Charles Wallingford, zapoznany z rewelacjami, jakie usłyszałam od Lynn przed jej śmiercią, nabrał ogromnej chęci do współpracy z policją. Przyznał się do kradzieży całej brakującej sumy, poza kwotą, pożyczoną przez Nicka z firmy pod zastaw własnych udziałów. Pieniądze te były działką Wallingforda za udział w planie mającym na celu doprowadzenie Gen-stone do bankructwa. Najbardziej jednak zdumiewające okazało się oświadczenie Charlesa, że pomysłodawcą i mózgiem całej intrygi oraz osobą nadzorującą każde posunięcie był Adrian Garner, miliarder i szef Garner Pharmaceuticals.
To właśnie Garner zarekomendował doktor Kendall na asystentkę doktora Celtaviniego. Miała sabotować wyniki eksperymentów.
Również on był kochankiem Lynn – i to jego widział Ned Cooper na podjeździe w noc pożaru. Potem Lynn zwolniła służbę, żeby móc się swobodnie spotykać z Garnerem.
Gdy ten dowiedział się, że szczepionka na raka rzeczywiście rokuje olbrzymie nadzieje, uznał, iż nie satysfakcjonują go tylko prawa do dystrybucji. Chciał być właścicielem patentu. Zamierzał doprowadzić do zaniechania badań oraz bankructwa Gen-stone, a następnie za psie pieniądze przejąć prawa do leku. W ten sposób Garner Pharmaceuticals stałaby się właścicielem leku, który otwierał możliwość zrobienia lukratywnego interesu.
Błędem okazało się wysłanie Lowella Drexela po zapiski doktora Spencera.
Telefon Vivian Powers był na podsłuchu. Gdy zostawiła mi wiadomość, że domyśla się, kto zabrał notatki od doktora Brodericka, została porwana i odurzona lekami niszczącymi pamięć krótkotrwałą, by nie ujawniła, kim był rudowłosy posłaniec.
Także Garner dał Lynn pigułkę, którą kochająca żona wrzuciła do mrożonej herbaty Nicka w kafejce na lotnisku. Był to zupełnie nowy środek, niedający żadnych objawów przez kilka godzin. Po owym czasie ten, kto go przyjął, zapadał w sen w ciągu jednej chwili. Nick Spencer nie miał żadnych szans.
W świetle tych faktów Garner został oskarżony o morderstwo. O kupno akcji Gen-stone wystąpiła inna wielka spółka farmaceutyczna. W wyniku tego kroku inwestorzy, do tej pory przekonani, że stracili wszystko, stali się ponownie właścicielami akcji wartych prawie tyle samo, ile w nie zainwestowali, a przy tym z całkiem przyzwoitymi perspektywami, iż któregoś dnia, jeśli badania nad szczepionką będą przebiegały bez szczególnych zakłóceń, te papiery poważnie zyskają na wartości.
Tak jak podejrzewałam, siostrzenica doktor Kendall przekazała ciotce list Caroline Summers o córce wyleczonej ze stwardnienia rozsianego. Gdy dotarł on na biurko Adriana Garnera, ten posłał Drexela do doktora Brodericka po zapiski Spencera.
W tej chwili znana firma farmaceutyczna ściąga z całego świata czołowych mikrobiologów, którzy mają przestudiować te notatki, by szukać kombinacji składników, które pozwolą stworzyć cudowny lek.
Nadal trudno mi uwierzyć, że Lynn nie tylko pomogła Garnerowi zabić własnego męża, lecz również – tamtego strasznego dnia w domku dla gości – pozwoliłaby Lowellowi Drexelowi zabić mnie. Ojciec Lynn musiał uporać się nie tylko ze śmiercią córki, lecz także z jej potępieniem i poniżeniem w mediach. Moja mama pomagała mu ze wszystkich sił, ale nie było to łatwe. Przy całym współczuciu dla męża musiała jednocześnie dać sobie radę ze świadomością, jaki los zgotowała mi Lynn, pragnąc nie dopuścić do ujawnienia prawdy.
Casey zrozumiał, co usiłowałam mu powiedzieć, kiedy jechałam z Nedem Cooperem – i zawiadomił policję. Obserwowali cmentarz. Dawno doszli do wniosku, że Ned może się tam pojawić. Kiedy usłyszeli od Caseya o Patricku, moim zmarłym synku, natychmiast ruszyli do grobu Annie.
Dziś jest piętnasty czerwca. Po południu odbyła się ceremonia żałobna ku czci Nicka Spencera. Byłam na niej z Caseyem. Zjawiło się sporo pracowników Gen-stone i akcjonariuszy. Ci, którzy najgłośniej odsądzali Spencera od czci i wiary, siedzieli w skupionej ciszy pełnej szacunku, gdy oddawano cześć jego geniuszowi i poświęceniu.
Dennis Holden zelektryzował zgromadzonych. Na ekranie wielkości billboardu widniało jego zdjęcie – to, które pokazał Kenowi i mnie i na którym wyglądał tak marnie, zrobione w czasie, gdy był o krok od śmierci.
– Jestem tutaj, ponieważ Nick Spencer podjął ryzyko i wstrzyknął mi swoją szczepionkę – oznajmił z mocą.
Ostatni przemawiał syn Nicka, Jack.
– Mój tata był fantastyczny – powiedział. Łzy napłynęły mu do oczu. – Obiecał, że jeśli tylko da radę, to już żadne dziecko nie straci mamy z powodu raka.
Nieodrodny syn wspaniałego ojca. Skończywszy, zajął miejsce pomiędzy babcią a dziadkiem. Przynajmniej miałam świadomość, że choć przeżył zbyt wiele, znalazł się pod dobrą opieką.
Potem Vince Alcott powiedział:
– Nicholas Spencer podał szczepionkę jeszcze jednej osobie. Jest ona dzisiaj z nami.
Nastąpiło widoczne poruszenie.
Marty i Rhoda Bikorsky wystąpili naprzód, prowadząc za ręce Maggie. Rhoda stanęła przed mikrofonem.
– Spotkałam Nicholasa Spencera w hospicjum Świętej Anny – powiedziała, łykając łzy. – Byłam tam z wizytą u przyjaciela. Usłyszałam o szczepionce. Moja córeczka umierała wtedy na raka. Błagałam Nicka, żeby jej dał lekarstwo. Przyprowadziłam ją do niego dzień przed katastrofą samolotu. Nawet mąż o niczym nie wiedział. Kiedy usłyszałam, że lekarstwo jest bezwartościowe, przeraziłam się, że stracimy dziecko jeszcze wcześniej, niż się spodziewaliśmy. Od tego czasu minęły dwa miesiące. Guz w mózgu Maggie maleje. Codziennie troszeczkę. Nie wiemy, jak to się skończy, ale Nick Spencer dał nam nadzieję.
Marty podniósł córkę i pokazał ją ludziom. Dziewczynka, taka krucha i blada, gdy widziałam ją półtora miesiąca temu, miała teraz zarumienione policzki i wyraźnie przybrała na wadze.
– Obiecano nam, że będzie z nami do Bożego Narodzenia – powiedział Marty. – Teraz zaczynamy mieć nadzieję, że zobaczymy, jak dorasta.
Gdy ludzie wychodzili po ceremonii, ktoś powtórzył słowa matki Maggie:
– Nick Spencer dał nam nadzieję.
Całkiem przyzwoite epitafium.