Mona Farrell wróciła do domu z Kit i Jayem.
– Jestem tak zdenerwowana, że nie mam ochoty jechać na obiad do Nowego Jorku – powiedziała. – Zadzwonią do Aleksa i poproszę, żeby do mnie przyjechał.
Obaj synowie Kit, Todd i Andy, pojechali z kolegami na jeden dzień na narty w góry Hunter. Bonnie, która znów się przeziębiła, została w domu z opiekunką. Kiedy dziewczynka usłyszała, że wrócili rodzice, zbiegła na dół.
– Bonnie właśnie mi opowiadała, że w dniu swoich urodzin pojedzie z ciocią Lacey do Disneylandu – powiedziała opiekunka.
– Moje urodziny są już niedługo – oznajmiła Bonnie. – W przyszłym miesiącu.
– Powiedziałam jej, że luty jest najkrótszym miesiącem w roku chwaliła się opiekunka, wkładając płaszcz. – Bardzo się z tego ucieszyła.
– Chodź ze mną, zadzwonimy – powiedziała do Bonnie Mona. – Przywitasz się z wujkiem Aleksem.
Wzięła wnuczkę na ręce i przytuliła mocno.
– Czy wiesz, że jesteś bardzo podobna do cioci Lacey, kiedy miała pięć lat?
– Bardzo lubię wujka Aleksa – wyznała Bonnie. – Ty też go lubisz, babciu?
– Nie wiem, jak ja bym przeżyła kilka ostatnich miesięcy bez jego pomocy – odparła Mona. – Chodź, kochanie, zadzwonimy z góry.
Jay i Kit spojrzeli po sobie.
– Myślisz to samo, co ja – stwierdził po chwili Jay. – Mona sama przyznała, że Alex ją namawiał, żeby dowiedziała się od Lacey, gdzie mieszka. Nie musiała mu mówić, gdzie jest Lacey. Mogła się zdradzić na inne sposoby. Na przykład podczas wspólnej kolacji powiedziała, że Lacey wstąpiła do nowego klubu sportowego, który ma wspaniały kort do squasha. Niecałe dwanaście godzin później ktoś wytropił Lacey w tym właśnie klubie, prawdopodobnie z zamiarem zabicia jej. Trudno uwierzyć, że to zwykły zbieg okoliczności.
– Równie trudno uwierzyć, żeby Alex mógł być w to zamieszany – powiedziała Kit.
– Mam nadzieję, że nie jest, ale powiedziałem mu, dokąd jedzie Lacey, a teraz zadzwonię do prokuratora stanowego i powiem mu to samo. Możliwe, że będzie mnie za to nienawidziła do końca życia, ale wolę ją widzieć w areszcie niż w trumnie.