34

Pater od czterech lat nie miał kobiety, która by go naprawdę pragnęła. Po rozwodzie z Izą zdecydował się kiedyś w akcie abstynenckiej desperacji na odwiedzenie burdelu. Uczynił to później jeszcze trzykrotnie, za każdym razem zmieniając agencję. Wszędzie było tak samo – woń odświeżaczy powietrza, papierosowy dym, podrygiwanie jakiejś prostytutki przy rurze, a potem jej udawany orgazm w pokoju. Żadna z tych dziewczyn go nie pragnęła. Przeżył te cielesne akty z zaciśniętymi zębami, choć prostytutki jęczały. Joanna go pragnęła. Seks z Joanną był wspólnym długim jękiem.

Leżał teraz koło niej i owijał wokół palców jej gęste włosy. Pochrapywała cicho. Pozostawił w spokoju jej włosy i lekko się od niej odsunął. Potem wyśliznął się spod kołdry i cicho wstał z łóżka. Zaczął się ubierać.

„Przyjdę do ciebie rano”, mówił w myślach, patrząc na śpiącą kobietę. „Z kwiatami. A teraz dorwę tego skurwysyna”.

Kiedy naciskał na klamkę, usłyszał jej głos.

– Co miałeś myśli, mówiąc, że ta ballada rockowa jest długa? Chciałeś powiedzieć, że zdążysz wszystko zrobić, nie? Mnie dmuchnąć i jego zaaresztować? A może ja chcę, żebyś został? Może chcę, żebyś mnie pogłaskał po plecach?

– Będę u ciebie rano. – Uśmiechnął się sztucznie w ciemności. – I obudzę cię pocałunkiem. A potem będziemy się kochać. Tak jak dzisiaj. To było wspaniałe. A potem będę cię głaskać. Wszędzie. Teraz muszę iść po tego grajka.

– Jestem dla ciebie przerywnikiem, co? – Joanna podniosła glos. – Odpoczynkiem wojownika? Bawisz się w policjantów i złodziei, a w przerwie, tak dla rozrywki, bzykniesz sobie jakąś pigułę?

– Rano – powiedział Pater i wyszedł.

Kiedy szedł ulicą, usłyszał huk otwieranego okna. Ujrzał w nim Joannę.

– Nie obudzisz mnie pocałunkiem, gnoju! – krzyczała. – Klamkę pocałujesz, nie mnie! A kochać to się będziesz z własną ręką!

Zatrzasnęła okno. Jakiś podpity facet zatrzymał się obok Patera.

– Ta to ma temperamencik, co? – zagadał. – W łóżku to chyba wulkan, nie?

Pater nie słyszał tych słów. Zastanawiał się, ile promili może mieć w sobie. Po intensywnym namyśle doszedł do wniosku, że niewiele. Skierował się do swojego samochodu. Pojemnik ze sprayem na szerszenie wciąż stał na masce. Schował go do środka i zapalił silnik.

Загрузка...