22

Czarny rządowy samochód płynnie wjechał na obwodnicę. O tej porze nie było jeszcze wielkiego ruchu. Na dworze panował straszny upał, ale w klimatyzowanym wnętrzu wcale się tego nie odczuwało. Kierowca, który przyjechał po nich do „Bazy Orłów”, nie odezwał się jeszcze ani słowem. Nadal nie wzbudzali zainteresowania mediów. Tym lepiej, pomyślał Thomas. Przecież wkrótce zostanie wydany oficjalny komunikat.

Adam popatrzył na swoją komórkę i zwrócił się do Thomasa:

– Fotografię, o którą prosiłeś Gaylana Woodhouse'a, prześlą ci natychmiast.

– Dobrze, że zdołali ją odnaleźć. Bałem się, że trzeba będzie zrobić portret pamięciowy – ucieszył się Thomas.

– To zdjęcie Krimakowa sprzed przeszło dwudziestu lat. -Adam pochylił się nad Becky. – Postarzymy go i wyślemy do wszystkich mediów.

– Naprawdę jesteś dyrektorem w CIA? – Becky patrzyła na ojca z podziwem.

– Nie mam takiego tytułu. Powiedziałem tak, bo to jest zrozumiałe dla detektywów z Nowego Jorku. Jestem szefem samodzielnej agencji, która ma powiązania z CIA. Wykonujemy podobną pracę jak w czasie zimnej wojny. Jednak teraz przeważnie jestem w kraju i nie jeżdżę już tak często do zapalnych punktów na całym świecie.

– Chciałabym zobaczyć zdjęcie Krimakowa. Czy on mówił po angielsku? – spytała Becky.

– Tak. Thomas dopiero teraz zauważył, że córka ani razu nie powiedziała do niego „tato”. – Kształcił się w Anglii. Nawet studiował w Oksfordzie. W młodości był prawdziwym bon vivant. Pogardzał nami, nazywał nas „rozpieszczonymi dziećmi Zachodu”. Lubiłem się z nim spierać, dowodzić swoich racji. Tak było do czasu naszego ostatniego spotkania, kiedy przyjechał na Białoruś razem z żoną, udając, że są na wakacjach, choć jego prawdziwym celem było zamordowanie zachodnio-niemieckiego przemysłowca Reinholda Kempera.

– Krimakow – powiedziała Becky – miał leciutki angielski akcent, wyczuwalny tylko w niektórych słowach. Nie zrobił na mnie wrażenia starego mężczyzny. Czy on jest w twoim wieku?

– Trochę starszy, może o pięć lat.

– Sądzisz, że jest jeszcze w Nowym Jorku?

– Na pewno – stwierdził Adam. – Będzie teraz usiłował dostać się do szpitala. Jest przekonany, że wciąż tam leżysz, a Thomas siedzi przy twoim łóżku. Trudno o lepszą okazje, żeby was zabić.

– Miałeś świetny pomysł, Adamie – przyznał Thomas -żeby zawiadomić media, że Becky nadal jest w nowojorskim szpitalu, pod ścisłą strażą. Myślę, że on spróbuje tam wejść w przebraniu.

– Ja też tak uważam. Mam nadzieję, że nie będzie podejrzewał, iż zastawiliśmy na niego pułapkę. Jest bardzo bystry.

– Martwię się o tych ludzi, którzy są w szpitalu i odgrywają nasze role – powiedziała Becky. – On jest… – Zawahała się, szukając odpowiedniego słowa. – On nie jest normalny. Jest w nim coś przerażającego.

– Nie musisz się martwić o tych agentów – uspokajał ją Adam. – To prawdziwi zawodowcy. Wiedzą, czego oczekiwać, i wiedzą, co mają robić. Poza tym FBI zainstalowało kamery, które rejestrują wszystkich wchodzących i wychodzących z twojej sali. Lekarze i pielęgniarki będą tam wchodzić o określonych godzinach. A nasi ludzie są czujni. Agentka, która udaje ciebie, panna Marlane, ma pod poduszką 9 mm Sig Sauera.

– Pod szpital codziennie podjedzie czarny rządowy samochód – dodał Thomas.

– Będzie z niego wysiadał podobny do mnie mężczyzna i wchodził do środka.

– Dwa razy dziennie – dorzucił Adam. – Mam nadzieję, że Krimakow spróbuje tam wejść. Ta cała sprawa nie powinna w tym momencie utknąć w miejscu.

– Zdołał unieszkodliwić Chucka – powiedziała Becky -a my nadal nie rozumiemy, jak to się mogło stać. Do tej pory udawało mu się wszystko, co zaplanował.

– Ona ma rację, Adamie – stwierdził Thomas. – Wasilij to niesłychanie bystry mistrz improwizacji. Może się zorientować, że zastawiliśmy na niego pułapkę. W razie czego powinniśmy jeszcze obmyślić inną strategię.

– Zupełnie sobie nie wyobrażam, co moglibyśmy jeszcze zrobić. – Adam pokręcił głową.

– Zastanawiam się, czy nie należało powiedzieć ludziom w szpitalu, że Krimakow był agentem KGB. Może byliby bardziej czujni.

– Nie – zaprotestował Adam. – Wiedzą, że przyjdzie morderca. To wystarczy. Wydaje mi się, że Krimakow niedługo wykona jakiś ruch. Może popełni błąd.

Zerknął na Becky. Była bardzo blada i zaciskała dłonie. Martwiło go to, ale cóż mógł poradzić?

– Jeśli go nie złapią – powiedziała cichym głosem – to jaką obmyślicie strategię, żeby schwytać cień?

Pół godziny później kierowca zatrzymał samochód przed białym, piętrowym domem w stylu kolonialnym, oddzielonym od ulicy ogromnym trawnikiem. Nie wyróżniał się z otoczenia podobnych domów, położonych wśród dębów i wiązów oraz pięknie utrzymanych olbrzymich trawników. Dzielnica wyższej klasy średniej.

– Pana dom, sir. Nikt za nami nie jechał.

– Dziękuję, panie Simms. Doskonale wybrał pan trasę.

– Tak, sir.

– Mieszkam w tym domu od lat – powiedział Thomas, biorąc córkę za rękę, żeby pomóc jej wysiąść z samochodu. -Adam pewnie już ci mówił, że nikt o tym nie wie. Krimakow nie zdołał tego odkryć. Nie martw się. Tu będziemy bezpieczni.

Thomas patrzył na dąb, który szesnaście lat temu zasadzili wspólnie z Allison. Był teraz wyższy od domu o całe sześć metrów.

– Jak tu pięknie – zachwyciła się Becky. – Mam nadzieję, że ta sprawa zakończy się już w Nowym Jorku. Nie chcę, żeby on się dowiedział, gdzie mieszkasz, i zniszczył ten dom.

– Ja też wolałbym, żeby tego nie zrobił.

– Nigdy nie mieszkałyśmy z mamą w prawdziwym domu -powiedziała Becky, wchodząc na dużą, otwartą werandę. – Ona nie chciała go kupić. Miała dość pieniędzy, ale nie chciała tego zrobić.

– Twoja matka przyjeżdżała tutaj, kiedy to było możliwe. To był jej dom, Becky. Ona stworzyła jego atmosferę.

Głos Thomasa przepełniony był takim bólem, że Adam odwrócił się i skierował wzrok na przepyszne krzewy różane, które okalały ceglane schodki werandy. Zauważył dwóch agentów, którzy siedzieli w samochodzie w połowie ulicy. Ciekaw był, czy Thomas powie córce, że ten dom, chociaż tak miło i zwyczajnie wygląda, jest chroniony na zewnątrz i od wewnątrz za pomocą najbardziej nowoczesnych technologii.

– Powinniśmy zatelefonować teraz do naszych ludzi w Nowym Jorku – powiedział Adam, spoglądając na zegarek -i upewnić się, czy są wystarczająco ostrożni. Czuję, że Krimakow będzie chciał szybko dostać się do szpitala. Możemy im teraz powiedzieć, kogo mają się spodziewać. Mogą się też zdarzyć przecieki, na przykład detektyw Gordon. Ona chętnie by wszystko rozpowiedziała. Jeśli on nie podejmie żadnej akcji w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin, to znaczy, że wie już o zastawionej na siebie pułapce.

Popatrzył na Becky, która uważnie rozglądała się dokoła. Wiedział, że w tym otoczeniu wyobraża sobie matkę w towarzystwie ojca i boli ją fakt, że ona nie mogła brać w tym udziału.

– Powinnaś zmyć farbę z włosów, Becky – powiedział, żeby odwrócić jej myśli.

– Tak – wtrącił Thomas. – Przecież jesteś blondynką, jak twoja matka.

– Mama była jaśniejsza ode mnie – wyjaśniła Becky. -Dobrze, Adamie, ale będę musiała pójść do sklepu. Kto ze mną pójdzie?

– Ja i trzech dodatkowych facetów. -Adam był zadowolony, że Becky nieco się rozchmurzyła.

O siódmej wieczorem do domu Thomasa przybyli Savich z Sherlock i Tommy Fajczarz z Hatchem. Przyjechali omówić dalszą strategię. Chcieli też razem ze wszystkimi zjeść pizzę.

Savich niósł niemowlę, które miało na sobie tylko pieluchę i biały podkoszulek.

Adam dotknął małych stopek dziecka i zwrócił się do Savicha:

– Ty jesteś ojcem tego małego człowieczka?

– Nie rób takiej zdziwionej miny, Adamie. Hej, Sean, chcesz mu coś powiedzieć?

Dziecko zapamiętale ssało palec.

– On ssie palec, kiedy nie chce, żeby mu przeszkadzano -wyjaśniła Sherlock. – Wie, że o nim mówicie.

Godzinę później w salonie Thomasa Matlocka leżało już dziesięć pudełek z pizzą. Hatch, którego ogolona głowa błyszczała w świetle lampy, szybko zabrał się do pepperoni.

– Ale ostra- wymamrotał, wkładając ogromny kawał do ust. – Pyszna, ale ostra jak diabli.

– Powinna ci poparzyć język za to, że pierwszy się rzucasz na jedzenie – powiedział Adam, przysuwając do siebie najbliższe pudełko. – Dobrze ci tak.

Ja mam taką, jaką lubię, z karczochami i oliwkami.

– Wcale nie poparzyła mi języka. – Hatch, wpakował sobie do ust kolejny kawał. – Teraz chciałbym się upewnić, czy wiecie, że wszystkie agencje federalne mają najnowsze wiadomości na temat Krimakowa. Federalni z Nowego Jorku badają samochód, z którego Krimakow wyrzucił Becky, naj- bardziej specjalistycznym sprzętem, jaki jest w ich posiadaniu. Do tej pory nie znaleźli niczego. Krimakow był bardzo ostrożny. Prawdziwy pedant, jak powiedział jeden z techników. Rollo i Dave, którzy dopiero wczoraj wyjechali z Riptide, wysłali do FBI wszystkie odciski palców z domu Lindy Cartwright, wyzbierali też wszelkie włókna. Nie ma jeszcze wyników. Szukali również świadków zabójstwa tej kobiety w Ithaca, której on ukradł samochód. Nikogo nie znaleźli. I znowu nic, zero. – Zaklął w jakimś dziwnym języku. Becky popatrzyła na, niego, zdumiona. – To litewski – powiedział, rumieniąc się z lekka. – Bardzo dobre przekleństwo. Mówi to i owo o końskim zadzie.

Wszyscy się roześmieli. Wytworzyła się taka miła atmosfera, że zdumiona Becky spoglądała na ludzi, o których istnieniu jeszcze do niedawna nie miała pojęcia, a którzy teraz byli jej przyjaciółmi i pewnie pozostaną nimi do końca życia. Popatrzyła na niemowlę, które spało w swoim nosidełku, przykryte niebieskim kocykiem, i było miniaturką ojca z niebieskimi oczami matki.

Zerknęła na Thomasa Matlocka, który z uśmiechem spoglądał na dziecko. Ojciec niewiele jadł. Pewnie się o nią martwił.

Mój ojciec…

To było dziwne uczucie. Żadnych związanych z nim wspomnień, nic, na czym można by się oprzeć, poza kilkoma fotografiami bardzo młodego mężczyzny i opowieściami matki. Dopiero teraz zdała sobie sprawę, że poprzez te opowieści matka pragnęła jej pomóc pokochać nieznanego ojca, którego Becky uważała za zmarłego.

Tymczasem ojciec żył, matka zaś nigdy nie zdradziła tego faktu. Mogła jej przecież powiedzieć, kiedy skończyła osiemnaście lat. A dwadzieścia pięć? Czy nie była wtedy wystarczająco dorosła? Poczuła się zdradzona. Matka nie żyła, a ona już nigdy nie zobaczy ich razem.

Dobrze pamiętała wyjazdy matki, które zwykle trwały kilka dni. Trzy lub cztery razy do roku Becky zostawała z przyjaciółką matki i jej trójką dzieci. Świetnie się tam bawiła i nigdy nie interesowało jej, dokąd matka musiała jechać.

Ile bym za to dała, żeby oboje tu teraz byli, pomyślała.

– Mam najnowsze doniesienia na temat Krimakowa – powiedział Savich. – Jeden z agentów CIA powiedział mi, że w Atenach mają ściśle tajny system komputerowy, do którego MAX pewnie mógłby znaleźć jakiś dostęp. No i MAX rzeczywiście wprosił się do tego ateńskiego systemu, który przechowuje dane o mieszkających w Grecji cudzoziemcach. Jest ściśle tajny, ponieważ zawiera również listy agentów greckich, których rozsyłają po całym świecie.

– Jak się domyślacie, chodzi przede wszystkim o ludzi, których działania powinny być utrzymane w tajemnicy. Niczego nie znaleźliśmy w Moskwie, bo KGB zniszczyło wszystkie dane Krimakowa, nie miało jednak dostępu do danych z Grecji. Większość tych informacji, które mieli Grecy, była również w naszym posiadaniu. Jednak w obecnej sytuacji z ich danych można wyciągnąć interesujące wnioski. – Savich wyjął z kieszeni trzy kartki papieru i zaczął czytać. – Wasilij Krimakow przez osiemnaście lat mieszkał w Agios Nikolaos. W osiemdziesiątym trzecim roku ożenił się z Kretenką, która w dziewięćdziesiątym szóstym roku utopiła się, pływając w morzu. Miała dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa. Te dzieci nie żyją. Starszy, szesnastoletni chłopak odpadł od skały podczas wspinaczki. Piętnastoletnia dziewczyna jechała motorem i uderzyła w drzewo. Było jeszcze jedno dziecko, ośmioletni chłopiec. Został on prawie śmiertelnie poparzony podczas palenia śmieci i obecnie przebywa na specjalnym oddziale rehabilitacyjnym w szpitalu koło Lucerny, w Szwajcarii. Jego stan nie jest jeszcze zadowalający, ale przynajmniej żyje. – Savich zamilkł na chwilę, obrzucając wszystkich uważnym spojrzeniem. -Dostawaliśmy już raporty z takimi wiadomościami, ale nigdy kompletne. Tutaj wyciągnięto również wnioski, co było najbardziej interesujące. Wiem też, że było tam więcej informacji, możliwe, że jakieś plany rozpoczęcia akcji przeciwko Krimakowowi, ale niczego więcej nie mogłem znaleźć. Co o tym myślicie?

– Chcesz powiedzieć, że nie mogłeś uzyskać do tego dostępu? – spytał Thomas.

– Nie, chcę powiedzieć, że ktoś celowo skasował dane. Została tylko informacja, którą wam przekazałem, i nic więcej. To było zrobione niedawno, sześć miesięcy temu.

– Skąd to wiesz? – spytał Adam. – Myślałem, że to przypomina odciski palców.

Są tam, chociaż nie wiadomo, kiedy zostały zrobione.

– Nie. Nie wiem, jak Grecy go zdobyli, ale ten system, Sentech Y-200, jest cudem nowoczesnej elektroniki. Szczegółowo rejestruje każde skasowanie danych w zaznaczonych aplikacjach. Jest znany jako „przechwytywacz” i preferowany przez przemysł wysokich technologii, ponieważ dokładnie wskazuje, kiedy coś niespodziewanego i niepożądanego jest robione na istotnych danych oraz kto i kiedy to zrobił.

– Jak działa ten rejestrator? – zapytała Becky.

– Przeczesuje i wyszukuje wszystkie dane, które ktoś próbuje skasować. Przechwycone dane są przekazywane do tajnego miejsca. To znaczy, że dane tak naprawdę nie są stracone. Jakakolwiek osoba, która skasowała te dane, miała możliwość wywołać punktowe „przypalenie” w skasowanych informacjach. Inaczej mówiąc, nie było możliwości, aby je przechwycić.

Osoba, która skasowała tę partię danych Krimakowa, była niewątpliwie kimś ze średniego szczebla, kto nie tylko nie miał powodu, żeby kasować dane, ale nie powinien był nawet mieć do nich dostępu. Albo ktoś mu za to zapłacił, albo ukradł jego hasło, żeby mieć kozła ofiarnego, kiedy wszystko się wyda.

– Ile czasu zajmie ci znalezienie nazwiska tej osoby? -spytał Thomas.

– MAX już to zrobił. To był trzydziestoczteroletni programista, który cztery miesiące temu miał wypadek. Nie żyje. Wygląda na to, że właśnie jego wybrano na kozła ofiarnego. Jest też możliwe, że znał człowieka, który mu ukradł hasło. Mógł też powiedzieć komuś o tym, co zrobił, a ten zawiadomił Krimakowa, który zaraz się nim zajął.

– A jaki wypadek spotkał tego faceta? – spytał Thomas.

– On mieszkał w Atenach, a na Kretę pojechał na wakacje. Znacie ruiny pałacu Minosa w Knossos, niedaleko Heraklionu? Właśnie tam stracił równowagę i runął w dół z prawie czterech metrów do starożytnych piwnic. Uderzył głową w wielki zbiornik na oliwę.

– Niech to szlag! – zaklął Adam. – Nie przypuszczam, żeby dawni moskiewscy mocodawcy Krimakowa cokolwiek o tym wiedzieli?

– MAX nie odkrył niczego takiego – odrzekł Savich. – Jeśli mają coś więcej, co jest możliwe, to będą chcieli to przehandlować, bo wiedzą, że zależy nam na wszystkich informacjach o Krimakowie.

– Bardzo wiele rzeczy odkryłeś, Savich – odezwał się Thomas. – Te wszystkie wypadki… to nie może być przypadek.

– Oczywiście, że nie – zgodził się Savich. – Do tego wniosku doszli również greccy agenci. Krimakow zamordował tych ludzi. Chwileczkę, kiedy się z nim spotykałeś, to jeszcze nie było komputerów?

– Były tylko ogromne IBM-y.

– Jak on mógł zabić swoją własną żonę i dwójkę jej dzieci? -wtrąciła Becky. – Poparzył własnego synka? To prawdziwy potwór.

– To się układa w logiczną całość, nadal jednak pozostajemy w sferze przypuszczeń – stwierdził Thomas.

– Umieściłem postarzoną fotografię Krimakowa w specjalnym programie komputerowym – powiedział Savich. – Ten program dopasowuje fotografie, a nawet rysunki, do twarzy przestępców. Porównuje na przykład kształt i długość nosa, odległość pomiędzy kośćmi policzkowymi, kształt oczu. Będziemy wiedzieli, czy ktoś podobny do niego popełnił przestępstwo w Europie albo w Stanach.

– On był szpiegiem – stwierdził Thomas. – Możliwe, że był również przestępcą i został kiedyś przyłapany.

– Czy ktoś z was wie, jak Krimakow trafił na mój ślad? -spytała Becky.

– Nie jestem tego pewny – powiedział Thomas – ale kiedy zaczęłaś pisać przemówienia dla gubernatora Bledsoe'a, stałaś się osobą publiczną. Sam czytałem kilka artykułów o tobie. Może Krimakow też je czytał i twoje nazwisko przyciągnęło jego uwagę. Sprawdził wszystko i pewnie odkrył, że twoja matka jeździła do Waszyngtonu. On jest bardzo inteligentnym facetem.

– Bez względu na to, jak się dowiedział, kim ona jest -wtrącił Adam – to dopiął swego i zaraz zaplanował tę szaloną, pokrętną akcję.

– Niegdyś Krimakow uznawał tylko proste, bezpośrednie działanie – powiedział Thomas. – Ludzie się zmieniają. Takie zawiłe, ciemne sztuczki są przerażające.

– Wyjdę na dwór i zobaczę, co robią nasi ludzie – odezwał się Hatch, który już dawno skończył jeść pizzę.

– Jeśli będziesz tam palić, to ja to poczuję i wyrzucę cię na zbity pysk, nie zważając na twoje osiągnięcia.

– Nie, Adamie, przysięgam, że nie będę palić. – Hatch westchnął ciężko i ponownie usiadł na miejscu.

– Chcę wam powiedzieć – Savich uśmiechnął się szeroko -że MAX odnalazł mieszkanie Krimakowa w Heraklionie. Woodhouse już wysłał tam agentów. Wszyscy patrzyli na niego szeroko otwartymi oczami, a Savich zaczął się śmiać.

I właśnie wtedy zadzwonił telefon.

– To miejska linia – powiedział Thomas, wstając z miejsca. -Zanim odbiorę, zobaczę, kto dzwoni.

Podniósł słuchawkę. Nie odzywając się ani słowem, wsłuchiwał się tylko w to, co ktoś do niego mówił. Był śmiertelnie blady.

– Dziękuję za telefon – powiedział wreszcie.

Becky chciała podbiec do niego, ale powstrzymał ją gestem.

– Dwaj agenci, którzy pilnowali pokoju Becky, nie żyją -powiedział cichym, opanowanym głosem. – Agentka Marlane nie żyje. Agent, który udawał mnie, też nie żyje; zabity trzema strzałami w głowę. Ja zabiłem żonę Krimakowa strzałem w głowę – dodał równie spokojnym tonem. – Wszystkie kamery przy pokoju Becky są porozbijane. W szpitalu jest sądny dzień. On uciekł.

Загрузка...