Kwiecień
Jak się dowiedziałem, na przełomie lutego i marca odbyły się jeszcze dwa seanse z udziałem E.E., na których nie byłem obecny. Z relacji osób biorących w nich udział wynika, że pacjentka wpadła w stan, w którym przepowiadała przyszłość. Była to wizja zniszczenia, końca świata i przyjścia Antychrysta. Niezwykle plastycznie opisywała sceny walenia się domów, pożarów i zgliszcz, śmierci ogromnej liczby ludzi. Można mniemać, że inspiracji do tej wizji dostarczyły jej doniesienia prasowe na temat trzęsienia ziemi w Messynie, które miało miejsce kilka miesięcy temu, o czym zresztą rozmawiała ze mną z niezwykłym przejęciem. Należy wspomnieć, że wizje te przyniosły jej pewną popularność i dlatego na seansie w kwietniu, który opisuję, było aż dziesięć osób. Utrwaliło się przekonanie, że E.E. przepowiedziała na jednym z pierwszych seansów owo trzęsienie ziemi, lokalizując je w południowych Włoszech. Przekonanie to funkcjonuje obecnie jako dowód prekognicyjnych zdolności E.E.
E. E. bardzo szybko weszła w trans. Pojawiła się rzecz dla mnie nowa, ale obecna już przy poprzednim,,wizjonerskim” seansie – ruchy stołu. Początkowo było to drżenie o dość dużej częstotliwości, a potem nieregularne kołysania, a nawet podskoki. W czasie trwania tych fenomenów ruchowych E.E. ma twarz bladą, skupioną, nieruchomą. Ręce oczywiście trzyma na stole, połączone z dłońmi innych uczestników.
Kiedy katalepsja staje się głębsza, co uwidacznia się przez wystąpienie na twarzy trupiobladego koloru i spłycenie oddechu, E.E. zostaje przeniesiona na sofę. Po chwili zaczyna mówić znanym już mentorskim tonem manifestacji określanej jako jej dziadek. Jest on jakby duchem-przewodnikiem i opiekunem medium. Zebrane osoby proszą go o przywalanie duchów ich bliskich krewnych. Pani S. prosi o przywalanie jej zmarłego męża. Po chwili milczenia przywoływany,,duch” zgłasza się. Z jego wypowiedzi nie wynika nic konkretnego, są to raczej slogany i odpowiedzi wymijające. Jednakże jest zachowane pewne podobieństwo do sposobu mówienia osoby zmarłej. Następnie zaczyna mówić duch zmarłego kilka lat temu dziecka. Interesujące jest, że E.E. doskonale imituje dziecięcą mowę, nie ma w tym charakterystycznej tendencji do zdrabniania, jak to robią dorośli naśladujący mowę dzieci. Pojawia się jeszcze kilka innych,,duchów”, które głównie odpowiadają na zadawane przez obecnych pytania. Pod koniec zamiast dziadka-przewodnika zjawia się znana już z poprzednich dwóch seansów Pola. Kiedy ona,,mówi przez” E.E., na twarzy medium pojawia się rumieniec i wyraźne ożywienie. Wybucha nagle śmiechem i z niezwykłą dla niej żywością opowiada o fantastycznych wydarzeniach z rzekomej,,duchowej przeszłości” jednej z osób. Mówi pięknym, opisowym językiem.
W trakcie trwania seansu z kątów pokoju dochodzą odgłosy stukania, co wprawia obecnych w podniecenie. Przy pojawieniu się Poli spada obraz ze ściany i otwiera się okno. Wszyscy są zaskoczeni. (Zupełnie nie wiem, co o tym sądzić.)
Po przebudzeniu E. E. wydaje się kompletnie nieświadoma zarówno zjawisk fizycznych, jak i swojej niedawnej frywolności pod postacią Poli. Jest zmęczona i zła, że seans trwał tak długo.
Warto wspomnieć, że jakiś czas przed tym seansem nastąpiło zdarzenie, którego świadkami były, niestety, tylko młodsze siostry E.E. Według ich relacji E.E. miała spowodować zdemolowanie pokoju poprzez wyzwolenie jakichś mocy. Matka E.E. opowiadała, że w pokoju dziewcząt pospadały wszystkie drobne przedmioty.