Artemis – boginię łowów przedstawiano z często z sokołem w dłoni. Sokół był także ptakiem Isthar. W Egipcie symbolizował wyzwoloną duszę unoszącą się do innego świata. W średniowiecznej Europie natomiast przedstawiał wyzwolenie z grzechu, a zwłaszcza z grzechu cudzołóstwa. Jeżeli sokół przypisany był Artemis i symbolizował duszę wyzwoloną z grzechu, to muszą istnieć przedstawienia Marii-Magdaleny z sokołem. W „Les saints compagnons du Christ” Emila Male’a jest wzmianka o niejakim Łukaszu z Lejdy (XVI wiek) malującym Marię-Magdalenę z sokołem odpoczywającym na jej dłoni. W Bibliothèque Nationale przechowywany jest manuskrypt z czasów Franciszka I, gdzie na kilku ilustracjach ukazano Marię-Magdalenę w czasie polowania trzymającą sokoła a także Marię-Magdalenę grającą na flecie i tamburynie. Franciszek I to co prawda już renesans, ale wyczytałam, że pierwsze wzmianki o Marii-Magdalenie z sokołem pochodzą z średniowiecznych misteriów.
Skąd pomysł ukazywania Marii-Magdaleny na polowaniu? Ani „Złota legenda”, ani inne znane mi teksty nie wspominają o polowaniach, w których święta brałaby udział. Co innego Artemis – bogini łowów. Czy sokół jako atrybut polowań mógł po prostu zmienić właścicielkę i z rąk Artemis przejść do rąk Marii-Magdaleny? Jest to bardzo prawdopodobne, skoro jeszcze w VIII wieku czczono wśród Galów tę pogańską boginię.
Innym wytłumaczeniem przedstawiania Marii-Magdaleny w czasie polowania może być konwencja sztuki dworskiej. Według Rąbana Maura Marta, Maria-Magdalena i Łazarz należeli do szlacheckiego rodu, a jak wiadomo rozrywką szlachetnie urodzonych były polowania.
Poza tym skoro w średniowieczu sokół symbolizował wyzwolenie z grzechu cudzołóstwa, to Maria-Magdalena była grzesznica, trzymająca w dłoni sokoła znakomicie pasowała do scen myśliwskich.
Nie potrafię jednak wytłumaczyć powodu, dla którego Maria-Magdalena obdarzona została przez średniowiecznego malarza tamburynem i fletem. Na instrumentach tych grywała raczej Diana, a nie chrześcijańska święta, której zwyczajowym rekwizytem był puchar wonnego olejku. Być może grająca sobie do tańca Maria-Magdalena jest grzesznicą oddającą się frywolnym rozrywkom, która jeszcze nie spotkała Chrystusa w domu Szymona.
Tak czy inaczej sokół i flet należały najpierw do Artemis-Diany.