Sen z Internetu

Znalazłem się w dziwnej, opustoszałej okolicy. Wiem, że się zgubiłem. Błądziłem po tym smutnym pustkowiu; cały czas trwał zmierzch. Od czasu do czasu znajdowałem swoje własne ślady: odcisk butów, moją zgubioną zapalniczkę, czapkę, aparat fotograficzny, i to mi dodawało otuchy, że idę po swoich śladach. Nagle stanąłem nad strumieniem. Odbijało się w nim szare niebo. Widziałem też swoją twarz -poczułem się zaskoczony, bo to była inna twarz. Całe życie myślałem, że wyglądam inaczej. Zacząłem się myć i z przerażeniem ujrzałem, że woda zmywa ciało z mojej twarzy. To nic nie bolało. Moja twarz topiła się, jakby była z wosku. Rozpuszczała się w wodzie. W końcu ze zgrozą wyczułem pod palcami nagie kości. W tym momencie doszła do mnie porażająca prawda – umarłem. Nie było żadnego powrotu.

Загрузка...