30

Henry Hobman miał rację. Duane szalał. Wygrał trzeciego seta 6:4. Ned Tunwell przestał się mazać. Czwarty set był zacięty i wyrównany, ale Duane wygrał go w tie-breaku 9:7, broniąc trzy meczbole. Ned znów zaczął wymachiwać rękami. Duane wygrał piątego seta 6:2. Ned poszedł zmienić bieliznę.

Długi pojedynek zakończył się zwycięstwem Duane’a 3:6, 1:6, 6:4, 7:6 (9:7) i 6:2. Zawodnicy jeszcze nie zdążyli zejść z boiska, a wokół już powtarzano „klasyczny pojedynek”.

Zanim skończyła się konferencja prasowa i wszyscy pogratulowali zwycięzcy, zrobiło się późno. Jess pożyczyła samochód Myrona, żeby odwiedzić matkę. Win podrzucił go do biura. Esperanza jeszcze tam była.

– Piękne zwycięstwo – powiedziała.

– Taak.

– Duane w pierwszych dwóch setach grał jak noga.

– Miał za sobą długą noc – powiedział Myron. – Co się dzieje?

Esperanza podała mu plik papierów.

– Intercyza Jerry’ego Prince’a. Ostateczna wersja.

Ach, ukochane umowy przedślubne. Zło konieczne. Myron niechętnie je rekomendował. Małżeństwo powinno opierać się na romantycznych uczuciach. Tymczasem intercyza, mówiąc bez ogródek, jest równie romantyczna jak lizanie kosza na śmieci. Pomimo to Myron czuł się zobowiązany chronić finansowe interesy swoich klientów. Zbyt wiele tych małżeństw kończyło się szybkim rozwodem. Ich bohaterki nazywano „poszukiwaczkami złota”. Niektórzy brali troskę Myrona za przejaw seksizmu. Mylili się. To samo robił dla sportsmenek, z którymi jego agencja miała podpisane umowy.

– Co poza tym? – zapytał.

– Emmett Roberts prosi, żebyś do niego zadzwonił. Chce usłyszeć twoją opinię na temat samochodu, który zamierza kupić.

Myron jeździł fordem taurusem, co raczej nie czyniło go kandydatem na kierowcę roku magazynu Motor Trend.

Emmett był drugorzędnym koszykarzem, który z ławki rezerwowych w NBA przeszedł do występów w meczach Continental Basketball Association – czegoś w rodzaju koszykarskiej drugiej ligi, której zawodnicy usiłowali zrobić dobre wrażenie na selekcjonerach NBA. Niewielu się to udawało. Chociaż trafiały się wyjątki. Można wymienić choćby dwa: Johna Starksa i Anthony’ego Masona z Knicksów. Jednak przeważnie hale CBA były po prostu składnicą niespełnionych nadziei, najniższym szczeblem drabiny przed odejściem w kompletne zapomnienie.

Myron przekartkował kołonotatnik. Esperanza na bieżąco uaktualniała zapiski i utrzymywała je w alfabetycznym porządku. Raston. Ratner. Rextell. Rippard. Roberts. Jest. Emmett Roberts.

Myron wyprostował się.

– Gdzie jest kartka Duane’a? – zapytał.

– Co?

Myron szybko przejrzał pozostałe wpisy pod „R”.

– W notatniku nie ma Duane’a Richwooda. Czy mogłaś umieścić jego kartę w innym miejscu?

Gniewnym spojrzeniem odrzuciła taką ewentualność.

– Rozejrzyj się wokół. Pewnie leży gdzieś na twoim biurku.

Na biurku nie było kartki. Myron sprawdził pod „D”. Nic.

– Wypiszę ci nową – powiedziała, zmierzając do drzwi. – Tym razem postaraj się jej nie zgubić.

– Wielkie dzięki – powiedział.

Mimo to był lekko zaniepokojony. Kolejny zbieg okoliczności związany z Duane’em? Wybrał numer Emmetta Robertsa.

– Cześć, Myron. Jak leci?

– Dobrze, Emmett. O co chodzi z tym nowym samochodem?

– Oglądałem dziś porsche. Czerwonego. Pełny wypas. Siedemdziesiąt patyków. Zastanawiałem się, czy nie kupić go za premię za zwycięstwo w lidze.

– Jeśli tego chcesz – rzekł Myron.

– Człowieku, mówisz jak moja matka. Chciałem usłyszeć twoje zdanie.

– Kup coś tańszego – poradził Myron. – Znacznie tańszego.

– Ale ten wózek jest taki fajny, Myronie. Gdybyś go zobaczył…

– No to go kup, Emmett. Jesteś dorosły. Nie potrzebujesz mojego pozwolenia. – Myron zawahał się. – Czy opowiadałem ci kiedyś o Normie Bookerze?

– O kim?

Jak szybko zapominają.

– Miałem wtedy piętnaście lub szesnaście lat – zaczął Myron – i ćwiczyłem na letnim obozie w Massachusetts. To był obóz Celtics. Wypróbowywali na nim nowych. W zasadzić byłem tam chłopcem od ręczników. Poznałem wielu zawodowych graczy. Cedrica Maxwella. Larry’ego Birda. Kiedy byłem, Celtics zwerbowali niejakiego Norma Bookera. Zdaje się, że był z Iowa.

– Tak, no i co?

– Norm był świetnym graczem. Dwa metry dziesięć, zwinne ruchy, talent. Silny jak muł. I był miłym gościem. Rozmawiał i ze mną. Większość zawodników ignorowała chłopców od podawania ręczników, ale Norm nie był taki. Pamiętam, że rzucał wolne, stojąc plecami do kosza. Rzucał przez ramię. Miał taki dar, że w ten sposób uzyskiwał ponad pięćdziesiąt procent trafień.

– I co się z nim stało?

– Jako nowy wysiadywał na ławce. Po roku Celtics pozbyli się go. Przez jakiś czas grał tu i ówdzie, a potem wylądował w Portland Trailblazers. Przeważnie grzał ławkę, czasem wchodził jako zapchajdziura. Kiedy wygrali, dostał premię za udany sezon. Tak się ucieszył, że poszedł i kupił sobie rolls-royce’a. Wydał wszystkie pieniądze na ten samochód. Nie przejmował się tym. Przecież będzie następny rok. I następny. Tylko że wyleciał z Portland. Próbował w paru innych klubach, ale nigdzie go nie chcieli. Później usłyszałem, że musiał sprzedać samochód, żeby wyżywić rodzinę.

W słuchawce zapadła cisza.

Po dłuższej chwili Emmett powiedział:

– Oglądałem też hondę accord. Proponowali mi bardzo korzystną umowę leasingową.

– Skorzystaj z niej, Emmett.

Kilka minut później skończyli rozmowę. Myron już dawno nie wspominał Norma Bookera. Zastanawiał się, co też się z nim stało.

Esperanza wróciła. Wpięła do skoroszytu nową kartkę z danymi Duane’a Richwooda.

– Zadowolony?

– Tak. – Wręczył jej dwie kartki papieru. – To lista gości, którzy byli w klubie tego wieczoru, gdy zamordowano Alexandra Crossa.

– Czego mam szukać?

– Niech mnie licho, jeśli wiem. Znajomego nazwiska. Może coś rzuci ci się w oczy.

Kiwnęła głową.

– Wiesz, że jutro jest pogrzeb?

Myron przytaknął.

– Pójdziesz? – spytała.

– Tak.

– Odnalazłam jedną z nauczycielek wymienionych w artykule o Curtisie Yellerze.

– Którą?

– Panią Lucindę Elright. Jest już na emeryturze, mieszka w Filadelfii. Zobaczy się z tobą jutro po południu. Możesz odwiedzić ją zaraz po pogrzebie.

Myron odchylił się w fotelu.

– Nie jestem pewien, czy to nadal jest konieczne.

– Mam odwołać spotkanie?

Myron zastanawiał się chwilę. W świetle tego, czego dowiedział się o Pavelu Menansim, powiązanie między śmiercią Valerie a tym, co przydarzyło się Curtisowi Yellerowi, wydawało się jeszcze bardziej prawdopodobne. Zamordowanie Alexandra Crossa nie spowodowało załamania Valerie. Nie było nawet decydującym powodem. Pavel Menansi zniszczył ją psychicznie kilka lat wcześniej. I z chłodną rezerwą obserwował jej upadek. Śmierć Alexandra Crossa zakończyła ten długotrwały proces. Zamknęła pewien rozdział. Przekreśliła przeszłość. Nic poza tym. Najwidoczniej śmierć Valerie nie miała żadnego związku z wydarzeniami sprzed sześciu lat. Nie istniało również żadne powiązanie między Duane’em a Valerie, przelotnym romansem, do jakiego przyznał się chłopak. Wielkie rzeczy.

Gdyby nie…

Gdyby nie rendez-vous, które poprzedniego wieczoru miał Duane z matką Curtisa Yellera.

Gdyby Myron nie widział ich razem w hotelu, mógłby spokojnie zapomnieć o całej sprawie. Jednak romans Duane’a z Deanną Yeller nie mógł być czystym zbiegiem okoliczności! Musiało istnieć jakieś powiązanie.

– Nie odwołuj – powiedział Myron.

Загрузка...