Poranne gazety nie wspomniały o śmierci Nancy Serat, ale przez radio popłynęły pierwsze doniesienia o zamordowanej. Artykuły były tylko kwestią czasu. Myron pojechał drogą 280 na wschód do autostrady New Jersey Turnpike. Urocza trasa. Niczym przez zachodni Bejrut w spokojny dzień. Ludzie jednak niesłusznie oceniali New Jersey na jej podstawie. No, bo kto ocenia urodę kobiety według rozmiaru jej stóp?
„Kocham cię taką, jaka jesteś” – śpiewał w radiu Billy Joel. Gadanie, jak się ma za żonę taką sztukę jak Christie Brinkley, to można, pomyślał Myron.
Zjazdem 16W dotarł prosto na parking Stadionu Meadowlands. Morderstwa i intrygi były ciekawe, ale na chleb zarabiał jako agent. Był umówiony z Ottonem Burkiem, który oczekiwał odpowiedzi na ofertę w sprawie kontraktu Christiana. Myron miał ją gotową.
Noc spędził w szpitalu u Jessiki, próbując umościć się wygodnie w fotelu, który składał się jak średniowieczne narzędzie tortur. Ale nie narzekał. Lubił patrzeć na nią, jak śpi. Wracały wspomnienia. Ciągle miał nadzieję, że kiedyś znów będą spędzać razem noce, ale niezupełnie takie jak ta.
Jess obudziła się dwie godziny temu. Wojownicza. Niecierpliwa. Wymagająca. Krótko mówiąc, znów była sobą. Zanim Edward zabrał ją do domu, Myron zrelacjonował jej wieści – zwłaszcza wizytę w studiu fotograficznym. Dała mu zdjęcie ojca – do pokazania Lucy. Zdziwił się, że nosi je w portfelu. Jeszcze bardziej zaskoczył go widok zdjęcia sprzed czterech lat, które dostrzegł, choć próbowała je przed nim ukryć Doskonale pamiętał, kiedy je zrobiono. Podczas ich ostatniego wspólnego wakacyjnego weekendu na Martha’s Vineyard. Był na nim we dwoje. Opaleni, szczęśliwi, wypoczęci. Barbecut w letnim domu Wina. Apogeum ich romansu przed nieuchronnym zjazdem po równi pochyłej.
Nie miał czasu się przebrać. Dlatego wyglądał, jakby spędził noc na dnie kosza na brudną bieliznę.
Otto Burke czekał w swojej loży na stadionie Tytanów. Był z nim Larry Hanson. Otto przywitał Myrona kościstym uściskiem dłoni i szerokim uśmiechem. Słoneczko. Larry skinął m dłonią, nie patrząc w oczy. Nic dziwnego. Był twardym zawodnikiem, a nawet brutalem, ale starał się grać uczciwiej Nie lubił oszukiwać i nie podobało mu się to, co Otto robili w tej chwili. Właściwie miał taką minę, jakby chciał wejść w ścianę i zniknąć.
– Usiądź, gdzie chcesz, Myron – rzekł Otto, rozkładający ramiona jak Carol Merill w Zawrzyjmy umowę.
– Otto – wzór gościnności.
– Staram się. Miło, że to doceniasz.
– To się nazywa sarkazm, Otto. Posłużyłem się sarkazmem.
Burke nadal promiennie się uśmiechał. Szpiczastą bródkę miał taką jak zawsze, nie większą i nie mniejszą. Pewniej codziennie ją przycinał. Usiedli w fotelach na wprost linii; środkowej. Kibice zabiliby się o te miejsca. W dole gracze rozeszli się po boisku. Christian zmierzał do linii bocznej.;, Zdjął hełm, głowę trzymał prosto. Jeszcze nie wiedział o zamordowaniu Nancy Serat, bo nie ujawniono jej personaliów, lecz niebawem zostanie zaatakowany przez media. Myron nie mógł go przed nimi dłużej chronić, lecz nie tracił nadziei, iż wieść i o tym, że Christian podpisał kontrakt z Tytanami, odciągnie nieco ich uwagę od morderstwa.
– No i jak – Otto klasnął w dłonie – podpisujemy? Na boisku przedstawiano Christiana grupie długowłosych mężczyzn. Myron rozpoznał w nich muzyków z wideoklipu w MTV. Byli ostatnim odkryciem wytwórni Otto Records. Nazywali się StillLife.
– Jasne. Niczego tak nie pragniemy.
– To świetnie. Mam pióro.
– Dobrze się składa, bo ja mam kontrakt.
Myron wręczył dokument. Otto szybko go przeczytał. Na ustach ciągle miał uśmiech, ale wokół oczu zmarszczki. Podał kontrakt Larry’emu Hansonewi.
– Nie wiem, co o tym myśleć, Myron – powiedział. – Twoja oferta się nie zmieniła.
– Nic ci nie umknie, Otto.
– Myślałem, że się porozumieliśmy.
– Oczywiście. Oto umowa.
– Chyba zapomniałeś… – Burke urwał, szukając właściwego słowa – o nagłej dewaluacji Christiana.
– Mówisz o nim jak o obcej walucie.
Otto zaśmiał się. Posłał Larry’emu takie spojrzenie, jakby chciał, żeby zaśmiał się razem z nim, ale Hanson zdobył się tylko na blady uśmiech.
– Dobra, Myron, rozumiem. W jakiejś mierze wszyscy jesteśmy towarem. Twój klient obniżył kurs wobec dolara.
– Dzięki za rozwinięcie metafory, Otto, ale ja widzę to inaczej. – Myron spojrzał na Larry’ego Hansona. – Jak on grał, Larry? – spytał.
– No cóż, to dopiero początek. – Hanson chrząknął. – Nie da się wiele powiedzieć po tak krótkim czasie.
– A gdybyś musiał ocenić jego dotychczasową grę? Hanson znowu chrząknął.
– Powiedzmy, że mnie nie rozczarował – odparł.
– Widzisz? – Myron zrewanżował się Ottonowi uśmiechem. – Po tym, co pokazał na boisku, jego wartość wcale nie spadła, tylko wzrosła. Dał ci piękną próbkę swoich możliwości. I ty oczekujesz, że opuścimy cenę?
Otto wstał, kiwając głową, i z rękami splecionymi z tyłu podszedł do baru.
– Napijesz się, Myron? – spytał.
– A masz Yoo-Hoo?
– Nie mam.
– To dziękuję.
Otto nalał sobie 7-Up. Larry’ego Hansona nie spytał, czy ma ochotę na drinka.
– Przyznaję – rzekł – że dotychczasowa gra Christiana zrobiła na mnie wrażenie, ale pamiętaj – i ty też, Larry – że – co innego trening, a co innego mecz. Pomiędzy tym, jak; sportowiec ćwiczy zagrywki, a tym, jak się spisuje, grając poi; presją, jest ogromna różnica.
Myron i Larry wymienili spojrzenia mówiące: „Co za pretensjonalny dureń”.
– Pamiętaj również – ciągnął Otto – że na nasz produkt nie składa się tylko dobra gra zespołu. Na przykład: jeśli Tytanit zdobędą Superpuchar, a jednocześnie uwikłają się w jakiś; skandal seksualny lub z narkotykami, to cena tego produktu może spaść.
– Może zademonstrujesz to na wykresie, bo nie za bardzo rozumiem – wtrącił Myron.
– Oznacza to, że zdjęcie w tym świńskim pisemku obniża wartość Christiana.
– Przecież to nie jego zdjęcie.
– Ale jego narzeczonej.
– Byłej narzeczonej.
– Narzeczonej, która zniknęła w tajemniczych okolicznościach.
– Christian i ja jesteśmy gotowi podjąć ryzyko. Zdjęcie zamieszczono w pisemku o małym nakładzie. Nikt jeszcze o tym nie wie. Przypuszczamy, że nikt się o tym nie dowie.
Otto łyknął 7-Up. Napój z pewnością mu smakował, bo westchną} przy tym „aaaaaa”, jakby występował w reklamówce.
– Mogą to odkryć media.
– Nie sądzę. Przedyskutowaliśmy to z Christianem. Mamy takie samo zdanie.
– Bo jesteście głupi.
W fasadzie uprzejmości Ottona Burke’a pojawiła się szczelina.
– To nie było miłe, Otto.
Szczelina zamknęła się tak gładko, jak elektrycznie uruchamiana szyba w samochodzie.
– Pozwól, Myron, że przypomnę ci naszą poprzednią dyskusję na ten temat. Może tym razem nadążysz. Uzgodniliśmy, że obniżysz kontrakt o jedną trzecią, gdyż w przeciwnym razie zdjęcie panny Culver trafi do mediów i pogrzebie szansę twojego gracza na intratne kontrakty reklamowe.
– Ale on przecież nic nie zrobił, Otto. To tylko zdjęcie Kathy Culver.
– Nieważne. Reklamodawcy wystrzegają się wszelkich kontrowersji. Pamiętaj: w biznesie pozory liczą się o wiele bardziej niż fakty.
– Pozory kontra fakty. Muszę to zapisać. Otto wyjął własny kontrakt.
– Podpisz – powiedział – od ręki. Myron uśmiechnął się do niego.
– Podpisz albo cię zrujnuję.
– Nie zrujnujesz.
Myron zaczął odpinać koszulę.
– Co ty robisz?
– Nie denerwuj się, Otto. Odepnę tylko trzy guziki. Już go widać.
Wskazał na malutki mikrofon na piersi.
– Co, do diabła…
– To kabelek. Połączony z magnetofonem, wetkniętym za pasek. Proszę bardzo, opublikuj to zdjęcie. Być może zaszkodzi Christianowi. A ja opublikuję dzisiejsze nagranie, wystąpię do sądu, żebyś wynagrodził Steele’owi straty, na jakie go naraziłeś, i zadbam, żeby zamknięto cię za wymuszenie i szantaż. – Myron uśmiechnął się. – Zawsze chciałem być właścicielem wytwórni płyt. Dziewczyny lecą na to, co?
Otto spojrzał na niego chłodno.
– Lany?
– Tak, panie Burke.
– Odbierz mu tę taśmę. Choćby siłą.
– Jesteś facet jak szafa, Larry – rzekł Myron, patrząc na Hansona. – Byłeś jednym z najtwardszych ofensywnych obrońców, jacy grali w futbol. Ale spróbuj podnieść się z fotela, to zagipsują cię od stóp do głów.
Lany Hanson tylko skinął głową. Nie przestraszył się, ale i nie wstał.
– Jest nas dwóch – ponaglił go Otto. – Mogę wezwać na pomoc ochronę.
– A po co, panie Burke? – Lany omal się nie uśmiechnął. – Wątpię, czy on się wystraszy kilku ochroniarzy. Mam rację, Myron?
– Jak najbardziej.
– Chyba powinniśmy podpisać ten kontrakt, panie Burke. Tak będzie najlepiej dla wszystkich.
– Gotów jestem zwołać konferencję prasową – rzekł Myron – i ogłosić, że Christian jest bardzo szczęśliwy z szansy gry w tak znakomitej i sławnej drużynie jak Tytani.
Otto chwilę się zastanawiał.
– Jeżeli podpiszę, oddasz mi tę taśmę? – spytał.
– Nie licz na to.
– Dlaczego?
– Ty zachowasz świerszczyka, a ja taśmę. Pozwoli nam to utrzymać równowagę strachu. Na wzór supermocarstw w zimnej wojnie.
– Ależ daję ci słowo…
– Dajże spokój, Otto, nie rozśmieszaj mnie, śmiech mi szkodzi.
Burke rozważał sytuację. Był wstrząśnięty, lecz spokojny. Żeby dojść do takiej pozycji w jego wieku, trzeba nauczyć się 1 przyjmować ciosy.
– Myron?
– Tak.
– Zespół Tytanów jest szczęśliwy, że w jego szeregach zagra Christian Steele, rozgrywający, z wielką przyszłością.
– Podpisz tutaj, Otto.
– Cała przyjemność po mojej stronie, Myron.
– Ależ skąd, po mojej.
Otto Burke podpisał. Uścisnęli sobie ręce. Zawarli umowę.
– Przed mediami wystąpimy razem, Myron?
– Doskonale, Otto.
– Na dole jest prysznic. Dopilnuję, żebyś dostał maszynkę do golenia.
– To miło z twojej strony.
Na twarz Ottona wrócił uśmiech. Ten facet nigdy długo się nie smucił.
– Kontrakt z Christianem Steele’em podpisany – oznajmił przez telefon, odwrócił się do Myrona i puścił oko. – W kategorii debiutantów najwyższy w historii ligi.
Myron odwzajemnił mrugnięcie i uniósł w górę kciuki. Dozgonni kumple. Sprawdził godzinę. Miał dość czasu na prysznic i konferencję prasową. Później czekał go powrót do miasta i spotkanie z Hermanem Ache’em.
Nie miał pojęcia, jak załatwić sprawę ze złowrogimi braćmi Ache, ale wciąż nad tym myślał. Zapamiętale.