14

Rozkoszowała się tym, że jest sama. Często ludzie korzystają z tego, żeby głośno słuchać muzyki, tańczyć, oglądać telewizję na cały regulator. Ona zawsze wtedy wyłącza wszystko, co dawało się wyłączyć. Radia, telefony, telewizor, nawet piec, żeby nie słyszeć tego posykiwania i bulgotania w rurach, kiedy termostat starał się utrzymać w domu stałą temperaturę.

Żadnej pralki, żadnej zmywarki, żadnego komputera z buczącymi wentylatorami i twardymi dyskami. Wtyczka lodówki wyciągnięta z kontaktu. Kiedy pierwszy raz to robiła, nie mogła się nadziwić, ile domowych sprzętów wydaje jakieś dźwięki. Nawet jej biurowa lampka. Coś musiało być z nią nie tak, ponieważ zapalona po prostu świeciła, a wyłączona wydawała dziwaczny, niski szmer.

Teraz oczywiście była starą rutyniarą, pięć minut zajmowało jej pozbycie się z domu wszystkich dźwięków. Zawsze potem chwilę siedziała bez ruchu, słuchając własnego oddechu, pulsowania krwi, bulgotania w żołądku, wszystkich tych odgłosów ludzkiej fabryki.

Potem chodziła po domu, zauważając wszystkie dźwięki, z których istnienia zwykle nie zdajemy sobie sprawy, ponieważ są zagłuszone przez setki innych, bardziej natarczywych. Na przykład trące o siebie uda w czasie chodzenia. Ten dźwięk w spodniach lub rajstopach szybko wydał jej się sztuczny, od tamtej pory swoje misterium ciszy odbywała nago. W zależności od pory roku trące o siebie uda szeleściły cicho jak przewracane kartki książki albo wydawały lekko wilgotny dźwięk, podobny do oblizywania warg.

Bardzo to było zmysłowe.

Teraz stała nago przed ogromnym lustrem w sypialni i szczotkowała swoje długie, czarne, granatowo mieniące się włosy. Dźwięk szczotkowania świeżo umytych włosów miał w sobie coś z piszczenia, z jeżdżenia mokrym palcem po kryształowym kieliszku.

Kiedyś miała dłuższe włosy, podcięła je z wygody, lato było upalne. Teraz żałowała.

Odłożyła szczotkę, zebrała rękami włosy z obu stron, równo rozdzielone przedziałkiem, i wyprostowała ramiona.

Wyglądały teraz jak krucze skrzydła.

Rozluźniła uchwyt. Włosy z szelestem opadły delikatnie, przylgnęły do nagiego ciała.

Szkoda tych włosów. Szkoda tego ciała. Szkoda wszystkiego.

Загрузка...