EPILOG

Patrzyła, jak Dane kładzie białą lilię na grobie brata. Wyprostował się, ale głowę miał opuszczoną. Ruszał ustami, nie słyszała jednak, co mówił.

W końcu podniósł głowę i uśmiechnął się do niej.

– Michael kochał Wielkanoc, a ona kojarzyła nam się z liliami. – Zamilkł na chwilę. – Do końca życia będę za nim tęsknił. Ale przynajmniej został pomszczony.

– To nie wystarczy – powiedziała. – To po prostu za mało.

– Oczywiście, że nie wystarczy, ale zawsze to coś. Dziękuję, że ze mną przyszłaś, Nicola.

– Proszę, nazywaj mnie po prostu Nick. Nie chcę, żeby ktokolwiek nazywał mnie Nicolą.

– Nie ma sprawy. Co ty na to, żeby zabrać inspektora Deliona na obiad?

– Podoba mi się ten pomysł. – Chwyciła jego wyciągniętą dłoń. Jeszcze raz odwrócił się, by spojrzeć na grób brata. Biała lilia lśniła na tle świeżej ziemi. Potem znowu spojrzał na nią i uśmiechnął się.

– Inspektor Delion powiedział mi o meksykańskiej restauracji „La Barca” w Lombard. Chodźmy tam – powiedziała Nick.

– Czy to znaczy, że do szczęścia potrzebne jest ci tylko tacos? – zapytał z uśmiechem.

W milczeniu szli w stronę wypożyczonego samochodu.

– Mam wieści od Savicha. Dziś rano odbyło się przesłuchanie Albii Rothman. Oczywiście twierdzi, że jest niewinna. I wiesz, co? Dwight Toomer nie mówi, że to ona go wynajęła, przynajmniej na razie. Zobaczymy, jak bezwzględny jest prokurator. Też będziesz musiała zeznawać, Nick. To nie będzie zbyt przyjemne.

– To prawda, ale może warto zrobić to dla Cleo.

– Minie sporo czasu, zanim sprawa trafi do sądu. Albia Rothman zatrudnia najlepszych prawników. Będą grać na zwłokę, robić uniki i złożą więcej apelacji niż prawnicy O.J. Simpsona. Ale to nastąpi. Pójdzie na dno. To nie wystarczy, ale to wszystko, co możemy zrobić. Co zamierzasz dalej robić, Nick?

– Wiesz, że złożyłam rezygnację na uniwersytecie.

– Tak, wiem – przyznał i uśmiechnął się na myśl o wielkiej paczce prezerwatyw, którą miał w teczce. Uśmiechał się dalej nawet, kiedy powiedziała:

– Myślałam o tym, żeby pojechać na wschód, może do Waszyngtonu, może tam są jakieś możliwości dla bezrobotnych wykładowców uniwersyteckich.

Przystanął, delikatnie pogładził jej policzek, wciągnął świeże morskie powietrze i powiedział:

– Myślę, że to świetny pomysł. Z twoim talentem do pakowania się w kłopoty, to dla ciebie rozsądne rozwiązanie być jak najbliżej największego posterunku w kraju.

– Mam nadzieję, że się mylisz. Nie planuję nawet dostać mandatu za złe parkowanie. Dane, a pamiętasz swoje plany na najbliższe pięćdziesiąt lat?

– Tak, a potem będziemy negocjować resztę. Tak sobie pomyślałem, że kiedy Sean Savich dorośnie i może, jeżeli będziemy mieli córkę, mogliby się pobrać. Co o tym myślisz?

– Boże drogi. Jeszcze się nie pobraliśmy, a ty już wydałeś naszą córkę za mąż! Hm, a co do Seana, musimy omówić z Savichem i Sherlock szczegóły ceremonii ślubnej. Jak myślisz?

Roześmiał się, wziął ją za rękę i poczuł, jak wypełnia go fala szczęścia, ogromna i jasna. Jeszcze raz odwrócił się, by spojrzeć, jak biała lilia na grobie Michaela powiewa na wietrze.

Загрузка...