64

Na ulicy Moscat, pod dwunastym, znalazł pracownię krawiecką. Powiedziano mu, że Madame Blanche nie mieszka tu już od lat. Udało mu się dowiedzieć, że przeniosła się do Paryża, gdzie została utrzymanką jakiegoś bardzo ważnego człowieka, być może polityka.

Hervé Joncour pojechał do Paryża.

Sześć dni zajęło mu odszukanie jej adresu. Posłał jej bilecik z prośbą, by zechciała go przyjąć. Odpowiedziała, że oczekuje go następnego dnia o czwartej. O wyznaczonej godzinie wszedł na drugie piętro eleganckiej kamienicy przy bulwarze des Capucines. Drzwi otworzyła mu pokojówka. Wprowadziła go do salonu i poprosiła, by usiadł. Madame Blanche zjawiła się ubrana w bardzo elegancką i bardzo francuską suknię. Włosy, paryską modą, opadały jej na ramiona. Nie miała na palcach pierścionków z niebieskich kwiatków. Bez słowa usiadła naprzeciw Hervé Joncoura. I czekała.

On spojrzał jej w oczy. Ale tak, jak by to mogło zrobić dziecko.

– To pani napisała ten list, prawda?

Powiedział.

– Hélène poprosiła panią o napisanie go i pani to zrobiła.

Madame Blanche siedziała nadal nieruchomo, nie opuszczając wzroku, nie okazując najmniejszego zdumienia. Potem powiedziała

– To nie ja go napisałam.

Milczenie.

– Ten list napisała Hélène.

Milczenie.

– Miała go już, kiedy do mnie przyszła. Poprosiła, żebym go przepisała po japońsku. I ja to zrobiłam. Taka jest prawda.

Hervé Joncour zrozumiał wówczas, że już przez całe życie będzie słyszał te słowa. Podniósł się, ale stał nieruchomo, jakby nagle zapomniał, dokąd ma iść. Jakby gdzieś z daleka dobiegł go głos Madame Blanche.

– Postanowiła mi nawet ten list przeczytać. Miała przepiękny głos. I czytała te słowa ze wzruszeniem, którego nigdy nie mogłam zapomnieć. Jakby to były naprawdę jej słowa.

Hervé Joncour szedł przez pokój bardzo wolnym krokiem.

– Wie pan, monsieur, ja sądzę, że ona niczego nie pragnęła tak bardzo, jak być tą kobietą. Pan nie może tego zrozumieć. Ale ja słyszałam, jak czytała ten list. Ja wiem, że tak było.

Hervé Joncour znalazł się przed drzwiami. Położył dłoń na klamce. Nie odwracając się, powiedział cicho

– Adieu, madame.

Nie zobaczyli się nigdy więcej.

Загрузка...