14

Późnym wieczorem zjawił się ojciec z trzydziestoma dolarami. Gdy wychodziliśmy, oczy miał wilgotne od łez.

– Przyniosłeś hańbę twojej matce i mnie – narzekał.

Zdaje się, że oboje znali jednego z policjantów, który spytał go: „Panie Chinaski, co tutaj robi pański syn?”.

– Cóż to był dla mnie za wstyd! Pomyśleć tylko: mój własny syn w więzieniu!

Podeszliśmy do jego samochodu. Wsiedliśmy, ojciec uruchomił silnik i ruszył. Ciągle jeszcze płakał.

– Dosyć się najadłem wstydu przez to, że nie chciałeś bronić swej ojczyzny.

– Lekarz, od czubków orzekł, ze jesieni niezdolny do służby.

– Mój synu! Gdyby nie pierwsza wojna światowa, to nigdy nie spotkałbym twojej matki i w ogóle nie przyszedłbyś na świat.

– Masz papierosa?

– A teraz wylądowałeś w kryminale. Wiesz, że czymś takim możesz wykończyć swą matkę?

Mijaliśmy jakieś tanie knajpki na dolnym Broadwayu.

– Chodź, zatrzymamy się i walniemy sobie po kielichu – zaproponowałem.

– Co takiego? Masz czelność myśleć o piciu tuż po tym, gdy wyszedłeś z więzienia za opilstwo?

– Wtedy właśnie człowiek najbardziej potrzebuje się napić.

– Nie waż się powiedzieć matce, że miałeś ochotę pić natychmiast po wyjściu z więzienia.

– Przydałaby mi się też jakaś dupa.

– Co?

– Mówię, że jakaś dupa też by mi się przydała.

Omal nie przejechał czerwonych świateł. Jechaliśmy dalej w milczeniu.

– À propos – odezwał się wreszcie. – Przyjmij łaskawie do wiadomości, że ta grzywna zostanie ci doliczona do rachunku za mieszkanie, wikt i opierunek.

Загрузка...