62

Trzy lata później, zimą 1874 roku, Hélène dostała zapalenia mózgu, którego żaden lekarz nie umiał wytłumaczyć ani leczyć. Umarła na początku marca, w deszczowy dzień.

Za trumną aleją cmentarza szło w milczeniu całe Lavilledieu: bo była to kobieta radosna, która nigdy nie zasiała cierpienia.

Hervé Joncour kazał wyryć na jej grobie tylko jedno słowo.

Hélas.

Podziękował wszystkim, powtarzając po tysiąc razy, że niczego mu nie potrzeba, i wrócił do domu. Nigdy nie wydał mu się on tak wielki: i nigdy tak nielogiczny jego własny los.

Ponieważ rozpacz była zbytkiem, nieleżącym w jego naturze, skupił się nad tym, co mu z życia zostało, i znów zaczął się o to troszczyć, z niezachwianym uporem ogrodnika, który podejmuje pracę rankiem po burzy.

Загрузка...