40

W piątek wieczorem Tom Lynch zamierzał zjeść kolację ze swoją kuzynką Kate. Jej zespół ostatni raz występował w Minneapolis i Tom chciał się z nią pożegnać. Miał nadzieję, że Kate podniesie go na duchu.

Od kiedy Alicja Carroll powiedziała mu, że w jej życiu już jest jakiś mężczyzna, był smutny i nic mu się nie udawało. Realizator programu musiał kilkakrotnie sygnalizować, że ma połączenie telefoniczne z rozmówcą, i Tom sam czuł, że prowadząc wywiady jest nieciekawy.

W sobotę nowy zespół zaczynał serię przedstawień „Statku na pokaz” w „Orpheum” i Toma ręce świerzbiły, żeby zadzwonić do Alicji i zaprosić ją. W myślach układał sobie, co jej powie:

– Tym razem ty dostaniesz ostatni kawałek pizzy.

W piątek po południu postanowił pójść do klubu sportowego i trochę poćwiczyć. Z Kate umówił się dopiero na jedenastą, a nie przychodziło mu do głowy nic innego, czym mógłby zapełnić czas.

W głębi ducha jednak wiedział, że kieruje nim nadzieja, że Alicja też przyjdzie do klubu, że zaczną rozmawiać i Alicja powie, że ma poważne wątpliwości co do mężczyny, z którym jest związana.


Tom wyszedł z szatni dla mężczyzn, rozejrzał się i stwierdził, że Alicji Carroll nie ma w klubie. Nie przychodziła już od tygodnia.

Przez szybę oddzielającą biuro kierownika od reszty pomieszczeń, widział Rut Wilcox pogrążoną w rozmowie z jakimś siwowłosym mężczyzną. Rut kilkakrotnie pokręciła głową. Tom miał wrażenie, że na jej twarzy maluje się niechęć.

Czego on może chcieć? Zniżki? – zastanawiał się Tom. Wiedział, że powinien już zacząć biegać, ale chciał najpierw spytać Rut, czy wie coś o Alicji.

– Mam dla ciebie nowinę! – powiedziała Rut. Zamknij drzwi. Nie chcę, żeby ktoś nas usłyszał.

Tom miał przeczucie, że nowina dotyczy Alicji i siwowłosego mężczyzny, który przed chwilą wyszedł.

– Ten facet szuka Alicji – powiedziała Rut głosem pełnym podniecenia. To jej ojciec.

– Jej ojciec? Zwariowałaś! Alicja mówiła, że jej ojciec zmarł wiele lat temu.

– Możliwe, że tak mówiła, ale ten człowiek jest jej ojcem. Tak przynajmniej twierdzi. Pokazał mi jej zdjęcie i pytał, czy ją znam.

W Tomie obudził się instynkt dziennikarski.

– Co mu odpowiedziałaś? – spytał.

– Nic. Skąd mam wiedzieć, że nie jest agentem urzędu podatkowego czy kimś takim? Powiedziałam, że nie mam pewności. Dopiero wtedy stwierdził, że między Alicją a jej matką doszło do poważnych nieporozumień i że córka cztery miesiące temu przeprowadziła się do Minneapolis. Jego żona poważnie zachorowała i pragnie się przed śmiercią pogodzić z córką.

– Coś mi się wydaje, że zmyślił tę historyjkę stwierdził Tom. – Mam nadzieję, że nie podałaś mu żadnych informacji.

– Skądże znowu! – oburzyła się Rut. – Prosiłam tylko, żeby zostawił swoje nazwisko i obiecałam, że jeśli zauważę wśród klientek tę młodą damę, poproszę ją, żeby zadzwoniła do domu.

– Podejrzewam, że nie podał swojego nazwiska ani adresu.

– Nie.

– Nie sądzisz, że to dziwne?

– Powiedział, że będzie mi wdzięczny, jeśli nie poinformuję córki o tym, że jej szuka. Nie chce, żeby ona znów zniknęła. Zrobiło mi się go żal. Miał łzy w oczach.

Mało znam Alicję Carroll, ale jestem pewien, że niezależnie od tego, jak poważne byłyby nieporozumienia między nią a matką, nie odwróciłaby się od niej w śmiertelnej chorobie – pomyślał Tom.

Potem przyszła mu do głowy nowa, pociągająca myśl. Skoro Alicja mówiła nieprawdę o swoim pochodzeniu, to może i mężczyzna, z którym podobno jest związana, nie istnieje?! Tom od razu poczuł się lepiej.

Загрузка...