X. Gdy ludzie usłyszeli o sprawianiu cudów, tłumnie zaczęli ciągnąć w las, odnajdywali jaskinię i prosili o pomoc. Był jeden opętany, który zmieniał się w wilka, wył po nocach i rzucał się na ludzi, żeby ich gryźć. Gdy go rodzina przywiozła do świętej, ta nachyliła się nad nim i rzekła mu słów parę do ucha. A obecni przy tym słyszeli, jak zwracała się do Diabła, który mieszkał w nieszczęśniku. Rozmawiali przez chwilę, a potem nagle Diabeł przez usta opuścił chorego, tak że widziano, jak czmychnął w las pod postacią wilka. Człowiek ów ozdrawiał i dożył późnych lat w zdrowiu i szczęściu.
Albo też mówią o jednym, co pił na umór. Święta uczyniła nad nim znak krzyża i modliła się nad nim w milczeniu, po czym włożywszy mu rękę za pazuchę wyciągnęła z niej szkaradne ptaszysko, które niezdarnie bijąc skrzydłami, odleciało.
Bywało, że przynosili ludzie chore zwierzęta, a ona nigdy nie odmawiała ich uleczyć, tylko kładła na nich ręce i modliła się za ich zdrowie, jakby były ludźmi.
A znowu kiedyś prosił ją o wsparcie człowiek, którego wygnano z rodzinnego miasta, dopuścił się bowiem tam złamania prawa. Lecz człowiek ten nie mógł żyć poza swoimi stronami i cierpiał na duszy straszną tęsknotę, aż nie mógł nic przez nią robić. Położyła mu Kummernis ręce na czole i od tej pory człowiek ozdrawiał, obudziła się w nim bowiem miłość do tego, co znalazł w obcym kraju, i jął uprawiać ziemię, i spłodził wiele dzieci, i pobudował domy.
Wołano ją także do umierających, żeby prowadziła ich dusze przez labirynty śmierci.