* * *

koli oczneszsie okutany u żudki son

zahlań u prohłubku svojye duszу

siahni do samoho jadra matczynoji ślozy

i orosi svuoj tvar

jaki sztodnia obołokajesz na sebe

czuży jak słovy

szto zaklinajut dobrobyt

na czużuoj movi

a deśka tam

u tryeszczynach staroji chaty

dryemle movy diyedovoji ruoj

zatruty szopotom czużyсh kadił

kob żarom jich

śviatuju pamet’ okutati u dym

wneśti pud kupoły czużyje słovy

i zbywsie by czużynciuw son vikovy

no ja vernuś

nebo naścież odczyniu

tam pamet’ pradiduw najdu

wnesu u chram

de tron terniovy

ukojit stomlamnu duszu

słovom

diyedovoji movy

Загрузка...