10

Matka znalazła właśnie jakąś robotę i nazajutrz miała zacząć pracować. W ten sposób miałem dom dla siebie. Po śniadaniu i po tym jak rodzice wyszli do swoich zajęć, rozebrałem się i wróciłem do łóżka. Zwaliłem konia, a potem w starym zeszycie szkolnym odnotowywałem czasy przelatujących nad domem samolotów. Zapiski ozdobiłem sprośnymi rysunkami. Wiedziałem, że ojciec policzy mi słono za mieszkanie, wikt i opierunek, a jednocześnie, robiąc rozliczenie podatkowe, nie omieszka umieścić mnie na liście osób będących na jego utrzymaniu. Ale chęci znalezienia pracy i tak nie mogłem z siebie wykrzesać.

Kiedy relaksowałem się w łóżku, znów pojawiło się to dziwne odczucie w głowie. Zupełnie jakbym miał czaszkę z waty albo jakby była balonikiem wypełnionym powietrzem. Czułem po prostu pustą przestrzeń wewnątrz czaszki. Nie byłem w stanie tego zrozumieć.

Ale wkrótce przesiałem się nad tym zastanawiać. Było mi miękko, wygodnie, a to w głowie nie było w końcu takie straszne. Nie bolało. Słuchałem muzyki symfonicznej i paliłem papierosy ojca.

Wstałem i przeszedłem do frontowego pokoju. W domu po przeciwnej stronie ulicy zobaczyłem młodą mężatkę. Miała na sobie krótką, obcisłą brązową sukienkę. Siedziała na schodach przed domem, dokładnie naprzeciwko. Bez trudu mogłem zajrzeć jej pod sukienkę. Podglądałem ją zza firanki frontowego okna i zaglądając jej pod sukienkę podnieciłem się. W końcu znowu zwaliłem konia. Wykąpałem się, ubrałem, posiedziałem trochę, wypaliłem jeszcze kilka papierosów, a około 5 po południu wyszedłem z domu na długą przechadzkę i spacerowałem prawie godzinę.

Kiedy wróciłem, oboje rodzice byli już w domu, a obiad prawie gotowy. Poszedłem do swojej sypialni i czekałem, aż mnie zawołają. Zawołali mnie. Zasiadłem do stołu.

– No i jak tam? – zagadnął ojciec. – Znalazłeś jakąś robotę?

– Nie.

– Posłuchaj… Jeśli ktoś chce znaleźć pracę, to ją znajdzie.

– Może i tak.

– Trudno mi uwierzyć, że jesteś moim synem. Nie masz odrobiny ambicji, nie masz w sobie biglu, energii. Jak ty, do diabła, zamierzasz dać sobie radę w życiu?

Włożył do ust kilka ziaren fasoli i mówił dalej:

– Co ma znaczyć ten dym papierosowy? Fu! Musiałem pootwierać wszystkie okna. W domu było szaro od dymu!

Загрузка...