54

Rozejrzała się po sali i napotkała zimne, złośliwe spojrzenie Laurel i niemal się wzdrygnęła.

Laurel uśmiechnęła się z wyższością, tak to właśnie wyglądało, była z siebie niezwykle zadowolona. Siostra jej ojca – jak to możliwe?

Rzut oka na salę i podjęła przemowę:

– Bardzo mi przykro, że szef doradców mojego ojca, Greg Nichols, poczuł się źle. Mam nadzieję, że niedługo dojdzie do siebie i że to przejściowe problemy.

Mój ojciec kochał stolicę naszego kraju, i niepokoiło go, że poza pięknymi granitowymi budynkami, połaciami perfekcyjnie utrzymanych parków, strzelistych pomników, istnieje też nędza i ubóstwo, zakorzeniona bardzo głęboko od wielu lat. To go złościło i zawstydzało. Dlatego na jego cześć założę i będę wspierać finansowo Fundację im. Johna Jamesa Abbotta, która będzie zajmowała się przede wszystkim problemami mieszkańców naszego miasta. Jesteście naszymi ustawodawcami, ludźmi czynu. Będę wdzięczna za wszelką pomoc, fachową pomoc. Razem jesteśmy w stanie zmienić świat na lepszy, w jego imieniu. Jestem pewna, że damy radę. Podniosła swoją szklankę z wodą.

– Chciałabym wznieść toast za senatora Johna Jamesa Abbotta, człowieka o wielkim sercu i wspaniałego ojca. – Podniosła szklankę do ust, a reszta sali poszła za jej przykładem. – Za zmiany na lepsze!

Przez chwilę, kiedy wszyscy spełniali toast, na sali panowała cisza, potem senatorowie wstali i zaczęli klaskać, kiwając z uznaniem głowami.

Kiedy wróciła do stolika, Jack powiedział:

– Nie wiedziałem, co masz zamiar powiedzieć, ale to wspaniały pomysł z tą fundacją, Rachael.

– Nie mogłam tego zrobić – powiedziała szeptem, ściskając jego dłoń. – Długo nad tym myślałam, Jack. Spierałam się sama ze sobą, ciągle zmieniałam decyzję. W końcu stwierdziłam, że miałeś rację. To, co zrobiłby, lub czego by nie zrobił mój ojciec, poddawano dyskusji, odkąd on nie żyje. To była jego decyzja' i tylko jego, nikogo innego. To byłoby z mojej strony nie fair wpływać na to, jak oceni go historia. Nie mam do tego prawa i nie mogę podjąć takiej odpowiedzialności. Tylko on mógł.

Загрузка...