29

Właśnie skończyłam oglądać Masz -wiadomość i byłam w połowie Can 't Buy Me Love, kiedy zadzwonił telefon. Zaskoczona zobaczyłam na wyświetlaczu numer Penelope – zaskoczona i ucieszona. Przedstawiłam jej ogólne streszczenie na temat Sammy'ego, ale nie miała pojęcia, do jakiego stopnia go uwielbiam. Między kwestiami naszych pogodnych dialogów zdołałam wyczytać, że Avery nieczęsto się pojawia, że wciąż jeszcze nie znalazła pracy, a pary, z którymi się spotykają, nie budzą jej entuzjazmu, ale do żadnej z tych rzeczy nie przyznała się wprost. W ten sposób zostało nam niewiele do powiedzenia, więc wysyłałyśmy sobie mailem głupie żarciki, wiadomości o głupstwach i rozmawiałyśmy bardzo sporadycznie i na bezpieczne tematy, ale nie pamiętałam, kiedy ostatnio odbyłam z moją najlepszą przyjaciółką porządną staroświecką nocną rozmowę.

– Hej, B., jak się masz? Przepraszam, że dzwonię tak późno, ale ta różnica czasu to naprawdę parszywa rzecz i pomyślałam, że może jeszcze nie śpisz. Avery znów wyjechał z miasta i właściwie nie mam tu nikogo, do kogo mogłabym zadzwonić i pomarudzić, więc dzisiaj tobie trafia się to szczęście!

Głos miała głuchy i żałowałam, że nie jesteśmy bliżej siebie.

– Pen, tak się cieszę, że zadzwoniłaś! Co u ciebie?

– Nie obudziłam cię, prawda?

– Nie. Oglądam tylko kiepskie filmy. Co się z tobą dzieje? Jak dobrze, że się odzywasz.

– Czy jest tam twój brytyjski chłopak, posiadacz funduszu powierniczego?

Gdyby wszystko układało się normalnie, Penelope już ze sto razy przeanalizowałaby ze mną, co znaczyło w ustach Sammy'ego „bycie cierpliwą” i wielokrotnie zapewniłaby mnie, że to tylko kwestia czasu, a potem on i ja będziemy razem. A teraz, mimo że wiedziała o Sammym, najwyraźniej nawet nie rozumiała, że tak naprawdę nie spotykam się z Philipem.

– Pen, to nie jest mój chłopak, wiesz o tym. Philip i ja mamy iść razem na imprezę „Playboya”, ale tylko z powodu zdjęć.

– Racja, oczywiście. Kiedy to będzie? To wielkie wydarzenie, prawda?

– Jutro wieczorem! Dostaję szału, bo od wieków nad tym pracujemy i jestem główną odpowiedzialną, po Kelly. Ale na razie wygląda, że wszystko się układa. Jeżeli fotografowie będą się zachowywali przyzwoicie i zjawią się wszystkie Króliczki, powinno się udać.

Ciągnęłyśmy rozmowę w tym stylu przez kilka minut, nie przyjmując do wiadomości, że każda z nas ma potężne braki w wiedzy na temat życia drugiej.

– Więc co namierzasz robić z Abby i faktem, że wciąż publikuje te kłamstwa na twój temat? – zapytała głosem, który pierwszy raz tego wieczoru brzmiał jak głos dawnej Penelope.

Starałam się o tym nie myśleć, ale kiedy już myślałam, gniew – uczucie pogwałcenia – doprowadzał mnie do szaleństwa.

– Wciąż nie potrafię wpaść na to, dlaczego tak mnie nienawidzi. Niemożność przeprowadzenia konfrontacji to tortura. Myślisz, że ludzie naprawdę uwierzyli, że miałam romans z tym facetem od sekstaśmy Hilton? Nawet nie znam jego nazwiska!

– Nikt nie zna – stwierdziła, chichocząc cicho. – Nie mam pojęcia, na czym polega jej problem, chociaż raczej nie muszę się wysilać, żeby sobie wyobrazić, jak drukuje te wszystkie śmieci, skoro w college'u kradła ludziom prace i oddawała jako własne, wiesz? Pamiętasz, jak na drugim roku nie pojechała na pogrzeb swojej babki, bo trwały rozmowy wstępne dla nowych publicystów w gazecie? Ta dziewczyna jest poważnie zaburzona. Avery zawsze twierdził, że należy do tych, co to sprzedaliby własnych rodziców, żeby dostać awans, i moim zdaniem ma rację. Spał z nią, oczywiście, więc pewnie wie.

– Fu. Uprawiał seks z Abby? Nie wiedziałam.

– Nie jestem całkiem pewna, ale zakładam, że tak. Wszyscy jego przyjaciele z nią spali. Do licha, w college'u zaliczył ją każdy znany nam facet. Chyba wolałabym nie wiedzieć na pewno, ale gdybym miała się założyć…

Zwalczyłam falę mdłości wywołaną tą myślą i zebrałam dość energii, by zapytać:

– A co w ogóle u twojego narzeczonego? Mówiłaś, że nie ma go w mieście?

Jej westchnienie powiedziało mi więcej niż wszystkie słowa, które po nim nastąpiły.

– Chyba w porządku. Niezbyt często go widuję, to na pewno. Myślałam, że to się zmieni, kiedy wróci do szkoły i będzie musiał codziennie bywać w kampusie, ale to tylko stworzyło mu więcej okazji, żeby do późna być poza domem. Ma już całą paczkę nowych przyjaciół, więc to chyba dobrze.

– Polubiłaś któreś z ich dziewczyn? Prychnęła.

– Jakich dziewczyn? To wszystko dwudziestodwuletnie dzieciaki prosto po szkole. Zachowuje się, jakby był jakimś ojcem chrzestnym, a oni jego akolitami. To trochę irytujące, ale kim jestem, żeby coś mówić?

Cóż, więc było nas dwie: co ja miałam na to odpowiedzieć? Spróbowałam skierować konwersację na jakiś neutralny temat.

– Jestem pewna, że to tylko okres przystosowawczy. Czy przynajmniej poznajecie miasto? Wiem, że LA to nie Nowy Jork, ale chyba musi tam być coś do roboty, zgadza się?

– Czasami chodzą na plażę. Robię zakupy w zdrowej żywności, zapisałam się na jogę, zaangażowałam w całe to jedzenie perzu. Odbywam masą rozmów wstępnych. Wiem, że coś się trafi, ale na razie nic mnie nie zainteresowało. Avery wróci pojutrze, więc może zrobimy małą wyprawę do Laguna Beach. Albo znów do Meksyku, to było miłe. Jeżeli nie będzie musiał się uczyć. – Była taka apatyczna, że chciało mi się płakać.

– Gdzie on jest, kochanie? Jak dawno temu wyjechał?

– Och, poleciał tylko do Nowego Jorku na trzy dni. Jakieś rodzinne sprawy, spotkanie z administratorem funduszu powierniczego i księgowym czy coś w tym rodzaju. Nie jestem pewna, co dokładnie, ale miałam dzisiaj rozmowę w sprawie pracy, więc stwierdził, że sam to załatwi i nie ma potrzeby, żebym leciała przez pół kraju.

– Jasne. Cóż, chciałabym, żebyś tu była i poszła ze mną na tę imprezę „Playboya”. Zleciłabym ci kontrolowanie Króliczków, chodziłabyś po sali i sprawdzała, czy wszystkie są należycie ubrane. Brzmi groźnie, hę?

– Jasne, B. Bardzo za tobą tęsknię.

– Też za tobą tęsknię Pen. I jeżeli będziesz miała ochotą, wsiadaj w samolot i wpadaj z wizytą. Nie przeprowadziłaś się na Guam, jesteś tylko na lewym wybrzeżu. Jeżeli poczujesz tęsknotę za domem, to powitamy cię z rozkoszą. Może ty, ja i Abby mogłybyśmy pójść razem na lunch i przeczytać potem w gazecie, że widziano nas obie uprawiające seks z całą linią obrony Giantsów. Czy to nie brzmi cudownie?

Roześmiała się i zapragnęłam ją uściskać.

– Prawdą mówiąc, niekoniecznie miałabym coś przeciw seksowi z całą drużyną. To chyba nic złego, prawda?

– Jasne, że nie, kochanie, jasne, że nie. Słuchaj, muszę spróbować trochę się przespać, bo jutrzejszy dzień będzie dramatycznie długi. Możemy porozmawiać, kiedy ta impreza wreszcie się skończy?

– Jasne. Po prostu dobrze jest słyszeć twój głos. Powodzenia. Niech jutrzejsza noc minie bez większych skandali. Kocham cię, B.

– Ja też cię kocham, Pen. Od tej pory wszystko będzie się lepiej układało, obiecuję. Tęsknię za tobą i niedługo pogadamy.

Odłożyłam słuchawkę na widełki i wpełzłam do łóżka, dokończyć oglądanie filmu, uszczęśliwiona świadomością, że Penelope i ja ostatecznie jakoś się dogadamy.

Загрузка...