20

Po powrocie do biura Holly wezwała Hurda Wallace’a i Boba Hursta.

– Wczoraj rozmawiałam z Samem Sweeneyem – powiedziała. – Przyznał się, że słyszał strzał. Jeden strzał.

– Przesłuchiwałem go kilkakrotnie i nawet o tym nie wspomniał – zapewnił Hurst.

– Powiedział mi też – ciągnęła Holly – że zanim padł strzał, słyszał kłótnię, a po strzale trzask drzwi samochodu. Dwojga drzwi, co wskazuje na obecność dwóch sprawców. Samochód, jak stwierdził, zawrócił i pojechał na północ. – Przerwała na chwilę. – Uznałam, że powinniście wiedzieć ze względu na dobro śledztwa.

Hurst milczał. Sprawiał wrażenie zażenowanego, że sam nie uzyskał tych zeznań.

– Myślę – odezwał się wreszcie – że to był odosobniony incydent, niepowiązany z żadną działalnością przestępczą, o której mogliby wiedzieć nasi informatorzy. Szef został zaatakowany po zatrzymaniu przypadkowego pojazdu.

Holly nie wierzyła w taką wersję wydarzeń.

– A śmierć Hanka Doherty’ego? – zapytała.

Mężczyźni milczeli.

– Ten, kto strzelił do szefa – podjęła Holly – zabrał strzelbę z jego wozu, pojechał do Hanka Doherty’ego i zabił go.

– Tego nie wiemy – zaoponował Wallace.

– Możesz zaproponować inny scenariusz?

– Ma pani rację, szefie – powiedział Hurst. – Obie zbrodnie łączy strzelba.

– Wiadomo coś nowego o stanie szefa? – Wallace zmienił temat.

Holly uznała, że powinna powiedzieć im prawdę.

– Szef wczoraj się przebudził i zaczął mówić.

Dwie pary brwi powędrowały w górę.

– Powiedział, kto do niego strzelił? – zapytał Hurd.

– Nie, nie pamięta ani tego napadu, ani czegoś, co wydarzyło się w ciągu kilku tygodni wcześniej. Ostatnie jego wspomnienie dotyczy spotkania ze mną, kiedy namówił mnie do przyjazdu tutaj i podjęcia pracy.

– Jakie są szansę, że odzyska pamięć? – dopytywał się Wallace.

– Obawiam się, że nikłe. Zasnął, gdy byłam w szpitalu, a dziś rano pielęgniarki nie mogły go dobudzić. Znów zapadł w śpiączkę.

Wallace pokręcił głową.

– Fatalnie. Przez chwilę myślałem, że mamy przełom.

– Ja też, ale będziemy musieli rozwiązać tę sprawę bez pomocy szefa. Szansę, że się obudzi i wszystko sobie przypomni, są minimalne.

Uważnie przyglądała się mężczyznom, ciekawa ich reakcji. Hurd wyglądał na szczerze zmartwionego, a Wallace jak zwykle nie okazał żadnych emocji.

– I co dalej? – zapytał.

– Zaczynamy od początku. Musicie wrócić na miejsce przestępstwa i tym razem obejrzeć obie strony drogi. Kiedy napastnicy zawrócili, mogli coś wyrzucić. Zajrzyjcie też do domu Hanka Doherty’ego. Może coś przeoczyliśmy.

– Pogadam jeszcze raz ze Sweeneyem – zaoferował się Hurst.

– Obawiam się, że pan Sweeney nas opuścił – odrzekła Holly. – Powiedział mi, że taki ma zamiar.

– Ciekawe, dokąd pojechał.

– Nie mam pojęcia. Może być gdziekolwiek.

– Zwrócę się do policji stanowej, żeby go namierzyli.

– Po co? Nie możemy go o nic oskarżyć, a jestem pewna, że powiedział nam wszystko, co było mu wiadomo.

Hurst wzruszył ramionami.

– Pewnie ma pani rację.

– Powiem wam, co powinniście zrobić. Zarządźcie poszukiwania colta Sweeneya. Numer seryjny znajdziecie na pokwitowaniu, które Schwartz przedstawił w sądzie. Prokurator okręgowy musi je mieć. Może ktoś sprzedał broń i zdołamy ją wytropić.

– Ja się tym zajmę – powiedział Wallace.

– Dobrze. A teraz wszyscy wracajmy do pracy.

Po ich wyjściu Holly wstąpiła do biura Jane Grey.

– Będę na patrolu. – powiedziała. – Zawiadom dyspozytora.

– Już się robi. Jak ci poszło z radą?

Holly zamknęła drzwi.

– Przeprowadzili głosowanie i trzy osoby opowiedziały się za mianowaniem Hurda p.o. komendanta. Ale gdy Charlie Peterson – nawiasem mówiąc, nie wiedziałam, że jest prawnikiem – przedstawił im następstwa zerwania mojego kontraktu, pogodzili się z sytuacją.

– Hurd ma powiązania z Johnem Westoverem – wyjaśniła Jane. – A myślę, że radnym głosującym przeciwko Westoverowi był pewnie Howard Goldman.

– Zgadza się.

– Na ogół Howard popiera Westovera, ale czasami zdobywa się na sprzeciw.

– Dobrze wiedzieć. Odniosłam wrażenie, że Irma Taggert trzyma z Westoverem.

– To nadęta kołtunka. Zawsze chce zamknąć kino, gdy leci coś ostrzejszego. Nawet Westover czasami się z nią nie zgadza.

– A ten ostatni facet?

– Frank Hessian? On się nie liczy.

– Jak to się stało, że został wybrany?

– Jest weterynarzem. Wszyscy prowadzają do niego swoje zwierzaki.

– Dzięki za informacje. Zobaczymy się później – powiedziała Holly.

Загрузка...