Rue Armengaud była cichą paryską ulicą z rzędem piętrowych prywatnych rezydencji. Jedynie ta pod numerem dwudziestym szóstym wyróżniała się zdecydowanie wyglądem. Miała nowoczesną konstrukcję ze szkła i stali z kamienną podmurówką. Było to jedno z centrów Interpolu.
Detektyw Hornung rozmawiał właśnie z komputerem, znajdującym się w pokoju na parterze, gdy do środka wszedł jeden z urzędników i powiedział:
– Na górze wyświetlają ciekawy filmik. Ma pan ochotę obejrzeć?
– Sam nie wiem. A co to za film?
– Niech pan sam zobaczy.
W sali projekcyjnej siedziało kilkanaście osób: oficerowie Interpolu, detektywi i paru inspektorów z Surete. Naprzeciw nich, przy ekranie, stał Renę Almedin, sekretarz paryskiego Interpolu i mówił:
– …od kilkunastu lat dochodzą nas wieści o kręceniu krótkich filmików pornograficznych, w których pod koniec ma miejsce brutalne morderstwo. Do tej pory były to jedynie pogłoski. Nie mieliśmy dowodów na istnienie takich filmów z tej prostej przyczyny, że nie pokazywano ich szerokiej publiczności. Były przeznaczone jedynie dla wąskiego grona bogatych obywateli, lubujących się w sadystycznych obrazach. – Almedin otarł pot z czoła i ostrożnie zdjął okulary. – Dwa dni temu – kontynuował – miał miejsce wypadek w Passy. Pod przejeżdżający samochód ciężarowy wpadł pieszy. Zmarł w drodze do szpitala. Dotąd nie udało nam się zidentyfikować tego mężczyzny. Znaleziono przy nim kasetę z filmem, który chciałbym teraz państwu pokazać. – Skinął głową i w sali zgasło światło.
Na ekranie ukazała się w zbliżeniu twarz osiemnastoletniej dziewczyny. Miała jasne włosy, a w ustach trzymała członka klęczącego obok niej łysego mężczyzny. Po chwili mężczyzna rozłożył dziewczynie kolana i wszedł w nią. Potem uniósł wysoko pośladki, aby kamera mogła zrobić kolejne zbliżenie. Hornung nigdy przedtem nie widział twarzy tej dziewczyny, ale zwrócił uwagę na czerwoną kokardkę, widniejącą na jej szyi. Gdzieś już ją widział…
Dziewczyna na ekranie zaczęła krzyczeć:
– Już! Już jest! Szybciej! Szybciej!
Nagle umilkła. Mężczyzna chwycił ją za szyję. Ściskał coraz mocniej, póki wijące się w agonii ciało nie zastygło w bezruchu. Nastąpił kolejny najazd kamery na twarz dziewczyny i film się skończył.
“Ta kokardka… – powtórzył w myślach Hornung. – Podobną miała ta dziewczyna, którą wyłowiono z rzeki w Zurychu”.
Takie same znaleziono również na szyjach dziewcząt wyłowionych z rzek w Londynie, Rzymie, Hamburgu i Paryżu.
– Opisy wyłowionych z wody dziewcząt idealnie do siebie pasują – zauważył Almedin podczas rozmowy z Hornungiem. – Wszystkie mają blond włosy i są młode. Zamordowane zostały w trakcie stosunku płciowego. Były nagie i na szyjach miały czerwone kokardki. Mamy do czynienia z maniakalnym mordercą, który z zimną krwią przygotowuje każdą kolejną zbrodnię.
– Mamy szczęście – przerwał Almedinowi detektyw, który właśnie wszedł do biura. – Tę kasetę, na której znajdował się film, wykonała mała firma z Brukseli. Cała partia była wadliwa, dlatego łatwo można było ją zidentyfikować. Mamy już listę klientów, którzy nabyli kasety.
– Czy mógłbym ją zobaczyć? – poprosił Hornung.