Rozdział 39

Kiedy Sam miał do rozwiązania jakiś problem, szedł na długi spacer, który rozjaśniał mu głowę i pomagał w myśleniu. Dlatego postanowił przejść się kilka kilometrów do południowo-zachodniej części dzielnicy. Restauracja Gangplank znajdowała się nad kanałem. Kiedy do niej doszedł, popatrzył z podziwem na niespokojne fale.

Cape Cod. Plaża w Nauset. Pat idąca obok niego, włosy rozwiewa jej wiatr, jej dłoń w jego dłoni daje mu niezwykłe uczucie wolności, jakby nie było nic więcej poza nimi, niebem, plażą i oceanem. W przyszłym roku latem powrócimy tam, obiecał sobie.

Restauracja przypominała statek zacumowany w doku. Sam podbiegł do trapu i poczuł przyjemne kołysanie.

Jack Carlson zajął stolik przy oknie. Jego popielniczka była pełna niedopałków. Powoli sączył perrier. Sam przeprosił za spóźnienie.

– To ja przyszedłem za wcześnie – powiedział Jack. Był eleganckim mężczyzną; miał srebrne włosy i ciekawe wszystkiego oczy. Przyjaźnił się Kingsleyem od ponad dwudziestu lat.

Sam zamówił martini z ginem.

– Może to mnie uspokoi albo pozwoli mi się jakoś pozbierać – wyśnił, próbując się uśmiechnąć. Czuł, że Jack uważnie mu się przygląda.

– Kiedy się widzieliśmy ostatnio, byłeś weselszy – zauważył Carlson. Sam, dlaczego chciałeś, żebyśmy sprawdzili Toby'ego Gorgone'a?

– Przeczucie kazało mi to zrobić. – Ogarnął go niepokój. – Czy znalazłeś coś ciekawego?

– Można tak powiedzieć.

– Witaj, Sam.

Do stolika podszedł Frank Crowley. Jego zazwyczaj blada twarz była zaczerwieniona od mrozu, włosy miał potargane. Przedstawił się Jackowi, a następnie poprawił okulary w srebrnej oprawce, otworzył teczkę 'i wyjął grubą kopertę.

– Dobrze, że tu dotarłem – powiedział. – Zacząłem przeglądać protokół rozprawy i prawie zapomniałem, która godzina. – Obok niego stanął kelner. – Martini, bardzo wytrawne, proszę – zamówił. – Sam, jesteś jedyną osobą, jaką znam, która pije jeszcze martini z ginem. – Nie czekając odpowiedź, ciągnął: – Stany Zjednoczone przeciwko Eleanor Brown. ciekawa lektura i sprowadza się tylko do jednego problemu: kto ze współpracowników senator Jennings kłamał – Eleanor czy Toby?

Ta dziewczyna próbowała się bronić. To duży błąd. Zaczęła mówić o zamieszaniu w sprawę kradzieży w sklepie, a prokurator tak to wyolbrzymiłby obrabowała Fort Knox. Zeznanie pani senator też nie pomogło. Za dużo mówiła o tym, że dała Eleanor drugą szansę. Zaznaczyłem najważniejsze strony. – Podał protokół Carlsonowi.

Jack wyjął z kieszeni kopertę.

– Sam, oto karta Gorgone'a, o którą ci chodziło.

Sam rzucił okiem, uniósł brwi i przeczytał jeszcze raz uważnie.


Apple Junction. Podejrzany o kradzież samochodu. Pościg policji zakończył się śmiercią trzech osób. Nie został postawiony w stan oskarżenia.

Apple Junction. Podejrzany o udział w aferze bukmacherskiej. Nie został postawiony w stan oskarżenia.

Nowy Jork. Podejrzany o udział w przygotowaniu samochodu-pułapki. Śmierć poniósł jeden z rekinów kapitału. Nie został postawiony w stan oskarżenia. Przypuszcza się, że współpracuje z mafią. Mógł zaciągnąć długi bez pokrycia, wysługując się bandytom z gangu.

Inny istotny fakt: świetny mechanik.


– Nieskazitelnie czyste konto – zauważył z przekąsem Kingsley.

Jedli kanapki z mięsem i rozmawiali, porównywali i oceniali kartę policyjną Toby'ego Gorgone'a, protokół z rozprawy Eleanor Brown, ustalenia Zarządu Lotnictwa Cywilnego dotyczące katastrofy lotniczej i wiadomość o zamordowaniu Catherine Graney. Przed podaniem kawy każdy z osobna i wszyscy razem doszli do niepokojących wniosków: Toby był doskonałym mechanikiem, który wstawił do samolotu Jenningsa jakiś bagaż na kilka minut przed odlotem, a samolot rozbił się w tajemniczych okolicznościach. Toby, jako hazardzista, mógł być zadłużony u bukmacherów, gdy zginęły pieniądze z funduszu wyborczego.

– Wydaje mi się, że senator Jennings i ten typek, Toby, świadczą sobie nawzajem przysługi – odezwał się Crowley. – Ona zapewnia mu alibi, a on nadstawia za nią karku.

– Nie wierzę, że Abigail Jennkigs rozmyślnie wysłała młodą dziewczynę do więzienia – oświadczył stanowczo Sam. – I z pewnością nie uwierzę w to, że przyczyniła się do śmierci swego męża. – Nagle zorientował się, że wszyscy razem zniżyli głosy do szeptu. Rozmawiali o kobiecie, która za kilka godzin zostanie, być może, wiceprezydentem Stanów Zjednoczonych.

W restauracji robiło się pusto. Większość gości była pracownikami rządowymi i teraz w pośpiechu wracała do swoich obowiązków. Pewnie każdy z nich zastanawiał się podczas lunchu nad konferencją u prezydenta, która miała się odbyć tego wieczoru.

– Sam, widziałem dziesiątki takich typów jak Toby – powiedział Jack. – Większość z nich należała do jakiejś szajki. Są bardzo oddani swojemu szefowi. Dbają o niego, lecz nie zapominają też o sobie. Może istotnie senator Jennings nic nie wiedziała o działalności Toby'ego. Ale popatrz na to od innej strony. Załóżmy, że Toby wiedział, iż Willard Jennings chce wycofać się z Kongresu i wziąć rozwód z Abigail. Zgodnie z prawem Jenningsowi nie należało się nawet pięćdziesiąt tysięcy dolarów. To jego matka decydowała o pieniądzach. A więc Abigail nie mogłaby zrobić kariery politycznej; zapomniana przez krąg przyjaciół Willarda Jenningsa, wróciłaby do roli dawnej królowej piękności z jakiejś mieściny. A Toby postanowił do tego nie dopuścić.

– Czy chcesz powiedzieć, że zrewanżowała się za tę przysługę, osłaniając go w aferze funduszu wyborczego? – zapytał Sam.

– Niekoniecznie – odrzekł Frank. – Przeczytaj zeznanie pani senator. Powiedziała, że zatrzymali się na stacji benzynowej w czasie, kiedy Eleanor rzekomo odebrała ów telefon. Coś stukało w silniku i Toby chciał to sprawdzić. Przysięga, że cały czas go widziała. Ale ona jechała, żeby wygłosić przemówienie i prawdopodobnie przeglądała notatki. Może przez minutę widziała Toby'ego majstrującego przy silniku; następną minutę mógł stać za samochodem i wyjmować narzędzia z bagażnika. Ile potrzeba czasu, żeby pobiec do telefonu, wykręcić numer i przekazać króciutką wiadomość? Podważyłbym to zeznanie z łatwością. Ale nawet zakładając, że mamy rację, nie rozumiem, dlaczego Toby wybrał Eleanor.

– To proste – wyjaśnił Jack. – Znał jej przeszłość i wiedział, że ta dziewczyna jest bardzo wrażliwa. Gdyby sprawa nie wydawała się tak prosta, zostałoby przeprowadzone porządne śledztwo. On także byłby wtedy podejrzany i sprawdzono by jego przeszłość. Jest wystarczająco sprytny, żeby wyjść z tego z kolejną notatką w karcie: „nie został postawiony w stan oskarżenia”, ale partia mogłaby zmusić panią senator, żeby go zwolniła.

– Jeżeli nasze domysły co do Toby'ego Gorgone'a się potwierdzą – zauważył Sam – to śmierć Catherine Graney zbyt dobrze pasuje do tej sytuacji, żeby miała być dziełem przypadkowego zabójcy.

– Jeśli dziś wieczorem prezydent oznajmi, że Abigail Jennings otrzyma nominację – powiedział Jack – a okaże się, że jej kierowca zamordował żonę Graneya, to posiedzenie zatwierdzające stanie się skandalem na skalę światową.

Wszyscy trzej z przygnębieniem pomyśleli o nieprzyjemnościach, jakie mogły wyniknąć stąd dla prezydenta. Wreszcie Sam przerwał ciszę:

– Będzie dużo łatwiej, jeśli udowodnimy, że Toby pisał tamte listy z pogróżkami, i aresztujemy go. Wtedy przestanę się martwić o Pat.

Frank Crowley skinął na Jacka.

– A jeśli nasi ludzie dowiedzą się o nim wystarczająco dużo, można go będzie zmusić, żeby powiedział prawdę o funduszu wyborczym. Gdybyś widział tę dziewczynę, kiedy była poddawana testowi na prawdomówność i przysięgała, że nie ukradła nigdy nawet kawałka kredy, serce by ci pękło. Nie wygląda nawet na osiemnaście lat, a co dopiero na trzydzieści cztery. Tamten pobyt w więzieniu omal jej nie zabił. Po załamaniu nerwowym pomalowała twarz lalki, żeby wyrazić, jak się czuje. Nadal ma tę lalkę przy sobie. Skóra cierpnie od jej widoku. Sprawia wrażenie zmaltretowanego dziecka.

– Lalka! – wykrzyknął Sam. – Ona ma lalkę? Czy nie jest to przypadkiem szmaciana kukiełka?

Zdumiony Frank przytaknął, a Kingslay zamówił jeszcze jedną kawę.

– Obawiam się, że się mylimy – powiedział zmęczonym głosem. – Zacznijmy wszystko od nowa.

Загрузка...