Jeśli ta istota chciała popełnić samobójstwo, musiała to uczynić bez pomocy Graligal Dren. Graligal przekazała sprawę dyrektorowi do spraw imigracji, który z kolei przekazał ją ochronie portu. Komisarz Twimat Dulik z ochrony portu przesłuchał więźnia i potwierdził, że istota pochodzi z Terytoriów, z podbitego świata w Kwadrancie Zachodnim. Istota wydawała się dość inteligentna jak na maula, ale była maula — czymś z definicji niecywilizowanym, odrażającym i nieczystym. Musiała umrzeć za zbezczeszczenie Świata Stołecznego.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że maula wydawała się zdawać sobie sprawę z sytuacji, lecz zupełnie jej to nie obchodziło.
— Maula znała karę za złamanie tiihad, a mimo to zdecydowała się na przybycie tutaj. Niewątpliwie jest szalona — powiedział komisarz Twimat Dulik do swojego przełożonego, sędziego Hwillinina Ma z wydziału spraw kryminalnych. — Jesteśmy istotami cywilizowanymi. Czy możemy skazać na śmierć istotę szaloną?
Sędzia Hwillinin Ma, eunuch z wyższej średniej kasty, o ciemnożółtej skórze i długim grzebieniu, powiedział:
— Maula nie jest osobą, Dulik. Maula to niewiele więcej niż zwierzę. Po drugie, nasze prawne definicje szaleństwa nie mogą być stosowane do istot niecywilizowanych, nie bardziej niż do owadów, ptaków czy drzew. Po trzecie…
— To nie jest owad, ani ptak, ani drzewo, sędzio Ma. To żywa, inteligentna istota, która…
— Po trzecie — dokończył dobitnie sędzia Hwillinin Ma — prawo dotyczące bezczeszczenia świętości jest jasne. Nie ma w nim żadnych uwag dotyczących szaleństwa. Musimy chronić czystość naszego rodzinnego świata, a tradycyjnym obrzędem oczyszczenia jest zgładzenie świętokradcy.
Komisarz Twimat Dulik skinął głową.
— Bardzo dobrze, sędzio Ma. Niniejszym przekazuję więźnia tobie w celu wykonania egzekucji. — Po czym zasalutował i wyszedł.
Jednakże dziesięć minut później sędzia Ma przekonał się, że wydział sprawiedliwości miasta Haraar nie miał zamiaru przyjąć więźnia.
— O nie — powiedział główny asystent prefekta policji stołecznej do asystenta sędziego. — Nie ma mowy o przywiezieniu do miasta żadnego maula! Czy nie zdajesz sobie sprawy, że to tylko pogłębi zbezczeszczenie?
— Ale sędzia Ma powiedział…
— Sędzia Ma może gedoy swoje gevasht — spokojnie odpowiedział asystent prefekta. — Nie dość, że ten maula zanieczyszcza port kosmiczny, to jeszcze powinniśmy go przywieźć do stolicy? Umieścić go w promieniu stu głezzanów od Świątyni, w pobliżu Pałacu Imperialnego? O nie, nie, nie. Zatrzymajcie sobie tego maula u siebie.
— Ale egzekucja…
— Wyprowadźcie to coś gdzieś na wysypisko z tyłu terminala i rozwalcie mu łeb. Tylko pamiętaj, żeby skierować Master we właściwym kierunku. Wydłużonym końcem w kierunku więźnia.
— Policja nie przyjmie maula — powiedział ponuro asystent do sędziego Ma — Mówią, żebyśmy sami wykonali egzekucję.
— W porządku więc. Zajmij się tym.
— Mam sam przeprowadzić egzekucję, proszę pana? Sędzia Ma spojrzał na urzędnika ostro i zachował milczenie.
— Proszę pana? Proszę pana?