Interludium

Wielce Szanowny Pan

Algernon Guincamp

Zamek Rissberg


Ex urbe Kerack, die 5 mens. Jul. anno 1245 p. R.


Drogi Pinety,

dzięki Ci za list, dawno do mnie nie pisałeś, cóż, widocznie nie było o czym i nie było celu.

Ujmująca jest Twa troska o moje zdrowie i nastrój, jak też o to, czy aby wszystko układa się po mojej myśli. Z satysfakcją powiadamiam, że układa mi się wszystko tak, jak układać powinno, dokładam ku temu starań, a każdy wszak, jak wiadomo, sam nawy swojej sternikiem. Nawę mą wiedz o tym, wiodę dłonią pewną przez szkwały i rafy, skroń wznosząc do góry, ilekroć burza wkoło zahuczy.

Co do zdrowia, to w rzeczy samej, dopisuje mi. Fizyczne jak zwykle, psychiczne również, od niedawna, od kiedy mam to, czego tak długo mi brakowało. Jak bardzo brakowało, dowiedziałam się dopiero, gdy brakować przestało.

Rada jestem, że wasze wymagające udziału wiedźmina przedsięwzięcie zmierza ku sukcesowi, dumą napawa mój skromny w przedsięwzięciu udział. Próżno jednak smucisz się, drogi Pinety, sądząc, że wiązało się to z wyrzeczeniami, cierpieniami, kłopotami i turbacjami. Nie było aż tak źle. Geralt to w rzeczy samej istny konglomerat przywar. Odkryłam w nim — sine ira et studio — wszakże i zalety. Niemałe zalety, zaręczam, niejeden, gdyby wiedział, toby się stropił. A niejeden pozazdrościł.

Do plotek, pogłosek, szeptanek i intryg, o których piszesz, drogi Pinety, wszyscyśmy przywykli i wiemy, jak sobie z czymś takim radzić, a rada jest prosta: lekceważyć. Pamiętasz zapewne pogłoski o tobie i Sabrinie Glevissig, w czasach, gdy coś jakoby nas łączyło? Zlekceważyłam je. Tobie teraz radzę to samo.

Bene vale,

Koral

PS Jestem ogromnie zapracowana. Nasze ewentualne spotkanie nie wydaje się możliwym w dającej się przewidzieć przyszłości.

Загрузка...