ROZDZIAŁ XLII

— To nie mogło się przydarzyć w gorszym momencie — oceniła cicho Mercedes Brigham, idąc wraz z Honor i nieodłącznym LaFolletem ku flagowej sali odpraw HMS Werewolf.

— Masz rację — zgodziła się równie cicho Honor. — Choć na coś takiego nie ma dobrego czasu.

— Fakt.

Drzwi sali otworzyły się przed nimi, a z wnętrza dobiegł odgłos towarzyszący wstawaniu wielu osób.

Była to pierwsza odprawa, na której obecni byli wszyscy dowódcy zespołów i grup wydzielonych oraz eskadr. Różnorodność stopni i doświadczeń zebranych była imponująca. Dla Honor była to też możliwość zobaczenia w jednym czasie i miejscu prawie wszystkich znajomych twarzy, zaczynając od Alistaira McKeona i Alice Truman. Oprócz nich obecni też byli: kontradmirał Samuel Webster dowodzący 16. Eskadrą Liniową, admirał Alfredo Yu, kontradmirał George Astrides, dowódca 9. Eskadry Liniowej, Warner Caslet dowodzący 1. Eskadrą Liniową Protector’s Own, kontradmirał Harriet Benson-Dessouix dowodząca 1. Eskadrą Lotniskowców Protector’s Own, wiceadmirał Mark Brentworth, dowódca 2. Eskadry Liniowej tejże formacji, i kontradmirał Cynthia Gonsalves dowodząca 1. Eskadrą Krążowników Liniowych tejże. Dodać należało do tego jeszcze dobry tuzin oficerów flagowych, zaczynając od kontradmirała Ansona Hewitta, których znała słabiej.

Oprócz nich obecni byli także inni, młodsi stopniem, których znała i którym ufała bez zastrzeżeń, jak Susan Phillips, kapitan flagowy Yu dowodząca superdreadnoughtem Marynarki Graysona Honor Harrington — co samą Honor nadal wprawiało w zakłopotanie. Czy kapitan Frederick Bagwell, niegdysiejszy oficer operacyjny pierwszej eskadry liniowej, jaką Honor w życiu dowodziła, a obecnie oficer flagowy Brentwortha. Jej zespół dowodzenia może i nie był dokładnie „bandą braci (i sióstr)” tak ukochaną przez hagiografię wojskową, ale był zdecydowanie lepszy od przeciętnego i nie chodziło o obecne realia kadrowe Royal Manticoran Navy. Czas spędzony na stanowisku dowódcy stacji Sidemore pozwolił jej lepiej poznać nowych — kilkoro potrzebowało większej uwagi, a kilkoro było po prostu dobrych — i na tym kończyły się ich możliwości. Natomiast większość była naprawdę wybitna, a jedna czy dwie osoby doskonale pasowały poziomem do „starej gwardii”. I każda z nich było, zdecydowana poprzeć i wykonać każdy rozkaz, jaki Honor wyda.

I do tego właśnie sprowadzała się podstawowa różnica między nimi wszystkimi a nią — to ona musiała podejmować wszystkie decyzje.

Podeszła do fotela, skinęła obecnym głową, dając równocześnie znak, by zajęli miejsca, umieściła Nimitza na oparciu i usiadła.

— Cieszę się, że wszyscy byliśmy na tyle blisko, że mogliście się tu zjawić osobiście — zagaiła. — Naturalnie byłabym szczęśliwsza, gdyby nigdy nie zaszła konieczność zwołania tej odprawy. Mercedes, mogłabyś przedstawić to, co wiemy, żeby wszyscy byli na bieżąco?

— Oczywiście, milady. — Brigham odchrząknęła i zaczęła referować głosem celowo beznamiętnym: — Około trzech godzin temu zarejestrowany w Królestwie frachtowiec Chantilly przybył do systemu Marsh, lecąc bezpośrednio z systemu Zoraster. Jak części obecnych wiadomo, do systemu Zoraster został wysłany ciężki krążownik Jessica Epps kapitan Ferrero z zadaniem przechwycenia podejrzewanej o przewóz niewolników genetycznych jednostki w ramach operacji „Wilberforce”. Według naszych informacji statek niewolniczy zarejestrowany w New Hamburg miał używać kodu identyfikacyjnego andermańskiego frachtowca Sittich. Kapitan Ferrero otrzymała kompletną elektroniczną sygnaturę prawdziwego Sitticha, by zdołała stwierdzić przed przystąpieniem do przechwycenia, że nie ma do czynienia ze statkiem andermańskim legalnie używającym własnego kodu. Najwyraźniej ustaliła to i rozpoczęła pościg za fałszywym Sittichem, ale nie zdołała go przechwycić, ponieważ doszło do incydentu z imperialnym ciężkim krążownikiem Hellbarde. Kapitan Nazari, dowódca Chantilly mający równocześnie stopień komandora w Royal Manticoran Navy Reserve, nie zna wszystkich szczegółów zajścia, ale zdecydowała, że ważniejsze jest jak najszybsze zawiadomienie nas o tym, co wie, niż zebranie dodatkowych informacji, bo wiązałoby się to ze zwłoką. Na szczęście Chantilly znajdował się na tyle blisko miejsca incydentu, że jego sensory zarejestrowały jego przebieg, toteż mamy dokumentację z pierwszej ręki. Niestety Chantilly jest wyposażony w standardowe sensory cywilne, toteż z wojskowego punktu widzenia zapis pozostawia sporo do życzenia. Niemniej po obejrzeniu tego, czym dysponujemy, komandor Reynolds, kapitan Jaruwalski i ja doszliśmy do pewnych wspólnych wniosków. Nie są one stuprocentowo udokumentowane, ale żywimy przekonanie, że zgodne z prawdą. Najprawdopodobniej kiedy Jessica Epps wezwał podejrzaną o przewóz niewolników jednostkę do wyłączenia napędu, Hellbarde nakazał mu przerwanie pościgu. Powiedziałam najprawdopodobniej, bo Jessica Epps używał laserów kierunkowych do kontaktu z fałszywym Sittichem, toteż sensory Chantilly nie zarejestrowały treści wezwań, Hellbarde zaś w ogóle nie został przez nie zarejestrowany, gdyż używał maskowania elektronicznego, natomiast żądania nadawał przy użyciu radia, te więc zarejestrowano. Jak wyglądała wymiana wiadomości między tymi trzema jednostkami, czyli Jessica Epps, Hellbarde i fałszywym Sittichem, wiemy tylko częściowo. Sittich nie po słuchał wezwania i poprosił Hellbarde o obronę, i to kilkakrotnie. Hellbarde także kilkakrotnie nakazał Jessice Epps zaprzestania namierzania frachtowca. Czy istniała jeszcze jakaś łączność między tymi dwoma jednostkami z użyciem laserów kierunkowych — nie wiemy. Wiadomo, że Jessica Epps odpalił jedną rakietę jako strzał ostrzegawczy przed dziób fałszywego Sitticha. Prawie natychmiast Hellbarde odpalił pełną salwę burtową w Jessica Epps.

Przez salę przebiegło coś na kształt westchnienia. Nie było wywołane zaskoczeniem, bo wszyscy wiedzieli, co się stało, ale nie zmniejszyło to wrażenia wywołanego oficjalnym ogłoszeniem.

— Sensory Chantilly dopiero w tym momencie zdołały zlokalizować prawdopodobne położenie Hellbarde — podjęła Brigham. — Przebieg wydarzeń nie ulega natomiast żadnych wątpliwości: najpierw Jessica Epps wystrzelił jedną rakietę w kierunku prawie dokładnie przeciwnym niż ten, gdzie znajdował się imperialny okręt; rakieta ta zresztą detonowała przed dziobem fałszywego Sitticha i miała klasyczną głowicę nuklearną. Prawie natychmiast Hellbarde odpalił pełną salwę burtową. Z odległości przekraczającej najprawdopodobniej dziesięć milionów kilometrów. Tym razem wśród zebranych dało się zauważyć, nie tylko wyczuć, zaskoczenie. Był to zasięg mniejszy od maksymalnego zasięgu rakiet systemu Ghost Rider, ale i tak znacznie większy, niż zakładały najbardziej pesymistyczne analizy możliwości imperialnych rakiet. A przecież nie musiało to znaczyć, że jest to ich zasięg maksymalny… — Jessica Epps odpowiedział ogniem — kontynuowała Brigham. — Walka trwała trzydzieści siedem minut i zakończyła się całkowitym zniszczeniem HMS Jessica Epps wraz z całą załogą. Kapitan Nazari dotarła na miejsce walki, gdy tylko strzelanina ustała, chcąc udzielić pomocy. Niewiele mogła zrobić, gdyż Hellbarde znajdował się w niewiele lepszym stanie. Jego kapitan i większość oficerów, podobnie jak prawie cała obsada mostka, zostali zabici, a z załogi przeżyło nie więcej niż sto osób. Chantilly został praktycznie przegoniony przez policję systemową, gdy jej patrolowce dotarły na miejsce, ale z nagrań wizualnych jednoznacznie wynika, że na wraku, w jaki zmienił się Hellbarde, nie mogło przeżyć więcej osób. Komandor Reynolds, kapitan Jaruwalski i ja po obejrzeniu nagrania jesteśmy zgodni co do tego, że Hellbarde nadaje się wyłącznie do złomowania. Zresztą z zapisu walki wynika, że Jessica Epps wygrywał, gdy przypadkowe trafienie spowodowało eksplozję jednego z reaktorów.

Brigham umilkła na moment i dodała, zwracając się do Honor:

— Tak wyglądają fakty na podstawie dostępnych danych, czyli zapisu sensorów Chantilly oraz meldunku ustnego kapitan Nazari. Wszystkie dane są do wglądu oficerów flagowych stacji i ich sztabów. Chantilly pozostanie w systemie, na wypadek gdyby potrzebne było powołanie na świadka kogokolwiek z jego załogi, tak długo, jak długo nie zezwoli pani na jego odlot, milady.

— Dzięki, Mercedes — potwierdziła Honor i zwróciła się do pozostałych: — Panie i panowie, jest to bez wątpienia incydent z rodzaju tych, których wszyscy się baliśmy. Najważniejsze pytanie teraz brzmi: czy nastąpił na skutek celowego działania Imperium, czy też był dziełem przypadku. Obawiam się, że w tej chwili nie zdołamy znaleźć na nie pewnej odpowiedzi.

— Odruchowo uznałem, że jest to wynik celowej polityki, milady — powiedział Anson Hewitt. — Ale mogę być uprzedzony przez to, czego tu doświadczyłem.

— Jeśli nawet jesteś uprzedzony, masz ku temu aż za dużo powodów — zapewniła go Honor.

— Mnie się wydaje, że to dość ostre odstępstwo od polityki stopniowego zvriększania poziomu prowokacji — odezwała się Cynthia Gonsalvez. — Zwłaszcza że Hellbarde pierwszy otworzył ogień, nie będąc w żaden sposób zagrożony. I zrobił te z odległości ujawniającej, że imperialne rakiety mają znacznie większy zasięg, niż podejrzewaliśmy.

— Słuszne spostrzeżenia — przyznała Honor.

— Z całym szacunkiem, ale choć kwestia intencji jest bezwzględnie ważna, to w tej chwili stanowi sprawę uboczną — oznajmił McKeon. — Padły strzały, zginęli ludzie, a my straciliśmy okręt wraz z całą załogą. Co by Imperium nie planowało, udało mu się wywołać wojnę.

Cisza, jaka zapadła po tych słowach, była absolutna. Przerwała ją po długiej chwili Honor:

— Walka została stoczona, to fakt, ale powody mają wręcz krytyczne znaczenie. Bo ja jestem przekonana, że powodem była pomyłka.

— Pomyłka?! — Alice Truman miała jako jedna z nielicznych możliwość obejrzenia zapisu danych zarejestrowanych przez sensory Chantilly. — Hellbarde nie był w żaden sposób zagrożony, gdy ostrzelał nasz okręt. Biorąc pod uwagę, od jak dawna i jak uporczywie prześladował Jessicę Epps, istnieje raczej niewielka szansa, że jego kapitan nie wiedział, z kim ma do czynienia. A to oznacza, że imperialny okręt rozmyślnie, nie sprowokowany zaatakował i zniszczył okręt królewski, wiedząc, kogo atakuje.

— Nie kwestionuję przedstawionego tu przebiegu wydarzeń, Alice — wyjaśniła Honor. — Natomiast nie jestem taka pewna, czy atak był niesprowokowany.

Nie potrzebowała więzi z Nimitzem, by wiedzieć, jakie zaskoczenie wywołały jej słowa.

— Jak zauważyła kapitan Gonsalves — dodała spokojne — to, co się stało, nie pasuje do dotychczasowej stopniowej eskalacji poziomu prowokacji ze strony Imperialnej Marynarki. Co więcej, wiemy, że Herzog von Rabenstrange jest lada dzień oczekiwany w Sachsen i że ma przejąć dowodzenie od Sternhafena. Naprawdę trudno mi uwierzyć, by Imperialna Marynarka zdecydowała się rozpocząć wojnę z nami przed przybyciem nowego dowódcy operujących tu sił. I to dowódcy uważanego za najlepszego oficera flagowego w całej flocie Imperium.

— Coś w tym jest — przyznała Truman.

— Fakt — zgodził się Alfredo Yu. — Ale należy także wziąć pod uwagę, że może to być przykład dezinformacji, Wybierając moment tuż przed przybyciem Herzoga von Rabenstrange i objęciem przez niego dowództwa sił na obszarze Konfederacji, mogli kierować się tym, by umożliwić mu wyparcie się odpowiedzialności. Może zwalić winę na Sternhafena.

Honor uśmiechnęła się w duchu — Yu dokładnie w ten sam sposób został przed laty zostawiony na lodzie przez własny rząd i dowództwo.

— Dlaczego chcieliby zwalić winę na Sternhafena? — spytał Hewitt.

— Nie twierdzę, że się zgadzam z admirałem Yu — odpowiedziała mu Benson-Dessouix.

— Ale zakładając, że ma rację, chodzi nie o Sternhafena, ale o to, że mogli dokonać naprawdę ostrej prowokacji udowadniającej wszystkim, jak się kończy próba przeciwstawienia się Imperialnej Marynarce, ale tak, by zostawić sobie furtkę umożliwiającą wycofanie się bez wywołania wojny. Jeśli zwalą wszystko na niego albo na kapitana Hellbarde, a Sternhafena obwinią tylko o brak nadzoru i tolerowanie agresywności podkomendnego, co nie może zostać uznane za realizowanie jakiej kolwiek oficjalnej polityki, i zaproponują jakąś formę zadośćuczynienia, zdecydujemy się nie traktować tego jako wypowiedzenia wojny. Jest to tym bardziej prawdopodobne, jeśli właściwie oceniają podejście obecnego rządu Królestwa nieskorego do konfrontacji w imię zasad w ogóle, a tu w Konfederacji w szczególności.

— Równocześnie zaś atak na Jessicę Epps demonstruje ich gotowość do walki i uświadamia tak rządowi Konfederacji, jak i wiadzom Królestwa, jak kosztowne może być stawianie oporu — dodał z namysłem McKeon. — I to nie występując oficjalnie przeciwko nam w świadomy sposób.

— Jeśli zrobili to celowo — przypomniała Benson-Dessouix. — A postawiłabym tu naprawdę duży znak zapytania.

— To rzeczywiście możliwy scenariusz, ale jak sama powiedziałaś, czysto hipotetyczny i mało prawdopodobny, bo wymagałby od Imperium znacznie większej subtelności niż ta, którą dotąd wykazuje, i to nie tylko w tej sprawie — oceniła Honor. — Poza tym wszyscy przeoczyliście jeden szczegół: jednostka, którą ścigała kapitan Ferrero, używała kodu andermańskiego frachtowca.

— Zgadza się, milady — przyznał komandor porucznik Reynolds. — Ale kapitan Chantilly, znajdując się w tej samej odległości co Hellbarde i mając jedynie cywilne sensory, był w stanie bez trudu stwierdzić, że jednostka ścigana przez kapitan Ferrero jest o przynajmniej dwa miliony ton mniejsza niż ta, za którą się podaje. Kapitan Hellbarde musiał dysponować listą andermańskich statków co najmniej równie aktualną jak nasza i dlatego naprawdę trudno mi uwierzyć, by nie zdołał stwierdzić, że ma do czynienia z oszustem, nie z prawdziwym Sittichem.

— To prawda, ale tylko przy założeniu, że dowódca Hellbarde w ogóle zadał sobie trud sprawdzenia tego — odezwał się Warner Caslet. — O to pani chodzi, milady?

— O to — potwierdziła Honor. — Należy pamiętać o kilku ostatnich miesiącach i tym, co w tym czasie zaszło między Hellbarde a Jessicą Epps. Mercedes, ty, Andrea, George i ja czytaliśmy wszystkie raporty kapitan Ferrero. Nie ulega wątpliwości, że kapitan Hellbarde dostał rozkaz śledzenia i prowokowania konkretnie jej okrętu, a nie jakiegokolwiek napotkanego. Trwało to na tyle długo, że gniew i frustracja kapitan Ferrero rosły, toteż logicznie byłoby przyjąć, że dla Kapitana der Sterne Gortza ta konfrontacja także stała się sprawą osobistą. Jest całkiem prawdopodobne, że ocena sytuacji obojga nie była jasna i obiektywna, jak powinna być lub byłaby, gdyby to z innym okrętem każdy z nich miał do czynienia.

— Chce pani powiedzieć, że ten cały Gortz był tak wkurzony na Ferrero i jej okręt, że wykorzystał pierwszą okazję, by dać jej nauczkę, nie sprawdzając nawet, czy Sittich jest tym, za kogo się podaje? — McKeon potrząsnął głową, nie kryjąc scitycyzmu. — Z całym szacunkiem, ale jak taki nerwowy przygłup mógł dowodzić ciężkim krążownikiem Imperialnej Marynarki?

— Naprawi chcesz usłyszeć odpowiedź? Przypomnij sobie niektórych dowódców naszych ciężkich krążowników, których mieliśmy nieprzyjemność poznać — odrzekła Honor złośliwie. Na przykład na takim zadupiu jak placówka Basilisk.

— Trafiony i zatopiony — mruknął McKeon, kiwając powoli głową jakby wbrew swojej woli.

— Mogło tak być — zgodziła się Truman — ale w takim razie obie strony musiały popełnić poważne błędy. Ferrero powinna poinformować Gortza, co robi i dlaczego, a miała dużą przewagę prędkości nad frachtowcem, nie mógł więc jej uciec. Nie musiała oddawać ostrzegawczego strzału, skoro nie była pewna reakcji Gortza, a nic w nadanych przez niego wiadomościach nie wskazuje na to, by dowiedział się, co Ferrero zamierza.

— Albo by przyjął to do wiadomości — dodała Honor. — Nie potępię postępowania żadnego z moich kapitanów, nie dysponując znacznie większą wiedzą niż posiadana obecnie. Z drugiej strony z tego co wiemy nie ulega wątpliwości, że to Gortz pierwszy otworzył ogień do Jessici Epps, co było znacznie poważniejszym błędem, i to nie tylko z naszego punktu widzenia, niż wszystko, za co może ponosić winę Ferrero. Nie znaczy to, że oboje nie przyczynili się do tego, co się ostatecznie stało, ale wszyscy powinniśmy zdawać sobie sprawę, że jesteśmy automatycznie uprzedzeni do każdego, kto zniszczył nasz okręt i zabił całą jego załogę. Nie wspominając już o złości i niechęci, jaką wywoływały wszystkie dotychczasowe prowokacje ze strony Imperialnej Marynarki. W tej chwili w mojej opinii najważniejsze są dwie sprawy: to, że między okrętami należącymi do nas i floty i Imperialnej Marynarki doszło do starcia, w wyniku którego, zginęli ludzie, oraz to, że nie jesteśmy wstanie stwierdzić, dlaczego do tego doszło. Miało to miejsce na obszarze państwa trzeciego, teoretycznie neutralnego, co dodatkowo komplikuje sytuację, ale nie ma wpływu na dwie pierwsze sprawy.

Honor zrobiła przerwę i rozejrzała się, czując rosnące oczekiwanie i napięcie obecnych.

— Zamierzam wysłać do Sachsen pełen zestaw odczytów sensorów Chantilly, by admirał Sternhafen mógł się z nimi zapoznać. Dołączę wiadomość, że z tego zapisu jednoznacznie wynika, iż to jego kapitan pierwszy otworzył ogień, i zaproponuję, by sprawdził, czy jednostka podająca się za Sitticha rzeczywiście miała prawo używać tego kodu identyfikacyjnego. Poinformuję go też o wszystkim, co doprowadziło nas do podejrzenia, że w rzeczywistości był to statek niewolniczy podszywający się bezprawnie pod andermański frachtowiec. Poproszę go też, by dokładnie zbadał cały ten incydent, i zaproponuję wspólne przeprowadzenie śledztwa. Poproszę również o możliwość przesłuchania wszystkich ocalonych z załogi Hellbarde, naturalnie w obecności przedstawicieli Imperium, by uzyskać dodatkowe informacje o przebiegu zajścia.

— Milady, jeśli nasze informacje dotyczące grafa von Sternhafena są choć w połowie zgodne z prawdą, to nie sądzę, by to dało cokolwiek — ocenił Reynolds. — Z tego co wiemy, jednoznacznie wynika, że należy on do najzaciętszych przeciwników Królestwa w Imperialnej Marynarce. Nie jest przesadą określenie, że nienawidzi nas serdecznie.

— Jestem tego świadoma, George, i dlatego z taką niecierpliwością czekałam na przybycie Herzoga von Rabenstrangego i objęcie przez niego dowodzenia. I dlatego też uważam, że ten incydent wydarzył się w naprawdę najmniej odpowiednim momencie. Niemniej uważam, że należy próbować rozładować napięcie, nim wydarzenia wymkną się spod kontroli. Jeśli to był wypadek, a nie świadome działanie ze strony Imperium mające spowodować wybuch wojny, mam obowiązek zrobić wszystko, by wyjaśnić tę sprawę i uniknąć tym samym wybuchu konfliktu, a nie siedzieć bezczynnie tylko dlatego, że nie spodziewam się, by moje starania przyniosły jakikolwiek skutek.

Większość obecnych odruchowo przytaknęła, ale część nie zgodziła się z jej argumentacją. Nie okazali tego, ale Honor wyraźnie to poczuła dzięki więzi z Nimitzem. Nie miała im tego za złe. Udawało się jej podchodzić obiektywnie i analitycznie do całej sprawy, ale wiele ją to kosztowało. Sama czuła wściekłość na myśl o tym, co stało się z Ericą Ferrero, jej załogą i okrętem. Uważała, że najbliższa prawdy jest Alice i że zawiniły obie strony, ale była też przekonana, że gdyby Imperium celowo nie prowokowało od tak dawna incydentów, do takiej sytuacji by nie doszło… a gdyby nawet, to nie miałaby ona takich konsekwencji.

A tak naprawdę chciała zemsty.

Chciała pomścić zabitych i odpłacić za upokorzenia, jakich doznała Royal Manticoran Navy przez ostatnie miesiące. Chciała mieć przeciwnika w zasięgu rakiet i dział, by otwarcie rozstrzygnąć spór, a nie wroga kryjącego się po kątach i prowokującego na ciągle nowe sposoby. Stąpała po kruchym lodzie, działając po omacku, bo własnemu rządowi nie mogła ufać, nie wspominając już o zgodzie na rozmaite jego głupie pomysły.

I dlatego, że tak bardzo tego pragnęła, nie odważyła się na rozważenie żadnych innych możliwych reakcji.

— Oprócz tego wyślę naturalnie dokładny raport do Admiralicji — dodała.

I w ostatnim momencie ugryzła się w język, by nie powiedzieć, że i tak nie zostanie on przeczytany. Zamiast tego rzekła spokojnie:

— Niestety, najszybszy kurier, jakim dysponujemy, będzie potrzebował nawet dwóch standardowych tygodni na dotarcie do systemu Manticore, na odpowiedź musimy więc poczekać ponad miesiąc. Przez ten czas możemy działać bez nowych rozkazów.

Tym razem nie potrzebowała Nimitza, by wiedzieć, że obecnym ulżyło. Było to zupełnie naturalne uczucie. Oto uświadomili sobie, że ktoś inny będzie odpowiedzialny za podjęcie decyzji, jak należy działać.

— Dopóki nie otrzymam nowych rozkazów, muszę wykonywać dotychczasowe — kontynuowała Honor. — Tak więc nadal będziemy patrolować wyznaczone systemy, choć z najbardziej peryferyjnych chwilowo się wycofamy. Natomiast w głównych chcę wzmocnić siłę patroli. Nie zamierzam osłabiać sił głównych, ale nasze okręty muszą operować co najmniej w parach, a tam, gdzie będzie to możliwe, w sile dywizjonów czy flotylli. Ograniczenie liczby patrolowanych systemów powinno zwolnić niezbędne do tego okręty bez potrzeby zbytniego redukowania sił osłonowych stacjonujących w systemie Marsh. Wysłaliśmy już ostrzeżenia do wszystkich okrętów znajdujących się na patrolach i miejmy nadzieję, że dotrą one do celu, nim któryś znajdzie się w obecności jednostek imperialnych, których dowódcy będą już wiedzieli, co się wydarzyło w systemie Zoraster. Ponieważ jednak nie mamy takiej pewności, należy być przygotowanym na to, że nim ostrzeżenie dotrze do wszystkich, dojdzie do innych incydentów. Prawdę mówiąc, już mogły się wydarzyć. Wraz z ostrzeżeniem wysłałam rozkazy przypominające, że nadrzędnym obowiązkiem każdego dowódcy jest dbałość o bezpieczeństwo okrętu i załogi. By to zapewnić, można użyć wszelkich sposobów, jakie uznaje się za niezbędne. I dlatego poleciłam wszystkim stosować reguły walki Alfa 2.

Przez salę jakby powiał chłodny podmuch.

A Honor uśmiechnęła się bez śladu wesołości. Zasady walki Alfa 2 upoważniały kapitana okrętu do otwarcia ognia, jeśli był przekonany, że jego okręt zaatakowano. Nie musiał czekać, aż przeciwnik pierwszy zacznie strzelać, choć powinien zrobić co w jego mocy, by uniknąć rozpoczęcia strzelaniny.

Była to eskalacja zasad postępowania i Honor wolałaby jej uniknąć, ale niestety było to niemożliwe z uwagi na siłę salw okrętów dysponujących zasobnikami holowanymi. Najczęściej pierwsza taka salwa była rozstrzygająca i pozwolenie przeciwnikowi, by ją wystrzelił, tylko po to żeby jednoznacznie ustalić, kto jest odpowiedzialny za wrogi akt, było zbyt wysoką ceną za stratę okrętu i załogi.

— Żebyśmy się dobrze zrozumieli — dodała cicho, ale stanowczo. — Mamy obowiązek utrzymać pokój, ale nie za wszelką cenę. Naszym najważniejszym obowiązkiem jest realizowanie polityki rządu Jej Królewskiej Mości na obszarze Konfederacji Silesiańskiej oraz obrona systemu Marsh. Jeśli doprowadzi to do otwartego konfliktu z Imperium Andermańskim, mówi się trudno. Nie chcę wojny z Imperium. Nikt przy zdrowych zmysłach jej nie chce, ale jeśli Imperium do niej dąży, zamierzam zrobić wszystko, żeby tego pożałowało. Bardzo pożałowało.

Загрузка...