
Просит, вздохни за него к Богу, моля о милости.
Убит разбойниками, воскресения ждет,
Ах, не минует жестокая смерть ни одного человека.
Ежи Пласковицкий здесь погребен,
Разбойнически убит, шляхтичем урожденный,
Просит вас молиться о спасении души,
Говоря: живите здравы, я ж должен гнить в гробе.
Родом, славой, положением хорошо известный,
Разбоем под смертную косу причтен.
Георгий Пласковицкий положен в том гробе,
Моли Бога за него, а о гробе думай своем.
Кто не рожден, не умрет, а я убит,
Георгий Пласковицкий, шляхтич родовитый,
Здесь телом лежу, душой жажду быть в небе,
Прошу, молись за меня, а я буду ждать тебя к себе.
Кто бы ты ни был, смерть всегда при тебе.
Меня, который лежит в сем гробе, свалила она разбоем.
Георгием Пласковицким был я наречен,
Ныне же — прах, земля, молись за меня, дабы был я спасен.
Где крест стоит, я лег, разбойнически убитый.
Георгий Пласковицкий, человек, как и ты.
Сам-девят с иереем сотвори ты приношение,
Моли за меня Бога, а сам помни о призраке смертном.
Восемь овечек с пастухом здесь разбой осилил,
Георгий Пласковицкий первым из них скончался.
Скажите: «Господи, смилуйся над их душами!»
А о гробе неизбежном помните сами.
Стань, кто бежит, прочитай, почему крест поставлен:
«Георгий Пласковицкий, от разбоя усопший»,—
Сам-девят с иереем моли Бога за него
И памятуй о конце жизни твоей.
Z ambony słuchaczom niedawno wołałem,
Ze człowiek jest robak, rzeczą sam doznałem,
Robakiem stałem się sprośnym w ciemnym grobie,
Kto czytacz, tym będziesz, opowiadam tobie.
Milcząc usty, ale wszystkie ciało woła,
Ze człowiek jest robak y gnój sprośny zgoła.
Nie wierzysz? W grob wejzrzy а у wspoznaj siebie,
A za mną módl Boga, abym był na niebie.
Z człowieka robak, niemek z kaznodzieję,
Nie z ambon woła, z groba, gdzie truchleję.
Rzeczą mię usty milcząc obwoływa,
Ze pospolicie z człeka robak bywa.
Jużem ja tako rzkąć: toż będzie tobie,
Gdy, czytelniko, złożon będziesz w grobie.
Spomoż mię modły, drudzy cię wspomogą,
Byś w niebo trafił tą śmiertelną drogą.
Ja leżę, który na ambonie stałem
Wczora, у na śmierć dużo narzekałem.
Grzeszyłem, bo nie tak ona surowa,
Jako więc lata między ludźmi mowa.
Prawda że morzy, lecz ciało — nie duszę,
Ożywia raczej przyznać jej to muszę.
Do Boga ducha szle, a nędzne ciało
Gnoi, by na się nieśmiertelność wziało.
Nie boj się onej, grzechu uwaruj się,
Jako na gody do grobu gotuj się:
On kończy biedy, nędzę y kłopoty,
śmierć jest początkiem place wszelkiej cnoty.
A mnie za radę wspomogaj modlitwą,
By drudzy duszę równie wsparli y twą.
С амвона[268] слушателям недавно я возглашал,
Что человек есть червь, я это на себе познал —
Червем я стал мерзким в темном гробе.
Кто сие читает, тот сам таким будет, говорю тебе:
Молчат уста, но все тело вопиет,
Что человек есть червь и гной совсем мерзкий.
Не веришь? — В гроб воззри и узнай себя,
А за меня моли Бога, дабы я был на небе.
Из человека — червь, немой из проповедника получается,—
Не с амвона уж он возглашает — из гроба, в котором гниет:
Мои уста молча провозглашают,
Что обычно из человека червь получается.
Я уж об этом говорил, то же и тебе будет,
Читатель, когда в гроб тебя положат.
Помоги мне молитвами, другие тебе помогут,
Чтоб неба достиг ты этим путем смерти.
Я здесь лежу, который на амвоне стоял
Вчера и на смерть очень сетовал.
Грешил я, ибо не так она сурова,
Как о ней обычно люди говорят:
Правда, что морит, но — тело, а не душу,
Которую она скорее оживляет, признать это я должен.
К Богу душу отсылает, а убогое тело
Гноит, чтобы бессмертие оно получило.
Не бойся ее,— греха остерегайся,
Как к празднику, к смертному гробу готовься,
Он бедам, нищете и беспокойствам конец положит.
Смерть есть начало награды всякой добродетели.
А мне за совет помогай молитвой,
Чтоб другие также поддержали и твою душу.
Kto to bieży?
widz że leży
W tym tu grobie
równy tobie,
W swej osobie
człowiek godny,
Wielkorodny
dla mądrości,
Pobożności
wszem w jakości.
Robak toczy
jego oczy,
We wszem ciele
ciołga śmiele.
Ach, ich wiele!
śmierci goniec
Taki koniec
wszem gotuje,
Na cie knuje,
już wartuje.
Upewnia cie,
miły bracie,
Grob moj mały,
w który strzały,
Jej mie wgnały.
żyj ostrożnie
Y nabożnie
niezawodnie.
Choć siego dnia
w niebo wschodnie
Wij się mało:
gnije ciało,
Dusza ale
idzie wcale
K boskiej chwale.
Temu za mię
Krzyża znamię
uczyń, za to
Będzieć płata —
wieczne lato.
Кто это бежит? —
Видь, что лежит
В этом гробе
Равный тебе
По своей особе
Человек достойный,
Высокородный —
Для мудрости,
Набожности
По всем качествам.
Червяк точит
Его очи,
По всему телу
Ползает смело.
Ах, их много!
Смерти гонец
Такой конец
Всем готовит,
Под тебя подкапывается,
Уже на страже.
Уверяет тебя,
Милый брат,
Гроб мой малый,
В который стрелы
Ее меня вогнали:
Живи осторожно
И набожно
Непременно.
Хоть сегодня
На небо восточное
Возносись понемногу:
Гниет тело,
Душа, однако,
Идет целая
К божьей славе.
Потому за меня
Креста знамение
Сотвори, за это
Будет тебе награда —
Вечныя лета.
Za dawnych czasów, gdy drzewa mawiały,
A rządcę sobie żadnego nie miały,
Zgodną na nową sejm ustanowiły,
Gdzie wszech rodzajów drzewa się skupiły,
Radząc o dobrym pospolitym z sobą,
By mogli króla wżdy obrać nad sobą,
Który by one sądził y sprawował,
A nieprzyjaciół najazdy hamował.
Po długich radach zgodę uczyniły,
Aby oliwę na państwo wsadziły,
Do której poszły rodem najprzednejsze,
Barwą, owocem najużytecznejsze.
Rzekły z pokorą, odprawująć swoje
Poselstwo: Prosim, nakłoń uszy twoje,
Szlachetno drzewo, drzewo miłe bogom,
Twoim schylamy czoło nasze nogom.
Zawszeż zielone, owoc twój przemnogi,
Wonność twa wdzięczna y olej dość błogi:
Pokoju znamię ty jesteś świętego,
Królem się obrać żądamy dla tego,
Zgodny jest konsens, wszyscy cię żądamy,
Chciej przyjąć berło, rządz wszemi drzewami.
Na co oliwa te wyrzekła słowa:
Dobra, no dziwna jest nam wasza mowa.
Dobra rzecz wprawdzie sprawować inemi,
Lecz kto udolny siłami swojemi.
Dziwna mi przeto, iże słabość moją
Wielmożność wasza na rząd taki stroją.
Wiek moj zielony y wzrost nie potemu,
A nad to rodzę tłustość światu wszemu,
Bogu y ludziom dziwie pożyteczną,
A mogęż wżdy ja tak być niestateczną,
Bym opuściwsze wygody takowe
Miała się kazać na honory nowe.
Proszę łask waszych: misja niewymowna,
Zgoda ciężarom tak wielkim nierówna.
A żeście tak mię uczcić pozwoliły,
Gotowań wdzięczyć póki stanie siły.
Z żalem posłowie nazad powrócili
Y relacją w sejmie uczynili.
Wszystko nie miło, że pan znamienity
Na rząd kroliewski nie chciał być użyty.
Więc nowe usta porządnie wydają,
Wszystkie na drzewo figowie zgadzają;
Szlą inne posły mądre, krasomowne,
Funktii takiej drzewa we wsze równe,
Które stanowszy przed compektom jego,
Oddały sprawy przybycia swojego.
Mądrych głów słowa nie proste tam były,
Ludzkie dowcipy pewnie by pociły.
Proźba pokorna, ofiary dość wiele,
Kożdy się poseł u nog jego ściele,
Sceptr by przyjęło, ale y tu mało
Wtóre poselstwo u figi wskurało,
Во y figowie drzewo odpawiada:
Ja wszystkim drzewom usłużyć by rada,
Królem być nie mnie: dość się ja kłopocę,
By sładki mogła swe rodzić owoce.
Tych ja wdzięczności nigdy nie opuszczę
Za rząd królewski nad lasy y puszczy.
A drzewom wszystkim Pospolitej Rzeczy
Chęć tę zawdzięczać będzie mi na pieczy.
W tym panów posłów hojnie kontentuje,
Owoców kosze swoich im daruje.
Mileś im dary, lecz że nie sprawili,
Smętni do rady sejmu powrócili.
Oddali sprawy lecz wszystko nie miło,
Ze wtóre próżne posłowanie było.
Już się na trzecie radą zgromadzają,
Kogo wżdy królem prosić sobie mają:
Wiele się nam drzew znajdowało godnych,
Lecz mało, na nich wzorów było zgodnych.
Winna macica przodek otrzymała,
Na niej się wszystkich zgoda zawiązała.
Do niej poselstwo zacne wyprawują,
Koronę, berło mile ofiarują;
Wierność poddaństwa deklarują przy tym,
By królem była drzewom znamienitym.
Lecz darmo trzecie już poselstwo było,
Bo się y winno drzewo wymówiło:
Rodzę,— rzkąć,— grona, słodką krwią płynące,
Boga y ludzi mile wieselące,
Które zaś mogę pouścić dla tego,
Bym się ujęła rządu królewskiego.
Wolę w płodności być błogosławioną,
Niżli królewskim wieńcem ozdobioną.
Niech że mię, proszę, za wymowną mają
Szlachetne drzewa, które cześć mi dają,
Wdzięcznam ich łaski, wdzięczyć obiecuję,
Rządu nad siły moje rokoszuję.
Za tym posłowie hojnie traktowani,
Winem y gronmi ukontentowani;
Weseli winem, odpowiedzią smutni,
By co straciwszy, powrocą niechutni.
Przynieśli na sejm respons wszem nie miły,
że trzecie posły namniej nie sprawiły.
Coż się uczynim, w żalu się radziły,
A w tym do rhamna[269] hurniem się puściły,
Który jest ostrym cierniem otoczony,
Z owocu kształtem zgoła obnażony;
Rodzaj nikczemny y nieużyteczny,
Przystęp do niego nie bywa bezpieczny.
Do tego wszystkie drzewa zawołały:
Króluj nad nami, rhamnie opuściały!
Ale zuchwale drzewom odpowiada:
Jeśli mię wasza królem bierze rada,
Prawdziwie, przydzież w cienie wdzięcznie moje
Na odpoczynek, chiląć karki swoje.
Jesliż nie chciecie, niech z rhamu wypadnie
Ogień y pozrze cedr liwański snadnie.
O zła godności drzewa nikczemnego,
Takeś pierzchliwa do słowa srogiego!
Co zwady czynisz drzewom nie w pożytek,
A na zniszczenie, ogniem palisz wszystek?
Tak iście na tym opłakanym świecie,
Czci pragnie którzy, jego zawźdy miejcie.
Godniem od wszystkich biesiad odpędzienia,
Ba y czci za złość wszelkiej odsądzienia.
Przeciwny sposób ludzi jest statecznych,
Jako oliwa światu użytecznych;
Jak mogą, tacy honorów biegają,
Acz ich godności same upuszczają;
Zamkniona wrota takich przed godnością,
Nie otworzą się żadną wymyślnością.
Wiedzą, że jak dym im się wyszej wzbira
Wyniszczon bywa, tak y godność mira.
Albo jak bąbel im się większy nadmnie
Tym przędzej ginę, tak y godność snadnie.
Kto cnót owocem drzewu figowemu
Zrównać się może ze wszech nasłodszemu,
Y ten obiega urzędów wysokich,
Nie szerzy w uczcie szat skrzydeł szerokich,
Nie trwa o pierwszość miejsca w posiedzieniu,
Niechce być zwany doktór w nauczeniu,
Za nic ma tytuł, fraszką praelatury,
Nie trwa o mitrę, o innestitury;
Spokojny kącik jemu za raj stoi,
W którym upadku namniej się nie boi:
Na drzewa małe pioruny nie biją,
Ani też wiatry szturmem nań nie wiją.
Największe łatwej łamanie bywają,
Ba y z korzenia snadnie wywracają.
Lekkie pioreczka pod niebo wzniesione,—
Tak szczęście kogo pod niebo wyniesie,
W momiencie na dół bywają strącone,
Prętko o skałę upadku stłucze sie!
Kto tedy mądry honorow nie goni,
Owszem wszelako od onych nie stroni
Przykładem figi, która odmówiła,
Gdy na królestwo uproszana była.
Kto też macicy winnej jest podobny,
Boskiej mądrości w sercu gronorodny,
Ktorego usta mądrość wylewają,
Jako się grona z siebie moszcz wydają;
Nie zechce taki swej niechać słodkości,
By dla najwyższych urzędów godności,
Bo wszelkie skarby z nią próżne równości,
Nizsze są nieba od prawdy mądrości.
Mądrość bezpieczna, przyjemna, wesoła,
Wszelakie dobra jej hołdują zgoła.
Stolce zaś wielkie — przykre, niebezpieczne,
Polne bojazni, trosk y niestateczne.
Mądry Solomon aby to objawił,
Lwami majestat zewsząd swój ostawił,
Jak by też mówiąc: kto się lwów nie lęka,
Tego do sceptru ledwie zgodna ręka.
Nie rychło przeto na majestat siędzie,
Kto sprawiedliwy, mądrości nabędzie.
Rad jest wymawie, czasem się okupi
Od wielkich rządów, kto prawie nie głupi.
Ten tylko chciwie karze się godności,
Kto jest podobny rhamna nikezemności.
Podły rodzajem, podlejszy złościami,
Mierziony Bogu niecnot swych ościami;
Nieużyteczny bogu y światowi
Na rządy wielkie kazać się gotowy,
Których nabywszy, ach, jak niestateczny
Tyran, wydzierca, bezbożnik wszeteczny.
Trudno przystąpić dla pychy srogości,
Jako dla rhamna dla kolących ości.
A co poddanych za pożytek z niego? —
Strach, bojazń, rany od tyrana złego.
Zapomni Boga, o sławę nie stoi,
Na niebo pluje, piekła się nie boi;
Nizszy poddane prawa odejmuje,
Łamie wolności, co chce, to sprawuje.
Za nic mu słuszność, zgodnych rad nie słucha,—
śmierć, sąd kto wspomni, ten trąbi na głucha;
Wszystkich zagubi y sam zginie właśnie,
Jako skra, miasto spaliwszy, zagaśnie.
Wiele nabroi przez małe pożycie,
Bo jak dym w krotce straci swoje bycie;
Albo jak obłak przędziwo przemienię,
Bądź jako ogień przed wodą zaginie.
Zagrzeba pamięć złośnika w popiele,
Który na świecie bied narobił wiele.
A nędzna dusza pewnie się ostanie
W ciemnej przepaści, w ognia oceanie;
Bo jak rhamnisko ni nacz się nie godzi,
Tyło ogniowi w pokarm się przygodzi.
Tak y nikczemnik, chciwy sławy świata,
Prawy jest ognia w nieskończone lata.
Mierzże się kożdy piędzią stanu swego,
Jeśli chcesz ubiec tak upadku złego.
A kto się zawiódł, obacz się przynajmniej,
Wierz, nie zawadzie przeszła złość bynajmniej.
Nagrodź dobrocią przeszłe twoje złości,
Tak ujdziesz kary, nabędziesz radości.
В давние времена, когда деревья говорили,
А правителя у себя никакого не имели,
Единодушно заново сейм учинили,
На который деревья всех видов собрались,
Совещаясь об общем благе между собой,
Чтобы могли они выбрать над собой короля,
Который их судил бы и правил,
А неприятельские набеги бы сдерживал.
После долгих совещаний к согласию они пришли,
Чтобы на престол посадить Оливу,
К которой отправились родом первейшие,
Цветом, плодами наиполезнейшие.
Сказали покорно, справляя свое
Посольство: «Просим, приклони уши свои,
Благородное дерево, древо, милое богам,
К твоим чело наше склоняем ногам.
Всегда ты зелено, плоды же твои изобильны,
Душистость твоя благопривлекательна и масло весьма благотворно;
Мира знамение ты есть святого.
Королем тебя стать просим, потому что
Единодушная об этом есть договоренность, все мы за тебя стояли.
Изволь принять скипетр, управляй всеми деревьями!»
На что Олива таковы изрекла слова:
«Приятна, но удивительна нам ваша речь.
Хотя хорошее дело —управлять другими,
Но лишь тому, кто могуч силами своими.
Удивительно мне поэтому, что слабость мою
Ваши вельможности такой властью облечь желают!
Возраст мой — зеленый и рост неподходящий,
И, кроме того, я рождаю тучность для всего мира,
Богу и людям на редкость полезную.
И могу ли я стать столь легкомысленной,
Чтобы, отбросив такую пользу,
Искать новых почестей.
Прошу о милости вас: поручение — невыразимое,
Согласие наше столь тяжкому бремени не равно.
Аза то, что столь почтить меня изволили,
Готова благодарить, покуда сил моих хватит».
С сожалением послы назад возвратились
И отчет пред сеймом сотворили:
Очень неприятно, что муж превосходный
Не захотел властью королевской быть облеченным.
Итак, новых (кандидатов) добросовестно обсуждая,
Все сошлись на Фиговом дереве[271].
Иных послов посылают. Мудрые, красноречивые
Деревья, поручению такому во всем соответствующие,
Которые, предлагая ему соглашение,
Сообщили о цели своего прибытия.
От мудрейших умов слова, не простые, тут были сказаны,
Людские остроумцы наверняка бы потели.
Просьба смиренная, подношений довольно много,
Каждый посол у ног его стелется,
Чтобы только скипетр оно приняло. Но и тут мало чего
Второе посольство у Фиги добилось,
Ибо и Фиговое дерево ответило:
«Я всем древам услужить бы рада,
Королем же быть не мне: уж очень я беспокоюсь
О том, чтобы иметь возможность порождать свои сладкие плоды.
Этой радости я никогда не поменяю
На королевскую власть над лесами и пущами.
А всем деревьям Посполитой Речи
Быть благодарной за эту готовность почту за долг!»
На том господ послов щедро оно довольствует,
Корзинами плодов своих их одаряет.
Приятны им дары, однако ж из-за того, что не справились с поручением,
Печально на совет сейма они возвратились.
Доложили о прошедших переговорах, но все неприятно,
Что второе посольство тщетным оказалось.
Третий уже совет собирают,
Кого же в короли себе просить, решают:
«Много у нас древес находилось достойных,
Да мало таких, которых согласно признали образцовыми».
Виноградная лоза предпочтение получила,
На ней все согласились.
К ней посольство благородное отправляют,
Корону, скипетр милый отсылают;
О верности подданической заявляют притом,
Чтоб королем была деревьям превосходным.
Но и третье посольство напрасным оказалось,
Ибо и винное дерево отказалось.
«Рождаю,— говорит,— грозди, сладкой кровью текущие,
Бога и людей приятно веселящие,
Которые однако же могу подавить,
Если приму власть королевскую.
Предпочитаю благословенной быть на плодородие,
Чем королевским венцом быть украшенной.
Пусть же, прошу, примут это за оправдание
Благородные деревья, которые честь мне оказали.
Благодарю их за милости, благодарить обещаю,
От правления, превышающего мои силы, отказываюсь».
Затем послы были щедро угощены,
Вином и гроздьми удовлетворены.
Веселы от вина, от ответа грустны,
Будто что утратив, вернулись нехотя.
Принесли на сейм ответ всем неприятный,
Что третье посольство нисколько не удалось.
«Что же будем делать?» — печально совещались.
А потом всем скопом к кусту Крушины пустились,
Который острым тернием оброс,
Плодов совершенно лишенный —
Род негодный и бесполезный,
Подступы к нему не бывают безопасны.
Ему все деревья закричали:
«Царствуй над нами, Крушина сиротливая!»
Но дерзко она деревьям отвечает:
«Если меня королем выбирает ваш Совет
Подлинно, придите ж в тень мою благодарно
Отдохнуть, склонив свои шеи.
Если же не хотите, пусть из Крушины вылетит
Огонь и пожрет кедр ливанский мгновенно».
О, злое достоинство древа негодного,
Да еще на слово жестокое скорое!
Что распри строишь древьям не на пользу,
А на погибель, пожигаешь их всех огнем?!
Так воистину на сем плачевном свете,
Который почета жаждет, того да почтете всегда
Достойным со всех пиров быть изгнанным,
Да и за злобу почета всякого лишенным.
Противоположны поступки благочестивых людей,
Как Олива, миру пользу приносящих;
Такие, как только могут, почестей избегают,
Хотя за такими они сами гоняются;
Закрыты врата у таких пред высокими званиями,
Не открываются никакими хитростями.
Знают они, что, как дым, чем выше вздымается,
Тем больше развеян бывает, так и почести,
Или как пузырь, чем больше надуется,
Тем быстрее лопается, так же легко — и почесть.
Кто плодами добродетелей Фиговому древу,
Сладчайшему из всех, может быть равен,
И тот избегает должностей высоких,
Не размахивает на пиру крыльями широких одежд,
Не настаивает на первом месте в заседании,
Не хочет быть называем ученым в науке,
Ничто ему титул, высшие церковные чины — пустяк,
Не борется он за митры, за поставление в высокий сан:
Спокойный уголок ему рай заменяет,
В котором падения он ничуть не страшится.
Малые деревья молнии не поражают,
Равно как и ураганные ветры на них не налетают.
Более ж высокие деревья легче сломаны бывают,
Да и с корнем легко их вырывают.
Легкое перышко до неба вздунутое —
Таковы, кого счастье под небо возносит,
Вмиг вниз бывают они сброшены,
Быстро о скалы падения разбиваются.
Кто тогда, мудрый, почестей не порицает
И всячески от них не отстранится,
По примеру Фиги, которая отказалась,
Когда ее упрашивали царствовать?
Кто также Виноградной лозе подобен,
Грозди мудрости божественной в сердце рождающий,
Чьи уста мудрость изливают
Как грозди, что сок из себя исторгают;
Не захочет такой от своей отказаться сладости,
Хотя бы и для обретения почестей от высоких чинов,
Ибо по сравнению с ней любые сокровища одинаково пусты,
Дальше от неба, чем правда мудрости.
Мудрость неомраченная, приятная, веселая,
Всякие блага ей во всем подчиняются.
Великие ж престолы — неприятны, опасны,
Полны страха, забот и неустойчивы.
Мудрый Соломон, чтоб это показать,
Львами трон свой кругом обставил,
Как бы говоря, что, кто львов не боится,
Того лишь рука согласна на скипетр.
Поэтому на трон воссядет не скоро,
Кто справедлив, обладает мудростью.
Рад отказаться, порой откупиться
От больших чинов, кто не дурак.
Только тот алчно стремится к высокому званию,
Кто подобен негодной Крушине:
Подлый по рождению, подлейший по творимому им злу,
Претящий Богу шипами своего бесчестия;
Бесполезный для Бога и мира,
Готовый принять большие чины,
Которых добившись, ах, становится вздорным
Тираном, извергом, развратным безбожником.
Трудно к нему подступиться из-за его сильной спеси,
Как к Крушине из-за колючих ее шипов.
А какая подданным польза от него? —
Страх, боязнь, раны от злого тирана.
О Боге он забывает, о славе не радеет,
На небо плюет, ада не страшится,
У низших подданных права отнимает,
Попирает свободы, что хочет, то и творит.
Ничто ему справедливость, здравых советов не слушает;
Смерть ли, страшный суд кто вспомнит, тот трубит впустую,—
Всех он погубит и сам погибнет
Как искра, город спалив, угаснет.
Многое натворит за малое время жизни,
Ибо как дым скоро растратит свою жизнь,
Или как облако расточится,
Или же как огонь от воды исчезнет.
Погребена в пепле память о злодее,
Который на свете бед натворил много,
А мерзкая душа его наверняка пребудет
В темной пропасти, в огненном океане,
Ибо, как Крушина, ни на что не годная,
Только огню в пищу пригождается,
Так и негодяй, жаждущий славы мира,
Достоин огня в нескончаемые лета.
Измеряй же каждой пядью свое состояние,
Если хочешь избежать падения столь дурного.
А кто обманулся, опомнись хотя бы,
Верь, отнюдь не помешает прошлое зло.
Возмести добротою прошлую свою злобу,
Так избежишь кары, приобретешь радость.
świata monarcha on niezwyciężony
Od kędzior zacnych — Caezarz[272] — narzeczony,
Gdy prawie szczęście jemu hołdowało,
Które statkować nigdy nie umiało,
Zeglożąć czasu po morzu jednego,
Sztormów doznawał z wiatru przeciwnego.
Tak się że okręt zaledwo nie padał,
A naucler zgoła nadzieje postradał.
Już desperacko żagle składać miano,
Nazad okrętem bierzeć zamyśliano.
Ale wyrzecze słowa Cezarz owe,
Dając otuchę w serce nauclerowe:
«Cezarza wieziesz y fortunę jego,
Nie trwosz się namniej morza burzliwego!»
Jeslisz te słowa otuchę sprawiły,
W naucie cezarskie, czytelniku miły,
Daleko bardziej może tuczyć sobie
żeglarstwo świetnie o boskiej osobie,
Który szerokie po tym oceanie
W ciele, jak w łodzi, sprawując pływanie.
Gdy małe burzy srogość pokazują,
Nędze, uciski, upad obiecują.
Gdy już na Scylles żarliwe przychodzi,
Bądź na Charybdes k zgubie swojej łodzi.
Jeśli Caezarza w łodzi niebieskiego Chrystusa
Boga wiezie przytomnego,
Niech się nie lęka żadnej przeciwności,
Słowen on skróci morskie nadętości;
Ustaną wały na jego fukanie,
Ucichnie srogich wiatrów szturmowanie.
Stąd Dawid święty miał dufność niekiedy:
«Nie obawiam się,— mowiąć,— żadnej biedy,
Bym chodził srzodkiem cienia śmierci mglistej,
Boż ty Bog ze mną, moj zbawiciel isty».
Więc przynależę chrescianinowi
By dedicował łódź swą Chrystusowi,
Bo gdzie obecnym łaską Chrystus będzie,
Bezpieczno kożdy porzegluje wszędzie.
В мире монарх он непобедимый,
Из-за кудрей великолепных Цезарем нареченный[274],
Когда счастье почти ему подчинялось,
Которое никогда не умело быть устойчивым,
Плывя однажды по морю,
Изведал он шторм, начавшийся от встречного ветра,
Такой, что корабль едва не падал,
А хозяин судна совсем надежду утратил.
Уже в отчаянье паруса свертывать хотели,
Обратно корабль повернуть замыслили.
Но тут изрек Цезарь слова таковые,
Вливая бодрость в сердце судовладельца:
«Ты Цезаря везешь и судьбу его,
Не бойся нисколько моря бурливого!»
Если же те слова бодрость вселили
На цезарском корабле, читатель милый,
Гораздо больше можно ожидать от
Мирского плавания с божественным предводительством,
Каковое плавание по сему широкому океану
В теле, как в корабле, совершается.
Когда малые бури показывают свою силу,
Это приводит к нужде, притеснению, упадку.
Когда уже к ненасытным Сциллам подходит
Или к Харибдам[275] — к гибели то ведет корабля.
Если ж в корабле Цезарь небесный,
Христос Бог, присутствует,
Не надо бояться никаких опасностей:
Словом он усмирит вздувшееся море,
Остановятся валы от его дуновения,
Утихнет суровых ветров шквал.
Поэтому святой Давид уверен некогда был:
«Не опасаюсь,— сказал,— никакой беды,
Хоть бы и ходил я посреди тени смерти мрачной,
Ибо ведь ты, Бог, со мной, мой истинный спаситель!»[276]
Итак, надлежит христианину
Ладью свою посвятить Христу,
Ибо, где по милости своей Христос будет присутствовать,
Всюду любой безопасно поплывет.
Morskie zwierzęta, syreny rzeczone,
Twarzę człowieczą od Boga uczszczone,
Zwykły żeglarzów pod czas nawalności
Słodkim śpiewaniem topić w głębokości
Psom na pożarcie, Scille nieprzebytej,
śmierci okrętow morskich jadowitej.
Rozkosz, wszeteczność — to syreny wtóre,
żeglarzom świata pieśń śpiewają które.
Zdasię ucieszną, lecz jadem piekielnym
Pełna ku Scillom wabiącą świertelnym;
Aby żywota wywróciwszy nawę,
Dały człowieka cerbierowi strawę.
Herkules zacny kazał się skrępować
U masztą, gdy miał przez Scille żeglować,
Aby od syren nie był oszukany,
Bestjom srogim na pokarm oddany.
Nam krzyż Chrystusów maszt jest, do którego
Uwiąże kożdy niech siebie samego,
By od złych syren nie był omawiony,
W Scille piekielnej wiecznie pogrążony.
Морские звери, сиренами названные[277]
Лицом человечьим Богом наделенные,
Привыкли мореплавателей во время бури
Сладким пением вовлекать в пучину,
К псам на съедение, Сцилле[278] непреодолимой,
К смерти кораблей морских ядовитой.
Наслаждение, распутство — вторые сирены,
Которые плывущим по миру песнь поют;
Она кажется отрадной, но ядом дьявольским
Полна, заманивая к Сциллам смертельным,
Чтобы, жизни корабль опрокинув,
Дать человека Церберу[279] на потраву.
Геркулес[280] благородный велел привязать себя
К мачте, когда плыл через Сциллу,
Дабы сиренами не был бы прельщен
И хищникам жестоким на съедение отдан.
Для нас крест Христов — мачта, к которой
Пусть каждый сам себя привяжет,
Чтоб злыми сиренами не был бы обманут
И в Сциллу адскую навечно погружен.
Czemu świat hołduje sławie niestatecznej,
Której szczęście nie ma godziny bezpiecznej.
Tak prętko jej władza ponosi odmianę,
Jak łatwo się kruszy naczynie gliniane.
Powiedź, gdzie Salomon sławą uwielbiony?
Albo gdzie jest Samson wódz niezwyciężony?
Gdzie śliczny Absolon udatnej postawy?
Gdzie luby Jenatas każdemu łaskawy?
Dokąd dziś ustąpił on, Cezarz wielmożny,
Albo świetny bogacz, rozk
Powiedź, gdzie Tullius z słodkością wymowy?
Gdzie Aristoteles z dowcipem swej głowy?
Gdzie ona moc państwa y sławne krainy,
Krolewstwa, pralactwa? —już wszędzie szczerbiny!
Jak wiele wladareów, xiążat wiele było! —
We mgnieniu zrzenice wszystko się zmieniło!
Nie długi to jarmark tegoświatnia sława,
Jako cień człowieczy rozkosz jej ustawa.
A zawsze dobro nam wieczyste umyka,
We mgnieniu zrzenice wszystko się zamyka.
O kamnio robactwa, o ziemny popiele!
O roso, o próżność, chlubisz się tak śmiele!
Sam nie wiesz, jeśli dzień oglądasz tutejszy,
Staraj się wszystkim by mog być wygodniejszy.
Nie kładź przeto ni w czym ufności uprzejmie,
Bo coć świat darował, prętko to odejmie.
O wiecznem staraj się, umysłem bądź w niebie:
Szczęśliwy, który świat zarzuci za siebie.
Почему мир привержен славе изменчивой,
Счастье которой не знает и часа спокойного?
Так скоро власть ее подвергается изменению,
Как легко сосуды глиняные сокрушаются.
Скажи, где Соломон, славою возлюбленный?
Или где Самсон, вождь непобежденный?
Где прекрасный Авесалом, стройного вида?
Где милый Иоанафан[281] к каждому милостивый?
Куда ныне делся он, Цезарь вельможный,
Или — славный богач и сибарит безбожный?
Скажи, где Тулий[282] сладкоречивый?
Где Аристотель остроумный?
Где та, мощь государства, и славные страны,
Королевства, прелатства? —уж повсюду руины!
Как много владык, князей много было —
В мгновение ока все переменилось.
Недолгая это ярмарка — сего света слава[283],
Как человеческая тень, исчезает наслаждение ею.
И всегда вечное благо от нас убегает,
В мгновение ока все кончается.
О клубок червей, о прах земной,
О роса, о суета, так смело ты гордишься:
Сам не знаешь, увидишь ли день еще нынешний.
Старайся всем быть полезным,
Не полагай поэтому уверенности ни в чем,
Ибо что мир тебе подарил, то быстро отымет.
О вечном заботься, разумом пребывай в небе:
Счастлив тот, кто мир от себя отринет.
Okręgło niebo do kołu się toczy,
Czas dniem y nocą skrzydłat z temi kroczy:
Wiatr, ogień, ziemia tu na wozie z wodą,
Wzwysz cztyry wiatry świt w odmianę wiodą.
Bogactwo z córą pychą tryumfuje,
Łupierstwo, zdradę chytrość fortunuje,
By konie jaki — lichwa po prawicy,
Miany z wydaniem biegą po lewicy.
Próżna zaś rozkosz z weselem pozadnie
Za pysznym wozem stopy swoje kładnie.
Pycha na wozie z zazdrością, złą córą,
Konie-ciekawost, upór ciągną która.
Wzgarda po wozie, chętliwość przy boku,
śmiech, nieposłuszność z lewej idą w kroku.
Z zazdrością wojna, z której urodzona,
Na woz nieprawdy wspaniały wsadzona;
Szczypanie sławy potwarzą się wozi,
Którym nienawiść biczem woznie grozi.
Zła turbatio, niepokój rokoszy Pilnuję.
Niechęć rozcą konie płoszy.
Wojna na wozie niechaj pomsty siędzie,
W której się u nog złe pokora będzie;
Zguba, pustota woz ten pociągają,
Gniew na woźnicę z ognia biczem mają.
Bluźnierstwo, swary y głód opłakany —
Obok, a pozad — mnogi płoń zabrany.
Ubostwo wozem niedostatka z córą,
Chromym y słabym, wlecze się pokorą.
Gniuszność pogania, słabość tu prędkuje,
Cierpliwość osi z niewolą pilnuje.
Pokora na woz cierpień wysadzona
Y pod jej pokoj — córa z niej spładzona;
Ciechość, stateczność ciągną w miasto koni,
Bojazń kieruje y pod strachem goni.
Wiara, nadzieja y miłość przy boku
Nie odstępują od jej wozu kroku.
Pokoj z dostatkiem jedynomyślności
Użyły za woz woźnicą miłości.
Za assystenty prawdę pilność mają
Y sprawiedliwość, które przy nich stają.
Para tu cudnych konie usługuje —
Zgoda, pożytek, któż ich nie lubuje?!
A gdy już przydzie ostatni dzień świata,
Tam złym y dobrym oddają zapłata.
Pyszni bogacze, zazdrosny wojenny
Pojdą do wiecznej na zgubę hyenny,
Ubostwo zasię pokój y pokora —
Na wieczną rozkosz do rajskiego dwora.
. . . . . . . . . . . . . . . . . .
Wściekłemi biegasz końmi, Kupidynie,
Sprośnej Wenery niewstydliwy synie.
Kogoś nie ranił złej strzała lubości? —
Steltor, Sałomon z twej upadli złości.
Zacnym poetem, ni oratorowi,
Ani przebaczać,— ba ni Jowiszowi.
Owo wstyd święty, połomawszy strzały
Kupidynowie, ma tryumph niemały.
Scipio, Jozeph wprzód nie pokonani,
Idą Susanna, Judith zacne pani.
Wstrzemieźność, mierność u koł woza stoją,
Palmy w ofiarę Panny posąg stroją.
Ja — śmierć, cokolwiek oczom się nawinie
Ostrą y bystrą, koniec temu czynię.
Ja to papieskie, królewskie, biskupie
Korony, perła, z głów infuły łupię.
Bawoły wściekle karocę mą toczą,
Lud wszelkich stanów kopyt ostrze tłoczą.
Sława skrzydłami pod niebo wzniesiona,
Brzmiących trąb dźwiękiem wszędy ogłoszona.
Chciwe ma sławy zwierzęta za konie,
Silne, ogromne, narzeczone słonie.
Tą Alexander, Juliusz y Plato
Słyną na świecie y wymowny Cato.
Czas bystrolotny przez bystra jelenie
Dniem, nocą bieżeć; acz y sam nie lenię,
Jadę godzinmi; jesień, zima, lato
Ze mną biegają jako widzisz, a to
Lata mię psują, ja też one trawię,
Wszystko ja dopcę, śladu nie zastawię.
Wszystko na świecie koniec terminuje,
Sam jeden Chrystus wiecznie tryumfuje,
Nigdy nie cierpiąc zgrzybiełej starości,
Z początku świętych w świetnej trwa jasności.
Круглое небо идущих вращается,
Время днем и ночью крылатое движется за ним:
Ветер, огонь, земля здесь — на возу с водою.
Ввысь четыре ветра зарю к премене водят.
Богатство с дщерью спесью торжествуют,
Разбой, измены, лукавство благоденствуют.
Коням подобно — ростовщичество справа,
Мена денег с растратой бегут слева,
А пустое наслаждение с весельем сзади
За роскошной каретой ступают.
Спесь на возу с завистью, злой дщерью,
Кони — любопытство и упрямство тащат.
Презрение за возом, желание рядом,
Смех, непослушание — слева в ногу шагают.
С завистью — война, которая от нее рождена,
На воз великолепный неправды посажена.
Стремление к славе клеветами везется,
Которым ненависть кнутом по-возничему грозит.
Злая смута, беспокойство за бунтом
Следят, неприязнь розгой коней пугает.
Война пусть на воз мщения сядет,
У ног которой пусть дурная покорность будет.
Гибель, разорение воз этот влекут,
Гневом на возницу с огненным бичем распаляясь.
Богохульство, распри и глад плачевный
Рядом идут, а позади их многая тщета собралась.
Убожество на возе нищеты, хромом и слабом, с дщерью —
Смирением тащится.
Праздность понукает, слабость поспешает,
Терпение с неволей за осями следят.
Смиренность на воз страданий воссажена,
Под ней же мир — дщерь, ею на свет произведенная,
Покой, степенность везут ее вместо коней,
Боязнь ими руководит и под страхом гонит.
Вера, надежда и любовь — рядом,
Не отстают от ее воза.
Мир с достатком согласия
Используют за возницу воза любовь.
За помощников правду, зоркость имеют
И справедливость, которые при них состоят.
Пара им чудных коней служит —
Согласие, польза,— кто же ими не любуется!
А когда уж настанет последний день света,
Тогда злым и добрым воздается плата:
Надменные богачи, завистливый военный
Пойдут на погибель в вечную геенну,
Убожество же, мир и смиренность —
На вечное наслаждение в райскую обитель.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . .
На яростных мчишься конях, Купидон[284],
Непристойной Венеры бесстыжий сын.
Кого же ты не ранил злой стрелой любви?
Стелтор[285], Соломон пали от твоей злости.
Ни достойный поэт, ни оратор
Не пощажены — ни даже Юпитер.
Лишь стыд святой, поломав стрелы
Купидоновы, возымел триумф немалый.
Сципион[286], Иосиф — сперва не побежденные,
Идут, следом — Сусанна и Юдифь[287], достойные жены.
Воздержанность, умеренность у колес воза стоят,
Пальмы в дар скульптуру пресвятой Девы украшают.
Я — смерть, кто бы моему взору ни предстал,
Острому и быстрому, тому конец сотворяю.
Я-то папские, королевские, епископские
Короны, жемчуга, митры с голов срываю.
Буйволы бешенные карету мою катят,
Людей всех сословий остриями копыт давя.
Слава на крыльях под небо взнесена,
Звуком звенящих труб отовсюду оглашена.
Жаждущие славы звери — конями у нее,
Сильные, огромные, названные слонами.
Ею Александр, Юлий и Платон
Слывут в мире и — красноречивый Катон[288].
Время быстролетное быстрыми оленями
Днем и ночью скачет; хоть и сам я не ленюсь,
Еду я часами; осень, зима, лето
Со мной бегут, как видишь, а ведь
Лета меня портят, я же их поедаю.
Все я затопчу, следа не оставлю.
Все на свете концом завершается,
Один лишь Христос вечно торжествует,
Никогда не страждет от дряхлой старости,
Прежде всех святых пребывает в блистательной светлости.
Nadzieja z żądzą ciągną woz jak konie
Pod cierpliwością na wspaniałym thronie.
W ogniu przed młoty serce nie szwankuje,
Więc jej niewolą Fortuna hołduje.
Cnota w wielbłądzie, że przed swego pana,
Gdy wkłada ciężar nachyla kolana,
Niesie co włożą, tak Izaak święty
Słuchał Abrama, by ten miał być zajęty.
Zazdrość do studnie Josepha strąciła,
Wiara go stamtąd wnet oswobodziła.
Nie cną Zephirą z płaszcza obnażony
Lubością nie jest w cnocie zwyciężony,
Cnotę w ofiarę nad wielu pięknego
Bog lubi, chował w czas przyszły samego,
By w głodzie ojca y Egyptską ziemię
żymił obficie, y Jakóba plemie.
Mężną prawicą lwa Dawid silnego,
Niedźwiedzia zraził y obrzyma złego,
Saula zaś króla y Semeja swoją
Zniósł cierpliwością, acz mu biedy stroją.
żelaza skorupy nie trze ciężar koła,
Tak cierpliwości Joba nie zmógł zgoła
Djabeł ni żona, ni też przyjaciele,
Lub wszystko stracił y ucierpiał wiele.
W szedziwym wieku ubóstwem strapiony
Tobiasz, nad to oczu pozbawiony,
Stałe był cierpliw, przeto wiarą tego
Poznał, mędrkowie nie znali którego.
Słoń poraniony łzy wylewa takie,
Co są lekarstwem na rany wszelakie,
A Stephan święty za ciężkie kamienie
Łzami ubijców modli o zbawienie.
W pracy, w boleści do śmierci krzyżowej
Przeżywszy, Christus nabył czci takowej:
świat, grzech, śmierć, piekło przezeń zwyciężone,
Imię nad wszystko jego wyniesione.
Надежда с жаждой тянут воз как кони
Под терпением, восседающим на великолепном троне.
Молотам пылающее сердце не уступает,
Потому ей Фортуна невольно подчиняется.
Добродетель — в верблюде, что пред своим господином
Груз на себя принимает, преклоняет колени
И несет, что на него возложат. Так Исаак святой
Слушал Авраама, что должен быть принесен в жертву.
Ревность в колодец Иосифа столкнула,
Вера его оттуда скоро вызволила:
Бесчестной Зефирой[289] от плаща обнаженный,
Наслаждением добродетели не дал победить.
Добродетель в приношение превыше многого прекрасного
Бог предпочитает. Сохранил он ею самого Иосифа для будущего,
Чтоб тот голодного отца и Египетскую землю
Напитал изобильно, и Иакова племя.
Мужественной десницей Давид льва сильного,
Медведя сразил и исполина злого,
Саула[290] же— короля и Семея[291] своего
Сносил терпеливо, хотя они ему беды причиняли.—
Железу не страшна тяжесть колеса.
Так терпения Иова не смог одолеть вовсе
Дьявол, ни жена, ни друзья,
Хотя он все потерял и претерпел многое.
В почтенном возрасте преследуемый нуждой
Товия[292], к тому же лишенный зрения,
Неизменно был терпелив; поэтому он верою того
Познал, которого и мудрецы не познали.
Раненый слон проливает слезы такие,
Что они могут быть лекарством на любые раны,
А святой Стефан[293] под градом каменьев
Слезно молил о спасении убийц.
В трудах и в болезнях до крестной смерти
Доживя, Христос приобрел такое почитание:
Мир, грех, смерть, ад тот побеждает,
Превыше всего его имя вознесено.
Co kolwiek oko ludzkie baczyć może,
Wszystko na przykład ludziam dałeś Boże.
Wąż jadowity y ten na nas zgoła,
Byś my twej podług wołaj żyli wola
Nie głosemi wprawdzie lecz swym przyrodzeniem
Pokory użyj nizkim swym pełznieniem.
Wkoło się zwyja, koło wieczność znaczy,
Niech człowiek uczuć na swą wieczność baczy.
Ziemią się karmi, byś my chleb w popiele
Jak Dawid jedli za swych złości wiele.
Ciało wydaje gdy biją, a głowy
Strze, że by kożdy umrzeć był gotowy
Za Chrystusa Pana, nie litując swego,
Które ma ciała z wszechmocności jego.
Pości też długo, a po tym przez dziurę
Cisnąć się, zsuwaj zastarzałą skurę,
Byś my post y bied ciasność przechodzili,
A tak starego człowieka złożyli.
Gdy też do wody połznie w swym pragnieniu,
Składa jad srogi, znać ku napomnieniu,—
Byś my, do zrzodła idąć niebieskiego,
Jad pamiętali grzechu śmiertelnego.
Więc przeto bądźmy jako wąż mądremi,
Który, acz bez nóg, czołga się po ziemi.
Что только око человечье видеть может,
Все то в пример людям дал ты, Боже.
Змея ядовитая и та даже к нам,
Чтоб мы по твоей жили воле, вопиет.
Не голосом, правда, но своей натурой:
Смирению учись низким своим ползаньем!
В круг свивается. Круг вечность значит:
Пусть человек, живущий чувствами, свою вечность узрит.
Землею питается, чтоб мы хлеб в пепле,
Как Давид, ели за свои многие злобы.
Тело подставляет, когда бьют, а голову
Бережет, чтобы каждый умереть был готов
За Христа Господа, не жалея своего
Такого, какое имеет тела, благодаря всемогуществу его.
Постится тоже долго, а потом сквозь дыру
Протискиваясь, совлекает старую кожу,
Чтоб мы пост и бед тесноту проходили
И так ветхого человека б с себя сложили.
Когда же к воде ползет в своей жажде,
Оставляет яд жестокий, знать, в напоминание,
Чтоб мы, к источнику идя небесному,
О яде помнили греха смертного.
Итак, поэтому будем же мудрыми, как змея,
Которая хоть и без ног, а по земле ползает.
W początku bycia wszech rzeczy światowych,
Na słowo Pańskie stawać się gotowych,
To słowo FIAT tę wszechmocność miało,
Ze wszystko przez me w swej bytności stało.
Ja drugie FIAT znajduję na świecie
Silniejsze w skutku, te mi gdy zgadnącie,
Najduższa cena chętnie wam zapłacę,
Co się im stało daruję za pracę.
Nad boskie słowo coż jest silnejszego,
Wszystko się stało rzeknienię którego:
Niebo przestronne onym utwerdzone,
Przez nie y światła wielkie oświecone,
Prześwietne gwiazdy y wesołe zorze
Tym utworzone, y burzliwe morze.
Ziemia wszędzie y ogień gorący
Wszystke się stało przez głos wszechmogący.
Chyba te FIAT, z serca pokornego
Rzeczone Panną do posła gornego,
Jest skuteczniejsze, za którym się stało,
Ze Bog przedwieczny przyodział się w ciało.
Z Panny się zrodził którym świat stworzony.
Tworzec, w stworzenia postać obleczony.
Czystą wątrobą Panna ogarnęła,
Ktorego wielkość niebios nie pojęła.
Ta gadka pono jest mi zagadniona,
Czekam zapłaty,— Gadka zapłacona.
В начале бытия всех мирских вещей,
По слову Господню сотвориться готовых,
Это слово «ДА БУДЕТ» было всемогущим.
И все благодаря мне возникло в своем бытии.
Я второе «ДА БУДЕТ» обретаю в мире
Сильнейшим по действию; когда вы его угадаете,
Наибольшую цену охотно вам заплачу,
А то, что благодаря ему произошло, подарю за труд.
Божьего слова есть ли что сильнее? —
Все возникло речением его:
Небо пространное им утверждено,
Им и великие светила возжены,
Пресветлые звезды и веселые зори
Им сотворены, и бурливое море,
Земля всюду и огонь горячий,—
Все возникло от гласа всемогущего.
Наверное, это «ДА БУДЕТ», из сердца смиренного
Изреченное Богородицей послу горнему,
Есть более действенное, по которому стало,
Что Бог предвечный облекся в тело.
От Девы родился тот, которым мир сотворен,—
Творец воплощен в форму творенья.
Чистой утробой Дева объяла (того),
Чье величие не вмещали небеса.
Говорят, эта загадка мне задана,
Жду награды! — Разгадка вознаграждена.
Gdy świat Bog tworzył, raj jest nasadzony,
Jednak w dniu trzecim nie jest pomieniony.
Aż po Adamie Mojzesz przypomina
O nim w Genesim. Coż to za przyczyna?
Człowiek jest rajem Bogu ulubionym,
Nie ma on uciech w raju z drzew sadzonym.
Moja jest rozkosz być z synami ludzkiemi,—
Mądrość przedwieczna rzekła usty swemi.
Stad y Lotu prawy wziowszy obietnicę
O raju, wiedzion w podziemno ciemnicę,
Gdzie świętych dusze zatrzymane były.
Oto Dyzmanie[296], ten jest raj moj miły,
To moja rozkosz, to pociecha moja,
Z nimi niech w niebie cześć będzie y twoja.
Когда свет Бог творил, рай был насажден.
Однако в третьем дне он не упомянут.
Лишь после Адама Моисей припоминает
О нем в книге Бытия. В чем же причина? —
Человек является любимым Богом раем.
Не радуется он раю, древами усаженному:
«Моя услада быть с сынами человеческими»,—
Мудрость предвечная рекла устами своими.
Отсюда и Лот[297] праведный, взяв обещание
О рае, веден в подземную темницу,
Где святых души задержаны были.
Вот мрачное царство теней, оно есть рай мой милый.
Это моя услада, это утеха моя,
С ними да будет в небе честь и твоя.
Nie trefunkiem to stało się na świecie,
Jż się Jan święty rodził w samym lecie,
Gdy dzień poczyna ubywać w swym czasie,
A gdy dzień bierze swój incrément za sie,
Chrystus zrodzony. To znać przeznaczyło,
Co się od Jana jawnie tłumaczyła,
Gdy mówił, że mnie malić się potrzeba,
A Chrystusowi uróść aż do nieba.
Co się zjawiło gdy Pana poznano
Za messiasza, którym Jana zwano.
Tak urósł Xpistus. A Jan umalony,
Gdy stal przesłancem Pańskim narzeczony.
Mogę rzec jeszcze, że w ten czas
Jan święty Umalon, gdy był od Heroda ścięty.
A Xpistus urósł, gdy na drzewie krzyża
Wyniesion wzgórę ku niebu się zbliżał.
Не случайно произошло это на свете,
Что святой Иоанн[299] родился в самое лето,
Когда день начинает убывать по времени,
А когда день прирост свой к себе принимает,
Христос рожден. То, знать, означало,
Что Иоанном явно истолковано было,
Когда сказал он, что мне умаляться надо,
А Христу возрастать аж до неба[300].
Что и проявилось, когда Господа признали
Мессией, каковым прежде Иоанна звали.
Так вознесся Христос. А Иоанн был принижен,
Когда стал предтечей Господа называться.
Могу сказать еще, что святой Иоанн в то время
Был умален, когда Иродом был обезглавлен[301].
А Христос возвеличился, когда на древе креста
Вознесен был вверх — к небу приблизился.
Wdzięczność muzyki przyjemna każdemu,
Gdy nie przeszkodzą swar z hałasem temu.
Słodkie śpiewanie słowika wdzięcznego,
Gdy z nim nie kracze głos kruka sprośnego,
Jeśli się złączą fraszką głos słowika,
Traci swą sładkość y wioska muzyka.
Równie kto chwała usty Bogu śpiewa,
Wdzięczno jest, ale jeśli zgodnie miewa
Dzieła, obyczaj, jeśli zaś przeciwnie,
Mierzłe są Bogu te discerty dziwne.
Jako więc lutnia, gdy nie nastawiona,
Niezgodą głosów słuchowi mierziona.
Abo jak wiłcze pasterzom śpiewanie
Wdzięcznie, у zębów kożdemu zgrzytanie;
Jak na ostatek żełć z miodem złączona
Y ze cnym mężem niecnotliwa żona.
Красота музыки приятна каждому,
Когда она шумом не заглушается.
Сладко пение соловья милого,
Когда его не прерывает голос ворона грубого,
Если ж они сольются, ничто — голос соловья,
Потеряет свою сладость и влошская музыка[303]
Равно, кто хвалу устами Богу поет,
Это — приятно, однако лишь если согласные с тем имеет
Дела и обычай, если же — противоположные,
То омерзительны Богу такие разногласия странные.
Так же лютня, когда не настроена,
Из-за разлада голосов слуху противна.
Или как пастухам волчье пение бывает
Приятно, и всякому — зубов скрежет.
Так же, наконец,— желчь, с медом смешанная,
И с благородным мужем — бесчестная жена.
Panie wszego stworzenia, Boże wszechmogący,
Z dobroci swej wrodzony, człowieka lubiący,
Wejzrzy laskowym okiem dziś na biedy moje,
A daj ręcę pomocy, bom stworzenie twoje.
Nieprzyjacel duszewny na mnie następuje,
Nieprawem człowieka z kłamstwem naprawuje,
Pragnące krwie mojej, owsze samej duszy,
A ja ledwie nie tonąć we łzach gorkich muszę.
Wielka na mie nawalność od potwarcy bije,
Pragnie w ciężkie okowy wprawić moje szyje.
Owszem y z skory ciało chce obłupie moje,
A ja na wielką litość, Panie, ufam twoje.
Ufam, że nie podasz stradać w niewinności,
Wzdyć twe oko prześwietło widzi z wysokości
Wszech żyjących na świecie, serdeczne skrytości
Y burzliwe morza tajne głębokości.
Znam się, winien przed tobą, а lecz miary prawie
Innymi występkami, a nie w takiej sprawie,
Która mi dziś obchodzi z wielką żełżywością.
Panie, racz mię z niej wyrwać swoją wszechmocnością.
Ja robak jesteś słaby, rady nie mający,
Nie opuści mię dzisia, Boże wszechmogący.
Z głębokości do ciebie wołam serca mego,
Boże, racz mię obronić od potwarcy złego.
Nie dopuść niewinnego, przemóż nieprawemu,
Niech się sługa szatański nie śmieje twojemu.
Widzisz moją niewinność, bądzie na pomocy,
Ze łzamie modłę się we dni y w nocy.
Ty krolowa niebieska, matko Chrystusowa,
Zezwól mi być na pomoc w tej sprawie gotowa.
Pokaż mi być dziś, matka, abym łaskę twoje
Przed światem opowiadał przez dni wszystkie moje.
Uproś syna twojego, aby niewinności
Nie dał szwankować przed złym synem nieprawości.
Wy, wszyscy święci, którzy przed Bogiem stoicie,
Miłosierdzia za wszystek świat jego modlicie,
Za mną dziś utropionem raczcie się przyczynić,
Gdy mi rady nie staje, co mam z sobą czynić?
Podnieście modły za mną do Boga prawego,
By mie raczył wybawić z frasunku ciężkiego,
Aby troszki pozbywszy mógł weseło chwalić
Imię jego najświętsze y was w świecie sławić.
Господь всея твари, Боже всемогущий,
От доброты своей природной человека любящий.
Призри милостивым взором днесь на беды мои
И дай руку помощи, ибо есмь создание твое.
Супостат душевный на меня наступает,
Беззаконие человеку ложью сотворяет,
Желает крови моей да и самой души,
И я едва ли не утопаю в слезах своих горьких.
Велика на меня буря от клеветника обрушилась,
Жаждет он в тяжкие оковы вправить мою шею,
Да и кожу с тела моего ободрать хочет.
И я на великое милосердие твое, Господи, уповаю,
Уповаю, что не предашь меня на страдания, невинного.
Присно твое око пресветло видит с высоты.
Всех живущих на свете сердечные секреты
И бурливого моря тайные глубины.
Знаю, повинен я пред тобой, но ведь наказания бывают
За другие проступки, а не за такое дело,
Которое меня ныне коснулось в результате великого оболгания.
Господи, изволь меня из него выпутать своим всемогуществом.
Я червь есмь слабый, совета не имущий.
Не оставь меня отныне, Боже всемогущий.
Из глубины сердца моего к тебе взываю,
Боже, изволь защитить меня от клеветника злого,
Упаси невинного, покарай беззаконного,
Пусть слуга сатанинский не осмелится восстать на твоего.
Видишь мою невинность, приди же на помощь,
Со слезами молю днями и ночами,
Ты, царица небесная, матерь Христова,
Изволь свою помощь мне дать быть готова,
Подай ее днесь, матерь, чтоб о милостях твоих
Я миру говорил в течение всех моих дней.
Упроси своего сына, чтоб он невинности
Не давал бы страдать от злого сына беззаконности.
Вы, все святые, иже пред Богом стоите,
Милосердия ради за весь мир его молите.
Обо мне днесь, скорбящем, извольте походатайствовать:
Коль мне совета нет, что я должен делать?!
Вознесите мольбы за меня Богу правому,
Дабы изволил меня избавить от напастья тяжкого,
Чтоб, от забот избавившись, мог я радостно хвалить
Имя его пресвятое и вас в мире славить
То со samego Boga na ziemi zrodzi,
To co się w niebie z Bogiem Bogiem ogrodzi,
To co jasnemi cudy jaśnie się wsławy,
Tegowszem nie czcie Arej szaleństwo bywy.
Co mi ey Maria oto ay ramie y moc
Co wo ney, ów pokóy y okop wojen owoc.
Człowiek jest bombol, szkło, lód, bajka, proch, siano,
Sen, puneł, głas, dźwięk, wiatr, kwiat, nic by go królem zwano.
То, что самого Бога на земле рождает.
То, что в небе с Богом Богом ограждается.
То, что яркими чудесами ярко восславляется,
Того не почитает Арий[304], в безумство впадший.
Что мне Мария? — это опора и мощь.
Что в ней? — и мир, и брани плод (т. е. слава).
Человек есть пузырь, стекло, лед, небылица, прах, сено,
Сон, грош, глас, звук, ветр, цветок, ничто чтоб его и королем называли.
Chłop o roli, a żołnierz o orężu prawi,
żeglarz łodźi y kożdy swe rzemiesło sławi.
Wielka to jest mądrość,
Dobrze od złego to zeznać:
Niebo nie umysł tacy odmieniają,
Który po toru za morze biegają.
Trudno groblę wysypać rzekom, które biegą
Bystrym pędem, płynące do morza gorzkiego.
Równie trudno ukrócić złego nie już proźbą
Od zawodów bezecnych y praw srogich proźbą.
Kto zatrzyma z wyniosłej wieże padnącego,
Ten zadzierży pęd dolny na złe biegącego.
Prętkie są nogi sarnie, bystre y jelenie,
Ale chyzsze złośnika na złe go pełnienie:
Jeśli nie zdąża dziełem, tam wola nagrodzić
W jednym punktie on myślą y tą może szkodzić.
Małpa ucieszne y zmyślne zwierzątko,
Zbytnie kochając, zadłabi małpiątko.
Tak, zbytnie pieszcząc mile, swoje dziatki
O śmierć przywodzą nieuważne matki!
Крестьянин о земле, а солдат об оружии говорить норовит,
Моряк же — о лодке; и каждый свое ремесло славит.
Великая это мудрость,
Добро от зла отличать:
«Небо — не разум те переменяют,
Которые по пути за море ходят».
Трудно плотинами преграждать реки, которые бегут
Быстром течением, стремясь к горькому морю.
Равно трудно удержать злого не только просьбою
От препираний подлых, но и угрозою строгих законов.
Кто поймает с высокой башни падающего,
Тот задержит и стремление ко злу бегущего.
Скоры ноги у серны, быстры и олени,
Но быстрее злодея к злу устремления.
Если не успеет где злодеянием, там стремится возместить
Мгновенно мыслью,— и той может вредить.
Обезьяна — потешный и смышленый зверек,
Чрезмерно лаская, задавила своего детеныша.
Так чрезмерными нежностями милых своих деток
К смерти приводят неосторожные матери.
Zeuxis na ćwiecie walarz znamienity
Od Agrygentow niegdyś był użyty,
Był wymalował contrfekt Junony,
Godny boginiej, a nie naganiony.
Pięć wybrał panień prześlicznego lica,
Z których zbierała wzór jego zrzenica:
Co się więc w której ślicznego mu zdało,
To na tablicy pędzlem się pisało.
Takim sposobem obraz wykształtował,
Któremu wszystek świat się zedziwował.
Człowiek chresciański obraz świętej cnoty
Ma stawić Bogu z prześlicznej roboty.
Na durzy swojej więc za prototypem,
Na kształt ktorego ma być jego ectypon.
Niech mu Marią ozdobę śliczności
Duchownej y skarb duszewnej piękności;
W niej się to samej wszystko zgromadziło,
Bo na wsze inne święte rozdzieliło.
Nie trzeba wielu światłych gwiard jasności,
Gdzie złoty Phaebus sypie swe światłości.
Nie trzeba cystern, gdzie wody żyjące
Próg omywają, rzękami płynące.
Bez szkody Egypt, lub dźdże nie bywają,—
Dość wod Nilowych, bo też dźdze stają.
Nie do wielu drzew, gdzie owoców mało
Skwapliwie bieżyt, lecz gdzie dość stało,
By też na jednym. Y lepsza ta rola,
Która nad dziesięć jedyna wydoła.
Mamyż my w prawdzie bez liczby na niebie,
Którzy nam przykład cnót podają w siebie.
Z tych dobrze zbierać wzora pobożności,
Tak pszczoła zbiera z kwiecia swe sładkości,
Lecz jest zdrów cały bezdenna fontanna,
Morze cnot wszelkich, przenaczystsza Panna.
W tej jednej wszystkie wizerunki mamy,
Jej się podobąć, Bogu podobamy.
Зевксид[307] — художник в мире знаменитый —
Агригентами[308] некогда был приглашен,
Чтоб написать портрет Юноны[309],
Достойный богини и безупречный.
Пять выбрал дев с прекрасным ликом,
Из которых глаз его составлял образец:
Итак, что в какой из них представлялось ему красивым,
То на доске кистью писалось.
Таким способом сотворил он образ,
Которому весь мир изумлялся.
Человек-христианин образ святой добродетели
Должен создать Богу прекрасным трудом,
По прототипу своей души,
В форме которого должен быть образ нерукотворный.
Пусть ему от Марии будет украшение миловидности
Духовной и сокровище душевной красоты.
В ней самой все сосредоточено,
Что и на всех прочих святых поделилось.
Не нужно многих светлых звезд сияние,
Где златой Феб рассыпает свои лучи.
Не нужно цистерн, где воды живые
Порог омывают, реками текущие.
Нет вреда Египту, хоть и дождя там не бывает:
Достаток вод Нила дождь ему заменяет.
Не ко многим древам, на которых плодов мало,
Торопливо бегут, но туда, где их достаточно
Пусть даже на одном. И лучше та пашня,
Которая одна больше десяти родит.
Имеем же мы поистине без числа на небе тех,
Кто нам пример добродетелей подает собою.
С них хорошо составлять образец набожности,
Так пчела собирает с цветов свои сладости.
Но есть целомудрия бездонный фонтан,
Море добродетелей всяких — пречистая Дева.
В ней одной все изображения имеем,
Ей подражая, Богу уподобляемся.
Nadzieją więc żyjemy, w nadziei nadzieją
Zaczynamy wsze sprawy, acz się też niedzieją,
Według zamysłów naszych, nadziejej krolowa
Fortuna do odmianę a największa głowa.
Pobłądziły, acz z nadziei swojej zawiedziony.
Od fortuny narzeka kroi dziś opuszczony.
Monarchów w pomoc woła, narzeka na sługi:
«Czemu nie przybywacie, kiedy czas tak długi.
Bawią się widząc pana w niebiespiecznej toni,
Kędy go orzeł biały do twej toniej goni?
Kędyś jest Witemberka, przesławny hetmanie,
Przybądź?» — «Jako kiedy jestem więźniem, panie!»
«A Chersztejen Benedykt, kiędy się on bawi?» —
«W Zamościu z Witemberkiem wespół siedzi, prawie,
Od Jana Kazimierza zesłany w tę stronę,
Aby po polsku umiał, jeśli chce koronę.
Polska rządzić vicerex, alie moje zdanie,
Niepragniema cudzego, podźmy nazad, panie!»
«Gdzie nasz mądry Eszkot, niech ten nam poradzi!» —
«Ach za szyje mie, panie, już polak prowadzi!
Póki zdrowia y moja rada tobie była,
Póki naszej fortuny nadzieja służyła».
«Niech że przyczie nasz Wieger i Leon Haupt miody!» —
«Szuka w Litwie korzyści przyszliście do szkody.
Zamojski nas prowadzi do swojej fortecy,
Niespodziewaj z nas, panie, już usługi więcej».
«A Kenix Mark z ludem swym, dokąd on też zmierza?» —
«Wpędzonym od Wisły od Jana Kazimierza,
Króla polskiego, wojska opiłem zlę wody,
Już z rybami mnie tylko przydzie w ciemne wody».
«A gdzie general Waldek z Wallenrodem starym?]»
«Pod Prostkami, kiedym miał utarczką z tatary,
Pruskie wszytko uciekło, moje zaś wycięto,
Radziwiła rannego i inym z onym wzięto.
W dzikie pola już mię bisurmanin zaprawadzil,
Bodaj piekła nie uszedł, który wojene radził!»
«A ty, xiąże koniuszy, zacny Radziwiłe,
Którego ja poważał y traktował miłe,
Pośpiesz, pośpiesz, a pośpiesz jak najprzędziej do mnie!» —
«Aboś nie dał jeszcze znać o sobie y o mnie? —
Izrael twój kochany pod Prostkami wzięty,
A jam kilkakroć szablą tatarską zacięty.
Opatszy z konia, o żywot Gonsiewskiego prosił.
Bóg mię skarał, żem rękę na króla podnosił».
«A kędzyż są wielmożni bracia Anglikowie?» —
«Jaden siedzi u tatar, drugi wzioł po głowie».—
«Niech że przydzie Boktranek z pułkami swojemi!» —
«Już nas szabla tatarska oddała dziś ziemi!»
«Kiędyż xiąże Angielskie, pytam się o tobie,—
Wszak z laski bożej żyjesz, masz wszytkie przy sobie.
Spiesz się do nas jak najprzędzej, niedosypaj nocy,
Czekamy jako najprzędzej od ciebie pomocy» —
«Obiegli mnie w Chojniczu polacy potężnie,
Ile mi sił stawało, braniłem się mężnie,
I gdym się już nie spodział wsparcia z żadnej strony,
Aobłęczeniem srogim będą przycieśniony.
Przysięgam przeciwko im więcej nie wojować,
Jeżeli chciał moj żywot z utraty salwować.
Bogu niech będzie chwała żem wybrnął z tej toni,
Nigdy już na polaka nie dobędę broni!»
«Generał Vitex — w Krakowie, tam zamok obronny!» —
«O, j uż mie wyrugował marszałek koronny!» —
«Przydź że tu, jenerale, z pułkami twojemi!» —
«Jedni pouciekali, drudzy leżą w ziemi:
Przez niedziel ośm potężne będąc oblążony
Przy głodzie powietrzem od boga nawiedzony.
Zem zdrowie mie uniósł, Bogu dają dzięki,
Nie podniosę na króla polskiego już ręki».
«W Toruniu co się dzieje?» — «Tam nasza osada.
Trupem nas położyła miasta tego zdrada.
Tajemną z wojskiem polskim zmowę uczynili,
żadnemu nie folgując na głowę nas zbili».
«Kenix Mark z wojskiem swym ten nas posiłkuje!» —
«Próżna, królu, nadzieja — w Mindzy refiduje.
Gdańszczanie mie po morzu Bałtyckim przejęli,
Tam mie z wojskiem z armaty y z amunicyjej wzięli.
Szkatułę z sekretami wstawiono do wody,
Którą morskie wyniośli na brzeg niepogody.
A tu już dostała gdańszczanom ta w ręce».—
«Jakoby ostrym mieczem przeraził me serce.
Kiedy mie za przybyciem Jana Kazimierza
Praefientią królu we ręce spoi ową zmierza:
Listy moje sekretne w oczach razwijają,
Wszytkie naszy praktyki na świat wyjawiają!»
«A graf Magnus niech z Inflant wojska swoje ruszy!» —
«Moskal co nie wypędził mnie samemu z duszy:
Rygę przez całe lato mocno infektował,
Inne fortecy pobrał, Inflanty splondrował».
«A graf Puntus, Leon Hault?» — «Ci pomiarli oba,
Niezliczone wojska pożarła choroba».
«Akiędyż jest graf Fertum, kawaler waleczny?» —
«Ten kwiatowa! już wojnę, przyjął pokój wieczny.
Od moskala na Narcu został urożony,
Ktorego car odosłał bez głowy do żony».
«Syn Gnart!» — «Ten szedł pod Birże, ile zdowych było,
Tych w Radziwiliszkach polskie wojske zbiło.
Na kilka set tatarom piechoty wycięto,
Oficerów niemało z oberszterem wzięto».
«Niech Pall lud zwiedze, a niech do nas stanie!» —
«Oblężonym z Birz wyniść już nie mogą, panie!»
«Niech wielmożny ten Herlant graf, szwager moj miły,
Swoje dziś nam na pomoc niechaj wyszle siły!» —
«Królu szwedski! ze mną się już stało podiable,
Rozdzielił w drobnie sztuki ciało mie przez szable.
Wielkopolanin tyrański okrutnie me zabił
Twoja to jest przyczyna, tyś mi tu wyrabił.
Chciwość w nas nasza, prawdę przyznać muszę,
Królem polskim nie będziesz, a jam pozbył duszą».
«О xiążieciu Wejmarskim spytać się też godzi,
Kiędy jest szczęśliwie mu żalić się powadzi».—
«Jabym się rad na pomoc królu puścił w drogę
Rękoma już nie mogą, ani też stać mogę!»
«Przydzie, grafie fon Senhazan, bywałeś nam chętny,
A posił nas swym wojskiem jako pan majętny».—
«Jabym rad, zacny królu, dopomogł dziś tobie,
Ale leżę zawarty już w podziemnym grobie».
«Przybądź, xiąże Sen Krojn, a daj swoje zdanie,
Co nam począć?» — «Do Pomor uciekajmy, panie!»
«Kurfirszcie Brandenburski y z swemi prusami,
Jakoś począł do końca, stawaj oraz z nami».—
«Ja dobrego już końca tej wojny nie tuszę,
Małość co dopomogę, a sam zginąć muszą!
żałując tej Ligi, żem przemował kiedy
I sam nic nie wskaraleś nas nabawił biedy,
I sam nic nie wskaraleś nas nabawił biedy,
Złem uczynił, żem polakow lekce sobie ważył.
Gonsiewski, wpaszy w Prusy, wojska me poraził.
Armaten mi odebrał, tatarów zaś chatą
Ogniem i mieczem karał Prusy moje, za tą,
Rzekami płynęła krów w państwie moim człecza,
żem na króla polskiego dobył mego miecza».—
«Przez listy swe pochlebne tuście nas zwabili,
Niedotrzymawszy słowa, wojskaście me zbili.
Bym wojną, z królem zaczął, samiście radzili,
Zdradziliście wprzód pana i mnie też zdrarzili.
Litewskie Xiąstwo podać też oblegował.
Janusz Radziwił jakorz stało nam hołdował
Z całą żmudzią, która nas za pana przyjęła,
Potym się zbuntowawszy ludzie mie wycięła.
Nie dość na tym że sami są z Hołdu sie wybili,
Ale jeszcze maskala na kark nam wsadzili,
Dwuch państw chciałem być królem y Litwo być miała,
Moja lecz mi fortuna tego niesprzyjała.
Ważyłem na armatę, wojsku swemu płacił,
Chciałem nabyć cudzego, ale swoje stracił.
Inflanty maskal spalił, tatarzyn Pomorską,
Znaczną widzę nad sobą dzisia karą boską.
Zachciałem z królem polskim dostąpić pokoju,
Straciłem wszytkie wojskie, niemam nie do boju.
Przymi, królu, za moj grzech proźbę mą w nagrodzie,
Lubo we wstydzę proszą, żyjma z sobą w zgodzie.
Wszak wet ze wet oddano już mi y sowito,
Arcyxiążat y grafów y wojska wybito.
Do pańswa mego oczu pokazać nie mogą,—
Królu polski, twoje wojska zastąpili drogę.
Wypuść przynamniej z duczą, dość takiej nagany
Miedzy wszytkiemi pewnie już niewydę stany.
Sam grzch wyznawam na się y żem dziś pobłądził,
Czego grzech, królu polski, gdymsie sam osandził!»
«Dla takowego gościu więć takowe gody.
Kiedy cie przuciesnione w ten czas szukać zgody.
Już nie czas, królu szwedski,— dekret boży z nieba;
Splondrowaleś mi państwo, zapłacić ci trzeba».
«Teraz widzę wszytkiego jestem pouszczony,
Posiłków nie spodziewam większych z żadnej strony.
Kancler Hersztejn umarł, Radziejowski szalieje,—
Ostatni dziś nam w tobie, potaszu, nadzieje.
Pomóż mi, Krune Muelu, pomóżcie, łapówie,
Pomóżcie, czesi, у wy, waleczni finowie.
Pomoż, potężny turku, у ty, tatarzynie,
Przybądź od Rokocego na pomoc, więgrzynie.
Już mie świat opuścił, dopomóż sam Boże,
A jeśli y ty nie chciesz, niech czart dopomoże!»
Надеясь, ведь, живем, в надежде, надеждой,
Начинаем всяческие дела, хотя они и не совершаются
По замыслам нашим. Надежды королева и высшая глава —
Фортуна их изменяет.
Сбившийся с пути, надеждой своей обманут,
На Фортуну сетует днесь король одинокий.
Монархов на помощь призывает, сетует на слуг:
«Почему не приходите столь долгое время?
Забавляются, видя господина в опасной бездне,
Куда его белый орел гонит?[311]
Где же ты, Витемберг[312], преславный гетман,
Приди?»— «Как? Ведь я — узник, господин!»
«А Херштейн Бенедикт куда он[313], куда он делся?»
«В Замостье с Витембергом вместе сидит, доподлинно,
Яном Казимиром[314] сослан он туда,
Дабы польский язык выучил, если хочет Короной
Польской как вице-король править. Но, по-моему,
Не возжаждем чужого, пойдем назад, господин!»
«Где наш мудрый Эшкот?[315] Пусть он нам поможет!» —
«Ах, господин, уже за шею меня поляк ведет! —
Пока был в здравии и была помощь моя,
Пока нам надежда на Фортуну служила».
«Пусть же подоспеют наш Вейгер и Леон Хаупт[316] молодой!» —
«Ищем мы в Литве выгоды, обретаем же себе ущерб.
Замойский нас ведет в свою крепость.
Не жди уж больше, господин, от нас услуги».
«А Кеникс Марк[317] с людьми своими, куда же направляется он?»—
«Загнан я в Вислу войском Яна Казимира,
Короля польского, упился злой водою,—
Уж с рыбами только в темные воды могу идти».
(«А где генерал Вальдек с Валленродом[318] старым?»)
«Под Простками, когда имел я схватку с татарами,
Прусаки многие бежали, моих же всех порубили.
Радзивилла[319] рененного и других с ним захватили.
В дикие поля уж басурманин меня завел.
Хоть бы ада не избежал тот, кто за войну ратовал!»
«А ты, князь конюший, благородный Радзивилл,
Которого я уважал и милостями одаривал,
Поспеши, поспеши, поспеши же, как можно скорее, ко мне!» —
«Разве ты еще не знаешь о себе и обо мне? —
Израэль[320] твой любимый под Простками взят,
А я саблей татарской несколько раз пораненный,
Упав с коня, оставить жизнь мне Гонсевского[321] просил.
Бог меня покарал за то, что я поднял руку на короля».
«А куда же делись вельможные братья англичане?» —
«Один сидит у татар, другой получил по голове».—
«Пусть же придет Боктранек с полками[322] своими!» —
«Нас уже сабля татарская предала земле!»
«Где ж ты, князь английский?[323] справляюсь о тебе,—
Ведь ты по милости божьей живешь, все при себе имеешь.
Поспеши к нам, как можно скорее, не досыпай ночи,
Ждем побыстрее от тебя помощи».—
«Окружили меня в Хойницах мощно поляки,
Пока сил у меня хватало, оборонялся я мужественно,
Даже, когда я уж не надеялся на поддержку ни с какой стороны,
Будучи тесним плотным окружением,
Клянусь больше против них не воевать,
Чтобы живота своего не лишиться.
Бог да будет благословен, что я выбрался из этой бездны,
Никогда уже на поляка не подниму оружия!»
«Генерал Витекс[324] — в. Кракове, там оборонительный замок!»—
«О, меня уже вытеснил оттуда маршалек Коронный!» —
«Приди же сюда, генерал, с полками своими!» —
«Одни убежали, другие — легли в землю:
Недель восемь сдерживал я мощную осаду,
Голод терпя и мор, богом ниспосланный.
Слава Богу, что я здоровье свое сохранил,
Больше не подниму руку на короля польского».
«В Торуни что делается?» — «Там нас осадили.
Трупом нас положила горожан измена.
Тайный сговор с войском польским они учинили,
Не давая никакой передышки, наголову нас разбили».
«Кеникс Марк[325] со своим войском, вот кто нам поможет!» —
«Тщетная то, король, надежда — в Мюндзе я пребываю.
Гданчане меня в море Балтийском перехватили,
Там меня с войсками, с пушками и со всей амуницией взяли.
Шкатулка с секретными документами была брошена в воду,
Но ее морской шторм выбросил на берег.
А здесь уж она попалась гданчанам в руки».—
«Словно острым мечом поразил ты мое сердце.
По прибытии Яна Казимира, самонадеянностью своей в руки короля,
Меня вместе с нею предал:
Письма мои секретные представлены на обозрение,
Все наши планы перед всем миром раскрылись!»
«А граф Магнус? Пусть из Инфлянт войска свои двинет!»[326] —
«Москаль из меня самого чуть не выбил душу:
Ригу целое лето мощно атаковал,
Другие крепости захватил, Инфлянты разграбил».
«А граф Пунтус, Леон Хаупт?»[327] — «Померли оба,
Несметное их войско пожрала болезнь».
«А где граф Фертум[328], доблестный кавалер?» —
«Он уж оставил войны, отошел к вечному покою.
От москаля под Нарвой получил ранение,
И царь его без головы к жене отослал».
«Сын Гнарт!»[329] — «Этот шел под Биржы, сколько с ним здоровых было,
Столько в Радзивилишках польское войско побило.
Несколько сот пехотинцев у татар порублено,
Немало офицеров с полковником в плен взято».
«Пусть Палл[330] людей своих поднимет и к нам ведет!»
«Окруженный, я из Биж выбраться уж не могу, господин!»
«Пусть же вельможный сей Херланд граф[331], шурин мой милый,
Свои ныне нам на помощь пошлет силы!» —
«Король шведский! Черт уж меня побрал на тот свет:
Раздробил тело мое на части саблей.
Великополянин — тиран жестоко меня убил.
Твоя в этом вина, ты мне это устроил.
Жадность нас губит, по правде признать надо,—
Королем польским ты не будешь, а я из-за этого дух испустил».
«О князе Веймарском[332] узнать также следует,
Коль он счастлив, ему плакаться станем»,—
«Я бы рад отправиться в дорогу на помощь королю,
Да не руками уж, ни ногами двигать не могу!»
«Приди, граф фон Сенхазен[333], ты был нам предан,
Пособи нам своим войском как состоятельный господин».—
«Я бы рад, благородный король, помочь ныне тебе,
Но уж под землею лежу в гробе».
«Прибудь, князь Сен-Кройн[334], выскажи свое мнение:
Что нам делать?» — «К Поморью бежим, господин!»
«Курфюрст Бранденбургский[335] со своими пруссами,
Коль начал, так уж будь до конца с нами».—
«Я хорошего конца этой войне уже не чаю,—
Даже немного тебе помогая, сам погибнуть могу!
Жалею, что вступил я в ту лигу,
И сам ты ничего не достиг, и на нас навлек беду.
Плохо я сделал, что поляков недооценивал:
Гонсевский, вторгшись в Пруссию, войска мои разбил,
Артиллерию у меня отобрал, татарскими же полчищами
Огнем и мечом Пруссию мою карал, поэтому
Реками текла кровь человеческая в моем государстве,
Из-за того, что я на короля польского поднял свой меч».—
«Письмами своими льстивыми вы сюда нас заманили,
Нарушив обещание, войско мое погубили,
Чтобы я войну с королем начал, вы сами же советовали,—
Даже Литовское княжество, и его осадил
Ян Радзивилл[336], который прежде был нашим союзником
Со всей Жмудью, каковая нас государем признала,
Да потом, взбунтовавшись, людей моих посекла.
Мало того, что сами же от присяги своей отреклись,
Так еще москаля на голову нам посадили.
Двух государств хотел я быть королем, и Литва должна была быть
Моею, но фортуна мне в том не благоприятствовала
Рассчитывал я на пушки, войску своему платил,
Хотел приобрести чужое, а утратил свое.
Инфлаиты москаль спалил, татарин — Поморье;
Значительную вижу над собой нынче кару божью.
Хочу с королем польским договариваться о мире,
Потерял я все войска, не с чем воевать.
Прими, король, за мой грех просьбу мою в награду,
Покорно со стыдом прошу, будем меж собой жить в согласии.
Ведь уже воздано мне око за око и щедро
Князей, и графов, и войска побито!
В государстве своем я не могу показаться на глаза,—
Король польский, твои войска перекрыли дорогу.
Выпусти, по крайней мере, живого, довольно такого наказанья.
Ч уже ни на кого не пойду войной.
Сам свой грех признаю и то, что ныне я был не прав.
Да что грех, король польский, когда я сам себя осудил!»
«Каков гость, таков, стало быть, и прием.
Как тебя прижали,— тогда стал искать мира.
Теперь уж не время, король шведский, на то — указ божий с неба;
Разграбил ты мое государство, расплатиться тебе надо».
«Теперь мне все ясно, теперь я всего лишен,
Поддержки больше не ожидаю ни с какой стороны.
Канцлер Херштейн умер, Радзейовский[337] дурит —
На тебя, яд, последняя нам надежда ныне осталась.
Помоги мне, Кромвель, помогите лопари,
Помогите, чехи, и вы, доблестные финны,
Помоги, могучий турок, и ты, татарин,
Приди от Ракоци[338] на помощь, венгр.
Весь мир уж меня покинул. Помоги же ты, Боже,
А если и ты не хочешь, пусть черт мне поможет!»
Król szwedski pragnąć cudze,
Pytać się z nich o każdego:
Postradał sług swych niemało,
Tak jemu szczęście kazało.
Kenix Marku mój wybrany? —
We Gdańsku jest pojmany.
Witemberku w którejś ziemi? —
Mówią,— z spoi więźniami memi.
Wróć, effeci nieospały! —
Wziol mie polak w wierze stały.
A Negornia — gdzie obraca! —
Nienadała się nas praca.
Graf von Thoren moj czy żywy? —
Lud moskiewski Rygi chciwy.
Izraelu oberszterze? —
Tatarzyn mie z sobą bierze.
Kalesztena przepomnić szkoda —
Krew z niego ciekła jak woda.
A szwager moj Gongyciej? —
Nie wróci już do Szwecjej.
Xiąże Wiejmarski czy li je? —
Ledwo nieszczęśny są żyje.
Co myśli xiąże z Anhaltu,
Nieże czynił siłą gwałtu?
Aniłow czy nie masz z wami? —
Jeden idzie z tatarami!
Waldek młody z mędrym Borkiem? —
Orda z niemi w swoje skokiem.
Poseł dawny i odważny,
Orzeł któż w boju nieuważny,
Kenix Marku, starszy synie? —
Nadzieja mą w Wisie płynie.
Tu zaś ojcze, Kenix Marku.
Lub mi nie do jarmarku!
Po diable z takiemi żarty,—
Rąsze z gdąszczan charty.
Gdzieś się podział, ma pociecha?
Gl (onsz) ę wszędy, a tym — echo.
Bardzo mi bez ciebie nudno,
Z Polskiej do Szwecijej trudno.
Da mnie zwykłą chyłość swoję! —
Oziemien pożucił zbroją.
Leon Haupt? — nim pospołu
W Zamościu chodzim do stołu.
Bom siła o nim rozumiał,
Łeb mu uciąć w boju umiał!
Czy jeszcze mie, króla, bronisz,—
Już mie tu, panie, nie zgonisz.
Miewali potrzebę odwagi,
Szablą Soffon Kuriagi.
Zacnej von Heffen co robi? —
Polskie pola krwią swą zdobi.
Jak obiecał lachom szkodzie,
Puta się nazad odchodzie.
Czy nie ścina, czy nie pali? —
Na własną się głowę wali.
Odważnych rodzonych — braci,
Drugi w bitwie żywot traci.
Cna rycerska compania,
Jak na przędnim kraje dbania
W mej potrzebie więc próżnuje,
Ze sam siebie już nie czuje!
Co też myślisz o tej wojnie? —
Jam sie napiś wody hojnie.
Gdzie też wasz wolą zimować? —
Chcą mię gdańszczanie przechować.
To ty pewnie w Mindze siedzisz?
Prożno ze mną, lisę, siedzisz.
Więc brat mój, xiąże von Kroją
Prosi pewnego pokoja.
Kurfirszcie, dotszymaj słowa,
Ma z twoją ginąć ma głowa.
Panowie, odstępujecie? —
Każdy sie chrani na swiecie.
Ratuj że, obersternie,
Nie mogą już radzić wiernie.
A ty, zamorski Kromwelu? —
Oszukałem już ja wielu.
Leon Hauplt, czy nie lwia głowa! —
Samsonom ginąć nienowa.
Graf Magnus zastawszy w Rydzie! —
Radby wyprawić, lecz widzę:
Niemam z pryjacioł żadnego,
Z tych zabito nie jednego.
Inflanty zruinowane,
Rzeczy zwargowane.
Pieszy też nie mogą zdołąć,
Jako diabłów muszą woląc!
Nie chce w polskich krajach zostać,
Bierze na sie inszą postać.
Wszakeśmy przysięgli sobie,
Zdrawsza rada o tej dobie.
Cóż się mu obiecowali,
Gdy się sąsiadu dom wali.
Nadzieja ostatnia w tobie,
Bom i z bracią są jak w grobie.
Gdzie twe obetnice dawne?! —
Me zdrady są światu jawne.—
Tam postrasz swym rykiem! —
Bog wojuje swoim szykiem.—
Niech poszle Pontusa brata.
że ustąpił i ten ż świata?!
Radziejowski desperuje,
A z obcych nicht nie ratuje.
A w Prusiach sie mię nie boją,
Dziwne myśli w głowę roją.
Ratujcie, łupi finowie,
Patrzcie czy niemy, synowie!
Король шведский, жаждя чужого,
Допытывался у каждого:
Потерял слуг своих немало,
Так ему счастье сулило.
Кеникс Марк где мой избранный? —
В Гданьске пойман.
Витемберг в какой же земле? —
Говорят,— вместе с заключенными моими.
Вернись, деятель энергичный —
Взял меня поляк в башне крепкой.
А Негорна[340] — где он вертится? —
Не пригодилась нам работа.
Граф фон Торен[341] мой жив ли? —
Люд московский на Ригу алчен.
Израэль где полковник? —
Татарин меня с собою погнал.
Кальштейна[342] припомнить жаль —
Кровь с него текла, как вода.
А шурин мой Гонцыций?[343] —
Уже не вернется в Швецию.
Князь Веймарский, существуешь ли ты? —
Едва несчастный и жить остался.
Что думаешь, князь из Анхальта[344]
Разве не чинил ты силой насилия?
Ангелов-спасителей разве нет с вами? —
Один идет с татарами!
Вальдек где юный с мудрым Боркием?[345] —
Орда с ними к себе скачет.
Посланник где, крепкий и отважный,
Который в бою был невнимателен,
Кеникс Марк, старший сын? —
Надежда моя по Висле плывет.
Здесь же отец, Кеникс Марк.
Однако мне не до смеха!
К дьяволу с такими шутками,—
Прут от гданшчан черти.
Куда же ты делся, моя утеха?
Возглашаю всюду, а в ответ — эхо.
Очень мне без тебя скучно,
Из Польши в Швецию выбраться трудно.
Яви мне привычное послушание твое! —
На землю уж бросил доспехи.
Леон Хаупт[346] где? С ним обычно
В Замостье ходим обедать.
Если бы я его уразумел,
Голову бы ему отсечь в бою мог!
Хранишь ли еще меня, короля,
Господи? — меня уже отсюда не сгонишь.
Имел я, бывало, потребу в отваге,
В сабле Софона Куряги[347].
Благородный фон Хеффен[348] что делает? —
Польские поля кровью своею красит.
Как пообещал ляхам вредить,
А ныне пытается назад отходить.
Разве не режет, разве не жжет? —
На собственную голову сокрушается.
Отважных родных — братья,
Другие свою жизнь в битве теряют.
Доблестная рыцарская компания,
Как на переднем крае в моем деле
Старания ничуть не показываешь,
Что я уже сам себя не чую!
Что же думаешь об этой войне? —
Я воды нахлебался щедро.
Где же изволишь зимовать? —
Хотят меня гданьшчане спрятать.
Потому ты, наверное, в Мюндзе сидишь?
Тщетно за мною, лиса, следишь.
Стало быть, брат мой, князя фон Кроя
Проси о надежном мире.
Курфюрст, держи слово,—
Может с твоей и моя пропасть голова!
Господа, отступаете? —
Каждый на свете себя бережет.
Спаси же, полковник,
Не могу уже советовать верно.
А ты где, заморский Кромвель?[349] —
Обманули уж меня многие.
Леон Хаупт, не львиная ли ты голова! —
Самсоном погибнуть не ново.
Граф Магнус, оставшийся в Риге! —
Рад бы я отправить войско, да видишь:
Нет у меня из друзей никого,
Из них не один уже убит.
Инфлянты разрушены,
Вещи разграблены.
Пеший также не смогу с противником справиться,
Хоть дьяволов зови на помощь!
Не хочу в польских краях оставаться,
Все тут переменилось.
Привлекли же мы себя сюда,
Нарушив договор,
По которому обещали не вредить
Соседу, когда у него дом рушится.
Последняя надежда на тебя,
Ибо я с братьями своими как в гробу.
Где твои былые обещания?! —
Мои измены миру стали явны.—
Погрози же ему своим рыком! —
Бог против нас воюет со своим воинством.—
Пусть пошлет Понтуса брата.
Что и этот свет покинул?!
Радзейовский отчаивается,
А чужих выручать ничуть и не думает.
А в Пруссии меня не боятся.
Удивительные мысли в голове роятся.
Спасите лопари, фины,
Смотрите или вы онемели, сыны!