* * *

kłubićcie prostuor

virami chmiyelnoho parkietu

kryżujućcie

lasery żhuczych puozirkuw

i gesty dowhonohich znakuw

nelyetnie chorostvo

vibruje żarom rajśkich obitnić

dla tych

chto

tajiństvo

lubvi

rozmiyeniuje na mih

de radużny pulsuje tiyeń lilit

szto na naturlivym koni

ponese w chutlivy haj

nebezkorysnoho kochania

tam nuocz kipisz

szukajuczy darma

zapachu

perszoji

lubvi

jaki hublajesz

w potu poputnych choroszuch

ja hraznu w vuobnimki noczye

z bezdońnia kliczu

żonoczy obraz tvuoj

kotory

zberehczy

choczu

Загрузка...