Rozdział 117

Przekazujemy wideo za dziesięć sekund – poinformował agent Smith. – Pomijamy co drugą klatkę i fonię. Postaramy się, by tempo było zbliżone do rzeczywistego.

Wszyscy na podium w milczeniu wpatrywali się w ekran. Jabba wystukał kilka instrukcji i zmienił wygląd ekranu. Komunikat Tankada znalazł się teraz po lewej stronie.


TYLKO PRAWDA MOŻE WAS URATOWAĆ


Po prawej stronie widać było wnętrze furgonetki. Becker i dwaj agenci pochylali się nad kamerą. W środku pojawił się rozmyty obraz. Znikł w szumie, ale po chwili ukazał się czarno-biały widok parku.

– Przesyłamy – zapowiedział Smith.

Nagranie przypominało stary film. Obraz był sztywny i zmieniał się skokowo – to był skutek pomijania klatek w celu zmniejszenia ilości przesyłanych informacji i zwiększenia szybkości transmisji.

Na ekranie pojawił się ogromny plac, ograniczony z jednej strony półkolistą fasadą – to było sewilskie Ayuntamiento. Na pierwszym planie widać było drzewa. Park był pusty.

– Filtry X-eleven nie działają! – wrzasnął technik. – Ten robak jest głodny!

Smith zaczął komentować film. Mówił ze spokojem wytrawnego agenta.

– Film został nagrany z furgonetki, z odległości jakichś pięćdziesięciu metrów od miejsca zabójstwa. Tankado nadchodzi z prawej. Hulohot jest między drzewami po lewej.

– Mamy mało czasu – upomniał go Fontaine. – Przejdźmy do sedna.

Coliander nacisnął kilka guzików i szybkość projekcji wyraźnie wzrosła.

Wszyscy na podium przyglądali się z niecierpliwym oczekiwaniem. Na ekranie pojawił się ich były kolega, Ensei Tankado. Wskutek przyśpieszenia projekcji cała scena robiła komiczne wrażenie. Tankado poruszał się skokami po placu, najwyraźniej podziwiając przy tym widoki. Osłonił dłonią oczy i przyglądał się ratuszowi.

– Teraz – ostrzegł wszystkich Smith. – Hulohot to profesjonalista. To jego pierwszy strzał.

Smith miał rację. Za drzewami po lewej stronie ukazał się błysk światła. Chwilę później Tankado przycisnął rękę do piersi. Zachwiał się na nogach. Widać go było na zbliżeniu – obraz chwilami był nieostry.

– Jak państwo widzą, natychmiast doszło do zatrzymania akcji serca – chłodno komentował Smith kolejne sceny.

Susan zrobiło się słabo. Tankado przyciskał zniekształcone dłonie do piersi, a na jego twarzy malował się strach.

– Proszę zwrócić uwagę – dodał Smith – że Tankado patrzy w dół, na siebie. Ani przez chwilę nie rozglądał się dookoła.

– Czy to ważne? – wtrącił Jabba. To było równocześnie pytanie i stwierdzenie.

– Bardzo ważne – odrzekł Smith. – Gdyby Tankado podejrzewał, że ktoś go chciał zabić, instynktownie rozejrzałby się dookoła. Jak widać, nie zrobił tego.

Tankado upadł na kolana, wciąż przyciskając ręce do piersi. Ani razu nie podniósł wzroku. Ensei Tankado sądził, że jest sam i umiera nagle.

– To dziwne – powiedział Smith. – Pociski traumatyczne zwykle nie zabijają tak szybko. Czasami, gdy ofiara jest duża, ma szansę na przeżycie.

– Był chory na serce – krótko stwierdził Fontaine.

– Zatem zabójca świetnie wybrał broń – zauważył Smith, unosząc przy tym nieco brwi.

Susan obserwowała, jak Tankado przewraca się z kolan na bok, a później na plecy. Leżał, patrząc w niebo i przyciskając ręce do klatki piersiowej. Nagle operator obrócił kamerę. Zamiast Ensei na ekranie pojawił się mężczyzna w okularach w drucianej oprawie, z dużą teczką. Gdy zbliżał się do alei i konającej ofiary, wystukiwał coś palcami na urządzeniu przymocowanym do paska.

– Wysyła wiadomość przez Monocle – wyjaśnił Smith. Spojrzał na Beckera i uśmiechnął się. – Wygląda na to, że Hulohot miał brzydki zwyczaj meldowania o sukcesie, nim jeszcze ofiara wydała ostatnie tchnienie.

Coliander zwiększył tempo projekcji. Hulohot zbliżył się do ofiary, ale nagle z pobliskiego dziedzińca wybiegł jakiś starszy mężczyzna i ukląkł koło Tankada. Hulohot zatrzymał się. Chwilę później z dziedzińca wyszło jeszcze dwoje ludzi – gruby mężczyzna i rudowłosa kobieta. Oni również podeszli do Tankada.

– Pechowy wybór miejsca akcji – skomentował Smith. – Zapewne sądził, że nikt się nie zajmie ofiarą.

Hulohot przyglądał się przez moment, co się dzieje, po czym wrócił między drzewa, jakby chciał tam poczekać.

– Teraz Tankado oddaje pierścień – zapowiedział Smith. – Za pierwszym razem nie zwróciliśmy na to uwagi.

Susan przyglądała się ponurej scenie na ekranie. Ensei z trudem oddychał. Najwyraźniej usiłował coś powiedzieć klęczącym wokół samarytanom. Zrozpaczony, wyprostował lewą rękę, niemal uderzając przy tym starszego mężczyznę w twarz. Trzymał kaleką dłoń przed jego oczami. Na zbliżeniu widać było trzy zdeformowane palce. Na jednym z nich był złoty pierścień. Ostro błyszczał w hiszpańskim słońcu. Tankado znów wyciągnął rękę do góry. Starszy mężczyzna wyraźnie się cofnął. Tankado zwrócił się do kobiety. Trzymał trzy zniekształcone palce tuż przed jej twarzą. Wydawało się, że błaga, by go zrozumiała. Promienie słońca odbiły się od pierścienia. Kobieta spojrzała gdzieś w bok. Tankado już się dusił i nie mógł wykrztusić ani słowa, ale spojrzał na otyłego mężczyznę i spróbował jeszcze raz.

Starszy mężczyzna nagle wstał i gdzieś pobiegł – zapewne po pomoc. Tankado wyraźnie słabł, ale wciąż trzymał pierścień przed oczami grubasa. Ten chwycił go za przegub. Tankado popatrzył na swoje palce, na pierścień, po czym spojrzał w oczy tamtego. To była jego ostatnia prośba. Skinął jeszcze niemal niezauważalnie głową, tak jakby chciał powiedzieć tak.

Chwilę później znieruchomiał.

– Jezu – jęknął Jabba.

Nagle operator skierował kamerę na drzewa, gdzie ukrył się Hulohot. Już go tam nie było. Pojawił się policyjny motocykl, pędzący wzdłuż Avenida Firelli. Kamera wróciła do leżącego na trotuarze Ensei Tankada. Klęcząca obok kobieta najwyraźniej usłyszała policyjną syrenę. Nerwowo rozejrzała się dookoła i pociągnęła za ramię otyłego kompana. Oboje pośpiesznie odeszli.

Na ostatnim zbliżeniu widać było Tankada z rękami na piersiach. Pierścień znikł.

Загрузка...