ROZDZIAŁ 66

Trzech prawników niemal równocześnie wstało od stołu konferencyjnego. Ten stojący najbliżej Emily ujął jej wilgotną dłoń.

– Wiemy, przez co pani przeszła, panno McDaniels. W swoim i kolegów imieniu chciałbym przekazać, jak bardzo doceniamy trud, jaki zadała sobie pani dzisiaj rano, by ustalić, kto reprezentuje Zacka Benedicta, a potem bez zwłoki do nas przyjść.

– Trafiłam do was bez kłopotu – powiedziała pełnym bólu głosem. – Pamiętałam, która firma reprezentowała go w czasie procesu i gdy tylko do nich zadzwoniłam, skierowali mnie do panów.

– Po oskarżeniu pana Benedicta o zamordowanie Tony'ego Austina jego bliski przyjaciel uznał, że najlepiej będzie, jeżeli tym razem my zajmiemy się sprawą.

Emily uwolniła rękę z uścisku i złączyła dłonie.

– Czy możecie już dzisiaj wyciągnąć go z więzienia?

– Obawiam się, że to niemożliwe. Jednak jeżeli zechce pani pójść z nami na policję i tam powtórzyć swoje zeznanie, na pewno o wiele przyśpieszymy jego zwolnienie.

Emily skinęła głową. Dręczyło ją wspomnienie starego filmu, na którym prowadzili Zacka w kajdankach przed oblicze sędziego, i całkiem nowego, który oglądała w ostatnich tygodniach kilka razy, ze sceną pobicia Zacka w Meksyku… wszystko za zbrodnię, jakiej nie popełnił… do jakiej mimo woli się przyczyniła.

– Nie rozumiem, dlaczego nie mogą wypuścić go już dzisiaj. – Walczyła, by z poczucia winy i wstydu nie rozpłakać się. – Usiądziemy w poczekalni.

Gdy wraz z mężem wyszła, John Seiling popatrzył po swych uśmiechających się partnerach i sięgnął po telefon.

– Susan – rzucił sekretarce – połącz mnie z kapitanem Jorgenem, potem z Mattem Farrellem w Chicago i powiedz, że sprawa jest pilna. Następnie odszukaj Williama Wesleya z biura prokuratora w Amarillo, w Teksasie. A na koniec zarezerwuj dla nas trzech lot do Amarillo, na jutro rano.

Po pięciu minutach sekretarka przełączyła zamiejscową rozmowę do sali konferencyjnej.

– Kapitan Jorgen na linii.

– Dziękuję – odpowiedział Seiling. Rozpoczął rozmowę na linii numer jeden. – Kapitanie Jorgen – zaczął jowialnie – jakby się panu spodobała wiadomość znacząco zwiększająca pana szanse na stanowisko komisarza policji, przy równoczesnym wykreowaniu na bohatera mediów? – Twarz prawnika rozjaśnił szeroki uśmiech. – Wszystko, czego mi trzeba, to kogoś, kto przyjmie zeznanie dotyczące śmierci Tony'ego Austina i Rachel Evans i da słowo, że zachowa sprawę w tajemnicy, dopóki za dzień lub dwa nie zwolnię go z tego obowiązku. – Przez chwilę słuchał. – Wiedziałem, że zwracam się do właściwej osoby. Będziemy u pana za trzy kwadranse.

Gdy odkładał słuchawkę, dwa następne światełka jaśniały już na aparacie. Przez interkom rozległ się głos sekretarki:

– Pan Farrell czeka na drugiej linii, a William Wesley, prokurator z Amarillo, na trzeciej.

Seiling przełączył aparat na drugą linię.

– Panie Farrell – powiedział pełnym szacunku tonem – prosił pan, by go informować o poczynionych ustaleniach, dzwonię więc, by przekazać, że dziś rano w sprawie Zacharego Benedicta nastąpił niespodziewany zwrot.

W swym biurze w Chicago Matt odwrócił się plecami do siedzących wokół jego biurka dyrektorów.

– Jakiego rodzaju?

– Zeznania Emily McDaniels. Wczoraj wieczorem jej ojciec przyznał się do zamordowania Rachel Evans i Tony'ego Austina. McDaniels wylądował w miejscowym szpitalu i przechodzi badania psychiatryczne. Podtrzymuje swe wyjaśnienia, Emily też złożyła zeznanie w sprawie broni użytej przy zabójstwie Austina.

– Szczegóły poda mi pan później. Jak szybko możemy uzyskać zwolnienie Zacka?

– Jutro pójdziemy do prokuratora stanowego w Teksasie i przedstawimy mu zeznanie Emily McDaniels. Powołamy się na przepis mówiący o ochronie przed bezpodstawnym uwięzieniem i przekonamy go do bezzwłocznego przedstawienia sprawy sędziemu pierwszej instancji. Jeżeli będziemy mieć szczęście i nakaz zostanie podpisany szybko, wtedy udamy się do władz nadrzędnych w Austin, by zdobyć podpis sędziego sądu apelacyjnego. Pan Benedict zostanie zwolniony za kaucją.

– Za kaucją? – powtórzył Matt niskim, jadowitym tonem. – Z jakiego powodu?

Seiling drgnął na dźwięk głosu, który sprawiał, że przeciwnicy Farrella oblewali się zimnym potem.

– Winny czy nie, ucieczką z więzienia w Teksasie złamał prawo. Formalnie popełnił przestępstwo przeciwko społeczeństwu. Musimy mieć szczęście i być bardzo przekonujący, bo prokurator w Amarillo może, i prawdopodobnie tak postąpi, zażądać czasu na zapoznanie się ze sprawą. Podkreślimy, że to dotkliwe pobicie w Mexico City, o którym trąbiły media, jest wystarczającą karą. Zależnie od humoru prokurator może się zgodzić z naszą argumentacją i zasugerować sędziemu wyznaczenie kaucji bądź uprzeć się przy innym rozwiązaniu.

– No to wprawmy go w dobry humor albo przygotujmy środki perswazji.

– Oczywiście – zgodził się Seiling.

– Jeżeli nie dojdziemy do natychmiastowego porozumienia z władzami, chcę, by media dowiedziały się o wszystkim. Bez chwili wahania rzucą się na sprawę.

– Zgadzam się. Moi partnerzy i ja jedziemy do Amarillo jutro z samego rana.

– Dzisiaj wieczorem – powiedział Matt nieznoszącym sprzeciwu głosem. – Spotkamy się na miejscu. – Rozłączył się, zanim Seiling zdążył zaprotestować. Wcisnął klawisz interkomu. – Eleonor, odwołaj wszystkie moje spotkania przewidziane na najbliższe dwa dni.

W Los Angeles Seiling odłożył słuchawkę. Uniósł brwi i zwrócił się do dwóch pozostałych mężczyzn.

– Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się, co Benedict i Farrell mają ze sobą wspólnego, odpowiedź brzmi: to dwa zimne skurczybyki.

– Ale świetnie płacą – przypomniał z uśmiechem jeden z prawników.

Seiling skinął głową.

– No to bierzmy się do zarabiania, panowie. – Teraz połączył się z kolejnym rozmówcą. – Panie Wesley – powiedział, starając się, by jego głos brzmiał stanowczo i zarazem uprzejmie – wiem, że to pana poprzednik, Alton Peterson, oskarżał przed pięcioma laty w sprawie Zacka Benedicta, więc nie dostrzegam żadnej pańskiej winy. Ale doszło do poważnej pomyłki sądowej. Potrzebuję pomocy biura prokuratora, by naprawić ją możliwie szybko. Media z pewnością potrafią docenić energię, z jaką pan podejmie działania. Niezależnie od decyzji, Zachary Benedict wyjdzie ze sprawy jako męczennik i bohater. Opinia publiczna zapragnie krwi za wyrządzoną mu niesprawiedliwość, a nie chciałbym, by utoczono pańskiej. – Przerwał i słuchał. – O tym właśnie mówię! O szczegółach porozmawiamy przy kolacji o siódmej.

Загрузка...