11

Sparaliżowana tym obrazem, nie jest w stanie odpowiedzieć na ich pytania; kobiety zresztą wcale tego nie oczekują i coraz bardziej pijane wracają do swych pogaduszek, z których Irena jest wykluczona. Widzi ich usta otwierające się wszystkie naraz, usta, które się ruszają, wydają z siebie słowa i nieustannie wybuchają śmiechem (tajemnica: w jaki sposób kobiety, które siebie nie słuchają, mogą wybuchać śmiechem?). Żadna nie zwraca się już do Ireny. Wszystkie promienieją dobrym nastrojem, a kobieta, która na początku zamówiła piwo, zaczyna śpiewać; pozostałe idą w jej ślady i nawet gdy przyjęcie się już skończyło, nie przestają śpiewać na ulicy.

W łóżku podsumowuje wieczór; raz jeszcze powraca stary emigracyjny sen i Irena widzi siebie otoczoną przez hałaśliwe i kordialne kobiety, wznoszące kufle z piwem. W śnie były na usługach tajnej policji i miały za zadanie wpędzić ją w zasadzkę. Ale na czyich usługach były te kobiety dzisiaj? „Najwyższy czas, byś wracała", powiedziała jej stara koleżanka z makabryczną protezą. Emisariuszka cmentarzy (cmentarzy z jej ojczyzny) miała rozkaz przywołać ją do porządku: ostrzec, że czas płynie i że życie musi się skończyć tam, gdzie się zaczęło.

Później myśli o Miladzie, która okazała się tak matczyna i przyjazna; dała jej do zrozumienia, że nikt już się nie interesuje jej odyseją, i Irena mówi sobie, że również i Milada nie wykazała nią zainteresowania. Ale jakże jej to wyrzucać? Dlaczego miałaby zainteresować się czymś, co nie ma żadnego związku z jej życiem? Odegrałaby komedię grzeczności i Irena jest szczęśliwa, że Milada była tak miła bez żadnej komedii.

Ostatnią myśl przed zaśnięciem poświęca Sylvii. Już tak dawno jej nie widziała!

Jakże jej brakuje! Irena chciałaby zaprosić ją do kawiarni i opowiedzieć o swych ostatnich wyprawach do Czech. Żeby zrozumiała, jak trudny jest powrót. To zresztą ty – wyobraża sobie, że się do niej zwraca – ty pierwsza wypowiedziałaś te słowa: Wielki Powrót.

I wiesz, Sylvie, dzisiaj zrozumiałam: mogłabym na nowo tu żyć, lecz pod warunkiem, że wszystko to, co przeżyłam z tobą, z Francuzami, złożę na ołtarzu ojczyzny i podpalę. Dwadzieścia lat mojego życia spędzonych za granicą pójdzie z dymem podczas sakralnej ceremonii. I kobiety będą śpiewały, będą tańczyły wokół ognia z kuflami piwa w uniesionych rękach. Tę cenę muszę zapłacić, aby uzyskać przebaczenie. Aby mnie przyjęto. Aby stać się na powrót jedną z nich.

Загрузка...