Wszystko już było szczegółowo zaplanowane i omówione. Za pięć dni wyprawa na Sippar miała opuścić Babilon. Jeszcze trzy dni forsownego marszu i babilońska armia uderzy na zaskoczone miasto. Przygotowania utrzymano w najściślejszej tajemnicy i jedynie zaufani dowódcy znali prawdziwy cel ofensywy. Dla zmylenia „oczu i uszu” króla Kserksęsa – a Belszimani nie wątpił, że takich szpiegów w Babilonie nie brakuje – wydano mylące rozkazy, że. wojsko ma udać się na południe w celu wyzwolenia miast dawnego Sumeru. Po cichu szeptano, że król Belszimani zamierza uderzyć na Suzę, gdzie znajdował się skarbiec królów perskich. Suza nie miała zbyt wielkich umocnień, bo te przed stu laty dokładnie zniszczył asyryjski król Asurbanipal. Taki szaleńczy wypad mógł się zakończyć powodzeniem, a wieści o nim musiały wzburzyć Kserksesa i ewentualnie doprowadzić do błędnego rozstawienia perskiej armii.
Wyprawa nie mogła być jednak tajemnicą dla arcykapłana Esagili. Szamaszerib od samego początku sprzeciwiał się tej ekspedycji.
– Wszystkie wróżby – mówił – wypadają niepomyślnie. Również układ gwiazd i planet jest niekorzystny. Ostrzegam cię, królu, że to skończy się klęską.
– Niewiele ryzykujemy – przekonywał Belszimani. – Jeżeli wypuścimy inicjatywę ze swoich rąk, najdalej za dwa miesiące ujrzymy Kserksesa pod murami Babilonu.
– Właśnie o to chodzi, aby tu przybył i poniósł klęskę.
– I tak przyjdzie. Nie zdołamy go całkowicie powstrzymać. Ważne jest, żeby przybył z armią już osłabioną i pozbawioną wiary w zwycięstwo. Oto główny cel naszej wyprawy. A drugi… to wielka zdobycz, jaka nas czeka w Sippar iw Opis, oraz zahartowanie młodego żołnierza w walce. Dlatego uderzenie na Sippar uważam za ogromnie ważne. Każde nasze zwycięstwo podwaja, a nawet wielokrotnie zwiększa szeregi armii. A tylko armia może ocalić Babilon.
– Ocalenie Babilonu spoczywa nie w rękach armii, lecz boga Marduka – mówił zapalczywie arcykapłan. – Zaś Marduk dał mi wyraźny znak, że zwyciężyć możemy tylko w Babilonie. A co do wielkości armii… powiększasz ją, królu, ponad możliwości finansowe państwa. Czym zapłacisz żołnierzom i czym zapłacisz za ich wyżywienie, kiedy w skarbie pustki?
– W Babilonie i w innych miastach znajdują się wielkie ilości złota i srebra. Znacznie większe niż wydatki na potrzeby wojska. Jeśli okaże się konieczne, bez wahania sięgnę po te rezerwy. W przeciwnym razie i tak wpadną w ręce wroga.
– Grozisz, królu, świątyni Esagila?
– Oczywiście, że nie – Belszimani nie chciał zaostrzać sporu – mówię o handlarzach i spekulantach, którzy niepomiernie się w ostatnich czasach wzbogacili. Choćby tacy słynni bracia Egibi czy dom bankierski Muraszu. Co do Esagili jestem spokojny, wiem że w razie prawdziwej potrzeby ty, Szamaszeribie, i dostojni kapłani sami pospieszycie z pomocą.
– Muraszu są, aż w Nippur. Kiedy więc się do nich dobierzesz? – kapłan bardzo nie lubił tych bankierów, którzy skutecznie konkurowali na polu handlowym z Esagilą. Natomiast pominął całkowitym milczeniem aluzję do pomocy finansowej ze strony świątyni.
– Po zdobyciu Sippar być może ruszymy do Nippur. Może nawet z Opis pójdziemy od – razu w tamtą stronę brzegiem Idiglat. Oczyścilibyśmy w ten sposób z Persów całą Babilonię. To byłby wspaniały sukces – Belszimani zapalił się do swego nowego pomysłu. – Nie stracimy kontaktu z Babilonem, gdzie będziemy odsyłali całą zdobycz i broń przeznaczoną na dozbrojenie nowych oddziałów.
– Widzę, że jesteś uparty, królu – westchnął Szamaszerib – ja swoje zrobiłem, ostrzegłem cię. Jeszcze raz powtarzani: nie sprzeciwiaj się woli Marduka! Zwycięstwo czeka nas wyłącznie w Babilonie. Wszędzie indziej widzę tylko krew i nieszczęście!
– Ufam, że Marduk zmieni swoją decyzję i pobłogosławi nasz oręż także pod Sippar i Opis oraz pod Nippur.
– Jesteś królem i ty rozkazujesz. Ja jedynie spełniam wolę boga Marduka – kapłan skłonił się przed monarchą i opuścił pałac.
Belszimani zamyślił się głęboko. Bynajmniej nie lekceważył ostrzeżeń Szamaszeriba. Nie mógł › jednak zrozumieć, dlaczego zdaniem arcykapłana zdobycie Sippar mogłoby pogorszyć położenie Babilonu. Król nie wątpił w szczerość wypowiedzi kapłana. Przecież to właśnie Szamaszerib dążył do wywołania powstania i to on swoim wystąpieniem na pogrzebie tartanu Sillai doprowadził do wybuchu walk i przegnania Persów z Babilonu. Poza tym arcykapłan chyba się nie łudzi, jaki los spotkałby go, gdyby powstanie zakończyło się katastrofą i gdyby wpadł żywy w ręce Kserksesa.
Szamaszerib był fanatykiem, o tym król doskonale wiedział, ale liczył, że tym razem zaślepieniec myli się i nie jest w stanie przeszkodzić zaplanowanej akcji. Przecież nie da znać Persom o zamiarach wojsk babilońskich…
Dlatego też Belszimani postanowił nie cofać się z raz obranej drogi i, zgodnie z wydanymi rozkazami, za pięć dni wyruszyć na Sippar.
W dwa dni później Babilon obiegła nieoczekiwana wiadomość: króla Belszimaniego znaleziono bez życia w sypialni Pałacu Południowego, który obrał za swoją stałą siedzibę. Przez rurę odpływową w łazience wpełzła do pałacu żmija, która następnie zawędrowała do królewskiej komnaty i ukąsiła króla w nogę, kiedy wstawał z łoża…
Żmije i skorpiony były istotnie plagą miasta, zwłaszcza jego najuboższych dzielnic. Ale skąd żmija w pałacu królewskim? A jednak znalazła się jedna i na nieszczęście króla oraz ku rozpaczy całego Babilonu dosięgła królewskiej stopy. Gdy straż czuwająca nad bezpieczeństwem monarchy wbiegła do sypialni, słysząc śmiertelny okrzyk Belszimaniego, mogła już tylko zabić gada.
Król Babilonu zginął 18 września. Zaraz po uroczystościach pogrzebowych Rada Starszych i święte kolegium arcykapłanów postanowiły, że Babilon powinien mieć następnego władcę, który kierowałby państwem i walką z wrogiem. Jednomyślnie tron ofiarowano Szamaszeribowi. Któż bowiem mógł być bardziej godny tego zaszczytu, jeśli nie główny kapłan Esagili, sławny Szamaszerib?
Tak więc od 22 września wszystkie sporządzane w Babilonie tabliczki datowano: „W pierwszym roku Szamaszeriba, króla Babilonu, króla krajów”. Wszyscy Babilończycy złożyli przysięgę na wierność nowemu władcy i oddali należny mu hołd. Wielu jednak szczerze żałowało krótkiego okresu panowania Belszimaniego. W sekrecie mówiono, że śmierć jego to klęska, a żmija, która ukąsiła króla, zgubiła cały Babilon. Znowu wielu możnych zaczęło po cichu wyjeżdżać z miasta.
Pierwszym zarządzeniem nowego monarchy było odwołanie wyprawy na Sippar. Król jeszcze raz potwierdził wolę Marduka: czekać spokojnie na Kserksesa i zniszczyć go pod murami Babilonu.
Tragiczna śmierć Belszimaniego wywołała ogromny wstrząs w Borsippie, która tak życzliwie przyjęła go jako króla. Nie można powiedzieć, by Borsippa odniosła się podobnie do jego następcy. Wprawdzie wystawiane w Borsippie tabliczki oznaczały czas jako pierwszy rok panowania Szamaszeriba, ale do tego ograniczyły się stosunki miasta z nowym władcą.
Wyrazem panujących w Borsippie nastrojów było zwolnienie przez świątynię Ezida, następnego dnia po wstąpieniu Szamaszeriba na tron, wszystkich podarowanych jej przez Belszimaniego jeńców perskich. Na dodatek zaopatrzono ich w żywność i dano przewodników, aby mogli jak najszybciej dotrzeć do Nippur, gdzie rezydował najbliższy oddział perskich żołnierzy.
Dni i tygodnie mijały. W Babilonie nic się nie działo. Tymczasem z różnych stron rozległego imperium perskiego ciągnęły w stronę Ekbatany znakomicie uzbrojone i świetnie wyposażone perskie wojska. Król Kserkses zebrał potężną armię, która po odpoczynku i przeformowaniu ruszyła w kierunku Babilonu.
Wielki król nie spieszył się. Prawie codziennie otrzymywał z Babilonu od swoich „oczu i uszu” dokładne informacje o tym, co dzieje się w zbuntowanym mieście. Władca Persydy wiedział, że czas pracuje na jego korzyść.
Armia perska posuwała się na Babilon dawnym szlakiem króla Cyrusa. Pod miastem Opis Kserkses sforsował rzekę Idiglat. Niestety, nie było tam wojsk babilońskich, które mogłyby przeszkodzić w tej przeprawie. Następnie korpus perski pomaszerował do Sippar, gdzie połączył się z oddziałem dowodzonym przez satrapę babilońskiego. Stąd już droga do Babilonu stała otworem. Persowie dokonali szerokiego manewru okrążającego, kierując główne siły na Borsippę, którą Kserkses postanowił uczynić bazą wypadową przeciwko zbuntowanemu Babilonowi.
Borsippa nawet nie próbowała się bronić. Kapłani i władze miejskie wyszli naprzeciw wielkiemu królowi. Kserkses najwidoczniej puścił w niepamięć fakt, że właśnie w Borsippie obwołano Belszimaniego królem Babilonu, i łaskawie przyjął ofiarowane mu dary. Pochwalił także kapłanów Ezidy za zwolnienie jeńców. Zadowolił się nałożeniem na Borsippę niezbyt wysokiej kontrybucji i potwierdził obowiązek płacenia przez miasto podatków w dotychczasowej wysokości.
Król perski nie spieszył się z przystąpieniem do właściwego oblężenia. Wojska miał dość, ale nie nadciągnęły jeszcze tabory i wielkie machiny oblężnicze, bez których.nie mogło być nawet mowy o sforsowaniu potężnych murów. Trzeba było także przed przystąpieniem do walki zapewnić armii odpowiednie zaopatrzenie, zorganizować dowóz żywności z całej prowincji i z dalszych regionów imperium perskiego.
Na razie Kserkses ze swoimi „nieśmiertelnymi” rezydował w Borsippie, zaś inne jego oddziały stacjonowały w różnych miejscowościach naokoło Babilonu, do którego zbliżały się tylko szybkie konne patrole. Tym patrolom towarzyszyli specjaliści od zdobywania miast. Oglądali fortyfikacje miejskie i ustalali, jak należy w niedalekiej przyszłości rozmieścić wojska, przystępując do regularnego oblężenia, oraz gdzie podciągnąć machiny oblężnicze, aby kruszyły mury miejskie w najsłabszych miejscach.
Zbliżanie ‘się tak potężnej armii perskiej wywołało w Babilonie powszechne przerażenie. Kto mógł, uciekał z miasta. Persowie, natykając się na tych uciekinierów, nie robili im wstrętów. Kazali im jedynie natychmiast opuszczać okolice podmiejskie i kierować się na południe.
W Babilonie król Szamaszerib niewzruszenie zapowiadał rychłe zwycięstwo. On jeden zachowywał zupełny spokój. Marduk sprawi cud i w proch i pył zdruzgocze wroga. On, Szamaszerib, wyraźnie słyszał głos boga, który mu to osobiście zakomunikował.