47

Scott Rich stał za plecami Olivii, z rękami na jej dłoniach, w których ściskała pistolet, pokazując, jak powinna się ustawić.

– Musisz zamortyzować odrzut ramionami i nawet nie drgnąć. A teraz, baaardzo łagodnie – umieścił jej palec na cynglu – bez szarpania – delikatnie położył swój palec na jej – pociągniesz za cyngiel. Gotowa?

Drzwi otworzyły się gwałtownie i stanął w nich Dodd.

– Proszę wybaczyć, że przeszkadzam.

Scott westchnął ciężko.

– Co jest?

– Ktoś bez przerwy dzwoni na telefon komórkowy panny Joules i profesor Widgett uważa, że powinna natychmiast oddzwonić. Nie chce, żeby ktoś zgłosił jej zaginięcie.

Scott gestem nakazał Olivii wziąć telefon.

– Odtworzę ostatnią wiadomość. Panno Joules, obawiam się, że muszę puścić ją przez głośnik. Nie przeszkadza to pani?

Olivia skinieniem głowy wyraziła zgodę. Scott założył ręce na piersiach i oparł się o ścianę.

– Olivio, to znowu ja, Kate. Gdzie ty się, kurwa, podziewasz?! Jeżeli wciąż uganiasz się po Hondurasie, żeby „trochę zaszaleć” z tym kretyńskim playboyem w stylu Dodiego al-Fayeda, jak mi Bóg miły, flaki ci wypruję. Dzwoniłam do ciebie chyba z tysiąc razy. Masz do mnie oddzwonić do końca dnia albo zgłoszę twoje zaginięcie.

– Wybiorę pani numer – powiedział technik.

– Ee… OK – zgodziła się Olivia. – Tylko proszę nie puszczać tego przez głośnik, dobrze?

– Jasne.

– Kate, cześć – powiedziała z zakłopotaniem. – Mówi Olivia.

Ze słuchawki trysnął potok świętego oburzenia.

– No dobrze – rzekła Kate, gdy w końcu sobie ulżyła. – A teraz mów. Spałaś z nim?

– Nie – odparła Olivia, rzucając nerwowe spojrzenie na obu mężczyzn.

– Obściskiwałaś się?

Olivia musiała wytężyć pamięć. Obściskiwała się w Hondurasie?

– Tak! – wykrzyknęła. – Było super, tylko że, eee… nie z nim… – dokończyła już znacznie ciszej, z zakłopotaniem zerkając na Scotta.

– Co takiego?! Pojechałaś za tamtym na koniec świata, a potem zabawiałaś się z innym? Jesteś niesamowita, słowo daję, wierzyć się nie chce.

– Ciii – zasyczała Olivia. – Posłuchaj, w zasadzie to nie mogę teraz rozmawiać.

– Gdzie jesteś?

– Nie mogę…

– Olivio, wszystko w porządku? Jeżeli nie, powiedz tylko „nie”, a natychmiast dzwonię na policję.

– Nie! To znaczy tak, wszystko w porządku.

Scott nachylił się i podał jej karteczkę.

– Zaczekaj chwilkę.

Na karteczce było napisane:

„Powiedz jej, że masz miłosną schadzkę – nic ci nie grozi, ale właśnie jesteś w trakcie i zadzwonisz do niej jutro. My się z nią skontaktujemy i wszystko jej wyjaśnimy”.

Spojrzała na Scotta, który uniósł uwodzicielsko brwi i zachęcająco pokiwał głową.

– Widzisz, chodzi o to, że mam miłosną schadzkę. Nic mi nie grozi, ale jestem właśnie w trakcie. Jutro do ciebie zadzwonię i wszystko ci opowiem.

– Jesteś po prostu okropna. A co z Osamą Bin Feramo?

– Powiem ci jutro.

– Dobra. Pod warunkiem, że nic ci nie grozi. – Podstęp najwyraźniej się udał. – Na pewno?

– Na pewno. Kocham cię. – Głos Olivii zadrżał odrobinę. W tej chwili oddałaby wszystko, byle tylko móc usiąść z Kate i wypić z nią kilka martini.

– Ja też cię kocham, ty niepoprawna zdziro.

Olivia spojrzała na karteczkę i parsknęła śmiechem. Na samym dole Scott dopisał:

„Cały twój – S.R.”

Загрузка...