nuocz
nad horodom starym
szto pohrużajećcie w mahiczny sny
i w bukiety lichtaruow
tulit zmruoczny uhołki
kudy z verszyn
odiahnuta u serebrysty pył
miyesecia
opuskajećcie
bohinia
w duchmianu t’mu kochania
kotoroho tajemny zvuki
wspłyvajut
na kryłach
żonoczych
hołosuow
w okno mansardy
skuol wdychaju ja
chorostva ich rajśki klicz
i puozirk ich
szto rozumu spopeluje guzły
i pohrużaje w sadi zabyt’ja
wspomin
koli horysz w prylivovi żażdy
i tuolko deś
w nizach duszy
zabyty
anhieł
czystoji
lubvi
szczymit
ich baczyw dviye
w biyełum i bahrovum
obiyedvi żonoczy bożestva
odtuol sztodnia
pered
vyborom
dobra
i zła
dorohi tretioji
ne ma